O „normalnej” świętości Bogumiła…

O
Szczęść Boże! Pozdrawiam z mojego zapędzenia! Dzisiaj chwila zatrzymania w Domu Rodzinnym, ale wieczorem już rozpoczynamy Nowennę przygotowującą do przyjęcia Sakramentu Bierzmowania przez Młodzież z naszej Parafii. Będzie ona miała formę Mszy Świętej z odmówieniem modlitw na poszczególne dni Nowenny, z rozważaniami poświęconymi siedmiu darom Ducha Świętego. Ponieważ dzisiaj jest pierwsze spotkanie i – szczerze mówiąc – nie mam bladego pojęcia, jak to wszystko wyjdzie, dlatego na razie nic więcej nie będę o tym pisał, a więcej zapewne napiszę jutro. 
    A ponieważ też nie wiem jeszcze, w jakiej formie będą te rozważania o darach Ducha Świętego, dlatego też niczego w tym momencie nie zapowiadam, natomiast będę intensywnie myślał, w jaki sposób przedstawić je tu, na blogu. 
    A jutro planuję spokojniejszy dzień – na modlitwę i na uzupełnienie zaległości blogowych. Dlatego raz jeszcze proszę o cierpliwość.
    Dziękuję jednocześnie za piękne wpisy, jakie pojawiły się pod wczorajszym rozważaniem.
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Bł. Bogumiła, Biskupa,
do
czytań: 2
Kor 1,1–7; Mt 5,1–12
POCZĄTEK
DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Paweł,
z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa, i Tymoteusz, brat, do
Kościoła Bożego, który jest w Koryncie, ze wszystkimi świętymi,
jacy są w całej Achai. Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i
Pana Jezusa Chrystusa.
Błogosławiony
Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i
Bóg wszelkiej pociechy. Ten, który nas pociesza w każdym naszym
utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek
udręce, pociechą, której doznajemy od Boga.
Jak
bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej
doznajemy przez Chrystusa pociechy. Ale gdy znosimy udręki, to dla
pociechy i zbawienia waszego; a gdy pocieszani jesteśmy, to dla
waszej pociechy, sprawiającej, że z wytrwałością znosicie te
same cierpienia, których i my doznajemy. A nadzieja nasza co do was
jest silna, bo wiemy, że jak jesteście współuczestnikami
cierpień, tak i naszej pociechy.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus,
widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do
Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi
słowami:
Błogosławieni
ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem
oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni
miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem
oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają
pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni,
którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do
nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni
jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią
kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i
radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak bowiem
prześladowali proroków, którzy byli przed wami”.
Patron dnia
dzisiejszego, Bogumił, urodził się w Koźminie, w
Wielkopolsce, około roku 1135. Pochodził ze znakomitego rodu
Leszczyców. Nie są znane bliższe okoliczności wstąpienia
Bogumiła do klasztoru cystersów, wiemy natomiast, że w
roku 1185
został wybrany opatem klasztoru w
Koprzywnicy.
W
roku 1186 powołano go na urząd biskupa w Poznaniu. Do dnia
dzisiejszego przechowuje się w skarbcu katedry jego stułę. Jednak
już w roku następnym, 1187, po śmierci arcybiskupa gnieźnieńskiego
Zdzisława, został skierowany do Gniezna na jego następcę.
Tak szybkie kolejne nominacje mogą sugerować, że Bogumił
wyróżniał się niezwykłymi zaletami ducha. Błogosławiony
Wincenty Kadłubek, który zapewne znał go osobiście, napisał w
swej Kronice, iż Bogumił to „mąż pełen cnót i wiedzy
[…], wyróżniający się dobrymi obyczajami, pełen szlachetności
umysłu”.
Bogumił
był rzeczywiście dumą zakonu cysterskiego – dzięki swojej
mądrości, uczynności, dzielności, świętości i hojnej fundacji
na cele misyjne. Swoje przywiązanie do zakonu cystersów potwierdzał
tym, że tworzył nowe klasztory i uposażał już istniejące.
O
publicznej działalności Błogosławionego wiemy tyle, że wezwany
na rozjemcę w sporze między benedyktynami a norbertanami o
opactwo we Wrocławiu, w roku 1193, przydzielił je norbertanom. Jemu
też zlecono delikatną i trudną misję pojednania książąt
Kazimierza Sprawiedliwego z Mieszkiem Starym.
W rodzinnym
majątku, ufundował Bogumił kościół parafialny Świętej Trójcy
i hojnie go uposażył.
Spragniony
ciszy i spokoju, po dwunastu latach rządzenia metropolia
gnieźnieńską, w 1198 roku złożył rezygnację na ręce legata
papieskiego,
kardynała Piotra, i przeniósł się do Dobrowa,
gdzie na wyspie rzeki Warty założył sobie pustelnię. Tam, jak
zapisano w aktach procesu beatyfikacyjnego, „trawiąc czas na
modlitwie
i trapiąc ciało swoje postami, niespaniem i
różnymi umartwieniami, spędził ostatnie lata swego życia”.

Z akt tych wynika, iż w każdą niedzielę dla okolicznych
mieszkańców odprawiał Msze Święte i wygłaszał kazania. Przeżył
tam około pięciu lat. Dobra rodzinne przeznaczył na misje wśród
pogańskich Prusów.
Data
jego śmierci nie jest dokładnie znana. Jednak według Kalendarza
Krakowskiego i nekrologu norbertanów z Wrocławia, stało się to 19
lub 20 sierpnia 1204 roku.
Proces beatyfikacyjny od samego
początku napotykał na różnego rodzaju trudności, jak chociażby
takie, że spłonęła część zapisów, dotyczących Biskupa. Udało
się jednak zgromadzić na tyle przekonujący materiał, że Papież
Pius XI, w dniu 27 maja 1925 roku, mógł zatwierdzić starodawny
jego kult, tym samy uznając go
Błogosławionym.
Dzisiaj Bogumił jest – między innymi – patronem wszystkich
odbywających rekolekcje i dni skupienia.
Swoją
duszpasterską posługą i osobistym rozmodleniem włączył się
nasz Patron w dzieło Apostoła Pawła i Biskupa Tymoteusza, o którym
w Liście do Koryntian Apostoł Narodów tak dzisiaj napisał: Jak
bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej
doznajemy przez Chrystusa pociechy. Ale gdy znosimy udręki, to dla
pociechy i zbawienia waszego; a gdy pocieszani jesteśmy, to dla
waszej pociechy, sprawiającej, że z wytrwałością znosicie te
same cierpienia, których i my doznajemy. A nadzieja nasza co do was
jest silna, bo wiemy, że jak jesteście współuczestnikami
cierpień, tak i naszej pociechy
.
Dlatego
niósł Błogosławiony Bogumił wszystkim, do których dotarł,
przesłanie
Ośmiu Błogosławieństw
.
Sam zaliczający się do tych, o których Jezus mówi dziś:
Błogosławieni…,
pomagał innym także osiągać szczyty chrześcijańskiej
doskonałości. I to bez względu na to, czy były to
rzesze wiernych, zebranych w katedrach,

których był biskupem, czy prości
ludzie z okolicy, gromadzący się w niedziele przy jego pustelni.

On po prostu szedł do drugiego człowieka, aby mu pokazać, jak
żyć i jak postępować, aby wejść do grona Błogosławionych
Chrystusa.

A
siły do tego czerpał z
osobistej modlitwy i z wyciszenia,
w
którym rozmawiał z Panem. Pod koniec życia właśnie taki styl
przyjął, poświęcając się wyłącznie modlitwie i pokucie.
Kochani,
można by się zastanawiać, co
t
akiego
wielkiego jest w życiorysie Bogumiła, że Kościół stawia go nam
za wzór?

Bo jak się tak czyta historię jego życia, to trudno dopatrzeć się
jakichś nadzwyczajnych rzeczy. Ot, po prostu, był zakonnikiem,
potem opatem, następnie biskupem w jednej diecezji, potem w drugiej,
a potem – osiadł w pustelni. I
cóż w tym nadzwyczajnego? Taka normalna normalność…

A może to ona właśnie jest nadzwyczajna?
Właśnie
to, że ten święty człowiek, robiąc to, co do niego należy –
ale
robiąc to najlepiej, jak potrafi

– realizował program Ośmiu Błogosławieństw w swoim życiu. I
to było właśnie u niego wielkie, i to było piękne, i to było
nadzwyczajne. Bo doświadczenie życiowe i obserwacja różnych
ludzkich postaw zapewne przekonuje nas, że nieraz łatwiej
jest dokonać czegoś nawet wielkiego i wymagającego poświęcenia,
ale pojedynczego – aniżeli trwać na co dzień w wierności Bogu i
Jego zasadom.
I
swoim zasadom – wynikającym z Jego zasad. A Bogumił właśnie to
potrafił – i to w różnych sytuacjach, i spełniając różne
funkcje, które były mu powierzane. To, co było u niego w tym
wszystkim niezmienne,
to bliskość Chrystusa.
Dlatego
dobrze, że ogłoszono go Patronem
wszystkich przeżywających rekolekcje i dni skupienia. Niech pomaga
im – w ciszy owego
rekolekcyjnego
skupienia – zacieśniać
tak mocną więź z Jezusem, żeby jej potem starczyło na długo,
kiedy powrócą oni do swoich zajęć i obowiązków.
I
właśnie tę myśl mając na uwadze, pozwalamy sobie prosić
Błogosławionego Bogumiła o szczególne wstawiennictwo u Boga za
Kandydatami
do Bierzmowania, którzy dzisiaj w naszej Parafii rozpoczynają
Nowennę bezpośrednio przygotowującą do przyjęcia tego
Sakramentu.

Niech kolejnych dziewięć spotkań na Mszach Świętych nowennowych
będzie takim wejściem – chociaż na chwilę – w ciszę swego
serca, do
swojej osobistej pustelni,
aby
poczuć smak bliskości Chrystusa…

6 komentarzy

  • Dziękuję za przybliżenie postaci błogosławionego Bogumiła, patrona mojego śp.brata. Wiedziałam tylko, że jest patronem mojej diecezji i patronem rekolekcji. Zdarzyło mi się być na Mszy Świętej w kościele pod wezwaniem błogosławionego Bogumiła w Kole i bardzo się ucieszyłam wówczas, bo natychmiast ofiarowałam moje pełne uczestnictwo o zbawienie mojego jedynego brata. Dziś też o Nim pamiętałam. Niech błogosławiony Bogumił, którego wiara była dynamiczna, wyprasza takąż wiarę dla wszystkich oczekujących na Sakrament Bierzmowania. Niech Duch Święty działa w ich młodych sercach. Amen.

    • Z tego co wiem , jest też pod wezwaniem bł. Bogumiła kościół w Gnieźnie i przy najbliższej okazji, a taka niewątpliwie nastąpi 5 sierpnia ( 55lecie konsekracji zakonnej) wybierzemy się z siostrą nie tylko do Katedry ale i nawiedzimy przy ul. Cichej 3 nowoczesny, w kształcie ściętego stożka, kościół pod Jego wezwaniem.

    • Źle Ksiądz zrozumiał :). Ja pojadę na 55lecie konsekracji zakonnej swojej rodzonej i razem pójdziemy nawiedzić kościół błogosławionego Bogumiła. Pozdrawiam jako świecka 🙂 siostra w Panu, Bogu naszym.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.