W odpowiedzi na dyskusję o Orkiestrze…

W

Szczęść Boże! Kochani, bardzo dziękuję za Waszą żywiołową dyskusję na temat Orkiestry, którą wywołał mój artykuł. Swoją odpowiedź spróbuję zawrzeć w punktach, co być może pozwoli mi wypowiadać się nieco zwięźlej i przejrzyściej.  A zatem:
1. Osobom, które zarzucają mi nienawiść, stawiam tylko jedno pytanie: Czy Jezus, kiedy wrzeszczał na faryzeuszy i nazywał ich obłudnikami, grobami pobielanymi – też epatował nienawiścią? A kiedy wywracała w świątyni jerozolimskiej stoły bankierów?… Słowa prawdy czasami muszą być twarde, bezkompromisowe – nawet za cenę utraty ludzkiego uznania!
2. Osobie, która zwraca się do mnie przez „Pan” nie będę nic odpowiadał, bo uważam, że zwyczajnie brak jej argumentów, a stosuje formy mające za cel zrobienie mi na złość, a nie rzeczową dyskusję. W naszej kulturze do człowieka w sutannie zwraca się przez „Ksiądz” – i to bynajmniej nie jest kwestią wiary czy jej braku.
3. Podpisuję się pod zdaniem Francesco, że całym sercem poprę akcję Owsiaka, jeżeli on poprze Pana Boga. Ale nie słowami, tylko postawą.
4. Dziękuję Robertowi za wszystkie wpisy. Podpisuję się pod każdym – jest to bardzo logiczna, trzeźwa, merytoryczna argumentacja, nie pozbawiona humoru… Jak zawsze u Roberta. Dzięki!
5. W pełni zgadzam się także z wpisem Piotra Kalbarczyka o tym, że łatwiej jest wrzucić złotówkę do puszki, niż zadać sobie trud i poszukać akcji, która nie jest tak moralnie obciążona, jak Orkiestra. Rewelacyjne spostrzeżenie! Dzięki, Piotrze!
6. Argument o samochodach księży i ich pijaństwie za parafialne pieniądze, jest już trochę „wyświechtany” – nie uważacie? Ale odpowiadam: taka postawa kapłana zasługuje na najwyższe potępienie! Nie ma dla niej żadnego usprawiedliwienia! Proszę tylko – przy takim drobiazgowym rozliczaniu księży – o zachowanie proporcji i zauważenie tylu innych kapłanów, którzy dobrze swoją robotę wykonują, często dokładając do tego z własnej kieszeni. Wiem o tym, bo sam tak organizowałem wyjazdy z młodzieżą. Chcę też dodać, że takie negatywne postawy kapłanów są odstępstwem od reguły, natomiast Orkiestra w swych założeniach ma tyle rzeczy, których się nie da zaakceptować!
7. Na pytanie, jak zapanować nad takim tłumem, jak na Woodstock’u – odpowiadam: Zapraszam na Lednicę! Albo na jakiekolwiek spotkanie z Papieżem. Półtora miliona młodzieży w Madrycie trwało w ciszy adoracji przed Najświętszym Sakramentem. Naprawdę – kluczowa pozostaje kwestia motywu, dla którego ów tłum się zebrał.
8. Proszę nie pisać o tym, że Owsiak – prosty człowiek, jeden z nas, taki prosty jak wielu z nas, zmobilizował 97 % Polaków do cudownej akcji – bo to wszystko bzdury!
9. Ktoś mi życzył uwierzenia w skuteczność akcji Owsiaka. Dziękuję! I powtarzam: też sobie tego życzę. Póki co – wolę wierzyć w Boga!
10. Było pytanie, co też wymyślę za rok! Sam nie wiem. Liczę na natchnienie Ducha Świętego.
11. Ktoś napisał o mnie, że jestem „pierwszym bez winy” i mam „pierwszy kamień”, którym rzucam… Myślę, że tego typu argument sam się komentuje!
12. Co do wyboru innej świątyni, w której rzekomo łatwiej się będzie modlić, bo nie będzie się denerwowało słowami niewygodnej prawdy – bardzo proszę! Każdy ma prawo modlić się tam, gdzie chce. Oby tylko w świątyni katolickiej – jeżeli uważa się za katolika! Zupełnie niepotrzebna demonstracja nie wiem czego!
13. Czy naprawdę ktoś słyszał takie zdanie z ust jakiegokolwiek księdza, że wszyscy księża są święci? Naprawdę? Szczerze – nie wierzę!
14. Polecam dobry artykuł w „Gazecie Polskiej codziennie” z 9 stycznia 2012., na temat Orkiestry i przeznaczenia zebranych funduszy: ile idzie na pomoc chorym, a ile na policyjne patrole, transmisje telewizyjne, wojskowe loty, gaże artystów, Woodstock, straty na inwestycjach giełdowych, itd. Dobry artykuł, spokojna analiza. Dla niezacietrzewionych.
15. Argument o moralnym obliczu Organizatora Orkiestry musi być ważny dla katolika. Polecam uwadze zamieszczone pod moim artykułem o Orkiestrze rozważanie do czytań sobotnich, w których cytuję obszernie fragmenty Listu Jana Apostoła. Te słowa naprawdę coś znaczą!

Wszystkim raz jeszcze bardzo dziękuję i zapraszam do dalszej dyskusji!
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek Jaśkowski
Wtorek 1 tygodnia zwykłego, rok II,
do czytań:  1 Sm 1,9–20;  Mk 1,21–28
Bóg dokonuje wielkich rzeczy. Bóg dokonuje cudów. Z miłością wejrzał On na łzy i modlitwy, jakie Anna do Niego zanosiła – i dał jej potomka. Dzisiaj słyszymy w pierwszym czytaniu o wielkiej radości, jaką Annie i jej mężowi, Elkanie, sprawiło narodzenie się syna – Samuela.
A z kolei w Ewangelii słyszymy o uwolnieniu człowieka opętanego. Zdumieni ludzie mówili: Nowa jakaś nauka z mocą… Właśnie! Nauka z mocąSłowo z mocą… Jak wielką moc ma każde słowo Jezusa, to przekonuje nas Ewangelia na wielu miejscach, gdy mówi o uzdrowieniach, uwolnieniach z grzechu i z mocy złego ducha, o wskrzeszeniach, o rozmnażaniu chleba i ryb, o przemianie wody w wino, o uciszeniu burzy – i o tylu innych sytuacjach. Jedno słowo Jezusa dokonywało nadzwyczajnych rzeczy, dlatego setnik z takim przekonaniem mógł powiedzieć – co my teraz za nim powtarzamy w każdej Mszy Świętej – Panie, nie jestem godzienAle powiedz tylko słowoPowiedz tylko słowo
Kochani, musimy w to głęboko uwierzyć. Słowo Jezusa – to nauka z mocą! Dlatego trzeba nam czytać Pismo Święte. Choćby krótko, ale codziennie. I trzeba nam go słuchać w liturgii. Bardzo uważnie. Trzeba się starać jak najwięcej z niego zrozumieć, ale jeżeli się nawet wszystkiego, czy niewiele, a może nawet nic nie zrozumie – to też nie szkodzi. Dlaczego?
A właśnie dlatego, że Słowo Boże – to nowa nauka z mocą. Nie na darmo Jezus swoje słowo porównał do ziarna, które w ziemi pozostając, wydaje z siebie moc życia, która owocuje nowym życiem, nowym ziarnem. Czy gospodarz śpi, czy czuwa, we dnie, czy w nocy – to ziarno kiełkuje! I tak samo jest z Bożym Słowem: czy je rozumiemy, czy nie rozumiemy, ale jeżeli czytamy je uważnie i z miłością chcemy przyjąć, zaakceptować, jak najwięcej zapamiętać – wtedy to Słowo przemienia nas, uświęca, uszlachetnia, ubogaca… Daje nam po prostu swoją moc.
I w świetle tego Słowa nową wartość zyskują nasze słowa – te słowa, które kierujemy do Boga: słowa modlitwy. Nie ma wątpliwości, że wielką moc w oczach Bożych mają słowa tego człowieka, który żyje blisko Boga i ze szczerego serca kieruje do Pana swoje wołanie: czy to będą słowa radości, czy słowa bólu i rozterki – jak w przypadku Anny; czy słowa prośby, czy słowa przeproszenia i żalu za grzechy, czy słowa… no właśnie: różne słowa!
Każde słowa, jakie kieruje do Boga człowiek, nie pozostają bez odzewu i mają wielką moc w oczach Bożych, o ile tylko człowiek kieruje je w pełnym zaufaniu do Boga, sam będąc blisko Boga, będąc z Nim zjednoczonym. Nawet, jeżeli Bóg nie od razu spełni kierowane do Niego prośby, czy spełni je inaczej, to nie znaczy, że nie słyszał słów do Niego kierowanych. I to nie znaczy – jak twierdzą niektórzy – że pewnie nie zasługują na wysłuchanie przez Boga. Nie, to nie tak! Nasze słowa mają dla Boga wielką wartość. Ale kiedy? Na pewno wtedy, kiedy dla nas ma wielką wartość każde słowo Pana
W tym kontekście pomyślmy:
·        Czy codziennie czytam lub słucham Bożego Słowa?
·        Jak często rozmyślam nad Bożym Słowem?
·        Jakie słowa najczęściej kieruję do Boga?
Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.

44 komentarze

  • może nt. artykułu GP. Jeśli rozważymy to w aspekcie pieniędzy, którzy wrzucili Polacy do puszek to ta kwota jest w większości przeznaczona na leczenie. Myślę, że ta dyskusja nt. WOŚP, bardziej powinna dotyczyć J.Owsiaka, ale nie wiem jak inni, gdybym dawał do puszki to nie myślałbym o tym Panu, tylko, że pieniądze mogą pomóc. Bo przecież faktem jest, że WOŚP pomogło wielu dzieciom i to jest piękne. Jeśli chodzi o koszty o tej akcji to w sprawozdaniu finansowym wymieniają ile idzie na pomoc z zebranych pieniędzy, więc? każdy ma swoje argumenty i czy to jest złe. Ktoś próbuję mi wmówić, że człowiek, który daje na WOŚP jest wyznawcą J.Owsiaka?? nie wydaje mi się 🙂

    wszędzie z biegiem czasu pojawiają się "wyświetchłane" argumenty – nawet wobec Księży – ale czy to one są złe z tego powodu. Jak w każdym spektrum życia łatwiej ludziom dostrzegać wady innych. Bo w dyskusji na temat samochodów, i innych występków, część księży atakuję ludzi że mają czelność tak mówić i na tym dyskusja się zamyka – a można na spokojnie wytłumaczyć, że oczywiście są takie przypadki, ale jednak większość księży ma poczucie misji, a nie tylko egoistyczne zapatrzenie na siebie.

    Daniel

  • Chęć obnażenia zakłamanej idei dobroczynności jest dla mnie bardzo przekonująca. Ks. Jacek właśnie to czyni i jak widzę wstrząsnął wszystkimi, którzy pragną żyć w tym zakłamaniu. Choć nie wierzę w to żeby zmienili zdanie to jednak warto być głosem wołającym na pustyni. Ten głos właśnie woła w naszym imieniu do Jezusa abyśmy przejrzeli.

    Dasiek

  • A to teraz ksiądz porównuje się do Jezusa? Bomba, tylko Jezus nie kłamał, a ksiądz kłamie i manipuluje. Nic Was nie nauczył Św. Franciszek. Okazuje się że tytuł Jeszcze kapłan czy już kapłon to strzał w 10.

  • Danielu, przenoszę ten cytat z orkiestrowego wątku: "Robercie….. chyba ktoś to myli skutki z przyczynami. I użycie syndrom Palikota jest trochę dziwne, bo na tego Pana nie głosowałem!!" – przybliż, proszę, które skutki i przyczyny masz na myśli. Co do "syndromu Palikota" to nie chodzi o to czy ktoś na niego głosował, czy nie, tylko o to czy myśli w podobny sposób na temat KK ;).
    Pozdrawiam
    Robert

  • Pewne stowarzyszenia,przymierza i organizacje,których nazw oczywiście nie wymienię,z tej prostej przyczyny,iż wolność słowa jest fikcją (podobnie jak na przykład demokracja),starają się "być dobrze kojarzone",wykorzystując w tym celu pole działalności charytatywnej.
    Organizacje te są czystą postacią zła,do tego stopnia,że zło jest ich podstawową doktryną,kręgosłupem ich działalności,ale na zewnątrz poprzez swoją charytatywną działalność starają się zatuszować swoje prawdziwe oblicze.
    Budują dzieciom place zabaw,zakładają szpitale,hospicja,domy starców,i przede wszystkim organizują niezliczone zbiórki pieniędzy,którymi zasilają konta różnych fundacji,na czele których sami stoją,właśnie te osoby,członkowie tych pewnych stowarzyszeń,organizacji.
    Pomijając już prawdziwą stronę tych stowarzyszeń i pomijając doktrynę na której bazują,o co chodzi tak naprawdę w tej ich charytatywności?
    Pożądanym produktem ubocznym takiej działalności,jest oczywiście sympatia i pozytywna ocena tych organizacji w społeczeństwie,gdyż poprzez tą działalność naiwnym ludziom jawią się one jako dobroczynne.
    Ale głównym celem działalności charytatywnej tych stowarzyszeń są pieniądze,a konkretnie spożytkowanie tych pieniędzy na charytatywną autoreklamę,czyli tym samym uchronienie tych pieniędzy przed ich utratą w postaci zapłacenia podatku.
    Członkowie tych stowarzyszeń,organizacji,to głównie majętni ludzie,zamiast więc dzielić się swoim bogactwem z państwem,zakładają fundacje na czele których sami stoją i wymieniają się między sobą pieniędzmi,które w efekcie tego cały czas krążą wewnątrz grupy,pomiędzy członkami stowarzyszenia.
    Pieniędzmi,które musieliby odprowadzić do kasy państwa,zasilają konta fundacji na czele których stoją ich towarzysze z organizacji w której są złączeni,wydatki na cele charytatywne,obniżają kwotę od której muszą odprowadzić indywidualny podatek,czyli po prostu zamiast dać się opodatkować,chronią pieniądze zatrzymując je wśród swoich w zamkniętym obiegu,te pieniądze w kółko przechodzą przez te same ręce,dodatkowo,imitując działalność charytatywną,która owocuje w postaci darmowej autoreklamy tych organizacji,i otacza je woalem błogiej dobroczynności roztaczanym nad nimi przez naiwne społeczeństwa.

    PawełZet

  • "Taaa… Nic nie macie. Żyjecie w państwie totalitarnym gdzie nie ma i nie wolno absolutnie nic… Co za bzdury. " – Anonimowy, a kim są ci co "nic nie mają"? A w którym to totalitarnym państwie nie było absolutnie nic i niczego nie było wolno? Nawet w Korei Pn. coś jest i coś wolno :D. Co za bzdury 🙂

  • Zaraz, zaraz – no to jak to w końcu jest? Jeżeli "róbta co chceta" to wówczas nie może byc mowy o jakimkolwiek "biadoleniu" KK, bo KK właśnie chce to :), a nie tamto :D. Albo może "co chceta" jest tylko dla wybrańców słusznej słuszności? BTW – KK raczej nigdy nie twierdził , że nic nie ma. Ma, zawsze miał i pokładam nadzieję, że miec będzie: Chrystusa żywego :). I powoli, tak jak miałem do Owsiaka dośc ambiwalentny stosunek, to dzięki pieniactwu jego "obrońców" zaczynam miec zupełnie obojętny . Bodajże Daniel zarzucił mi pomylenie skutków z przyczynami. Większym pomyleniem jest jednak postrzeganie Jerzego jako twórcy i przyczyny, kiedy w zasadzie jest efektem i skutkiem kulturowego miszmaszu z II poł. zeszłego stulecia.

  • co???? ja postrzegam Jerzego jako twórcę i przyczynę?? dobre… ten Pan obchodzi mnie jak zeszłoroczny śnieg 🙂

    w aspekcie mylenia przyczyn ze skutkami chodziło mi bardziej o to, że gdzieś jest źródło różnych ruchów społecznych… budzi moje wielkie zakłopotanie, gdy Kościół próbuję wmówić, że np. od Palikota się zaczęło – a ja uważam, że to właśnie ten Pan wykorzystał niewiarygodność Kościoła, bo mówienie, że np. kapłani są nieskazitelny i że mówienie cokolwiek złego o duchownych jest atakiem na Kościół. Jeśli ktoś mówi prawdę, że zdarzają się kapłani, którzy nie są chlubą Kościoła to uważam, że warto to przyznać, a nie udawać, że nic takiego nie istnieje – bo katolik też ma prawo, aby wyrazić swoje zdanie i jeśli widzi, że źle się dzieje to czemu nie ma prawa powiedzieć prawdy????

    Daniel

  • "gdy Kościół próbuję wmówić, że np. od Palikota się zaczęło – a ja uważam, że to właśnie ten Pan wykorzystał niewiarygodność Kościoła" – a mógłbyś wskazac jakieś źródła, w których KK twierdzi, że od Palikota się zaczęło? I co się zaczęło? Ataki na KK? To się zaczęło od przyjścia Chrystusa na świat :).

  • "bo katolik też ma prawo, aby wyrazić swoje zdanie i jeśli widzi, że źle się dzieje to czemu nie ma prawa powiedzieć prawdy?" – a po czym to wnioskujesz? Ja swoje zdanie napisałem jasno i klarownie: wśród osób duchownych są i tacy, którzy są niegodni bycia kapłanami. Nawet wśród tych "na szczytach". Nie jest jednak tak, jak próbują to przedstawiac media bulwarowe i nie tylko bulwarowe. Sam jestem pełen braku akceptacji dla różnego rodzaju "dywanowej polityki" i salonowych rozgrywek – również w KK, ale w konkretnych, rzeczywistych problemach i sprawach, a nie tylko w tych rozdmuchanych przez media. Chrześcijaństwo, a KK w szczególności, jest idealnym "workiem treningowym" do walenia, bo za każdym razem, kiedy próbuje się bronic, lub przemawiac w imieniu niewygodnych współcześnie prawd to obrywa sloganami o "biciu się we własne piersi", "rzucaniu kamieniami" i "nadstawianiu drugiego policzka" :D. Wystarczy, że papież powie, że prezerwatywy nie rozwiązują AIDS, a już kolejnego dnia w gazetach i TV trąbią o tym, że KK zmienia podejście do "przemysłu gumowego" :D. Czy, doprawdy, nie dostrzegasz tych zachowań mediów i polityków, którzy zbijają kapitał polityczny na waleniu w KK, a mających ewidentnie cechy jasnej premedytacji???

  • ???? trochę dziwne odpowiedzi. Nie jestem wyznawcą żadnych nędznych brukowców i takowych nie czytam, więc nie rozumiem skąd pojawia się taka płaszczyzna problemu wobec mnie? Teraz wychodzi, że wszyscy są przeciwko KK w Polsce – media, politycy, itp. Wszyscy go atakują
    Czyli wychodzi na to, że powinienem głosić i wychwalać Kościół, nie przyjmując do wiadomości, czy też uważać, że to tylko złe media tworzą poświatę złych zachowań. To właśnie od Kościoła należy wymagać, żeby był wiarygodny. Politycy itp. (np.J.Owsiak) nigdy nie będę wiarygodni dla społeczeństwa. Jednak Kościół dąży poprzez swoją negację wobec wszelkiej krytyki to stania się czymś niewiarygodnym.
    Daniel

  • Wszyscy którzy popierają księdza to cacy pozostali to be. A może tak coś o Caritas- ile tam pieniędzy idzie dla potrzebujących a ile dla duchownych. Ksiądz powinien wiedzieć.
    Jolka

  • jeśli mam być szczery, to czytając tą dyskusję to osobą, najbardziej głuchą na głos innym jest niejaki "Robert" – współczuję 🙁

  • Zupełnie mnie to nie dziwi kolejny Anonimowy (a może ten sam? ) :). W każdym razie dziękuję za współczucie 🙂 – zawsze to "odruch serca".

  • Dlaczego nie wspieram WOŚP? Wydaje mi się, że powód dla którego zarówno ja, i większość ludzi tego nie czyniących, to fakt, iż część pieniędzy zebranych na finale jest przeznaczanych na organizowanie tzw. Woodstocku, na którym w 2003 r. Jerzy Owsiak mówiąc – "Przystanek Woodstock i Przystanek Jezus to dwie różne filozofie, dwa inne światy, niech szukają sobie miejsca gdzie indziej" – zakazał zorganizowania katolickiego obozu na terenie swego wydarzenia a równocześnie przyjął z całą swą wesołkowatością wyznawców Kryszny. Właśnie przez ten incydent mam prawo nie reflektować datku na rzecz propagatorów zupełnie mi obcych wartości. I nie sądzę, że jest to "zacietrzewienie i ciemnota".

    Uważam natomiast, że dużym błędem jest również skreślanie pewnych dobrych wpływów wypływających z finału. Bo właśnie dzięki takowym, mam możliwość życia – gdyby nie specjalistyczne urządzenia w Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Międzylesiu jako wcześniak nie miałbym szansy na przeżycie. To powoduje lekki dysonans w mej świadomości, ale czynniki negatywne jednak przewyższają świadomość, że dzieło Owsiak nie należy do "cudownych".

    Co do zarzutu na temat nienagannych, wręcz nieskazitelnych postaw księży – sądzę, iż jest on spowodowany brakiem argumentów agresora. Żaden człowiek, a w szczególności według światopoglądu chrześcijańskiego, nie jest idealny. Zresztą, ksiądz jest dla wiernego dostępny non-stop i myślę, że bezproblemowo można z takowym porozmawiać na drażniące nas jego postawy, etc. Być może nawet zreflektuje nasze uwagi. 🙂

  • Lenistwo jest przyczyną niewiedzy, a niewiedza głupoty. I na niej żeruje ta cała medyczna machina. Będą wymyślać coraz to nowe zagrożenia i szczepionki na nie, aby później leczyć je swoimi cudami techniki. Cywilizacja zachodu niszczy nie tylko ducha , ale i ciało człowieka.
    Tak naprawdę można się obyć bez wielu rzeczy, a szczególnie tych które zniewalają człowieka.

    Dasiek

  • PRECZ z OWSIAKIEM !!!!!! Szkoda, że nie ma u nas kary śmierci !! Potraktowano by Go tak samo jak jego poglądy nt. aborcji

  • Poczytajcie sobie wywiad z ks. Kaczkowskim. Jego też będziecie szkalować? Sorry, księże Jacku, ale staliście się chciwym Sanhedrynem żądnym władzy w imię tego, którego nauk już nie rozumiecie. Kłamiesz księże Jacku o wośp i Owsiaku. Nie ma usprawiedliwienia dla kłamstwa. Manipulujesz i cieszysz się z wsadzania kija w mrowisko. Bawi cię napuszczanie na siebie ludzi? Chcesz prawdziwej dyskusji? Słuchaj argumentów innych i miej otwarty umysł. Chyba że dążycie do kolejnego średniowiecza.

  • "Chyba że dążycie do kolejnego średniowiecza. " – tego się nie da ;). Nie wiem jak inni, ale nie za bardzo rajcuje mnie z kolei powrót do czasów pogańskich, antycznych, przedchrześcijańskich, a w tym kierunku idziemy 😀

  • "Trochę pokory Robercie nie zaszkodzi. Ja słucham argumentów a sensowne do mnie trafiają. " – ja nie wiem który to Anonimowy jesteś, jeśli ten co napisał post przed moimi dzisiejszymi postami, to najważniejszego argumentu nie rozumiesz: ks. Jacek na swoim prywatnym blogu ma prawo pisac to co jest zgodne z jego sumieniem i wiedzą jaką posiada. Bardzo źle się dzieje, jeżeli dyskusja pod wpisem przybiera formę bezpośredniego ataku na autora w postaci używania frazesów o "nienawiści" czy zarzucania kłamstwa, właściwie nawet nie przedstawiając istoty problemu. Czy to jest właśnie obraz owej generacji tolerancji? Tolerowac tylko to, co mi pasuje?
    Dziękuję za lekcję w/s pokory – istotnie wielu osobom jest potrzebna, byc może mnie również :), ale bardzo proszę wskazac mi moje błędy, byc może przyśpieszy to nawrócenie na właściwe tory :).

  • "Jeśli wiesz gdzie idziemy, to pamiętasz skąd czerpią wiedzę wróżki?" – a proszę sobie kupic czasopismo "Wróżka" lub włączyc TVN meteo – tam często lecą programy wróżkowo – tarotowe 😀

  • Jeszcze na zakończenie mojej dyskusji w temacie J.O. oddam głos RAZ-owi, bo podobnie do niego widzę to, co zostało zrobione z WOŚP. Wkleję krótki tekst z jego bloga podając link, czym nie naruszę Jego praw autorskich : http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2012/01/08/wielki-rozgrzeszacz/
    "Wielki Rozgrzeszacz

    Jerzy „Jurek” Owsiak jest w III RP świętością. Nie wolno mieć żadnych wątpliwości co do tego, że charytatywna akcja została upaństwowiona i zmieniona w państwowy propagandowy cyrk przypominający gierkowskie turnieje miast (by już nie sięgać po niemiecką akcję „zimowej pomocy”). Gdy, na przykład, „Gazeta Wrocławska” zwróciła nieśmiało uwagę, że za koncert w ramach Orkiestry starzy chałturnicy biorą kasę fundowaną przez urzędy miast i gmin (przypuszczam, że tak było w większości Polski) – to poczuła się w obowiązku opatrzyć ten artykuł wiernopoddańczym zapewnieniem, że w żadnym stopniu nie podważa szczytnej idei… Tak za czasów mojej młodości, by dostrzec jakąś „bolączkę”, trzeba było przysięgać, że nie jest się przeciwko socjalizmowi.

    Jeśli akcja charytatywna ma zastąpić to, czego zapewnienie jest tak zwanym psim obowiązkiem państwa, to coś jest tu nie tak. Jeśli na dodatek władza robi z niej swój propagandowy cyrk na wszystkich kanałach za pieniądze podatników, to jeszcze gorzej. Tym gorzej, że, wbrew stereotypowi, Orkiestra od pewnego czasu bynajmniej nie zachęca już Polaków do wrażliwości na cudze problemy, ale przeciwnie. Z badań widać jasno, że rzucenie grosika kwestarzom Orkiestry jest dla większości odfajkowaniem tematu „dobroczynność” na cały rok. Myślę, że to jedna z dwóch przyczyn sukcesu Owsiaka – że daje Polakom tanie rozgrzeszenie z tego, iż na co dzień mają wszelką działalność społeczną i dobroczynną gdzieś. Przyczyną drugą jest idealne trafienie w naszą skłonność do działania zrywami, od wielkiego dzwonu i na pokaz. Chlubi się Owsiak, że niczego podobnego jak WOŚP nie ma w krajach zachodnich – i to prawda. Bo tam są dziesiątki tysięcy małych organizacji działających na co dzień, a nie jedno wielkie halo raz do roku.

    Autor jest publicystą tygodnika „Uważam Rze” "

  • Skoro powaznie to podaj zrodlo badan a nie rzucasz ogolnikiem. Konkrety wypisal bodaj Malarz (bo to chyba jego blog) we wpisie o kaplanie. Ty twierdzisz ze to mowa nienawisci. Ja widze tam raczej zlosliwe rozczarowanie tym co i ja widze. Ten facet już kiedys wypowiedzial sie krytycznie o Czyzyku. Okazalo sie ze mial racje. Teraz tez daje argumenty. Konkretne fakty. Wy przytaczacie subiektywne wpisy publicystów? No proszę Cię…
    Też Robert.

  • Robercie II (mam nadzieję, że się nie obrazisz) – nie wiem czy to Malarz czy nie – nie jestem z Celestynowa. Jeżeli wiele osób tiu piszących stwierdzało, że wpis ks. Jacka jest "pełen nienawiści", to tym bardziej bardzo złośliwy język jakim jest napisany wpis Malarza (nie mówiąc o tytule) można uznac za "mowę nienawiści" :D. Prawie każdy z moich adwersarzy zdaje się nie łapie meritum problemu, o który toczy się spór: chodzi mi nie o to czy 97 % Polaków zna WOŚP czy nie – trudno nie znac przy takim nagłośnieniu – i czy Owsiak jest kontrolowany przez MSWiA i czy wszystkie raporty związane z fundacją są prawidłowe czy nie (zakładam, że powinny byc i pewnie są). Nie w tym rzecz moi drodzy, ale w tym, co podkreślało wielu piszących w obronie ks. Jacka, że J.O. reprezentuje inny "system wartości" od przyjętego przez katolików, manifestuje jasno określone wybory postaw światopoglądowych i politycznych, a wyjaśnianie wszelkich wątpliwości natury moralnej – w moim przekonaniu jest nawet obowiązkiem katolickiego księdza. Tymczasem, na własnym prywatnym blogu ks. Jacek dostaje "łomot" od obrońców WOŚP, tak jakby było to coś niepodlegającego żadnej dyskusji (nie mówiąc o krytyce), jakby w ogóle nie można było miec innnego zdania, jakby Jerzy był osobą na wskroś czystą, przejrzystą i bezgrzeszną, niemalże bodhisattwa. To ma byc osławiona wolnośc słowa? Oczywiście – mozna potraktowac słowa ks. Jacka jako byc może "bardzo wyraziste", "stanowcze" i "jednoznacze", w moim "odbiorze" też wydały się "mocne", ale nie znajduję w nich tej "nienawiści", o której wspominano. Do takiej oceny ks. Jacek ma prawo i jako kapłan moim zdaniem ma obowiązek wskazywania wszelkich zagrożeń moralnych i duchowych – takie jest moje zdanie.

  • Siepacze Owsiaka lubią być anonimowi. Najlepszym tego przykładem są zorganizowani zamaskowani osobnicy, którzy zniszczyli wystawę " Wybierz życie" na Przystanku Woodstock. Z tego jasno wynika, że zależy im na zdrowiu i życiu małych dzieci jak mnie na zeszłorocznym śniegu. Gdy zaczyna im brakować w dyskusji argumentów posuwają się do anonimowych inwektyw.

  • Prócz złośliwości jest tam dużo faktów i cytaty. Ks. Jacek nie ma żadnej merytoryki. Tam są konkretne potwierdzenia zarzutu kłamstwa. Obrona moralności i systemu wartości poprzez kłamstwo, czyli łananie tegoż dydtemu to jsk gwałt w obronie cnoty i ostatnia rzecz, której należy się spodziewać po kapłanie.
    R2 (ale nie D2) 😉

  • anonimowość na forum jest porównywana to tych co zniszczyli wystawę na Woodstock. I dlaczego pojawiają się takie porównania?? żeby się nie odnosić wcale do argumentów drugiej strony. Dla mnie J.Owsiak jest obojętny, ale w jego krytyce powinno być mniej populizmu, bo można faktami udowodnić temu Panu jego intencję.
    Adam

  • moim zdaniem wielka orkiestra może i nie przeznacza wszystkich pieniędzy na cel jaki jest wytyczony ale co co gdy by się oni nie reklamowali ? ludzie by nie wiedzieli że istnieje . Zgadzam się z tym że istnieje dużo więcej i dużo lepszych organizacji niż wośp ale co z tego jeśli o tym ludzie nie wiedzą taki jest nasz na naród że nie chce się ruszyć żeby pomóc noo niestety. Jeszcze jedna rzecz mnie bardzo boli a mianowicie że to jest tylko i wyłącznie Pana zdanie i nie powienien pan go rozpowszechniać po przez instytucje jaką jest kościół swoje zdanie powinien pan wyrażać po za kościołem jako osoba prywatna, bardzo nie stosowne było rozdanie bierzmującym kartek z krytycznymi wypowiedziami księdza na temat wośp

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.