O co troszczy się Jezus?…

O

Szczęść Boże! I dzisiaj słówko z Syberii. Nie muszę chyba reklamować i zachęcać. Zapraszam do refleksji!
    Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Czasem pytamy: dlaczego Bóg nie
odpowiada na moje prośby, modlę się, a On milczy, dlaczego?
Jeśli uważnie przeczytamy
dzisiejszy fragment Ewangelii, to możemy odpowiedzieć na to pytanie – dlatego,
że nas kocha.
Dziwne – kocha i dlatego nie
pomaga?
Spójrzmy na Ewangelię, na całe to
wydarzenie.
„Szedł za Nim wielki tłum, bo
widziano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali”.
To już jest pierwszy ciekawy
moment – dlaczego ludzie szli za Nim? Bo widzieli cuda, znaki. Potem jeszcze, na końcu to się potwierdzi. Ale spójrzmy dalej.
„Jezus podniósł oczy i ujrzał, że
liczne tłumy schodzą do Niego, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, aby oni się
posilili?”
Nie chcę dziś zatrzymywać się nad
dialogiem Jezusa z Apostołami, to ciekawy temat na oddzielne rozmyślanie, ale
popatrzmy, o czym myśli Jezus?
On myśli o tych ludziach, o ich
zwykłych ludzkich potrzebach. Oni sami o tym nie pomyśleli, wybrali się w
drogę, i nie pomyśleli, żeby wziąć ze sobą coś do jedzenia, a On o tym myślał. Jego
interesuje nie tylko dusza człowieka, ale cały człowiek.
I właśnie dzięki tej wielkiej
miłości, trosce o człowieka, on dokonuje cudu, rozmnaża chleb.
Człowiek pojadł, nasycił się, Bóg
pomógł, dał chleb…
A jak odpowiada człowiek?
„A kiedy ci ludzie spostrzegli,
jaki cud uczynił Jezus, mówili: Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał
przyjść na świat. Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go
obwołać królem, sam usunął się znów na górę”.
Ten cud, ta troska o człowieka, ta
odpowiedź na ludzkie potrzeby, doprowadziła do tego, że Jezus zmuszony był
uciekać od ludzi.
Oni zaczęli patrzeć na niego po
ludzku, czysto materialistycznie – o, teraz zawsze będzie chleb. Chcieli
obwołać Go królem, zrobić z niego piekarza, prezesa dobroczynnej organizacji, a
nie Ojca, Boga, proroka, kapłana. Oni widzieli tylko pożytek materialny, on
chciał ich pełnego dobra i szczęścia.
Nie został ich królem, uciekł od
nich, nie odpowiedział na prośbę, dlaczego? Ponieważ dawać chleb bez wartości,
to droga donikąd. To już udowodniły różne systemy.
Można tutaj zadać pytanie – ilu
bogatych, którzy mają wszystko, niczego im nie brakuje, „mają pod dostatkiem
chleba”, ilu takich ludzi wierzy, chodzi do kościoła, aktywnie praktykuję
wiarę. Pewnie, że są tacy, ale wydaje mi się, że niewiele.
My często nie umiemy posługiwać
się materią, ona nas zaślepia, rozpieszcza, odciąga od Boga, od wartości, od
zasad. Jasne, to nie materia winna, tylko człowiek, który nie umie się nią
posługiwać, nie dostrzega, że to jeszcze nie wszystko, nie pełnia szczęścia.
Dlatego Bóg czasem łamie dla nas
chleb, karmi nas chlebem, odpowiada na nasze prośby, nawet dokonuje cudów w
naszym życiu, ale też czasem, jakby od nas ucieka, jakby nas nie słyszy, nie
dlatego, że nas nie kocha, a dlatego, że wie, do czego może nas doprowadzić taki
podarek.
Dlaczego rodzice, nie zawsze dają
małym dzieciom cukierki, kiedy tylko dziecko sobie zażyczy? Dziecko chce,
prosi, płacze, a oni nie dają, chowają cukierki. Czy to znaczy, że nie kochają
swoich dzieci?
My mamy wsłuchiwać się w Boże
słowo, karmić się Jego Ciałem – Eucharystycznym Chlebem, oddawać Bogu swoje
życie, ufać Mu, a On będzie troszczył się o nas, będzie rozmnażał chleb, ale to
potem, to nie najważniejsze, to nie cel, nie sens życia. Trzeba więcej dziękować,
uwielbiać a nie tylko prosić. Trzeba oczyszczać i udoskonalać nasze intencje –
dlaczego ja idę za Jezusem? Po co mi wiara, Bóg?
Na koniec kilka zdań z książki
naszego (już siedmioletniego) papieża, Jezus z Nazaretu, rozdział o Kuszeniu
Jezusa (możliwe, że już kiedyś cytowałem te słowa, ale to nie szkodzi).
„Czy właśnie problem nakarmienia
całego świata – albo szerzej, problemy socjalne nie powinny być pierwszym i
najbardziej właściwym probierzem zbawienia? Czy słusznie zbawcą może się zwać
ktoś, kto nie spełnia tego kryterium? (…)
„Jeśli jesteś Synem Bożym…” –
jakie to wyzwanie! Czy nie musimy tego samego powtarzać Kościołowi: jeśli
chcesz być Kościołem Boga, troszcz się najpierw o chleb dla świata – inne
rzeczy zostaw na potem. (…)
Dlaczego teraz Jezus czyni to, co
wtedy (w czasie kuszenia na pustyni) odrzucił jako pokusę? Ludzie przyszli po
to, by słuchać słowa Bożego i ze względu na to pozostawili wszystko inne. I
ponieważ otworzyli swoje serce dla Boga i wzajemnie dla siebie, teraz mogą, we
właściwy sposób przyjąć chleb. (…)
Jezusowi nie jest obojętny głód
człowieka ani jego materialne potrzeby, umieszcza je jednak we właściwym
kontekście i określa ich hierarchię.
Potem papież cytuję słowa
straconego przez nazistów niemieckiego jezuity Alfreda Delpa: „Chleb ma duże
znaczenie, większe ma wolność, a największe trwała wierność i nigdy
niezdradzona adoracja””.

2 komentarze

  • Ja bym zwrócił jeszcze uwagą na to jak jeszcze odpowiedział człowiek.
    Dostał dar, tu pożywienie, a co zrobił?
    Zebrano jeszcze 12 koszów ułomków.
    Pozostałych, po Bożym darze.
    Rozumiem ości, ale chleb?
    Nie sądzę, żeby to były same ości.

    Ale co tam. Bóg dał, to da jeszcze….

    Myślę, że nie każdy jest zostawiającym ułomek.
    Wielu z wdzięcznością go spożyło do końca, a jednak dalej jest ,,głodna".
    I myślę, że tu zaczynają się schody.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.