Pójdę za Tobą – dokądkolwiek…

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa:

Halina Klimkowicz – Lekarz rodzinny moich Rodziców, a także moja Pani Doktor w czasie mojej nauki w liceum, kiedy to szczególnie w klasie maturalnej musiałem dość intensywnie korzystać z Jej fachowej pomocy;

Halina Orłowska – przez wiele lat nasza Gospodyni w Szklarskiej Porębie.

Drogim Paniom życzę opieki z Niebios, o co będę się dla Nich modlił.

Moi Drodzy, jestem jeszcze w Kodniu, skąd wyruszę zaraz do Wargocina – czyli na drugi kraniec Diecezji – gdzie Proboszcz, Ksiądz Paweł Smarz, zaprasza dzisiaj naszą Wspólnotę Roku Święceń, byśmy najpierw odprawili Mszę Świętą w intencji Księdza Piotra Wojdata, naszego zmarłego cztery lata temu Kolegi, a potem poświętowali imieniny samego Księdza Pawła. Potem jadę do Siedlec, a następnie do Białej Podlaskiej, gdzie o 18:00 rozpocznę kolejną Mszę Świętą gregoriańską. Tym razem, będzie to Msza Święta za zmarłego Ryszarda Starzyńskiego, Ojca mojej Koleżanki z Klasy ze Szkoły Podstawowej, Basi.

Po Mszy Świętej – wraz z Ekipą Młodzieży – przejadę do Siedlec, gdzie razem weźmiemy udział w dzisiejszej audycji.

Oto bowiem wyjątkowo dzisiajzamiast piątku – w Katolickim Radiu Podlasie odbędzie się kolejna audycja, w formacie: GAUDIUM ET SPES, z cyklu: TA DZISIEJSZA MŁODZIEŻ… Jej tematem będzie: WAKACJE – TO CZAS… JAKI?, a jej Uczestnikami będą: Doktorant, Absolwent i Licealiści, których udało się zaprosić w tak krótkim czasie, jaki mieliśmy od chwili, gdy dowiedzieliśmy się, że mamy ten termin na audycję. Bardzo Im dziękuję za otwarte serca i gotowość podjęcia wyzwania! Pełna lista Uczestników i tematów jest na fb Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach.

Audycja rozpocznie się o godz. 21:40 i potrwa do 23:00. Zachęcam do słuchania, oraz do łączności z nami – telefonicznej lub smsowej. Telefon do studia – do „wejścia na żywo”: 25 / 644 65 55; sms do Radia: 509 056 590; sms do mnie: 604 736 981. Można nas słuchać także w internecie: https://radiopodlasie.pl/radio-online/ lub odsłuchać audycji później,«Archiwum dźwięków». Powtórka audycji na falach Radia następnej nocy, około godziny 1:00.

Moi Drodzy, zaplanowałem dzisiaj podsumowanie spotkania, jakie tu, u Matki Kodeńskiej, odbyło się od piątku wieczorem do wczorajszego wieczoru, a w którym uczestniczyli młodzi Ludzie, bardzo mi bliscy, którzy pełnią służbę Bogu w liturgii i w swojej codzienności. Zaplanowałem dłuższe podsumowanie, ale nie jestem w stanie teraz go napisać, bo sam muszę przetrawić duchowo to, co się tu działo. Bo to naprawdę było wspaniałe i wielkie dzieło Boże, za które Bogu niech będą dzięki!

I wielkie dzięki Matce Bożej Kodeńskiej, której opiekę i prowadzenie widzieliśmy i czuliśmy aż nadto wyraźnie! Dziękuję też moim Synkom – Braciszkom za atmosferę wspólnej modlitwy, zasłuchania w Boże słowo i świetne rozmowy, przeciągające się do późnych godzin nocnych! Niech Pan pomnoży duchowe owoce tego czasu w sercach całej naszej Ekipy, ale też – o czym rozmawialiśmy – w sercach tych, do których wracamy po zakończeniu Spotkania, czyli tych, wśród których na co dzień żyjemy.

Niektórzy z Uczestników tego czasu skupienia wezmą udział w dzisiejszej audycji.

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co konkretnie mówi do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie? Duchu Święty, rozjaśnij umysły i serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 13 Tygodnia zwykłego, rok II,

1 lipca 2024., 

do czytań: Am 3,1–18;4,11–12; Mt 8,18–22

 

 

 

 

 

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA AMOSA:

To mówi Pan: „Z powodu trzech występków Izraela i z powodu czterech nie odwrócę tego wyroku, gdyż za srebro sprzedają sprawiedliwego, a ubogiego za parę sandałów; w prochu ziemi depcą głowy biednych i ubogich kierują na bezdroża; ojciec i syn chodzą do tej samej dziewczyny, aby znieważyć święte imię moje. Na płaszczach zastawnych wylegują się przy każdym ołtarzu i wino wymuszone grzywną piją w domu swego Boga.

Ja to przed nimi zgładziłem Amorytów, którzy byli wysocy jak cedry, a mocni byli jak dęby. I zniszczyłem owoc ich z góry, a z dołu korzenie. I Ja to wyprowadziłem was z Egiptu, wiodłem przez pustynię przez lat czterdzieści, byście posiedli ziemię Amorytów.

Oto Ja zmiażdżę was tak, jak miażdży wozowy walec napełniony snopami. Szybkobiegacz nie będzie miał gdzie uciec, mocarz nie okaże swej siły, a bohater nie ocali życia; łucznik się nie ostoi, chyży w nogach nie umknie i jeździec na koniu nie ocali życia; nawet najmężniejszy sercem pomiędzy bohaterami w tym dniu będzie nagi uciekał”, mówi Pan wszechmocny.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. Wtem przystąpił pewien uczony w Piśmie i rzekł do Niego: „Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”.

Jezus mu odpowiedział: „Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć”.

Ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: „Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca”.

Lecz Jezus mu odpowiedział: „Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych”.

Dzisiejsze pierwsze czytanie to potężna skarga Boga na złe postępowanie Jego ludu.

W pierwszej części czytania mamy wyliczone występki, których się dopuszczają Izraelici, a trzeba przyznać, że są to naprawdę bardzo złe uczynki i postawy. Bóg – przez Proroka – tak o tym mówi: Z powodu trzech występków Izraela i z powodu czterech nie odwrócę tego wyroku, gdyż za srebro sprzedają sprawiedliwego, a ubogiego za parę sandałów; w prochu ziemi depcą głowy biednych i ubogich kierują na bezdroża; ojciec i syn chodzą do tej samej dziewczyny, aby znieważyć święte imię moje. Na płaszczach zastawnych wylegują się przy każdym ołtarzu i wino wymuszone grzywną piją w domu swego Boga.

Zauważamy zapewne, że wszystkie te niecne rzeczy wyliczone są tutaj – by tak to ująć – „jednym tchem”, co sugeruje, że nie są to wszystkie wykroczenia, czyli że gdyby się tak jeszcze nad tym zastanowić, to przypomniałyby się następne. Oczywiście, Bogu nic się nie musi przypominać, bo On od razu wszystko wie, widzi i rozpoznaje, natomiast to wyliczenie aż tylu występków w dość krótkiej wypowiedzi jasno pokazuje, jak bardzo daleko naród odszedł od swojego Boga.

A przecież – to treść drugiej części czytania – Bóg okazał tak wielką swą moc nad wrogami narodu, ratując Izraelitów od zagrożenia z ich strony, a do tego wyprowadzając ich z niewoli egipskiej i przeprowadzając przez pustynię, aby ostatecznie osiedlić ich na ziemi, którą zajmowali wspomniani wrogowie. Słyszymy przecież: Ja to przed nimi zgładziłem Amorytów, którzy byli wysocy jak cedry, a mocni byli jak dęby. I zniszczyłem owoc ich z góry, a z dołu korzenie. I Ja to wyprowadziłem was z Egiptu, wiodłem przez pustynię przez lat czterdzieści, byście posiedli ziemię Amorytów.

Jest to więc świadectwo naprawdę ogromnej Bożej łaskawości i autentycznego pochylenia się Boga nad swoim ludem, nad jego dobrem. Tymczasem lud odpłaca się taką niewdzięcznością, wręcz buntem!

Dlatego w trzeciej części czytania odnajdujemy zapowiedź równie surowego działania Boga, jak to, wspomniane powyżej – tyle tylko, że teraz to działanie będzie zwrócone przeciwko narodowi wybranemu: Oto Ja zmiażdżę was tak, jak miażdży wozowy walec napełniony snopami. Szybkobiegacz nie będzie miał gdzie uciec, mocarz nie okaże swej siły, a bohater nie ocali życia; łucznik się nie ostoi, chyży w nogach nie umknie i jeździec na koniu nie ocali życia; nawet najmężniejszy sercem pomiędzy bohaterami w tym dniu będzie nagi uciekał”, mówi Pan wszechmocny.

To bardzo obrazowe, sugestywne i mocne stwierdzenie, że skoro naród zachowuje się tak, jak zachowywali się jego wrogowie, to tak samo będzie potraktowany. Skoro naród – jeśli można to tak ująć – przeszedł na stronę swoich własnych wrogów, gdy idzie o postępowanie, to tak samo, jak wrogowie, zostanie ukarany. To straszna zapowiedź – powiedzmy sobie szczerze.

I może nawet nie dlatego straszna, że Bóg zapowiada naprawdę surową i mocną karę, ale dlatego straszna, że stało się takie nieszczęście: ludzie, tak bardzo obdarowani przez swego Boga – tak bardzo się od Niego odwrócili! Tak bardzo zlekceważyli Jego troskę o nich, Jego miłość, Jego zaangażowanie w to, by zapewnić swemu ludowi dobrą przyszłość, pokój i pomyślność. Bóg – tak to obrazowo ujmijmy – usuwał z ich drogi wrogów, a oni weszli na ich miejsce. I sami stali się w ten sposób – oczywiście, z ludzkiej perspektywy patrząc – wrogami Boga.

Czyli, wzięli od Boga to, co On im dał, ale już od siebie nic Bogu nie chcieli dać. Bóg wyszedł do nich z miłością i troską – i oni to przyjęli – ale potem od Boga się odwrócili, nie poczuwając się do tego, że dar Boży jednak domaga się właściwej odpowiedzi z ich strony!

A tak właśnie jest, o czym przypomina Jezus w dzisiejszej Ewangelii, wypowiadając najpierw słowa bardzo wyjątkowej skargi: Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć. Zauważmy, że była to odpowiedź na słowa pewnego uczonego w Piśmie, który – chyba trochę dla nas niespodziewanie i zaskakująco – zapewnił: Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz. I cóż znaczyła ta odpowiedź Jezusa – będąca jakby odpowiedzią nie na to pytanie, które padło? Cóż mogła oznaczać?

A czyż nie to, że chcąc iść za Jezusem, wyrusza się w nieznane, czyli tam, dokąd może w ogóle nie zamierzało się dojść? I że może to nie być jakieś komfortowe miejsce na tej ziemi, bo Jezus nie przywiązuje się do żadnego takiego miejsca, tylko jest ciągle w drodze?

Chyba też po tej linii idzie kolejny dialog Jezusa, jaki słyszymy w Ewangelii. Oto bowiem ktoś inny spośród uczniów rzekł do Niego: „Panie, pozwól mi najpierw pójść i pogrzebać mojego ojca”. Lecz Jezus mu odpowiedział: „Pójdź za Mną, a zostaw umarłym grzebanie ich umarłych”. Kolejne mocne stwierdzenie!

Jaka nauka płynie dla nas z dzisiejszego Słowa? A właśnie ta, że odpowiadając na Boże dary, na Boże zaproszenie do współpracy, trzeba totalnie oderwać się od dotychczasowego swojego sposobu myślenia – tak często ciasnego – oraz dotychczasowego postępowania, tak często złego. Trzeba z tym radykalnie zerwać!

Bo nie da się pójść za Jezusem, nie da się być Jego uczniem, wyznawcą, przyjacielem i naśladowcą, tkwiąc po uszy w dotychczasowych przyzwyczajeniach, wadach, błędach, grzechach – w dotychczasowym sposobie myślenia. Trzeba się odważyć pójść drogą, którą On wskaże, a nie tą, którą się sobie samemu wyobrazi, lub z góry zaplanuje. Trzeba się odważyć…

Warto! Naprawdę – warto!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.