Módl się za nami Królowo Różańca Świętego!

M

 Szczęść Boże! Dzisiaj łączymy wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej z pierwszym piątkiem miesiąca. Wejdźmy w oba te wymiary i odnieśmy do swojego życia!

   A teraz, Kochani, wielka mobilizacja! Zachęcam do obejrzenia dzisiaj w Telewizji TRWAM o godzinie 18.15. filmu „Pogarda” – dalszego ciągu istniejących już filmów z drugiego obiegu, traktujących o sytuacji w naszym zniewolonym kraju po Zamachu Smoleńskim. Proszę Was, Kochani, pomóżcie sobie nawzajem, żeby ten film koniecznie obejrzeć. Ja dzisiaj, po 5.00. mogłem obejrzeć tylko fragment, ale nawet po tym jestem wstrząśnięty! 
      Kochani, ratujmy Polskę! Niech ten film będzie mobilizacją i zachętą! A wspólnie odmawiany Różaniec niech będzie najskuteczniejszym sposobem ratowania naszej Ojczyzny – bo to już jest naprawdę ostatni dzwonek!
           Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej,

do czytań z t. VI Lekcjonarza:  Dz 1,12–14;  Łk 1,26–38

Dzisiejszy piątek łączy w sobie dwa bardzo istotne liturgiczne wymiary: przeżywamy bowiem wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej, oraz pierwszy piątek miesiąca.
Jeżeli idzie o pierwsze z dzisiejszych wspomnień, to zostało ono ustanowione na pamiątkę zwycięstwa floty chrześcijańskiej nad wojskami tureckimi, odniesionego pod Lepanto, nad Zatoką Koryncką, w dniu 7 października 1571 roku. Sułtan turecki Selim II pragnął podbić całą Europę i zaprowadzić w niej wiarę muzułmańską.
Ówczesny Papież – Święty Pius V, gorący czciciel Matki Bożej – usłyszawszy o zbliżającej się wojnie, ze łzami w oczach zaczął zanosić żarliwe modlitwy do Maryi, powierzając jej swą troskę podczas odmawiania Różańca. I oto doznał wizji: zdawało mu się, że znalazł się na miejscu bitwy pod Lepanto. Zobaczył ogromne floty, przygotowujące się do starcia, nad nimi zaś ujrzał Maryję, która patrzyła na niego spokojnym wzrokiem. I rzeczywiście: nieoczekiwana zmiana wiatru uniemożliwiła manewry muzułmanom, a sprzyjała flocie chrześcijańskiej. Udało się powstrzymać inwazję Turków na Europę.
Zwycięstwo było ogromne. Po zaledwie czterech godzinach walki zatopiono sześćdziesiąt galer wroga, zdobyto połowę okrętów tureckich, uwolniono dwanaście tysięcy chrześcijańskich galerników.
Papież Pius V, świadom, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy, uczynił dzień 7 października – Świętem Matki Bożej Różańcowej i zezwolił na jego obchodzenie w wybranych kościołach. Jednak Papież Klemens XI, w podzięce za kolejne zwycięstwo nad Turkami, odniesione pod Belgradem w 1716 roku, rozszerzył to święto na cały Kościół. A w roku 1883, Leon XIII wprowadził do Litanii Loretańskiej wezwanie: „Królowo Różańca Świętego – módl się za nami”, zalecając, by w kościołach odmawiano Różaniec przez cały październik.
Słuchając Bożego Słowa, przeznaczonego w liturgii Kościoła na to dzisiejsze wspomnienie, w Ewangelii odnajdujemy opis Zwiastowania Maryi. Jak dobrze wiemy, wydarzenie to rozważamy w Różańcu Świętym jako pierwszą tajemnicę pierwszej jego części, czyli radosnej. A z kolei, w czytaniu usłyszeliśmy opis atmosfery, jaka panowała w tworzącym się dopiero młodziutkim Kościele, zaraz po wniebowstąpieniu Pana Jezusa. Święty Łukasz, Autor Dziejów Apostolskich informuje nas, że Apostołowie razem z niewiastami i krewnymi Jezusa, a szczególnie z Jego Matką – trwali na modlitwie w Wieczerniku.
Różaniec Święty, Kochani, jest taką właśnie piękną, a jednocześnie bardzo prostą modlitwą, która często jednoczy we wspólnym wołaniu do Boga przez wstawiennictwo Maryi ludzi głęboko wierzących. Do odmawiania Różańca nie trzeba mieć ukończonych fakultetów teologicznych, trzeba mieć po prostu otwarte i gorące serce.
To dlatego właśnie w październiku, ale nie tylko w październiku, tak wiele osób przybywa do kościołów, inni znowu zbierają się po domach, niekiedy w wiejskich remizach, aby odmawiać Różaniec. To piękna praktyka, piękny zwyczaj, który oby nigdy nie został u nas zapomniany, zarzucony… Trzeba nam jednak pamiętać – idąc za myślą dzisiejszej Liturgii Słowa – że Różańca nie można tylko pobożnie odmawiać, wzruszając się przy tym serdecznie i wznosząc do Boga ręce w tkliwych gestach. Ukazana w Ewangelii scena Zwiastowania uczy nas kształtowania właściwej postawy – postawy na wzór tej, którą przyjęła Maryja. Postawy pełnego zaufania do Boga i posłuszeństwa Jego woli!
Jeżeli tego zabraknie, to naprawdę nie ma sensu odmawianie kolejnych Różańców. Dlatego właśnie wielu takich, którzy Różańca nie odmawiają – i w ogóle się nie modlą – zarzucają tym modlącym się, że z jednej strony „klepią te paciorki”, a z drugiej strony obmawiają się nawzajem, nienawidzą, kłócą się z innymi, wprowadzają atmosferę konfliktu… Naturalnie, ci krytykujący mają jak najmniejsze prawo do wypowiadania takich sądów, bo zanim innych ocenią, powinni pomyśleć nad swoich własnym postępowaniem. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że tego typu ich opinie bardzo często są usprawiedliwianiem własnej letniości na odcinku wiary, albo wprost – ich lekceważenia wiary. Dlatego do ich ocen i opinii trzeba podchodzić z należnym dystansem.
Czy jednak całkowicie możemy pominąć tego typu stwierdzenia i zbyć je takim lekceważącym machnięciem ręki? Czy w ich wypowiedziach – nawet pomijając ich własną postawę – nie ma jednak trochę racji? A to, że oni są tacy, jacy są, nie usprawiedliwia nas i nie tłumaczy naszych błędów.
Dlatego trzeba nam – odmawiając Różaniec Święty i rozważając zawarte w nim tajemnice wiary – kształtować w sobie postawę ewangeliczną. Coraz bardziej, coraz intensywniej! A pierwszy piątek miesiąca jest wspaniałą okazją ku temu, aby dokonać pewnego podsumowania, pewnej oceny, jak to kształtowanie się udaje, co z tego wychodzi… I co jeszcze powinienem zrobić, aby wychodziło coraz lepiej!
To właśnie w tym duchu przystępujemy do Spowiedzi Świętej, do Komunii Świętej, a z tymi pobożnymi praktykami łączymy podjęcie – na najbliższy miesiąc – bardzo konkretnych postanowień, chcąc w tym czasie jak najbardziej połączyć tajemnice życia Maryi i Jezusa – z różnymi wymiarami naszego życia. A przynajmniej – z jakimś jednym wymiarem.
Niech owocem takiego działania będzie nasze posłuszeństwo woli Bożej, wyrażone nie tylko w słowach: Niech mi się stanie, ale w postawie, która to potwierdzi. I niech każdy dzień naszego życia staje się taką jedną tajemnicą Różańca Świętego tak, byśmy przesuwając w palcach kolejne paciorki, widzieli w tym kolejne etapy naszego życia, wplecione w tajemnice życia Maryi i Jezusa – i mocno z nimi związane.
Niech dzisiejszy pierwszy piątek miesiąca będzie dużym krokiem naprzód w kształtowaniu takiej postawy.
W tym kontekście pomyślmy:
·        Czy pamiętam, co postanowiłem sobie konkretnie po poprzedniej Spowiedzi pierwszopiątkowej i jak to postanowienie zrealizowałem?
·        Jakie postanowienie podejmuję dzisiaj – na najbliższy miesiąc?
·        Z jakim skupieniem i refleksją odmawiam Różaniec Święty?
Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa.

3 komentarze

  • A oto wpis Domownika, przesłany przez moją prywatną pocztę, bo problemy techniczne nie ustają. Ale – nie szkodzi! Jak widać, dla chcącego nie ma nic niemożliwego!

    A oto treść komentarza:

    '' Czy pamiętam, co postanowiłem sobie konkretnie po poprzedniej Spowiedzi pierwszopiątkowej i jak to postanowienie zrealizowałem?
    ·Jakie postanowienie podejmuję dzisiaj – na najbliższy miesiąc?
    Z jakim skupieniem i refleksją odmawiam Różaniec Święty?''

    1) Tak
    2)( … )
    3) Nie odmawiam różańca, albo ianczej , zdarza się to sporadycznie

    '' Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa. ''

    Te konkretne słowa, mocne słowa, Maryja wypowiedziała gdy otrzymała propozycję daną Jej przez Anioła. Miała zostać włączona w zbawcze plany Boże. Została wybrana, na Matkę Mesjasza i Zbawiciela całej naszej ludzkości.
    Dla każdego z nas nie ma lepszej , piękniejszej drogi życia, jak ta, którą potwierdzamy każdego dnia swoją wolę w spełnianiu planu Bożego.

    Dlaczego Bóg wybrał właśnie Maryję na Matkę Chrystusa. Bo Jej prostota i pokora pewnie bardzo się spodobały Bogu. Wola Boga powinna być pierwszą zasadą życia każdego z nas. Bóg zwiastuje każdego z nas powołaniem do szczęścia, radości, pokoju – nieba, choć zwiastuje również ból, chorobę, łzy, nieszczęścia. Ale to dla nas znak, że jesteśmy na dobrej Jego Drodze. Wystarczy, tylko byśmy cichutko wypowiedzieli jedno zdanie składające się z kilku słów… ''Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie ….''

    Każdy z nas ma swoje zwiastowanie.
    Do każdego z nas Bóg wysyła Anioła z Dobrą Nowiną o zbawieniu. Wystarczy tylko , a może aż – rozpoznać chwilę zwiastowania , i pokornie przyjąć przesłanie Boga zaadresowane tylko do nas.

    Pozdrawiam
    Domownik – A

  • Ja również dziękuję Annie za wytrwałośc pomimo problemów technicznych i zamieszczanie wpisów poprzez pośrednictwo ks. Jacka :).
    Film "Pogarda" wyławia elementy będące jaskrawymi przykładami zaprzaństwa elity rządzącej obecnie naszym krajem. Piękne stwierdzenie i niejako sedno sprawy padło z ust p. Kochanowskiej: za A. Czartoryskim powiedziała, że w Polsce tak na prawdę są tylko dwie partie – dążąca do wolności i niepodległości oraz druga, która widzi nasz kraj tylko w uległej koegzystencji – czy symbiozie z którymś z silniejszych sąsiadów.
    Tak było dawniej, tak jest i teraz.
    R.

  • Piękne zdanie Anny, że każdy z nas ma swoje zwiastowanie. Tylko trzeba je rozpoznać! Tak, to prawda: rozpoznać, ale też uczyć się od Maryi odpowiadania: Niech mi się stanie… Ale – czynami, nie słowami! Bardzo dziękuję za głos w dyskusji! Robertowi także – ale o tym wspomniałem już w dzisiejszym słowie wstępnym. Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.