Wody Potopu – wody Chrztu

W

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:

Beata Kulikowska – Grzechnik – na moim pierwszym wikariacie, w Radoryżu Kościelnym: zaangażowana w działalność KSM, a obecnie Katechetka;

Michał Żuk – w swoim czasie, włączający się w działalność Wspólnot młodzieżowych;

Gala Frankowska – niegdyś Organistka w Surgucie, w Parafii Księdza Marka, a obecnie przebywająca w Polsce.

Drogim Jubilatom życzę – po myśli dzisiejszego Bożego słowa – wielkiej wiary! Zapewniam o modlitwie!

Jak wspomniałem, jestem w Szklarskiej Porębie. Przepraszam za opóźnienie w zamieszczeniu słówka, ale od rana jest tu jakaś akcja: a to Msza Święta w Kaplicy domowej, z Siostrami Boromeuszkami i z kilkoma Osobami, a to śniadanie i rozmowy z Siostrami, a to dłuższa rozmowa z Siostrą Fidelią (pochodzącą z moich stron rodzinnych!). Teraz planuję wyjazd do Parafii, na godzinę 12:00, gdzie będę odprawiał Mszę Świętą, a potem – obiad z Księdzem Proboszczem Bogusławem Sawarynem i Księdzem Arkadiuszem Śliwińskim, Wikariuszem.

To wspaniały Zespół duszpasterski, który naprawdę świetną atmosferę wprowadza w całej Parafii i stanowi naprawdę piękne świadectwo wobec wszystkich, przybywających tutaj z całej Polski! Przez te dwadzieścia pięć lat, jak Ksiądz Bogusław jest tu Proboszczem, a ja tu przyjeżdżam – widziałem ludzi ze wszystkich zakątków naszej Ojczyzny. I to naprawdę budujące i piękne, że spotykają Kapłana, który tak właśnie podchodzi do swojej misji, jak Ksiądz Kanonik Bogusław Sawaryn, czy obecny Jego Wikariusz, Ksiądz Arkadiusz. Na tle tylu różnych skandali – prawdziwych lub nie, ale zawsze szeroko rozpowiadanych – świadectwo takich Kapłanów po prostu broni się samo.

Podobnie zresztą, jak i świadectwo Siostry Fidelii, która wczoraj przyjęła mnie bardzo życzliwie. Siostry Boromeuszki od wielu już lat prowadzą tu dom, w którym przyjmują turystów. Pamiętam, że kiedyś, dawno temu, odprawiłem tu Mszę Świętą, ale potem już nie było kontaktu. Tymczasem, jest to naprawdę świetne miejsce nawet na przyjazdy z Młodzieżą. Sprawa przyszłości!

Moi Drodzy, za oknem – piękne słońce. Bogu niech będą dzięki za piękno świata i dobroć ludzkich serc! Ze swej strony, zapewniam Was o pamięci w modlitwie. Życzę pięknego Dnia Pańskiego.

I już zapraszam do wsłuchania się w Boże słowo dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co Pan mówi do mnie – dzisiaj, konkretnie i osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

1 Niedziela Wielkiego Postu, B,

18 lutego 2024.,

do czytań: Rdz 9,8–15; 1 P 3,18–22; Mk 1,12–15

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Tak rzekł Bóg do Noego i do jego synów: „Oto Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi. Zawieram z wami przymierze tak, iż nigdy już nie zostanie zgładzona żadna istota żywa wodami potopu i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię”.

Po czym Bóg dodał: „A to jest znak przymierza, które Ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną i ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie jakiegokolwiek jestestwa”.

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PIOTRA APOSTOŁA:

Najdrożsi: Chrystus raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. W nim poszedł nawet ogłosić zbawienie duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz zostało uratowanych przez wodę.

Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. On jest po prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali aniołowie i Moce, i Potęgi.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebywał na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali.

Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

Oczywiście, nie wiemy dokładnie, jak to było z tym potopem… Owszem, wiemy, co napisał Autor biblijny – i jak to wydarzenie przedstawił. Chociaż co do szczegółów, to zauważymy pewne różnice nawet pomiędzy różnymi relacjami, jakie odczytamy na kartach Biblii, bo chociażby raz słyszymy, że Noe zabrał do arki po jednej parze każdego gatunku zwierząt, w innym – że zabrał ich trochę więcej, ale też, tak czysto po ludzku patrząc: jak mógł zabrać chociażby żyjątka o wielkości mikroskopijnej? I jak był w stanie zabrać naprawdę wszystkie gatunki istot żyjących? Przecież to realnie niemożliwe!

Dlatego nie koncentrujemy dzisiaj całej naszej uwagi na tym, jak dokładnie wyglądała arka, ile czasu ją Noe budował, jakie tam w środku mieli warunki i jak przeżyli tyle dni w takim gigantycznym ogrodzie zoologicznym, skoncentrowanym w jednym, niewielkim miejscu… To wszystko nie może zaprzątać naszej uwagi – podobnie zresztą, jak i wygląd owego «łuku na obłokach», o którym mowa w pierwszym czytaniu, bo my dzisiaj wiemy, że to jest tęcza i naukowo jest wytłumaczone, jak powstaje i kiedy, a oto dzisiaj dowiadujemy się, że to Bóg ten łuk położył jako potwierdzenie obietnicy, że już więcej nie będzie tak gigantycznej katastrofy, jak potop.

A przecież i sam Potop nasuwa mnóstwo skojarzeń i pytań, jak chociażby te o realność takiego zjawiska, o jego rozmiary i skutki – bo niby jak, po tak wielkiej klęsce całego świata, ten świat mógł się tak szybko i tak pomyślnie odrodzić? Niby z czego i z kogo? Z jednej pary każdego gatunku – w tym także: z jednej rodziny Noego?

Dlatego nie doszukujemy się w całej tej opowieści ani historycznej, ani geograficznej precyzji. Także dlatego, że wiele opisów biblijnych nosi w sobie zapis pewnych tradycji literackich czy kulturowych tych czasów, w których poszczególne Księgi powstawały. Autorzy biblijni włączali pewne tradycyjne przekazy i opowieści do swojej twórczości, nadając im oczywiście sens teologiczny, sens zbawczy. Stąd też nie koncentrujemy się na tych kwestiach szczegółowych.

Natomiast wsłuchujemy się w pierwsze zdania dzisiejszego pierwszego czytania, w których Bóg mówi: Oto Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami. […] Zawieram z wami przymierze tak, iż nigdy już nie zostanie zgładzona żadna istota żywa wodami potopu i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię.

I wsłuchujemy się w drugie dzisiejsze czytanie, z Listu Apostoła Piotra, a szczególnie w te słowa: Chrystus raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. W nim poszedł nawet ogłosić zbawienie duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz zostało uratowanych przez wodę. Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa.

Zauważmy to bardzo ścisłe powiązanie historii potopu z dziełem zbawczym Jezusa: tak, jak wody Potopu obmyły świat z całego tego wielkiego balastu grzechu, w jakim żył, tak woda Chrztu Świętego obmywa nas z balastu naszego grzechu. Oczywiście, my wiemy, że chodzi tu głównie o grzech pierworodny, ale też i wszystkie inne, przed Chrztem popełnione, ale też chodzi – patrząc szerzej – o ratunek, jaki dla świata przyszedł ze strony Boga.

I właśnie całe to wydarzenie Potopu dlatego jest takie ważne i tak istotne miejsce zajmuje w historii zbawienia, że pokazuje owo nastawienie Boga, któremu naprawdę bardzo, ale to bardzo zależy na człowieku. Co wyraża się także w tym, że ciągle daje mu szansę. Przecież skoro zobaczył tak wielki ogrom zła i nieprawości, jaki miał miejsce wtedy na świecie, to czyż nie mógł powiedzieć sobie, że skoro jest aż tak źle, to znaczy, że – mówiąc dzisiejszym językiem – projekt: „ziemia i wszystko na niej” po prostu się nie udał i czas skończyć z tą całą historią?

A Bóg jednak nie chciał tego. I już nawet pomijając znowu dokładność i realizm opisanych wydarzeń, to jednak niezmiennym od tamtych czasów aż do naszych jest to właśnie, o czym pisze dziś Piotr, a więc łaskawość Boga. Jego miłosierdzie. Jego bezgraniczne zakochanie w człowieku. Jego totalne oddanie człowiekowi. Dlatego posłał On swojego Syna, a Ten, czyli Chrystus raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić.

Dzisiaj słyszymy o Nim w Ewangelii, że wyszedł na pustynię, aby odbyć swoiste rekolekcje, przygotowujące do publicznej działalności, do głoszenia ludziom orędzia zbawczego. Jak się dowiadujemy, Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebywał na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Po czym, kiedy już zakończył ów czas przygotowania, wówczas przyszedł […] do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

Moi Drodzy, zobaczmy, jak w Bożych planach i zamiarach wszystko jest tak bardzo logicznie poustawiane i zamierzone! Bo o ile możemy stawiać wiele pytań na temat przebiegu Potopu i wydarzeń z nim związanych, na temat rozmiarów tego zjawiska i różnych okoliczności, które często wydają się nam niewiarygodne, o tyle gdy idzie o sens tych wydarzeń, to tu wszystko jest bardzo logiczne, spójne, dokładnie zaplanowane, przewidziane, przemyślane przez Boga i tu nie ma jednego, maleńkiego elementu, który by nie pasował do rzeczywistości. Ewangelia dzisiejsza i drugie czytanie pomagają nam we właściwym zrozumieniu biblijnego przesłania.

Dlaczego to jest takie ważne? Dlaczego tyle uwagi poświęcamy temu zestawianiu: tego, co dosłownie czytamy – z tym, co kryje się za tymi opisami? Dlaczego podkreślamy tę pozorną różnicę jednego z drugim? Bo z pewnością dostrzegamy podobne zjawisko w naszym życiu. To, co się dokonuje w naszej codzienności, jako żywo często przypomina potop i wiele wydarzeń, jakie się dzieją na naszych oczach, wywołuje nasze wątpliwości, może nawet przerażenie…

Co więcej, nie rozumiemy niektórych decyzji samego Boga – niektórych Jego rozstrzygnięć w naszym życiu. Nie rozumiemy, dlaczego spadają na nas różne nieszczęścia, różne trudne doświadczenia, dlaczego odeszła bliska osoba, dlaczego przyplątała się ciężka choroba, dlaczego córka rozchodzi się z mężem, dlaczego syn popadł w alkoholizm, dlaczego ktoś z bliskich ma problemy z pracą lub w pracy, dlaczego młode pokolenie tak buntuje się przeciwko Bogu i wierze, dlaczego to… dlaczego tamto… I tak moglibyśmy bez końca pytać, pytać, pytać…

A przy okazji obwiniać Boga, że taką trudną drogą nas prowadzi – taką drogą, z której my nic nie rozumiemy! Na której się wręcz gubimy… I tak, jak mówimy o wiarygodności opisu potopu – że właściwie jej praktycznie nie ma, bo jest to opis symboliczny i oparty na tradycyjnych przekazach, tak i wiele wydarzeń w naszym życiu i w naszej Ojczyźnie, i w Europie, i na całym świecie, i także w Kościele – może się wydawać zupełnie bezsensownymi i bez jakiegoś logicznego układu; bez jakiejś logicznej przyczyny i logicznego dopełnienia!

Bo dlaczego tyle zła, skąd tyle nienawiści w ludzkich sercach, dlaczego tyle bałaganu w świecie, dlaczego tyle zawziętości w politykach, dlaczego tyle niewiary i buntu przeciwko Bogu?… Dlaczego Bóg na to wszystko pozwala? Dlaczego nie zaleje tego jakimś potopem? Dlaczego wydaje się taki bezsilny wobec tego wszystkiego, co się dzieje?

Właśnie dzisiejsze Boże słowo przynosi nam tę odpowiedź, że Bóg naprawdę nie stracił kontroli nad światem, tylko wchodzi w tę ludzką wolność, którą przecież nam dał i próbuje z nią współpracować, wyprowadzając dobro nawet z tych różnych zawirowań, których tyle dzieje się na świecie. Pytanie tylko, czy jesteśmy w stanie tak zaufać Bogu, jak Noe, aby nie dać sobie wmówić i nigdy nie uwierzyć, że Bóg o nas zapomniał, albo że chce nam zrobić na złość, ale bezgranicznie oddać się do Jego dyspozycji, dać Mu się poprowadzić, wziąć sobie do serca te słowa, które Jezus dzisiaj wypowiedział: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

Tak, moi Drodzy, to musimy sobie wziąć mocno do serca: jaki by nie był ten czas, w którym żyjemy – to jest to czas Chrystusowy! Jest to czas, w którym Boży Syn dokonał zbawienia człowieka i teraz już tylko od samego człowieka zależy, czy z tego zaproszenia i z tego daru skorzysta. Tylko od samego człowieka to zależy. Nikt go do niczego nie zmusi. Nikt – a na pewno nie Jezus! Jeżeli zechcemy skorzystać z Jego darów, jeżeli odważymy się Mu zaufać, jeżeli zapragniemy być zawsze blisko Niego, a wręcz być jedno z Nim – to żadne potopy, które zalewają dzisiejszy świat, nic nam nie zrobią.

Uwierzmy w to – a nawet bądźmy pewni – że nawet największe bezeceństwa i idiotyzmy, jakie dzieją się we współczesnym świecie, czy te, które działy się kiedykolwiek, nie były w stanie i nie są w stanie zaskoczyć Boga! I nawet jeżeli my z tego wszystkiego nic nie rozumiemy, albo niewiele, to bądźmy pewni: Bóg wszystko widzi i wszystko rozumie do samej głębi!

Dlatego trzymajmy się Go! Dobrze na tym wyjdziemy! Zresztą, chyba nawet nie mamy innego wyjścia… Bo jeżeli On nam nie pomoże i nas nie poprowadzi, to kto? Na całe szczęście – On zawsze chce nam pomóc. Obyśmy tylko my tego chcieli…

5 komentarzy

  • 7 czerwca 2022 roku, podczas lekkiego deszczu o 21:45, zobaczyłem tęczę za oknami.
    To skłoniło mnie do myślenia:
    Tęcza-spektrum siedmiu kolorów (Czerwony,pomarańczowy, żółty, zielony, jasnoniebieski,niebieski,fioletowy). Widzę tutaj prawie wszystkie kolory roku liturgicznego:
    Czerwony: Męka Chrystusa, Duch Święty, męczennicy
    Pomarańczowy i żółty: Wielkanoc, Boże Narodzenie, rocznica poświęcenia świątyni
    Zielony: Zwykły czas
    Jasnoniebieski i niebieski: święta Matki Bożej i dni wspomnień jej ikon
    Fioletowy: Wielki Post, Adwent, dzień pamięci zmarłych
    Różowy: Gaudete (3 Niedziela Adwentu) i Laetare (4 Niedziela Wielkiego Postu)
    W ten sposób natura może wychwalać Boga i objawiać nam jego obecność.
    Dla mnie to jak cud. Nigdy nie widziałam tęczy tak blisko siebie.

    Wysłałam zdjęcie księdzu Jackowi na e-mail

    • Tęcza na różowo-niebieskim tle. Różowy i jasnoniebieski delikatne odcienie czerwieni i niebieskiego – to kolory Bożego Miłosierdzia.

      • Ciekawe spostrzeżenia! Kolorystyczno – liturgiczne! Dzięki za zdjęcie tęczy!
        A ja kiedyś, jak byłem w Szkocji, u mojego Kolegi z Roku Święceń, Księdza Krzysztofa, to miałem możliwość zobaczyć podwójną tęczę: jedną obok drugiej. Krzysztof specjalnie wywiózł mnie poza miasto, żeby mi to pokazać… Coś niesamowitego!
        xJ

        • Chcę powiedzieć, jak w Rosji dzieci uczą się zapamiętywać kolory tęczy.
          Za pomocą mnemonicznego wyrażenia: „Каждый Охотник Желает Знать Где Сидит Фазан” („Każdy myśliwy chce wiedzieć, gdzie siedzi bażant”). Pierwsza litera każdego słowa oznacza pierwszą literę koloru.
          Mnemoschemy wysłała do księdza Jacka na e-mail

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.