Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:
►Anna Racinowska – nasza stała Komentatorka, której przy tej okazji wyrażam wielką wdzięczność za każde słowo i każdą myśl, jakimi nas obdarza;
►Marek Szeląg – bliski mi Człowiek z Parafii w Celestynowie;
►Karol Kulikowski – za moich czasów: Lektor na moim pierwszym wikariacie, w Parafii Radoryż Kościelny.
Imieniny natomiast przeżywa Robert Pogorzelski, także nasz częsty Komentator, życzliwy mi Człowiek z Parafii Ojca Pio w Warszawie, gdzie przez rok pracowałem.
Jubilatom i Solenizantowi życzę ogromu łask i natchnień z Nieba, o które będę się dla Nich modlił!
A u nas dzisiaj – jak często środę – o 17:00, spotkanie Nadzwyczajnej Intelektualno – Modlitewnej Formacji Akademickiej (NIMFA). A o 19:00 – jak w każdą środę – Msza Święta w intencji Środowiska Akademickiego, Duszpasterstwa Akademickiego i Młodzieży w Kościele. Po niej zaś – adoracja Najświętszego Sakramentu w ciszy, do godziny 21:00. Serdecznie zapraszam!
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, z jakim konkretnie przesłaniem Pan do mnie dzisiaj się zwraca? Duchu Święty, pomóż to odkryć!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Środa 3 Tygodnia Wielkanocy,
17 kwietnia 2024.,
do czytań: Dz 8,1b–8; J 6,35–40
CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Po śmierci Szczepana wybuchło wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim. Wszyscy, z wyjątkiem apostołów, rozproszyli się po okolicach Judei i Samarii.
Szczepana zaś pochowali ludzie pobożni z wielkim żalem.
A Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia.
Ci, którzy się rozproszyli, głosili w drodze słowo.
Filip przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z wielkim krzykiem duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych. Wielka radość zapanowała w tym mieście.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus powiedział do ludu: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.
Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”.
W jednym tekście – i to raczej dość krótkim – jaki odnajdujemy w pierwszym czytaniu, widzimy swoiste zderzenie dwóch przeciwstawnych postaw, zachowań i reakcji na nie. Takie dwa światy, jakie istniały wówczas w ludzkich sercach – a pewnie także i dzisiaj, w naszych sercach, stwierdzimy ich istnienie.
Oto po śmierci Szczepana wybuchło wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim. Wszyscy, z wyjątkiem apostołów, rozproszyli się po okolicach Judei i Samarii. Już sama śmierć Szczepana była wydarzeniem niezwykle dramatycznym i po ludzku smutnym (chociaż nie dla samego Szczepana, bo on akurat prostą drogą poszedł do Nieba, które wręcz otworzyło się przed nim, więc on był bezmiernie szczęśliwy), a tu jeszcze po tej dramatycznej śmierci – kolejny cios: prześladowanie młodego Kościoła. Skutkiem tego nastąpiło rozproszenie wyznawców Chrystusa. Zatem – wiadomości raczej smutne i trudne do przyjęcia.
W dodatku, złośliwy Szaweł, w swojej nadgorliwości, niszczył młody Kościół, bezceremonialnie wchodził do domów, porywał ludzi, więził ich! No, cóż… Na pewno, po „rozprawieniu się” ze „szkodnikiem” Szczepanem poczuł „wiatr w żagle” i wręcz przyzwolenie na dalsze – pewnie nawet brutalniejsze, niż dotychczas – niszczenie Kościoła. To pierwsza część czytania – dość krótka, przyznajmy…
Ale oto druga część – i już stwierdzenie, że rozproszeni chrześcijanie głosili w drodze słowo. Czyli, nie poddali się rezygnacji, nie dali się przestraszyć, a nawet – o ile tak można to ująć – nie zmarnowali tej sytuacji. Skoro bowiem nie mogli działać w tym miejscu, w którym do tej pory przebywali, to uznali, że powinni to robić w innych miejscach, w których się znaleźli – nawet nie z własnej woli.
Czy nam to nie przypomina chociażby sytuacji, w jakiej znalazł się – także nie z własnej woli – Prymas Tysiąclecia w momencie uwięzienia, kiedy to także nie stracił głowy, zimnej krwi, tylko nawet w tak absurdalnych i niezrozumiałych dla siebie okolicznościach od razu ustalił z osobami, które mu „przydzielono” do towarzystwa, bardzo konkretny plan dnia.
A z perspektywy czasu, patrząc na cały okres uwięzienia, możemy powiedzieć, iż był to czas bardzo owocny i płodny we wspaniałe refleksje i decyzje Prymasa, przelane zresztą na papier (na skrawki papieru, jakie udało się do celi przemycić i jakie później udało się przemycić w drugą stronę), stanowiące potem materiał do wieloletnich działań Kościoła w Polsce.
Tak też było w historii, opisanej w pierwszym czytaniu: rozproszeni chrześcijanie nie załamali się, nie zniechęcili, nie przestraszyli, tylko od razu zaczęli apostołować. Nawet już w drodze! A tak konkretnie, to Filip przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z wielkim krzykiem duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych.
Wskutek tego – jak słyszymy w ostatnim zdaniu – wielka radość zapanowała w tym mieście. Zestawmy to zdanie z wcześniejszymi stwierdzeniami o żalu, z jakim młody Kościół pochował Szczepana. Jakże szybko ten żal przemienił się w radość! Jakże szybko prześladowanie Kościoła przemieniło się w jego owocowanie i rozwój! Jakże szybko atak na wyznawców Chrystusa przekształcił się w ich entuzjazm!
Z pewnością, jest to wypełnieniem zapowiedzi Jezusa, zapisanych w dzisiejszej Ewangelii: Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Otóż, właśnie! To Pan troszczy się o to, aby prześladowcy Kościoła „zbytnio” mu nie zaszkodzili. W tym zderzeniu się zła z dobrem, jakie odnajdujemy w pierwszym czytaniu – a od tamtych czasów, stwierdzamy je w historii Kościoła, w życiu chrześcijan – na szczęście, sam Jezus włącza się w całą sprawę i to On staje po tej „dobrej stronie mocy”. Prawdę powiedziawszy, to właśnie dzięki Niemu ta dobra strona w ogóle istnieje!
On sam bowiem przychodzi nam na pomoc, On sam nas ratuje, On sam wyprowadza dobro z wszelkiego zła, jakie na nas spada. Oczywiście, jeżeli to wszystko, co nas spotyka, przeżywamy razem z Nim, jeżeli Jemu się powierzamy i wszystko z Nim konsultujemy. A nade wszystko – jeżeli nie tracimy nadziei, a właśnie całą nadzieję pokładamy właśnie w Nim. Wówczas nawet bardzo trudne okoliczności i wszelkie możliwe przeciwieństwa – przekształcą się w wielkie dobro!
Dlatego kiedy znajdziemy się w jakiejkolwiek trudnej, niekorzystnej dla siebie sytuacji – nie narzekajmy, nie poddawajmy się rezygnacji, nie zniechęcajmy się, tylko od razu pomyślmy, co w tej sytuacji możemy zrobić! Jak ją wykorzystać ku dobremu! Co da się z tej sytuacji „wycisnąć”, „wyciągnąć” ku dobremu, przekształcić w dobro.
Z całą pewnością, okaże się, że tych okoliczności i możliwości tak naprawdę jest bardzo dużo! Musimy tylko poprosić Pana, aby nam pomógł zrobić z nich dobry użytek. A pierwsi chrześcijanie – i wielu odważnych, mężnych wyznawców Chrystusa na przestrzeni wszystkich wieków istnienia Kościoła, w tym także: Prymas Wyszyński – niech się za nami wstawiają, a jednocześnie pokażą swoim własnym przykładem i podpowiedzą, jak obejść, a wręcz „oszukać” to, co trudne i niekorzystne, by uczynić z tego dobro!
Księże Jacku bardzo dziękuję za stałą modlitwę za nas czytających komentarze do codziennych Czytań i Ewangelii a dziś w szczególniejszy sposób również za mnie. Mam to szczęście dziś Eucharystię o 18tej i spotkanie ze Wspólnotą przeżywać w większym gronie w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Skulsku, w którym posługuje jako Proboszcz, były nasz diecezjalny Opiekun. Jest to dla mnie miejsce szczególnie ważne z okresu mojej młodości, bo dzieliło mnie od tej świątyni ok. 7km, bliżej niż do słynnego wtedy i dziś Sanktuarium licheńskiego ( ok. 20km). Przed tronem Bolesnej Matki, będę również o Was wszystkich pamiętać.
Robert, niech Bóg Cię prowadzi po właściwych ścieżkach a Duch Święty kieruje Twoim umysłem i sercem. Życzę wszelkiego dobra od Boga i ludzi.
Bóg zapłać Anno! Odwzajemniam życzenia – u Ciebie urodzinowo :). Przesyłam serdeczności! Szczęść Boże!
Bóg zapłać.
Drodzy Anna i Robert!
Gratulacje z okazji dnia urodzin i imienin.
Niech Najświętsza Maryja Panna obejmie Swoim omoforem, a święci patroni i Aniołowie Stróże swoimi modlitwami.
Przytulam każdego z was.
CUM DEO!
Ze swej strony, dziękuję Ci Eleno i Bóg zapłać.
Bóg zapłać Eleno! Ślicznie dziękuję :)!
X. Jacku – ślicznie dziękuję za pamięć o moich imieninach. Bóg zapłać!
Droga Aniu niech Dobry Bóg otacza Cię swoją łaską, błogosławieństwem a także zdrowiem w tym tak pięknym dniu Twoich urodzin /taka ładna okrągła data/ i każdego dnia.
Niech Maryja prowadzi do Swojego Syna naszego Pana i ochrania Cię swoim płaszczem na każdy dzień Twojego życia.
Bądź zawsze aktywna w swoim dzieleniu się przeżyciami i doświadczaniem obecności Boga w codziennym życiu.
Dziękuję Ci z całego serca za Twoją obecność.
Bardzo dziękuję Wiesiu za życzenia.
Z wczorajszego wyjazdu do Matki Bożej, byłam trochę zawiedziona i nie tylko ja., gdyż nie przewidziano dla nas Eucharystii. Moja wina, bo wcześniej powinnam się dopytać, rozczytać w ogłoszeniach i wyciągnąć wnioski. W ramach Tygodnia Biblijnego , było czytane i rozważanie fragmentu Pisma Świętego J 4. Wprowadzenie w historię tych wydarzeń, ukazanie miejsc wydarzeń na slajdach a po przerwie na kawę i ciasto, był czas na zadawanie pytań, na które odpowiadał nasz Prelegent dr Jacek Bartczak, który jest odpowiedzialny w naszej diecezji za dzieło biblijne.
Niech Bóg będzie uwielbiony w każdym spotkaniu ze Słowem Bożym i z drugim człowiekiem.
Bożego błogosławieństwa na każdy dzień dla Ciebie Robercie w dniu imienin.
Niech Dobry Bóg obdarza Cię swoimi łaskami i prowadzi do nieba.
Szczęść Boże.
Przeogromnie się cieszę, że nasze forum jest miejscem wymiany życzliwości, dobrego słowa, a nade wszystko – modlitwy!
xJ