Wschodzi Gwiazda z Jakuba!

W

Szczęść Boże! Dziękuję za wczorajsze wypowiedzi na temat zasad człowieka „z klasą”. Prosiłbym jeszcze o to, by jeżeli ktoś chciałby się na ten temat wypowiedzieć, to aby to dzisiaj także uczynił. 
    A dzisiaj kilka słów o zacietrzewionych – i o cwaniakach…
               Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Poniedziałek 3 tygodnia Adwentu,
do czytań:  Lb 24,2–7.15–17a;  Mt 21,23–27
Wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło – obwieszcza dziś Balaam, syn Beora, pogański prorok, któremu jednak dane zostało natchnienie samego Boga, aby obwieszczał wielkie rzeczy Narodowi Wybranemu. Ową Gwiazdą, o której dzisiaj mówił, byli – w rozumieniu samych Żydów – przeróżni władcy, pojawiający się na przestrzeni historii, zapowiedź tę bowiem interpretowano później w odniesieniu do konkretnego kontekstu dziejowego i odnoszono do różnych postaci.
Oczywistą jest sprawą, że dla nas chrześcijan tą Gwiazdą z Jakuba jest Jezus Chrystus, na co jasno nawet wskazuje Ewangelista Mateusz, tyle że nie we fragmencie dzisiaj odczytanym, ale w innym miejscu. Natomiast w tym fragmencie, którego wysłuchaliśmy, Ewangelista ten przedstawia ciekawą rozmowę Jezusa z arcykapłanami i starszymi ludu.
Ci bowiem – jak zawsze nastawieni na przyłapanie Jezusa na jakiejś nieścisłości w nauczaniu czy na jakimś słowie – zadają Mu pytanie, jakim prawem czyni to, co czyni. I Jezus odpowiada – ale nie wprost. Odpowiada pytaniem na pytanie, czego może zasadniczo my dziś nie stosujemy, ale Jezus przecież obiecał, że jeżeli tylko oni odpowiedzą na Jego pytanie, to On odpowie na ich wątpliwość.
Niestety, przebiegłym adwersarzom zabrakło pomysłu na wybrnięcie z tego zaułka i ze wstydem musieli odpowiedzieć: Nie wiemy – na pytanie dotyczące pochodzenia chrztu Janowego. A dlaczego musieli tak odpowiedzieć? Bo wcześniej sami zaplątali się we własne sieci, sami wytworzyli sytuację, w której każda odpowiedź, jakiej by nie udzielili na pytanie Jezusa, obróci się przeciwko nim!
Była to jednak tylko i wyłącznie ich wina – Jezus jedynie zdemaskował ich przebiegłość i fałsz, które to postawy zawsze prowadzą do tego, że ich ofiarami padają ci, którzy je przyjmują. Niestety, ani to wydarzenie, ani wiele innych nie dało jednak do myślenia zacietrzewionym przeciwnikom Jezusa i dalej brnęli oni w swoje fałsze, w ogóle nie pomni na to, że przegrywają, że się kompromitują… Ale cóż, złość zaślepia, a zawziętość – wprost ogłupia, dlatego ludzie ogarnięci nimi nie są zdolni do racjonalnego nawet działania, nie mówiąc o jakiejś wielkiej sferze duchowej!
A z drugiej strony – pogański prorok, otwarty jednak na natchnienia Boże, wypowiada słowa, które jednoznacznie wskazują na Boże autorstwo i które to słowa wyznaczą później kierunek życia Narodu Wybranego.
Jak wiele zatem zależy od nastawienia człowieka! Oczywiście, to nic nowego, właściwie codziennie w tych dniach o tym mówimy. Ale może trzeba jeszcze raz to powiedzieć, pokazując przykład z dzisiejszej Ewangelii – przykład, który wprost ostrzega przed kompromitacją tych wszystkich, którzy nie potrafią wyzwolić się ze swego zacietrzewienia i uporu…
W kolejnych dniach upływającego Adwentu trzeba nam wszystkim – wszystkim, bez wyjątku! – postawić sobie pytanie, czy aby na pewno we mnie nie ma ani odrobiny takiej postawy? Czy ani razu na czymś podobnym się nie złapałem? Jeżeli nie – to tylko Bogu dziękować i w tym trwać! A jeżeli jednak mi się to przydarza – to jak najszybciej trzeba mi z tych niemądrych postaw i zachowań oczyszczać serce! Już teraz! Od dzisiaj!
W tym kontekście zastanówmy się:
·        Czy nie ma we mnie głupiego uporu w jakiejkolwiek sprawie – tak dla samej zasady?
·        Czy zawsze pytam przede wszystkim Jezusa o sposób rozwiązywania trudnych spraw?
·        Czy moja inteligencja i ludzka mądrość nie prowadzi mnie do przyjęcia postawy cwaniaka wobec Boga i ludzi?
Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.