Co to znaczy: znać Jezusa?

C

Szczęść Boże! Serdecznie witam i pozdrawiam w kolejnym dniu Okresu Bożego Narodzenia. Dzisiaj o świadectwie dwóch Janów o Jezusie – i o ich znajomości Jezusa. A przy okazji – o naszej…
     Ja zaś dzisiaj przesyłam – także tą drogą – najserdeczniejsze życzenia mojej Mamie, DANUCIE JAŚKOWSKIEJ, w dniu Jej imienin, dziękując za codzienne wsparcie modlitewne, za wspaniałą atmosferę naszego rodzinnego Domu. Życzę – od tej strony ludzkiej – szybkiego powrotu do pełnego zdrowia i pełnej sprawności, a od tej strony duchowej: aby całym swoim życiem każdego dnia potwierdzała, że zna Jezusa!
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek
3 stycznia 2012.,
do czytań: 1 J 2,29–3,6;  J 1,29–34
Właściwie każde zdanie, zapisane dzisiaj przez Jana Apostoła w jego Pierwszym Liście, którego fragmentu wysłuchaliśmy w pierwszym czytaniu, tchnie jakąś wielką prawdą. Oto skoro Bóg jest sprawiedliwy, to każdy postępujący podobnie musi od Niego pochodzić, bo przecież poza Bogiem nie ma prawdziwego dobra i prawdziwej sprawiedliwości.
Usłyszmy to jeszcze raz z całą mocą: poza Bogiem nie ma dobra! Warto to sobie uświadomić w najbliższą niedzielę, kiedy to znowu będzie miało miejsce medialnie podkręcane i nachalnie wszystkim narzucane obłędne szaleństwo orkiestry tak zwanej pomocy. Prawdziwe i trwałe dobro może tworzyć ten i tylko ten, kto jest z Bogiem naprawdę i mocno związany, a nie ten, kto z Niego i Jego zasad kpi otwarcie, a jedynie w pozory dobra ubiera swoje sprytnie przemyślane i zaplanowane interesy.
A Jan pisze dalej, że zostaliśmy przez Boga obdarzeni wielką miłością. W duchu tej miłości zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, ale jest to jeszcze stan swoistego kształtowania się. My jeszcze nie wiemy, jak będzie wyglądała nasza wieczność i nie wiemy – bo i skądże – jak będzie wyglądało pełne dziecięctwo Boże. Kiedy jednak ujrzymy Boga takim, jakim jest, przekonamy się, jak bardzo jesteśmy do Niego podobni.
A może nie jesteśmy? Może stwierdzimy, że tego podobieństwa jakoś nie widać?… Dlatego, żeby się ustrzec takiego stanu rzeczy, mocno trzeba nam się przejąć słowami, którymi Jan zakończył dzisiejsze swoje słowo: Każdy, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty. Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ grzech jest bezprawiem. Wiecie, że On się objawi po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś – nie ma grzechu. Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś z tych, którzy grzeszą, nie widział Go, ani Go nie poznał. Szczególnie ostatnie słowa brzmią bardzo mocno i bardzo jednoznacznie: Kto grzeszy, po prostu nie zna Boga. Nie widział Go, nie spotkał… Całkowity dramat!
Kochani, Święty Jan Chrzciciel mówi dziś w Ewangelii: Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym. Zauważmy, że mówi to bardzo otwarcie wobec tych wszystkich, którzy do niego – do Jana – przychodzili, aby się nawracać. To nie Jan był Mesjaszem, Synem Bożym! Jan wskazał na Tego, który był nim naprawdę, mówiąc z pokorą o swoim odniesieniu do Jezusa: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi.
Jan Chrzciciel nie tylko słowami, ale całą swoją postawą potwierdził, że zna Jezusa. Bo znać Jezusa – to nie tylko wiedzieć, kim On jest, jak wygląda i co mówi. Znać Jezusa – w języku biblijnym – to żyć jak Jezus. To słuchać Jezusa. I znać Jezusa – powiedzmy bardzo mocno! – to nie grzeszyć! Nie grzeszyć! Znać Jezusa – to być dzieckiem Bożym! Ze wszystkimi tego konsekwencjami! I wreszcie, znać Jezusa – to pokładać w Nim całą swoją nadzieję. W każdej sytuacji!
W tym kontekście pomyślmy:
·        Czy nie ma we mnie pokusy czynienia jakiegoś dobra poza Jezusem?
·        Czy nie oswoiłem się z jakimś grzechem i w rzeczywistości go nie zaakceptowałem?
·        Czy ja tak naprawdę znam Jezusa – i co to znaczy?
Każdy, kto pokłada w Nim nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty.

2 komentarze

  • Szczęść Boże Księże Jacku.
    Pozwól, że przyłączę się do serdecznych życzeń imieninowych dla Twojej Matki (przepraszam za spoufalanie się). Ta Kobieta może być dumna, że wydała na świat syna, który został tak wspaniałym kapłanem. Nie jest to zresztą jedyny syn – kapłan. Tym większe gratulacje z mojej strony.
    Co do dzisiejszych rozważań, muszę przyznać, że chociaż znam Jezusa i staram się postępować z Jego wolą, to jakże często zdarza mi się przypisywać Jego zasługi sobie. Wiem, że jest to nieuczciwe wobec Boga. Jednocześnie ta znajomość zasad Boskich, ustanawia granice, których staram się nie przekraczać. Dziękuję Bogu, że pozwala mi wracać na Jego drogi poprzez Sakrament Pokuty.
    Szczęśliwego i miłego dnia życzę całej rodzinie "blogowej". Mirka

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.