Czym – tak naprawdę – jest moja wiara?…

C
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny obchodzi Tatiana Kłusek, z którą mam przyjemność znać się już od czasów pierwszego mojego wikariatu, a która obecnie jest Żoną i Mamą – i mieszka w Warszawie. Życzę Solenizantce Bożego prowadzenia i wszelkich dobrych natchnień zarówno w kształtowaniu życia rodzinnego, jak i w pracy Nauczyciela w przedszkolu. A dziękując za przyjaźń, zapewniam o serdecznej modlitwie!
        Z kolei, urodziny dzisiaj przeżywa Paweł Rękawek, należący – w swoim czasie – do jednej z prowadzonych przeze mnie Wspólnot młodzieżowych. Niech Mu Pan błogosławi we wszystkim, co dobre, a co będzie On każdego dnia podejmował!
          Moi Drodzy, dzisiaj kończy się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Niech ta intencja towarzyszy naszym modlitwom zawsze, a nie tylko w ciągu jednego tygodnia w roku!
                                   Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto
Nawrócenia Św. Pawła Apostoła,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza:

Dz
22,3–16 lub Dz 9,1–22; Mk 16,15–18
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Paweł
powiedział do ludu: „Ja jestem Żydem, urodzonym w Tarsie w
Cylicji. Wychowałem się jednak w tym mieście, u stóp Gamaliela
otrzymałem staranne wykształcenie w Prawie ojczystym. Gorliwie
służyłem Bogu, jak wy wszyscy dzisiaj służycie. Prześladowałem
tę drogę, głosując nawet za karą śmierci, wiążąc i wtrącając
do więzienia mężczyzn i kobiety, co może poświadczyć zarówno
arcykapłan, jak cała starszyzna. Od nich otrzymałem też listy do
braci i udałem się do Damaszku z zamiarem uwięzienia tych, którzy
tam byli, i przyprowadzenia do Jerozolimy dla wymierzenia kary.
W
drodze, gdy zbliżałem się do Damaszku, nagle około południa
otoczyła mnie wielka jasność z nieba. Upadłem na ziemię i
posłyszałem głos, który mówił do mnie: «Szawle, Szawle,
dlaczego Mnie prześladujesz?»
Odpowiedziałem:
«Kto jesteś, Panie?»
Rzekł
do mnie: «Ja jestem Jezus Nazarejczyk, którego ty prześladujesz».
Towarzysze
zaś moi widzieli światło, ale głosu, który do mnie mówił, nie
słyszeli.
Powiedziałem
więc: «Co mam czynić, Panie?»
A
Pan powiedział do mnie: «Wstań, idź do Damaszku, tam ci powiedzą
wszystko, co masz czynić».
Ponieważ
zaniewidziałem od blasku owego światła, przyszedłem do Damaszku
prowadzony za rękę przez moich towarzyszy.
Niejaki
Ananiasz, człowiek przestrzegający wiernie Prawa, o którym wszyscy
tamtejsi Żydzi wydawali dobre świadectwo, przyszedł, przystąpił
do mnie i powiedział: «Szawle, bracie, przejrzyj!» W tejże chwili
spojrzałem na niego.
On
zaś powiedział: «Bóg naszych ojców wybrał cię, abyś poznał
Jego wolę i ujrzał Sprawiedliwego, i Jego własny głos usłyszał.
Bo wobec wszystkich ludzi będziesz świadczył o tym, co widziałeś
i słyszałeś. Dlaczego teraz zwlekasz? Ochrzcij się i obmyj z
twoich grzechów, wzywając Jego imienia!»”
ALBO:
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Szaweł
ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów
Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do
synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do
Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby
jakichś znalazł.
Gdy
zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go
nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał
głos, który mówił: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie
prześladujesz?”
Powiedział:
„Kto jesteś, Panie?”
A
On: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź
do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić”.
Ludzie,
którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli
bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z
ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili go więc
do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i
ani nie jadł, ani nie pił.
W
Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Pan
przemówił do niego w widzeniu: „Ananiaszu!”
A
on odrzekł: „Jestem, Panie!”
A
Pan do niego: „Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o
Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli”. (I ujrzał Szaweł
w
widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na nim
ręce, aby przejrzał).
Odpowiedział
Ananiasz: „Panie, słyszałem z wielu stron jak dużo złego
wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on
także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy
wzywają Twego imienia”.
Odpowiedział
mu Pan: „Idź, bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On
zaniesie imię moje do pogan i królów i do synów Izraela. I pokażę
mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia”.
Wtedy
Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i
powiedział: „Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na
drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został
napełniony Duchem Świętym”. Natychmiast jakby łuski spadły z
jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy go
nakarmiono, odzyskał siły.
Jakiś
czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w
synagogach, że Jezus jest Synem Bożym.
Wszyscy,
którzy go słyszeli, mówili zdumieni: „Czy to nie ten sam, który
w Jerozolimie prześladował wyznawców tego imienia i po to tu
przybył, aby ich uwięzić i zaprowadzić do arcykapłana?” A
Szaweł występował coraz odważniej, dowodząc, że Ten jest
Mesjaszem, i szerzył zamieszanie wśród Żydów mieszkających w
Damaszku.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MARKA:
Po
swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do
nich:
Idźcie
na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto
uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy,
będzie potępiony.
Tym
zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W Imię moje
złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże
brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im
szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie”.
Na
temat wydarzenia, które tak uroczyście świętujemy dzisiaj w
Kościele, a więc nawrócenia Pawła Apostoła, tak mówił
Ojciec Święty Benedykt XVI na Audiencji generalnej, w
dniu 3 września 2008 roku,
w Watykanie:
„Dzisiejsza
katecheza będzie poświęcona temu, co przeżył Święty
Paweł na
drodze do Damaszku

i co powszechnie nazywa się jego
nawróceniem.

Właśnie na drodze prowadzącej do Damaszku, na
początku trzeciej dekady I w
ieku

po okresie, w którym Paweł prześladował Kościół – nastąpił
decydujący
moment w jego życiu.

Sporo o tym pisano – oczywiście – z różnych punktów widzenia.
Pewne jest, że tam dokonał się przełom, całkowite odwrócenie
perspektywy. Nieoczekiwanie zaczął
on uważać za „stratę” i „śmieci”

to wszystko, co wcześniej stanowiło dla niego najwyższy ideał,
niemal rację jego istnienia. Cóż się wydarzyło?
Mówią
o tym dwa rodzaje źródeł. Pierwsze, najbardziej znane, to
opowiadania
spisane przez Łukasza,

który trzykrotnie opisuje to wydarzenie w Dziejach Apostolskich.
Przeciętny czytelnik, być może, ma skłonność do zbytniego
koncentrowania uwagi na niektórych szczegółach,

jak światłość z nieba, upadek na ziemię, rozlegający się głos,
nieoczekiwana ślepota, uzdrowienie (jakby
łuski spadły z oczu)
oraz post.
Jednak
wszystkie te szczegóły odnoszą się do tego, co najważniejsze w
tym wydarzeniu: zmartwychwstały
Chrystus ukazuje się jako wspaniała światłość i przemawia do
Szawła,

zmienia
jego sposób myślenia i samo jego życie.

Blask Zmartwychwstałego
oślepia go: w ten sposób również na zewnątrz ujawnia się to, co
stanowiło jego wewnętrzną rzeczywistość — jego
ślepota na prawdę,

na światło, którym jest Chrystus. A potem jego definitywne
„tak”,

powiedziane Chrystusowi podczas Chrztu,
na nowo otwiera mu oczy – sprawia, że rzeczywiście widzi.
W
starożytnym Kościele Chrzest
nazywano także „oświeceniem”,

ponieważ sakrament ten daje światło, pozwala naprawdę widzieć.
To, o czym mówi teologia, w przypadku Pawła dokonuje się również
fizycznie: po
uzdrowieniu z wewnętrznej ślepoty naprawdę widzi!

Tak więc Święty
Paweł został przemieniony nie przez jakąś ideę, lecz przez
wydarzenie, przez
przemożną obecność Zmartwychwstałego,

w którą nigdy nie będzie już mógł powątpiewać, bo tak bardzo
owo wydarzenie – spotkanie – było
oczywiste.

Zmieniło ono w sposób zasadniczy życie Pawła. W tym sensie można
i trzeba mówić o nawróceniu.
Spotkanie
to zajmuje centralne miejsce w relacji Świętego
Łukasza. Mógł on wykorzystać opowiadanie, które narodziło się
prawdopodobnie
we wspólnocie w Damaszku.

Wskazuje na to koloryt lokalny — obecność Ananiasza oraz nazwa
ulicy i imię właściciela domu, gdzie Paweł się zatrzymał.
Drugim
źródłem wiadomości o nawróceniu są Listy
Świętego
Pawła.
On
sam nie mówił nigdy szczegółowo o tym wydarzeniu. Zakładał
bowiem, jak sądzę, iż wszyscy
znali to, co istotne z tej jego historii.

Wszyscy wiedzieli, że z prześladowcy stał się gorliwym Apostołem
Chrystusa. A stało się to nie dzięki własnym przemyśleniom, lecz
w
wyniku doniosłego wydarzenia, spotkania ze Zmartwychwstałym.

Chociaż
Paweł nie mówi o szczegółach, wielokrotnie wspomina o tym bardzo
ważnym fakcie, a mianowicie, o tym, że także
on jest świadkiem
Zmartwychwstania
Jezusa,

które zostało mu objawione bezpośrednio przez Jezusa, który
jednocześnie powierzył mu misję apostolską. Najwyraźniej jest to
ukazane w jego opowiadaniu o tym, co stanowi wydarzenie centralne
historii zbawienia: o
Śmierci
i
Zmartwychwstaniu
Jezusa
oraz
ukazywaniu się świadkom.
Posługując
się słowami najstarszej tradycji, którą również on przejął od
Kościoła jerozolimskiego, mówi, że Jezus – ukrzyżowany,
pogrzebany i zmartwychwstały – ukazał
się po swoim
Zmartwychwstaniu
najpierw Kefasowi, czyli Piotrowi; potem Dwunastu, następnie
pięciuset braciom, którzy w większości żyli jeszcze w tamtym
czasie; po czym Jakubowi, a jeszcze później – wszystkim
Apostołom.
Do tego opowiadania, przejętego z tradycji, dodaje: W
końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie.
W
ten sposób daje do zrozumienia, że to stanowi fundament jego
apostolstwa i nowego życia. Mamy również inne teksty, które mówią
o tym samym: Przez
Jezusa Chrystusa otrzymaliśmy łaskę apostolstwa;

a także: Czyż
nie widziałem Jezusa, Pana naszego?
W
tych słowach nawiązuje do czegoś, o czym wszyscy wiedzą.
I
wreszcie w Liście do Galatów czytamy najbardziej popularny
fragment: Gdy
jednak spodobało się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie
matki mojej i powołał łaską swoją, aby objawić Syna swego we
mnie, bym Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc
się ciała i krwi ani nie udając się do Jerozolimy, do tych,
którzy apostołami stali się pierwej niż ja, skierowałem się do
Arabii, a później znowu wróciłem do Damaszku.

W
tej „autoapologii” zdecydowanie podkreśla, że również
on jest prawdziwym świadkiem Zmartwychwstałego,

ma swoje posłannictwo, powierzone mu bezpośrednio przez
Zmartwychwstałego.
I
tak możemy dostrzec, że obydwa źródła, Dzieje
Apostolskie i Listy Świętego
Pawła,
są zbieżne i zgodne w podstawowym punkcie: Zmartwychwstały
przemówił do Pawła,

powołał go do apostolstwa, uczynił z niego prawdziwego Apostoła,
świadka Zmartwychwstania;
powierzył mu specyficzne
zadanie głoszenia Ewangelii poganom,

światu grecko – rzymskiemu.

Jednocześnie
Paweł pojął, że pomimo swej bezpośredniej relacji ze
Zmartwychwstałym, musi
włączyć się we wspólnotę Kościoła,

musi dać się ochrzcić, musi żyć w harmonii z innymi Apostołami.
Jedynie w tej wspólnocie ze wszystkimi będzie mógł być
prawdziwym
Apostołem,
jak pisze wyraźnie w Pierwszym Liście do Koryntian: Tak
więc czy to ja, czy inni, tak nauczamy i tak uwierzyliście.

Istnieje tylko jedno głoszenie Zmartwychwstałego, ponieważ
Chrystus jest jeden.
Jak
widać, w tych wszystkich tekstach Paweł nie
interpretuje nigdy tego momentu jako nawrócenia.

Dlaczego? Istnieje wiele hipotez, ale dla mnie powód jest oczywisty.
Ten zwrot w jego życiu, ta przemiana całego jego istnienia, nie
była owocem procesu psychologicznego,

dojrzewania albo intelektualnej i moralnej ewolucji, ale pochodzi z
zewnątrz: nie
była owocem jego myśli, lecz spotkania z Jezusem Chrystusem.

W tym sensie nie było to po prostu nawrócenie, dojrzewanie jego
„ja”, lecz była to dla
niego samego śmierć i zmartwychwstanie:
obumarło
jedno jego życie, a narodziło się z niego inne – nowe, z
Chrystusem zmartwychwstałym.
W
żaden inny sposób nie można wytłumaczyć tej Pawłowej odnowy.
Żadna
analiza psychologiczna

nie może wyjaśnić i rozwiązać tego problemu. Samo wydarzenie,
decydujące spotkanie z Chrystusem, stanowi klucz do zrozumienia
tego, co się stało: śmierć
i
zmartwychwstanie,
dokonane
przez Tego, który się ukazał i rozmawiał z nim. W takim, głębszym
sensie możemy i powinniśmy mówić o nawróceniu.

To spotkanie stanowi rzeczywistą odnowę, która zmieniła wszystkie
jego kryteria. Teraz może powiedzieć, że to, co wcześniej było
dla niego istotne i zasadnicze, stało się dla niego „śmieciami”;
nie
jest już „zyskiem”, lecz stratą,

ponieważ teraz liczy się tylko życie w Chrystusie.
Nie
powinniśmy jednak myśleć, że było to dla Pawła wydarzenie
odizolowane. Prawdą jest coś przeciwnego, ponieważ zmartwychwstały
Chrystus jest światłem
prawdy, światłem Boga samego.

Poszerzyło to jego serce, uczyniło je otwartym na wszystkich. W tym
momencie nie
stracił nic z tego, co było dobre i prawdziwe w jego życiu,

w jego dziedzictwie, ale pojął
na nowo mądrość, prawdę, głębię
Prawa
i
Proroków,
przyswoił je w nowy sposób. Jednocześnie jego umysł otworzył
się na mądrość pogan.

Gdy całym sercem otworzył się na Chrystusa, zyskał zdolność do
prowadzenia szerokiego
dialogu ze wszystkimi,
mógł
stać się wszystkim dla wszystkich. Dzięki temu mógł rzeczywiście
być Apostołem
pogan.
A
teraz zastanówmy się, co to oznacza dla nas? Znaczy to, że również
dla
nas chrześcijaństwo
nie stanowi jakiejś nowej filozofii

albo nowej moralności. Jesteśmy
chrześcijanami tylko wówczas, gdy spotykamy Chrystusa!

Oczywiście nie ukazuje się On nam w sposób tak przemożny,
świetlany, jak Pawłowi, któremu ukazał się, by uczynić go
Apostołem
wszystkich narodów.
Ale
również my możemy spotkać Chrystusa, czytając Pismo Święte, na
modlitwie, w życiu liturgicznym Kościoła. Możemy
dotknąć serca Chrystusa

i poczuć, że On dotyka naszego. Jedynie dzięki osobistej relacji z
Chrystusem, jedynie dzięki
spotkaniu ze Zmartwychwstałym – stajemy się naprawdę
chrześcijanami.

W ten sposób otwiera się nasz umysł, otwiera się cała mądrość
Chrystusa i całe bogactwo prawdy.
Tak
więc prośmy Pana, by nas oświecił, by pozwolił nam w naszym
świecie doświadczyć Jego obecności, i by w ten sposób obdarzył
nas żywą wiarą,
otwartym
sercem, wielką miłością do wszystkich, miłością zdolną
odnowić świat.” Tyle
z jakże głębokiego rozważania Benedykta XVI.
A
my, słuchając obu opisów, jakie liturgia Kościoła daje do wyboru
w
ramach
pierwszego
czytania,
odnajdujemy w nich – o czym wspominał Benedykt XVI – dokładny
opis przeżywanego dziś wydarzenia.

Przy czym, w pierwszym z proponowanych fragmentów słyszymy osobiste
wyznanie samego Apostoła – jego własną
opowieść.

A
w Ewangelii Marka odczytujemy słowa, będące swoistym podsumowaniem
wszystkich refleksji,

jakie rodzą się w naszych sercach w związku z omawianym
wydarzeniem. Oto bowiem słyszymy
nakaz misyjny Chrystusa oraz Jego zapewnienie, że sam
będzie się szczególnie troszczył o tych, którzy uwierzą.

A którzy tak
naprawdę uwierzą?
Zgodnie z refleksją Benedykta XVI – ci, którzy osobiście
spotkają Chrystusa,

którzy nawiążą z Nim osobistą i
osobową relację
– więź – jedność…
Bo
wiara, powrót do wiary, pogłębianie wiary, czy – używając już
tego najmocniejszego określenia – nawrócenie, to zawsze
nawiązanie
osobistej
i
osobowej
relacji
z Jezusem.

A dopiero z
tego wynika wszystko inne: przekonania,
postawa,
słowa, gesty…
Czy
ja dzisiaj – mając na uwadze kilkanaście, a może już
kilkadziesiąt lat swego
życia w wierze i praktykowania wiary – mogę
powiedzieć, że moja wiara to naprawdę osobista i osobowa relacja z
Jezusem?…

Spotkanie z Nim?… Czy jest to naprawdę osobista
i osobowa relacja – więź – jedność?…

Czy może
tylko
zwyczaj, tradycja, rutyna?…
A może jakiś system filozoficzny czy intelektualny?…
Czym
– tak naprawdę – jest moja wiara?…

Czy przypadkiem i mi nie potrzeba nawrócenia – a choćby takiego
solidnego potrząśnięcia, zrzucenia na ziemię, zrzucenia z
piedestału – i nowego oświecenia jasnością z Nieba?
Czym
– tak naprawdę – jest moja wiara?…

7 komentarzy

  • Modlitwa na dzień ósmy – poniedziałek, 25 stycznia 2016 r.

    Panie Jezu, Ty sprawiłeś, że goreją w nas serca i posłałeś nas z powrotem
    w drogę do naszych braci i sióstr z przesłaniem Ewangelii na ustach. Pomóż
    nam doświadczyć, że nadzieja i posłuszeństwo Tobie zawsze prowadzą do 
    pełnej jedności Twego ludu. Amen.

    • O Jezu, daj nam gorliwość w wierze i odwagę głoszenia Twojej Ewangelii, na wzór św. Pawła Apostoła. Przemień nas Panie, rozpal nasze serca niech pałają miłością do Ciebie i braci odłączonych, braci zagubionych w wierze. Proszę, daj nam swojego Ducha, by działał w nas i poprzez nas. Chcemy być pożytecznymi narzędziami w Twoich dłoniach. Amen.

  • Mówi się " Człowiek uczy się całe życie" . To samo bym "zastosowała" do naszej wiary. Czy jest ona głęboka czy płytka, czy mamy na -naście czy -dziesiąt lat, to cały czas pogłębiamy naszą wiarę. W szerokim znaczeniu tego słowa.
    Pozdrawiam
    Gosia

  • Przez cały czas bije serce. Nieustannie.
    Wierzę w Boga .. Serce wiary bije.
    Już nie mogę żyć tak, jak zawsze.
    Serce wiary .. przed Nim nie ukryję.
    Serce Wiary -"Słowo stalo się ciałem .."-
    Serce Boga ."Jam jest Alfa i Omega"-
    mówi Serce Wiary do mnie..

    serce bije. nieustannie.
    Wierzę w Miłość, wierzę w Boga.

    Pozdrawiam
    Józefa

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.