Logika Boska – logika ludzka…

L

Szczęść Boże! Moi Drodzy, bardzo serdecznie pozdrawiam Was z Siedlec. Jeszcze z Siedlec. Bo dzisiaj zasadniczo dzień za kierownicą. Będzie czas pomodlić się i przemyśleć wiele spraw. A w drodze powrotnej – pomodlić się wspólnie i pogadać. Z kim?

Z Księdzem Markiem, który dzisiaj przybywa do Polski. Właśnie dostałem od Niego pozdrowienia z Moskwy, dokąd doleciał szczęśliwie z Surgutu i wsiada do samolotu do Kaliningradu. Stamtąd zaś autobusem rejsowym, przejedzie do Elbląga – i tam właśnie zamierzam Go „zgarnąć” przed 17:00. I stamtąd – z zatrzymaniem po drodze u naszej Cioci Teresy, mieszkającej w Działdowie – zamierzamy dotrzeć na noc do Siedlec.

Polecam Waszemu modlitewnemu wsparciu podróż Księdza Marka – szczególnie przekraczanie granicy z Rosją.

Tymczasem, przypominam, że dzisiaj mamy pierwszy czwartek miesiąca. Proszę o modlitwę za powołanych – i już teraz za nią dziękuję! – oraz o powołanych! Aby odważyli się odpowiedzieć pozytywnie na Boże zaproszenie… W sposób szczególny pamiętajmy o osobach duchownych i konsekrowanych, przeżywających kryzys swego powołania lub wręcz porzucających ten stan – ku zgorszeniu tych, wśród których posługiwali.

I jeszcze jedna prośba o modlitwę – za naszą Ojczyznę. O opamiętanie Polaków, aby wreszcie podjęli odpowiedzialność za wolność, z której tak bardzo źle korzystają – i wreszcie zademonstrowali dezaprobatę dla działań bandytów u władzy, których niestety sami wybrali! Bo ci bandyci niestety wręcz oślepli w nienawiści i żądzy zemsty! Ale cóż… Polacy wybrali – Polacy mają!

Zapraszam już do wsłuchania się w Boże słowo dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co Pan konkretnie do mnie mówi. Duchu Święty, przyjdź, prosimy…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek po Popielcu,

6 marca 2025.,

do czytań: Pwt 30,15–20; Łk 9,22–25

CZYTANIE Z KSIĘGI POWTÓRZONEGO PRAWA:

Mojżesz przemówił do ludu: „Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci kochać twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego nakazy, polecenia i przykazania; abyś żył i mnożył się, a twój Bóg, Pan, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść.

Ale jeśli swoje serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz się kłaniał obcym bogom, służąc im, oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu.

Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Boga swego, Pana, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać ojcom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.

Potem mówił do wszystkich: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?”

Słuchając tego, co dzisiaj w pierwszym czytaniu mówi Bóg – a zawsze tych właśnie słów słuchamy w Czwartek po Popielcu – może nieraz zastanawiamy się, jak to w końcu jest z tą wolnością, jaką Bóg daje człowiekowi, skoro z jednej strony mówi: Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście; aby już w następnym zdaniu stwierdzić: Ja dziś nakazuję ci kochać twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego nakazy, polecenia i przykazania; abyś żył i mnożył się, a twój Bóg, Pan, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść.

Dodatkowo, jasno jest też powiedziane, co się stanie, jeśli człowiek takiego wyboru nie dokona: Ale jeśli swoje serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz się kłaniał obcym bogom, służąc im, oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu.

I raz jeszcze potwierdzenie powyższego stanowiska, w tych oto słowach: Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Boga swego, Pana, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi…

Z czym zatem mamy do czynienia? Z wolnością – czy jednak z jakąś formą nacisku? Z ludzkiej perspektywy patrząc, powiedzielibyśmy, że wolność to jest właśnie możliwość robienia tego, co się w danej chwili zachce, na co ma się aktualnie ochotę, co sprawi przyjemność. Jednak z Bożej perspektywy patrząc – to jest wybór dobra. Po to, aby nie wpaść w zniewolenie grzechem, wadami, nałogami – bo wtedy o żadnej wolności na pewno nie będzie można mówić.

Widzimy zatem – ale to chyba nie jest dla nas nic zaskakującego – że ludzkie spojrzenie różni się jednak od Bożego. I Bóg stosuje tutaj swój sposób widzenia sprawy, bo zależy Mu na prawdziwym i trwałym dobru człowieka. Ludzki sposób widzenia sprawy wolności może co najwyżej zaspokoić chwilowe zachcianki i humory, ale na pewno nie przyczyni się do żadnego trwałego dobra.

A Bogu zależy na prawdziwym i trwałym dobru człowieka, dlatego tak bardzo nalega, aby człowiek wybrał dobro. Nalega, przekonuje, pokazuje płynące z takiego wyboru korzyści, ale – i to podkreślmy bardzo mocno – nie zmusza do niczego!

Przecież na samym początku dzisiejszej wypowiedzi Bożej padły jednak słowa: Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście – i nie zostały odwołane! One są cały czas aktualne, one cały czas – by się tak potocznie wyrazić – „leżą na stole”. A następne słowa: Ja dziś nakazuję ci kochać twego Boga, Pana, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego nakazywypowiedziane są w kontekście jeszcze następnych: abyś żył i mnożył się, a twój Bóg, Pan, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść.

Zatem, jeżeli nie chcesz, aby Pan ci błogosławił i abyś żył i mnożył się – to nie musisz wybierać tego, co sugeruje Ci Bóg. Ale nie miej potem do nikogo pretensji! A to naleganie Boga jest tak mocne i zdecydowane, bo Bogu bardzo zależy na człowieku, na jego dobru, na jego zbawieniu. Bóg bardzo kocha człowieka, a jak się kogoś kocha – i żeby to stwierdzić, to wystarczy nawet nasza ludzka, słaba miłość – to chce się dla niego tylko dobra, dlatego też ciężko jest patrzeć na to, jak się taki człowiek, bliski sercu, stacza w odmęty zła, grzechu, nałogu, czy innego nieszczęścia.

Dlatego rodzice tak usilnie namawiają swoje dzieci do dobrego życia i postępowania, żeby ich potem nie odwiedzać w poprawczaku albo w więzieniu, i nie cierpieć z powodu ich nieszczęścia! Zatem, to nie tylko Boski sposób myślenia ma tu zastosowanie – ludzki też. Ale Boski – w sposób szczególny.

Bo Bóg nie tylko może się domyślać, co spotka człowieka, który nie wypełni Jego mądrej woli, ale wie to na pewno. Dlatego tym bardziej chce człowieka przed tym uchronić. Takie są zasady, którymi się kieruje. Z tego właśnie powodu Jezus, Boży Syn, zapowiada dziś w Ewangelii swoją Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie – czyli coś, co z ludzkiego punktu widzenia jest totalną nielogicznością! A wręcz absurdem!

Bo jak Pan i Stwórca stworzenia ma się oddać stworzeniu na umęczenie, sponiewieranie i śmierć! I to nie tylko, że zupełnie niewinnie, ale też w całym tym wyjątkowym kontekście, jakim jest przyjście Syna Bożego na świat, dla zbawienia człowieka. Bo oto właśnie ten człowiek podnosi rękę na Syna Boga! Na swego Boga – Boga Wcielonego! Żeby to jeszcze raz powtórzyć: z ludzkiego punktu widzenia to zupełnie bez sensu! Ale nie z Bożego…

A w związku z tym, człowiek powinien ne tę „nielogiczną”, bezgraniczną miłość swego Boga odpowiedzieć tak: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?

I znowu nielogiczność: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. To w końcu straci – czy zachowa? Tracąc – zachowa? Możliwe to?

Według ludzkich standardów myślenia – nie. Ale według Bożych – jak najbardziej! A nasze zbawienie dokonało się właśnie według Bożych standardów myślenia i postrzegania. Bo gdyby cała sprawa miała się oprzeć tylko na ludzkich, to zbawienie by się nie dokonało. Bo by się – po pierwsze, kierując się kryteriami osobistych korzyści – nie opłacało aż tak poświęcać. A po drugie – i kolejne – trzeba tyle stracić, trzeba siebie samego stracić, tyle się nacierpieć, nic w zamian nie zyskać, a nieraz nawet słowa podziękowania nie usłyszeć… Ale nie da się inaczej!

Dlatego jeżeli ktoś chce się zatrzymać tylko na ludzkim sposobie i poziomie myślenia, to oczywiście ma prawo, ale niech nie liczy na nic więcej – poza tym, co ludzkie i doczesne. Bo żeby przekroczyć granice doczesności i osiągnąć Niebo – trzeba najpierw przekroczyć schematy ludzkiego myślenia i odważyć się wejść na wyższy poziom: na poziom Boży! To trudne… Ale warto!

A Wielki Post może w tym pomóc…

1 komentarz

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.