Kto z Jezusem – a kto przeciw?…

K

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ksiądz Tomasz Radczuk, mój Kolega kursowy, Proboszcz Parafii Grabów Szlachecki, gdzie mam możliwość – co i raz – pojawiać się z pomocą duszpasterską. Dziękując Solenizantowi za piękne, codziennie dawane świadectwo głębokiej wiary i kapłańskiego zaangażowania, życzę wytrwałości w tym dziele. I zapewniam o modlitwie!

A oto dzisiaj – jak co czwartek – dyżur Duszpasterza Akademickiego na Wydziałach na ulicy Żytniej. Wieczorem jednak nie ma Mszy Świętej w naszym Duszpasterstwie, dlatego planuję trochę w spokoju pomodlić się i popracować.

Przypominam, że dzisiaj pierwszy czwartek miesiąca! Proszę o modlitwę za nas, duchownych – i o nas. O nowe powołania kapłańskie i zakonne – dobre i święte! Nie ustawajmy w tej modlitwie! Już dzisiaj za nią dziękuję!

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii! Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co Pan konkretnie do mnie mówi? Duchu Święty, tchnij i oświecaj nasze umysły i serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 3 Tygodnia Wielkiego Postu,

7 marca 2024., 

do czytań: Jr 7,23–28; Łk 11,14–23

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:

To mówi Pan: „Dałem im przykazanie: «Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie Mi narodem. Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę, aby się wam dobrze powodziło».

Ale nie usłuchali ani nie chcieli słuchać i poszli według zatwardziałości swego przewrotnego serca; odwrócili się plecami, a nie twarzą.

Od dnia, kiedy przodkowie wasi wyszli z ziemi egipskiej, do dnia dzisiejszego posyłałem wam wszystkie moje sługi, proroków, bezustannie, lecz nie usłuchali Mnie ani nie nadstawiali swych uszu.

Uczynili twardym swój kark, stali się gorszymi niż ich przodkowie. Powiesz im wszystkie te słowa, ale cię nie usłuchają; będziesz wołał do nich, lecz nie dadzą ci odpowiedzi.

I odezwiesz się do nich: «To jest naród, który nie usłuchał głosu Pana, swego Boga, i nie przyjął pouczenia. Przepadła wierność, znikła z ich ust»”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus wyrzucał złego ducha, który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z nich rzekli: „Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy”. Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba.

On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: „Każde królestwo wewnętrznie rozdarte pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan sam przeciw sobie wewnętrznie jest rozdwojony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże.

Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze wszystką broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda.

Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza”.

Liturgia czytań w Wielkim Poście w kolejnych dniach przywołuje te teksty biblijne, w których Bóg sam osobiście – jak tylko może – przekonuje człowieka, aby szedł Jego drogą. I przypomina to, co chociażby słyszymy dzisiaj: Dałem im przykazanie: «Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie Mi narodem. Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę, aby się wam dobrze powodziło».

Niestety, jak słyszymy w kolejnym zdaniu, wypowiedzianym przez Boga o swoim narodzie: Ale nie usłuchali ani nie chcieli słuchać i poszli według zatwardziałości swego przewrotnego serca; odwrócili się plecami, a nie twarzą.

Bóg jednak nie rezygnuje, nie poddaje się, próbuje dalej: Od dnia, kiedy przodkowie wasi wyszli z ziemi egipskiej, do dnia dzisiejszego posyłałem wam wszystkie moje sługi, proroków, bezustannie, lecz nie usłuchali Mnie ani nie nadstawiali swych uszu. Uczynili twardym swój kark, stali się gorszymi niż ich przodkowie.

Po czym zwraca się już bezpośrednio do Proroka, którego trudną i niewdzięczną rolą jest przekazywać ludowi takie właśnie trudne wiadomości: Powiesz im wszystkie te słowa, ale cię nie usłuchają; będziesz wołał do nich, lecz nie dadzą ci odpowiedzi. I odezwiesz się do nich: «To jest naród, który nie usłuchał głosu Pana, swego Boga, i nie przyjął pouczenia. Przepadła wierność, znikła z ich ust»”.

Prorok na pewno to przekazał ludowi – zresztą, jak sami dziś słyszymy, zapisał to w swojej Księdze – ale czy to wywołało jakąś refleksję, czy spowodowało zmianę wewnętrznego nastawienia? Oj, wiemy, że było różnie! Było bardzo różnie – i to zarówno za czasów Proroków, a wcześniej jeszcze: za czasów Mojżesza, ale i tak samo było za czasów Jezusa. Nic się nie zmieniło w nastawieniu wielu, którzy ewidentne znaki działania Bożego – nawet znaki cudowne i nadzwyczajne – byli w stanie zlekceważyć, a wręcz ośmieszyć!

Tak, wręcz ośmieszyć, bo jakże inaczej możemy skomentować te oto słowa, wypowiedziane przez ludzi, na oczach których Jezus wyrzucił złego ducha z opętanego człowieka: Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. W kolejnym zaś zdaniu słyszymy: Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. Jak to w ogóle komentować? Co tu w ogóle jeszcze można powiedzieć? Czy cokolwiek trzeba jeszcze mówić?

Przecież taka arogancja i cynizm komentują się same! Bo jest to dokładnie to nastawienie, o którym mówił Bóg w pierwszym czytaniu: bezczelne i pełne arogancji odwrócenie się do Boga plecami, postępowanie według zatwardziałości swego przewrotnego serca. Moi Drodzy, warto chyba nawet zapamiętać tę całą frazę – właśnie tę: według zatwardziałości swego przewrotnego serca, aby kiedy się tylko przypomni, była solidnym ostrzeżeniem przed takimi właśnie ciągotami do tego, by tą drogą iść.

Bo to my sami na tym najwięcej tracimy! Dla Jezusa taka postawa nie jest jakimś szokującym zaskoczeniem, jak bowiem słyszymy w Ewangelii: On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: „Każde królestwo wewnętrznie rozdarte pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan sam przeciw sobie wewnętrznie jest rozdwojony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże.

Po czym konkluduje: Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. I to jest kolejne zdanie, które warto zapamiętać, bo ono także stanowi pewną przestrogę i takie bardzo jasne i jednoznaczne postawienie sprawy: albo jest się z (za) Jezusem, albo jest się przeciw. Czyli – nie da się być pośrodku, nie da się tkwić w jakimś rozkroku. Albo „za” – albo „przeciw”. Albo się zbiera – albo rozprasza. Czyli – mówiąc precyzyjnie – albo się zbiera i wtedy jest się „za”, albo się tylko przestanie zbierać i już będzie się „przeciw”. Czyli, nie tylko podjęcie złego działania, ale samo powstrzymanie dobrego – to już jest odwrócenie się od Jezusa.

Czyli – idąc jeszcze dalej – albo progres, rozwój, kroczenie do przodu, albo kroczenie do tyłu, będące w oczywisty sposób regresem, albo nawet samo zatrzymanie się w rozwoju, które już samo w sobie także jest regresem. To tak wygląda z perspektywy Jezusa.

Dlatego jeżeli człowiek chociażby nie chce dostrzec działania, jakie Bóg dla jego dobra podejmuje, to już przez samo to odwraca się do Niego plecami. A cóż dopiero, kiedy pozwala sobie na takie głupie i złośliwe komentarze i opinie, jak ta właśnie, którą dziś słyszymy, że Jezus musi wchodzi w konszachty ze złym duchem, aby usuwać złego ducha! Jakby sam nie był w stanie, jakby był aż taki słaby, aby być zmuszonym korzystać z pomocy bytu przez siebie stworzonego, aby z innym, takim samym bytem sobie poradzić.

Bo przecież musimy pamiętać, iż szatan, zły duch, jest Bożym stworzeniem! Oczywiście, stworzonym jako byt dobry, który jednak zbuntował się przeciwko swemu Stwórcy. Ale nigdy nie był i nie będzie dla Boga równoważnym partnerem do rozmowy czy do działania! Dlatego Pan na pewno nie musi korzystać z jego pomocy. To ludzka przewrotność, szukając usprawiedliwienia dla swego grzechu, dla swego uporu, dla swego odwracania się od Boga, rzuca takie bezsensowne oskarżenia, czy insynuacje.

Jednak to tylko pogarsza sytuację tych, którzy takie bzdury wypowiadają i posuwają się aż do tak absurdalnych stwierdzeń, żeby tylko postawić na swoim i wytłumaczyć swoje lenistwo lub swoje upodobanie w grzechu. Najlepiej wtedy powiedzieć, że to z tym Jezusem i Jego działaniem jest coś nie tak… Bo jeżeli wszystko jest „tak”, to trzeba coś zmienić w swoim postępowaniu. Ale po co, skoro można „odwrócić kota ogonem” i wszystko przerzucić na Jezusa? Lub na kogokolwiek innego, oby tylko odwrócić odpowiedzialność od siebie.

Na nic się to jednak zda, gdyż Bóg w Starym Testamencie, a Jezus w Nowym Testamencie – mówi jedno i to samo: Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. Trzeba się więc zdecydować. Wybór należy do każdej i każdego z nas – indywidualnie i osobiście. Nikt za nas tego wyboru nie dokona. Tylko my sami. Ale także – my sami ponosimy za ten wybór indywidualną i osobistą odpowiedzialność. Także tę wieczną.

2 komentarze

  • Dzisiaj 75 rocznica śmierci mjr. Hieronim Dekutowskiego PS. Zapora. Wielkiego patrioty, cichociemnego.
    Cześć i chwała Bohaterom.

    • Cześć i chwała Bohaterom! Cześć i chwała Bogu, który daje taką odwagę i moc Człowiekowi!
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.