Największy – chociaż najpokorniejszy…

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszej imieniny przeżywa:

Józef Bronisz, życzliwy mi Człowiek z Parafii w Radoryżu Kościelnym, głęboko zainteresowane sprawami Kościoła i swojej Parafii, oraz lokalnej społeczności, piszący nieraz na naszym blogu;

Ojciec Józef Czernecki, Oblat, niegdyś posługujący w Kodniu, a obecnie Ekonom całej polskiej Prowincji Oblatów.

Ksiądz Kanonik Bogdan Zagórski, Proboszcz Parafii Świętego Jana Kantego w Lublinie – Człowiek i Kapłan pod każdym względem niezwykły, przebojowy, na ludzi otwarty, jednoczący tak wiele osób w każdym Bożym dziele, jakiego się podejmuje!

Urodziny natomiast przeżywa Szymon Olender, bliski mi Człowiek, za moich czasów – Lektor w Celestynowie, a obecnie Mąż i Ojciec.

Dostojnym Świętującym życzę naśladowania Świętego Józefa we wszystkim, co tylko możliwe! Zapewniam o modlitwie!

A ja dzisiaj – wyruszam po raz kolejny do Parafii Brzozowica, gdzie Proboszczem jest Ksiądz Tomasz Małkiński. Na Jego zaproszenie odprawię Msze Święte o 9:00 i o 17:00, wygłaszając Boże słowo. Po pierwszej Mszy Świętej wracam na dyżur, na Wydziale Nauk Rolniczych, a o 19:00 – Msza Święta w naszym Duszpasterstwie i Droga Krzyżowa. Takie plany na dzień… Niech Pan sam prowadzi!

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie, osobiście i indywidualnie? Duchu Święty, przyjdź i pomóż zrozumieć…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Świętego Józefa, Oblubieńca Maryi,

19 marca 2024.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza: 2 Sm 7,4–5a.12–14a.16;

Rz 4,13.16–18.22; Mt 1,16.18–21.24a albo: Łk 2,41–51a

CZYTANIE Z DRUGIEJ KSIĘGI SAMUELA:

Pan skierował do Natana następujące słowa: „Idź i powiedz mojemu słudze Dawidowi: To mówi Pan: «Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem.

Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki»”.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:

Bracia: Nie od wypełnienia Prawa została uzależniona obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata, ale od usprawiedliwienia z wiary.

I stąd to dziedzictwo zależy od wiary, by było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała niewzruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich, jak jest napisane: „Uczyniłem cię ojcem wielu narodów” przed obliczem Boga. Jemu on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych, i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia.

On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: „Takie będzie twoje potomstwo”.

Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego.

Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.

Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.

ALBO:

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy Jezus miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”.

Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany.

Chcąc dowiedzieć się czegokolwiek o życiu naszego dzisiejszego Patrona, Świętego Józefa, musimy polegać na tym, co przekazują Ewangelie. A one poświęcają Mu łącznie dwadzieścia sześć wierszy, Jego zaś imię wymieniają czternaście razy. I jakkolwiek osobą Józefa zajmują się bardzo żywo także Autorzy pism apokryficznych, to jednak w ich przekazach zbyt wiele jest legend i historii na tyle mało wiarygodnych, by można je było traktować poważnie. Niewiele mówią one także o latach dzieciństwa i wczesnej młodości naszego Patrona.

Wiemy, że Józef pochodził z rodu króla Dawida. Wykazuje to Święty Mateusz w swojej genealogii. Mimo jednak wysokiego pochodzenia, Józef nie posiadał żadnego majątku. Na życie zarabiał stolarstwem i pracą jako cieśla. Zdaniem Świętego Justyna, żyjącego przecież bardzo blisko czasów apostolskich, Święty Józef wykonywał sochy drewniane i jarzma na woły. Przygotowywał więc narzędzia gospodarcze i rolnicze. Autorzy niektórych apokryfów nazywają Go stolarzem.

Zaręczony z Maryją, stanął wobec tajemnicy cudownego poczęcia. Nie będąc według ciała Ojcem Jezusa, był nim jednak według prawa żydowskiego, jako prawomocny Małżonek Maryi. Chociaż więc Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo, to jednak wobec prawa i otoczenia Święty Józef był uważany za Ojca Pana Jezusa. Tak Go też nazywają Ewangelie.

W takiej sytuacji trzeba było wykazać, że Józef pochodził w prostej linii od króla Dawida. Z tego rodu – jak z kolei wykazuje w swojej genealogii Święty Łukasz – pochodziła też Matka Boża. Można zatem uznać, że i sam Jezus pochodził z rodu Dawida, co też zapowiadali Prorocy – jak chociażby Prorok Natan, o czym mówi nam dzisiejsze pierwsze czytanie, z Drugiej Księgi Samuela.

Zatem Józef, dowiadując się o tym, że jego Małżonka jest w stanie błogosławionym, postanawia dyskretnie usunąć się z Jej życia, by nie narazić Jej na zhańbienie i obmowy. Wprowadzony jednak przez Anioła w całą tajemnicę, bierze Maryję do siebie, do domu w Nazarecie. Podporządkowując się dekretowi o spisie ludności, udaje się z Nią do Betlejem. Tam też narodził się Jezus. Po nadaniu Dziecku imienia i przedstawieniu Go w świątyni, w obliczu prześladowania, ucieka z Matką i Dzieckiem do Egiptu. Po śmierci Heroda wraca do Nazaretu.

Po raz ostatni Józef pojawia się na kartach Pisma Świętego podczas pielgrzymki z dwunastoletnim Jezusem do Jerozolimy. Kiedy Jezus rozpoczyna swą publiczną działalność, o Jego przybranym Ojcu nie znajdujemy już na kartach Ewangelii żadnej wzmianki. Wynika z tego, że prawdopodobnie już nie żył. Miał zapewne najpiękniejszą śmierć i pogrzeb, jaki sobie można na ziemi wyobrazić, gdyż byli przy nim w ostatnich chwilach Jego życia zarówno Jezus, jak i Maryja. Może dlatego tradycja nazwała go Patronem dobrej śmierci.

Ikonografia zwykła przedstawiać Świętego Józefa jako starca. W rzeczywistości, był On człowiekiem w pełni męskiej urody i sił. Sztuka chrześcijańska zostawiła wiele tysięcy wizerunków Świętego Józefa w rzeźbie i w malarstwie. Ojcowie i pisarze Kościoła podkreślają, że do tak bliskiego życia z Jezusem i Maryją Opatrzność wybrała człowieka o niezwykłej cnocie. Dlatego Kościół słusznie stawia Świętego Józefa na czele wszystkich Świętych i daje mu tak wyróżnione miejsce w hagiografii, nazywając go Oblubieńcem Maryi, Żywicielem i Wychowawcą Jezusa.

Święty Józef jest Patronem Kościoła powszechnego, Patronem licznych zakonów, ale i licznych krajów, między innymi Austrii, Czech, Filipin, Hiszpanii, Kanady, Portugalii, Peru; także – wielu diecezji i miast. Ponadto, jest Patronem małżonków i rodzin chrześcijańskich, ojców, sierot, a także cieśli, drwali, rękodzielników, robotników, rzemieślników, wszystkich pracujących i uciekinierów. Wzywany jest wreszcie – o czym już wspomnieliśmy sobie – jako Patron dobrej śmierci.

Słuchając uważnie dzisiejszych czytań mszalnych, z pewnością zauważamy, że Święty Józef pojawia się tylko w czytaniu ewangelicznym – jednym i drugim, bo dwa mamy na dzisiaj do wyboru. Ale ani w pierwszym, ani w drugim z dzisiejszych czytań przed Ewangelią – słowa o Nim nie słyszymy. I w ogóle, niewiele o Nim w Piśmie Świętym słyszymy, a Jego własnego słowa – choćby jednego – w ogóle nie słyszymy.

Co oczywiście nie oznacza, że był niemową, bo jako Głowa Świętej Rodziny, jako Mąż i Ojciec, musiał na pewno zabierać głos, zajmować bardzo jasno stanowisko w różnych sprawach, często na pewno także tych trudnych.

Natomiast jest jakimś szczególnym zamiarem Boga, jakimś zamysłem i pomysłem Boga, aby nam, którzy czytamy Pismo Święte i którzy wpatrujemy się w postawy ludzi świętych – właśnie w taki, a nie inny sposób pokazać Świętego Józefa: jednego z największych Świętych, wezwanych przez Boga do roli tak wyjątkowej, jakiej nie miał nikt przed Nim na tym świecie i jakiej na pewno już nikt mieć nie będzie! Roli przybranego Ojca Syna Bożego!

Jakaż to niezwykła sprawa i historia, że ten wielki Święty, mający do wypełnienia tak gigantycznie ważne zadanie, a dzisiaj będący – oprócz wielu innych wymiarów życia ludzkiego, ale też oprócz wielu miast, instytucji, wspólnot i osób – Patronem całego Kościoła Świętego, jest takim cichym, skromnym Świętym, usuwającym się wręcz na ubocze życia społecznego swojego czasu, swojego narodu… Dlaczego Pan takim chciał Go nam ukazać? Dlaczego On sam przyjął taką właśnie postawę? A może jest to dla nas jakieś wskazanie… Jakie? Pomyślmy…

Oto w pierwszym czytaniu dopatrujemy się osoby – a może bardziej: miejsca zajmowanego przez Józefa – w słowach, mówiących o potomstwie Dawida: To mówi Pan: «Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem».

Przy czym, w całej tej przemowie Boga przede wszystkim chodziło o tego największego i najważniejszego Potomka, Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. A skoro tak, to wiemy, że Święty Józef jest wśród całego tego potomstwa – gdzieś w pobliżu Jezusa… Jego obecności nie musimy się nawet domyślać, bo możemy być jej pewni, co jednak nie zmienia faktu, że jest ona bardzo, bardzo dyskretna i cicha…

Podobnie zresztą, jak w wywodach Apostoła Pawła, w drugim dzisiejszym czytaniu, a szczególnie w słowach: Nie od wypełnienia Prawa została uzależniona obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata, ale od usprawiedliwienia z wiary. I stąd to dziedzictwo zależy od wiary, by było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała niewzruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich…

I znowu mamy mowę o potomstwie – tym razem: potomstwie Abrahama – przy czym tutaj bardziej mówimy o potomstwie na odcinku wiary, a nie tyle pokrewieństwa fizycznego czy prawnego. Abraham był i jest uważany za ojca wiary swego narodu, bo dał piękny przykład swojej wiary i tej wiary swój naród uczył i wciąż uczy. I właśnie w tej linii sam Jezus – a tuż obok Niego: Józef – również wlicza się do tego potomstwa. To drugie czytanie.

Natomiast Ewangelia: czy to ta, autorstwa Mateusza, mówiąca o tym, że Józef wziął do siebie Maryję, chociaż nie rozumiał nic z tego, że jest Ona w stanie błogosławionym, a On nic o tym nie wie, ale pouczony we śnie przez Anioła Pańskiego jednak postanowił zostać z Nią; czy to Ewangelia autorstwa Łukasza, mówiąca o troskliwym poszukiwaniu dwunastoletniego Jezusa i znalezieniu Go w jerozolimskiej świątyni – pokazują nam Józefa znowu gdzieś na uboczu, obok Maryi i Jezusa, oddanego do Ich całkowitej dyspozycji, pokornego Wykonawcę niezwykłych i tak trudnych nieraz do zrozumienia zamysłów woli Bożej.

Tak słowo Boże dzisiaj ukazuje nam tego wielkiego Świętego, Patrona całego Kościoła, Patrona tak wielu osób, miejsc i wymiarów naszego życia. Co nam to wszystko mówi, moi Drodzy? Co nam uświadamia, czego nas uczy, do czego nas zachęca?

A może do tego, byśmy zrozumieli i wzięli sobie do serca przekonanie, że prawdziwy przyjaciel Jezusa i Jego prawdziwy współpracownik – właśnie Jezusa stawia na pierwszym miejscu, a nie siebie samego. Zatem, nie stara się zająć miejsca, przynależnego Jezusowi, a więc miejsca pierwszego, ani w życiu swego otoczenia, ani w swoim własnym sercu. Pozostaje bardzo blisko Jezusa, zjednoczony z Nim, ale to Jemu oddaje pierwsze miejsce i ten pierwszy, najważniejszy głos, a nie sobie. A to z kolei wymaga atmosfery pewnego wyciszenia, kontemplacji, skupienia, czyli postaw, których akurat nam dzisiaj bardzo brakuje! Nam – wierzącym w Jezusa, żyjącym w tak bardzo zapędzonym świecie, w którym przede wszystkim liczy się promowanie samego siebie i chęć zaistnienia w mediach (choćby tych społecznościowych), chęć zwrócenia na siebie uwagi za wszelką cenę, chęć narzucania własnego zdania innym, chęć podkreślenia swojej ważności – szczególnie na tle innych, o wiele mniej ważnych… Oczywiście, w naszym przekonaniu: mniej ważnych…

A Święty Józef, od dwóch tysięcy lat, uczy nas czegoś dokładnie odwrotnego: tego właśnie, że oddanie pierwszego miejsca Jezusowi i powstrzymanie się od nachalnego promowania siebie za wszelką cenę – oto jest droga prawdziwego ucznia Jezusa!

Oto jest także droga do tego, by postawa człowieka i jego praca – we współpracy z Jezusem – przynosiła naprawdę dobre i liczne owoce, a nie była tylko biciem piany. I to jest wreszcie droga do prawdziwej i trwałej, a więc nie tej medialnej i napompowanej sztucznie, ale rzeczywistej wielkości, pociągającej innych, będącej dla innych prawdziwym wzorem i prawdziwą zachętą.

Takiej prawdziwej wielkości, budowanej w ciszy swego serca, tak mocno zjednoczonego z Jezusem i Jego Matką – uczy nas jeden z największych, a jednocześnie: jeden z najpokorniejszych i najcichszych Świętych: Józef, Mąż Maryi, ziemski Ojciec Jezusa Chrystusa…

3 komentarze

  • Chcę podzielić się swoją refleksją. Zainspirowały mnie: ikona Świętej Rodziny (wyślę ks. Jackowi na e-mail) i fragmenty Biblii Pwt 22:22-24; Mt 1:18-25; Jan 8:1-11

    Od tej ikony czuję czułość i ciepło. Maria ma bliski kontakt z synem-obiema rękami i policzkiem (typ ikonograficzny „Rozczulenie”). Ponadto pozycja Jezusa przypomina mi pozycję dzieciątka w łonie matki-najbliższy kontakt Matki z Dzieckiem (jest w Niej). Józef przytula ich obu.

    Józef, jako pobożny Żyd, wiedział, że Pięcioksiąg nakazuje ukamienować na śmierć, że ” [zaręczona mężowi] nie krzyczała ani nie stawiała oporu [podczas stosunku]”- (Pwt 22:23-24). Innymi słowy, czerpała przyjemność z tego, co się działo, a tym samym łamała przysięgę wierności małżeńskiej. W tym samym czasie kochał Marię i ufał jej. Nie chciał zgłaszać tego, co wydarzyło się w Sanhedrynie ani nikomu innemu. Bóg, wiedząc o jego zamiarze, aby nie skrzywdzić Maryi i syna, poparł go. Józef, jako głowa rodziny podjął decyzję:
    – Nie pozwolę, by ciosami kamieni zabili na śmierć Marię i Jej … Nie! Nie Jej, ale nasze Dziecko.
    Na ikonie wyraża się to poprzez dotyk Józefa do Maryi: kładzie rękę na jej ramieniu, chcąc wesprzeć zaistniałą sytuację; jej głowa jest pochylona w jego kierunku. I Jezusowi: bardzo czule, z czcią-opuszkami palców jak do Sanktuarium, są w Tabernakulum.

    Jezus doskonale znał treść Pięcioksięgu, podobnie jak fareseusze. Cudzołóstwo („stosunek seksualny zamężnej kobiety z kimkolwiek innym niż mąż”) było naruszeniem przykazania-tj. grzechem. To „zło wśród Izraela” miało być radykalnie eksterminowane – „ukamienując cudzołożnicę i jej kochanka na śmierć” – (Pwt.22:22). Jednak jako Bóg widział więcej-serce i myśli człowieka i nie miał żadnych grzechów. Faresejczycy oceniali wszystkie sytuacje jednostronnie „zgodnie z literą prawa”: ta kobieta została złapana na gorącym uczynku, być może na podstawie donosu męża. Więc jest cudzołożnicą. Co z nią zrobić? Zobacz Księgę Powtórzonego Prawa.
    Aby osoba została postawiona przed sądem, musi wnieść oskarżenie lub pozwać. W przypadku opóźnienia aktu oskarżenia lub pozwu sąd nie odbędzie się.
    Jezus w tej sytuacji jest Sędzią. Wysłuchał aktu oskarżenia. Sami oskarżyciele nie byli czyści wobec prawa. Oni, podobnie jak oskarżona, złamali przykazanieo miłości do Boga i bliźniego. Starali się pokazać wszystkim swoją religijność, aby ludzie się nią zbuntowali i starali się być tacy jak oni. W ten sposób odciągając ich od Boga. Oskarżyciele = winni. Nie mają prawa do wniesienia aktu oskarżenia w tej sprawie. Dlatego kolegium oskarżycieli otrzymało zwolnienie.
    Jezusowi sytuacja kary za złamanie 6 przykazania jest znana osobiście.
    Przez ponad trzydzieści lat ukamienowanie za cudzołóstwo czekało na Kobietę, która była w ciąży. W ciąży z Nim.
    – Jak bym postąpił, gdy na sąd przyprowadzono do mnie Maryję zaręczoną z Józefem? błysnął mu w głowie.- Nie mam prawa Jej potępiać. Jako Bóg wiem o jej pierwotnym braku udziału w grzechu. Jako osoba, która przestrzega przykazań, nie mam prawa lekceważyć Matki,potępiając Ją i pozwalając Jej zostać zabitym; skazując ją na ukamienowanie. Wtedy Sam zostanę winny, a to pozbawi mnie prawa do wniesienia oskarżenia i wydania wyroku.
    Ta kobieta, która została do mnie przyprowadzona, również ma od Mojego Ojca prawo do życia ; podobnie jak Kobieta, Która Mnie urodziła. Żałuje tego,co zrobiła, odtąd będzie wierna mężowi. Nie zasługuje na wyrok śmierci. Potrzebuje przebaczenia i usprawiedliwienia.

    Myślę,że takiego stosunku do innych (nie osądzania, ochrony niewinnych) Jezus nauczył się od człowieka, który był jego przybranym ojcem i opiekunem Jego Matki-św. Józefa.

  • Czwarta Katolicka diecezja Rosji (o pozostałych diecezjach patrz 23.11 i 8.12 ubiegłego roku) – diecezja Świętego Józefa; katedra znajduje się w Irkutcku. Zarządca – biskup Cyryl Klimowicz. Dziś (19 marca) – główne święto diecezji.
    Również dzisiaj są imieniny naszego (diecezji Przemienienia Pańskiego) biskupa Józefa Werta, SJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.