Nie możecie służyć Bogu i mamonie!

N
Szczęść Boże! Serdecznie pozdrawiam i szybko wklejając tekst – biegnę do konfesjonału, a potem na spotkanie z Lektorami. Dobrego dnia!
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Sobota 31 tygodnia zwykłego, rok I,
do czytań:  Rz 16,3–9.16.22–27;  Łk 16,9–15
Słysząc słowa Jezusa: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną – nie możemy rozumieć ich w ten sposób, że oto Jezus uznaje i pochwala zasadę: „Cel uświęca środki”. Może się bowiem komuś wydawać, że skoro mamy używać niegodziwej mamony, aby zjednywać sobie ludzi, czy budować między nimi jakąś więź, więc można każdy sposób, każdy środek zastosować, o ile tylko może z tego wyniknąć jakieś dobro. A zatem – jak by nie patrzył – zasada: „cel uświęca środki”…
Tymczasem – to nie w tym rzecz! Mamona – to w rozumieniu biblijnym rzeczywiście pieniądze, środki materialne i inne środki, jakimi posługujemy się w doczesności. Niegodziwa jest ona w tym sensie, że wyraźnie odróżnia się od tych środków wyższych, ważniejszych, godniejszych – a więc duchowych. Niegodziwa mamona zatem – to wszystkie nasze ziemskie sprawy: zarówno te materialne, jak i międzyludzkie relacje, codzienna praca, troska o utrzymanie, codzienne zabieganie… To są te wszystkie ziemskie sprawy i sprawki, którymi człowiek posługuje się i które wykonuje – nie po co innego, jak właśnie po to, aby za ich pomocą osiągnąć skarb najwyższy i nieprzemijający, a więc Niebo!
One nie mogą człowieka przykuć do ziemi, one nie mogą tak mu zaprzątnąć głowy i serca, żeby od Nieba odwrócić. Wręcz przeciwnie – jak mówi dziś Jezus – posługiwanie się nimi jest swoistym sprawdzianem tego, na ile człowiek jest w stanie zadbać o sprawy duchowe. Jeżeli bowiem dobrze i roztropnie posługuje się tymi ziemskimi, to niejako od razu w ten sposób zyskuje owe najwyższe duchowe wartości, bowiem do Nieba nie idzie się inaczej, jak właśnie przez ziemię – i przez ziemskie sprawy i problemy.
Zatem, jeżeli w zarządzie ową niegodziwą mamoną człowiek nie okaże się wierny, prawdziwe dobra kto mu powierzy? – pyta dziś retorycznie Jezus.
Oto Paweł Apostoł, w zakończeniu swego Listu do Rzymian, wymienia całą plejadę osób, które każe pozdrowić, a które to osoby na którymś etapie jego misji pojawiły się w jego życiu i konkretnie zaznaczyły swoją obecność. To są właśnie ci, którzy – według oceny Pawła – dobrze posługiwali się niegodziwą mamoną, to znaczy: mądrze i roztropnie żyli w doczesności, a w ten sposób zasłużyli na jego pochwałę, na docenienie z jego strony, ale z całą pewnością również ich postępowanie spodobało się Bogu.
Kochani, rozumienie tych właśnie spraw, o których tu sobie rozważamy, różne było na przestrzeni dziejów Kościoła. I wiemy dobrze, że zwłaszcza w Średniowieczu wielu uważało, iż sprawy doczesne są zupełnie nieważne, ciałem ludzkim można pogardzać, niszczyć je i głodzić, nie dbając zupełnie ani o jego kondycję, ani o wygląd; nie dbając również o jakiekolwiek zabezpieczenie materialne – wszystko bowiem miało być nakierowane na Niebo, gdyż to tam dopiero było prawdziwe życie i prawdziwe szczęście.
Z takim jednak poglądem na swój sposób polemizował już chociażby Święty Franciszek, który wysławiał Boga za piękno stworzonego świata, nazywając poszczególne zwierzęta, czy takie rzeczywistości, jak wodę, czy ogień – swoimi braćmi i siostrami. Ba, nawet śmierć nazwał siostrą! I to właśnie na tej drodze ów wielki Święty – wielki w swojej cichości i pokorze – dochodził do osiągnięcia Nieba!
Rzeczywiście bowiem – świat został stworzony przez Boga jako piękny i dobry, dlatego nie można tej rzeczywistości ziemskiej, doczesnej, całkowicie odrzucać. Nie można jej jednak także ubóstwiać – jak to się widzi w naszych czasach, kiedy to nawet ludzie wierzący tak są pochłonięci sprawami ziemskimi, że te Boże gdzieś im tam niepostrzeżenie umykają
Trzeba zatem, Kochani, zdrowego rozsądku i mądrego spojrzenia na te sprawy – tak przecież dla nas ważne! Bo w tym wszystkim chodzi przecież o nasze życie, o naszą codzienność, o nasze zmierzanie do zbawienia. I teraz – od tego, czy wszystko mądrze i we właściwym porządku poustawiamy w swym życiu, zależy, czy prawdziwe dobra zostaną nam na wieki powierzone
            W tym kontekście zastanówmy się:
·        Czy do żadnej z posiadanych przez siebie rzeczy nie jestem przesadnie przywiązany?
·        Czy codziennie dziękuję Bogu, za tych, co mam – i za to, co mam?
·        Czy z piękna otaczającego świata potrafię wywnioskować wielkość i mądrość Boga – Stwórcy i Jego miłość do mnie?
Żaden sługa nie może dwom panom służyć

2 komentarze

  • Jak postawić na jednej szali, niegodziwą mamonę, i przyjaźń. Jak złączyć w całość, drobne i wielkie rzeczy, i otoczyć je wiernością.
    A wystarczy tylko by każdy z nas był wiernym, uczciwym człowiekiem w małych i wielkich rzeczach.
    Jak często nam trudno być wiernymi temu, co każdy z nas otrzymał.

    Można śmiało powiedzieć, komu służymy – tacy jesteśmy. Żaden pan, nie zgodzi się, by jego podwładni służyli drugiemu panu. A my w życiu codziennym jakże często, zapalamy Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek.
    Warto się zastanowić, komu, czemu służymy.
    Komu, czemu poświecamy swój czas.
    Ile w nasze codzienne życie, wkładamy serca.
    Jeśli sobie uczciwie odpowiemy na te pytania, dostaniemy jasny obraz wierności, uczciwości.

    Nikt z nas nie może służyć równocześnie Bogu i mamonie. Albo wybieramy uczciwość, wierność, albo nieuczciwość, niewierność.
    Prędzej czy później, ujawni się jakiemu panu służy człowiek. Bóg zna nasze serca.

    Pozdrawiam
    Domownik – A

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.