Jest już ostatnia godzina!

J

Szczęść Boże! Jest już ostatnia godzina – tego roku! Ale ona przywodzi nam na myśl ostatnią godzinę naszego życia. I dlatego uświadamia nam potrzebę pełnego przeżycia tego czasu, który jest nam aktualnie dany… Zapraszam do refleksji nad tymi zagadnieniami – niech dzisiejszy dzień nie będzie tylko czasem huku i fajerwerków, ale niech znajdzie się chociaż chwila na tak ważną i potrzebną refleksję…
                 Gaudium et spes!  Ks. Jacek
7 dzień Oktawy Narodzenia Pańskiego,
do czytań:  1 J 2,18–21;  J 1,1–18
Na granicy czasu, jaką niewątpliwie jest dzisiejszy dzień, kończący pewien czas, kolejny rok (a swoją drogą: nie tak dawno go zaczynaliśmy…); zatem – na granicy starego i nowego czasu otrzymujemy od Pana w darze słowo, które wprost dotyka tego tematu.
Oto w pierwszym czytaniu Jan Apostoł zapowiada: Dzieci, jest już ostatnia godzina. Skąd to wiemy? Z działania Antychrysta, przeciwnika Chrystusa, którego aktywność zdaje się wzrastać i nasilać. To ona ma symbolizować nadejście ostatniej godziny.
Z kolei, w Ewangelii tenże sam Jan Apostoł i Ewangelista, w przepięknym i przesławnym Prologu do swojej Ewangelii, stwierdza, że Słowo stało się ciałem – w jakimś określonym czasie – ale to Słowo było odwieczne, przedwieczne, a więc nie miało początku i także końca mieć nie będzie. A skoro to Słowo przyszło na świat, to znaczy, że jest to jakiś czas szczególny, bo Słowo, które nie jest ograniczone żadnymi ramami czasowymi – zechciało wejść w takie ramy, zechciało wybrać sobie jakiś czas i w tym czasie zaistnieć na ziemi
Kochani, trzeba nam więc uświadomić sobie, że czas w pojęciu biblijnym trochę inaczej określamy, niż w tym rozumieniu potocznym. Dla nas bowiem czas obecny to ta chwila, którą aktualnie przeżywamy; czas przeszły z kolei to ten, który już jest za nami, czas przyszły obejmuje wszystko to, co nas czeka – i trudno tu o jakąś większą filozofię. Tymczasem w znaczeniu biblijnym stwierdzenie, że jest już ostatnia godzina nie oznacza dosłownie tego, że dzisiaj, albo pojutrze nastąpi całkowity koniec świata. On nastąpi – to wiemy na pewno. Ale nie wiemy – kiedy…
Natomiast owa ostatnia godzina to czas wypełnienia się Bożych obietnic; to czas, w którym Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. Jest to zatem czas w jakiś sposób przez Boga uświęcony, czas w jakiś sposób przez Boga naznaczony Jego obecnością; czas wybranyCzas szczególny… W tym czasie Bóg działa, ale też działa Jego przeciwnik, nazwany przez Jana Antychrystem. Nie ma on żadnej mocy wobec Boga, ale może mieć wielką i zgubną moc wobec człowieka, o ile ten pozwoli mu na takie złe działanie w swoim życiu.
Jest zatem dzień dzisiejszy doskonałą okazją do podsumowania czasu, który za nami – i do postawienia sobie kilku bardzo zasadniczych pytań o to, czy w moim życiu ten kończący się czas był czasem Bożym; czasem, kiedy to Słowo ciałem się stawało i żyło we mnie – czy jednak był to czas swobodnego działania Antychrysta?
Czy był to czas dobrze wykorzystany – czy czas w większości zmarnowany? Czy był to czas mojego ubogacania się duchowego – czy czas totalnych strat? Czy był to czas, który uczynił mnie lepszym i doskonalszym – czy taki, w którym jeszcze bardziej zabrnąłem w swoje nałogi i złe nawyki? Czy był to czas zbliżenia do Boga w modlitwie i Sakramentach – czy czas ochłodzenia relacji z Bogiem?
Czy był to czas zbliżenia się do ludzi – czy oddalenia od nich? Czy był to czas burzenia murów pomiędzy nami – czy właśnie ich budowania i okopywania się w swoich fortecach? Czy ludziom w tym minionym czasie żyło się ze mną dobrze – czy koszmarnie? Czy był to czas rozwijania moich talentów – czy czas ich głębokiego zakopywania?
I wiele, wiele tym podobnych pytań można by postawić, a udzielając na nie odpowiedzi, dziękować Bogu za to, co było w naszym życiu Jego czasem, przepraszać zaś za to, co było czasem Antychrysta… Oby motywów dziękczynienia było jak najwięcej!
Warto zatem dzisiaj znaleźć chociaż kilka spokojnych chwil, aby w głębi serca zastanowić się, jasno sobie uświadomić i pomyśleć – jaki to był czas?

7 komentarzy

  • Wydarzenia, sytuacje, które dotykają naszego wędrowania w Bożym zamyśle znajdują konkretne zastosowanie, nawet jeśli nie są one zgodne z Bożą wolą. Nawet jeśli stanie się coś złego, to On wyprowadza z nich, jeśli człowiek na to pozwoli – dobro.

    Każdy człowiek nad którym wypowiedziano słowo, jest powołany do życia. Gdzie nie ma życia, tam przychodzi ciemność. Światło i Życie stoją obok siebie. Gdy brak jednego, drugie zamiera.
    Człowiek nie jest początkiem. Każdy z nas jest zaproszony do życia. Bóg dzieli się każdym z nas swoim istnieniem. On się dzieli z nami, bo wie, że światłości nam potrzeba. On wypowiada Słowo, które świeci w ciemności, i którego ciemność nie może ogarnąć. Każde jedno inne słowo może zostać zduszone. Jednak Słowo Boże nigdy się temu poddaje. Zawsze tam gdzie panuje ciemność, tam się zamykają usta. Ciemność sprawia, że przestajemy mówić. Bóg rozświetla ciemność swoją obecnością. Jednak nigdy nie czyni tego przez bezpośrednią ingerencję (przemocy) . On posyła swoich posłańców. On posyła tych, którzy w ciemności spotykają Światło.

    Kochani
    Życzę Wam Szczęśliwego ? może wystarczy Dobrego Nowego Roku.

    Pozdrawiam
    Domownik – A

  • Dziękując Annie za życzenia Noworoczne, gorąco się do nich przyłączam :)! Chciałbym również podziękować ks. Jackowi za prowadzenie tego bloga w 2011, a pokładam nadzieję w tym, ze Bóg da Księdzu siły, czas i chęci aby prowadzić blog przez wiele kolejnych owocnych lat :). Dziękuję za mądre słowa i nauki płynące z tresci zamieszczanych tutaj rozważań. Dziękuję Wam, moi drodzy, za ten rok wspólnego wymieniania się refleksjami, w których poprzez wasze doswiadczenia, znajduję wiele mądrosci i budującego dobra. A wszystko to odbywa się w przyjaznej atmosferze, sprzyjającej i zachęcającej do dalszej aktywnosci :). Dziękuję Tym najaktywniejszym z "blogrupy" 😉 ks. Jacka, Tym którzy pisują sporadycznie, ale również Wszystkim, którzy pozostając anonimowi czytają blog i w ten sposób stanowią jego istotną częsć. Dziękuję za 2011! Bądźmy razem w 2012 :)!!! Życzę Wszystkim wszelkiego dobra w nadchodzącym roku!!! Szczęsć Boże!

  • Całkowicie podpisuję się pod życzeniami Anny i Roberta i również dziękuję Księdzu Jackowi za wspaniałego bloga, który jednoczy nas wszystkich w jedną dużą rodzinę blogową. Czasem myślę, że bardzo chciałabym poznać Was kochani w rzeczywistości. A może jednak kiedyś to moje marzenie się spełni? Jeszcze raz powtórzę za Robertem "Bądźmy razem w 2012 :)!!!" i niech ta "blogrupa" z każdym dniem powiększa się. Życzę także szampańskiej zabawy sylwestrowej, w czasie której nie zabraknie miejsca dla naszego Pana. Zaprośmy Go również o północy do towarzyszenia nam w całym 2012 roku.
    Szczęść Boże.

  • W Nowym Roku życzę Wam Kochani i sobie też, żebyśmy mądrze wykorzystali dar czasu dany nam przez Pana.

    Mirko, marzenia się spełniają, więc bądźmy dobrej myśli.

    Pozdrawiam
    Urszula

  • W nadchodzącym roku niech cię ks. Jacku Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad Tobą, niech Cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem i cierpliwością dla nas.
    Darek

  • Jeszcze raz dziękuję za te wspaniałe i z serca płynące życzenia, potwierdzając całą mocą wszystko, co napisałem w noworocznym słowie wstępnym. Naprawdę, Kochani, jesteście dla mnie wielkim darem! Dziękuję! I ogarniam modlitwą! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.