Wytrwale pukajmy do bram Nieba!

W
Szczęść Boże! Bardzo dziękuję Księdzu Markowi za wczorajsze rozważanie, wzbogacone dokumentacją fotograficzną uroczystości, jakie dokonały się w Tomsku, w ostatnią niedzielę. A dzisiaj z radością oczekuję przylotu Marka do Polski. Lądowanie samolotu planowane jest na 18.50. Pomódlmy się o szczęśliwą podróż!
   Dzisiaj też – kolejna miesięcznica Zamachu Smoleńskiego. Zachęcam do obejrzenia w Telewizji TRWAM transmisji Mszy Świętej w Archikatedrze Warszawskiej o godz. 19.00. I do modlitwy o pełne wyświetlenie prawdy, bo widać, że władza zwiera szyki i wykonuje coraz bardziej agresywne ruchy. Czyżby się czegoś obawiała?… A może właśnie tego, że cała prawda wyjdzie na jaw?…
   Dzisiejsze Boże Słowo tchnie wielką nadzieją – Bóg sam zachęca nas, abyśmy Go wytrwale prosili! I nie zrażali się, że nie wszystko od razu otrzymujemy. Zapraszam do lektury i do refleksji. Dobrego dnia!
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Czwartek
27 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Ml 3,13–20a; Łk 11,5–13
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA MALACHIASZA:
Bardzo
przykre stały się wasze mowy przeciwko Mnie”, mówi Pan. „Wy
zaś pytacie: «Cóż takiego mówiliśmy między sobą przeciw
Tobie?» Mówiliście: «Daremny to trud służyć Bogu. Bo jakiż
pożytek mieliśmy z tego, żeśmy wykonywali polecenia Jego i
chodzili smutni w pokucie przed Panem Zastępów? A teraz raczej
zuchwałych nazywamy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie
bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni»”.
Wtedy
mówili między sobą ludzie bojący się Boga, a Pan uważał i to
posłyszał. Zapisano to w Księdze Wspomnień przed Nim dla dobra
bojących się Pana i czczących Jego imię. „Oni będą moją
własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym będę
działał, a będę dla nich łaskawy, jak jest litościwy ojciec dla
syna, który jest mu potrzebny. Wtedy zobaczycie różnicę między
sprawiedliwym a krzywdzicielem, między tym, który służy Bogu, a
tym, który Mu nie służy.
Bo
oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy
wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten
nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po
nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię,
wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego promieniach”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Ktoś z was, mając przyjaciela,
pójdzie do niego o północy i powie mu: «Przyjacielu, użycz mi
trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam
co mu podać». Lecz tamten odpowie z wewnątrz: «Nie naprzykrzaj mi
się. Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą w łóżku. Nie
mogę wstać i dać tobie».
Mówię
wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego
przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile
potrzebuje.
I
Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a
znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi,
otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą. Jeżeli
którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień?
Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o
jajko, czy poda mu skorpiona?
Jeśli
więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim
dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym,
którzy Go proszą?”
Kiedy
się słucha pierwszej części dzisiejszego czytania z Księgi
Malachiasza, to można powiedzieć, że w ten sposób zapewne
wiele osób dziś zwraca się do Boga. Wielu spośród
tych, którzy codziennie się modlą, co niedzielę chodzą do
kościoła, którzy są porządni, pobożni, praktykujący wiarę na
co dzień… To właśnie oni nieraz dochodzą do wniosku, że lepiej
jest na świecie tym, którzy się nie przejmują sprawami wiary,

którzy nie robią sobie problemu z przestrzegania przykazań i ich
po prostu nie przestrzegają, którzy przez życie „rozpychają
się łokciami” i idą „po trupach”…
Przyznajmy,
Kochani, że i nas nieraz taka nostalgia za innym życiem ogarniała.
Nostalgia, a może jakiś żal do Boga, może niejaka pretensja, że
lepiej na świecie powodzi się pospolitym cwaniakom, oszustom,
karierowiczom i naciągaczom, aniżeli ludziom uczciwym, pracowitym,
a do tego pobożnym…
Jeśli
jeszcze uwzględnić przy tym wszystkim kontekst społeczno –
historyczny w naszym kraju, to należy dodać taką oto obserwację,
że ci, którzy w poprzednim systemie dobrze się mieli, a
nawet w różny sposób uciskali biednych i uczciwych, dzisiaj
żyją dostatnio, za wielotysięczne emerytury, podczas gdy ich
ofiary dalej klepią biedę.
I ci pierwsi kpią sobie z wiary i
Pana Boga, podczas kiedy ci drudzy codziennie z wiarą i dziecięcą
ufnością mówią „chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”
a tego chleba nieraz im nie starcza…
Czyż
cały ten obraz owej doczesnej niesprawiedliwości nie został już
przez Malachiasza opisany w słowach: A
teraz raczej zuchwałych nazywamy szczęśliwymi, bo wzbogacili się
bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a
zostali ocaleni
?
Czyż
nie podpisaliby się pod tymi stwierdzeniami właśnie ci wszyscy,
których dotyka cały ten niesprawiedliwy kontekst społeczny?
Zapewne tak.
Ale
to właśnie do nich zwraca się się dziś Bóg przez Proroka, aby
im oznajmić: Oni
będą moją własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym
będę działał, a będę dla nich łaskawy, jak jest litościwy
ojciec dla syna, który jest mu potrzebny. Wtedy zobaczycie różnicę
między sprawiedliwym a krzywdzicielem, między tym, który służy
Bogu, a tym, który Mu nie służy.

Tak,
Kochani, przyjdzie taki dzień, a można chyba powiedzieć, że już
niejednokrotnie w naszym życiu przyszedł.

A może nawet nie był to jeden, konkretny dzień, ale bardziej
ogólna refleksja nad całym życiem –

refleksja
prowadząca
często do wniosku, że jednak
lepiej
jest być bliżej Boga, aniżeli dalej od Niego i
lepiej na Niego zdać się w całości,
aniżeli
na ludziach polegać, którzy mogą zawieść. Bóg nie zawiedzie.
I
chociaż może nie będzie to życie jakoś szczególnie dostatnie i
na jakimś eksponowanym stanowisku, to jednak będzie to życie
mądre, dające poczucie jakiegoś sensu i celu!
A
z drugiej strony – trzeba też zauważyć, że Bóg
wcale nie skazuje wiernych sobie na życie w nędzy czy w totalnym
wyrzeczeniu.

W dzisiejszej Ewangelii każe modlić się w wielką wiarą, a tak
dokładnie –
to
prosić
w sposób natarczywy!
Wręcz
dobijać się do bram Nieba!

I nie zrażać się tym, że nie wszystko od razu uda się wyprosić,
tylko prosić dalej. Nie
rezygnować! Nie poddawać się! Nie ustawać!
Ileż
to, Kochani, mamy świadectw ludzi, którzy prosili
o coś z wielką wiarą – i to wreszcie otrzymali?

Czasami były to sytuacje wręcz
cudowne!

Tak i my możemy otrzymać wiele łask i Pan nam również da, o co
prosimy, jednak pod trzema
warunkami.
Po
pierwsze – że naprawdę
uwierzymy w Jego moc

i będziemy się modlić tak,
żeby Niebo poruszyć, nie
tylko wierząc, ale wręcz będąc najgłębiej przekonanymi, że Pan
jest w stanie pomóc.

Po drugie: tę naszą modlitwę
połączymy ze swoim zwykłym wysiłkiem i pracą codzienną,

nie czekając, że Pan wszystko za nas zrobi, ale dając z siebie
tyle, ile możemy. A wreszcie – po trzecie: pamiętając o
ostatnich słowach z Ewangelii, że Ojciec
z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.

W
innym miejscu Ewangelii znajdziemy słowa, że Bóg da proszącym to,
co dobre.

A
zatem, nie otrzymamy tego, co mogłoby zaszkodzić naszemu zbawieniu,
a Ojciec Niebieski przecież lepiej
to wie, bo On wie wszystko i widzi dużo dalej, niż my widzimy.

Jeżeli jednak to, o co prosimy, okaże się pożyteczne dla naszego
zbawienia, to z
pewnością – podkreślmy to mocno: z pewnością!

– to otrzymamy!
A
zatem: Proście,
a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą
wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a
kołaczącemu otworzą
.

4 komentarze

  • Dzięki za dzisiejsze słowo. Ja również też tak czasami myślałam, że nie dorobiłam się majątku tu na ziemi , nie byłam przebiegła itp.itd. ale moja córka , która jest w tej chwili dziewicą konsekrowaną wytłumaczyła mi, że Bóg lepiej wie ile mi potrzeba i czego i być może te bogactwa przyniosły by mi więcej szkody niż pożytku. Dlatego dziekuję Bogu za to wszystko co mam a szczególnie za zdrowie i to wszystko co posiadam i modlę się o wzrastanie w wierze jeszcze bardziej. Bóg zapłać ks. Jacku za te słowa. Wiesia.

  • Mam nadzieję, że Ks. Marek dotarł do Warszawy cały i zdrowy?
    Zwracam się do wszystkich czytających bloga, a mieszkających w Warszawie: apeluję o uczestniczenie w niedzielnym referendum warszawskim! Nie dajcie się oszukać i ulec prymitywnej antydemokratycznej demagogii! Referendum, obok wyborów bezposrednich, to JEDYNA, prawdziwie demokratyczna forma dokonywania wyboru przez społeczeństwo – to jest prawdziwy akt obywatelski! Nakłanianie do tego, aby nie uczestniczyć w referendum ma tylko jeden cel: spowodowanie zaniżenia frekwencji i doprowadzenie do nieważnosci referendum, czyli zamachu na podstawowe prawa wyborców, jest zatem propagandowym aktem sabotażu prawdziwej demokracji. Jesli jakikolwiek polityk namawiałby w Szwajcarii do tego, aby nie uczestniczyć w referendum, to ludzie uznali by go za niespełna rozumu! Niech idą WSZYSCY: zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy odwołania HGW mają rzadką możliwosć bezposredniego oddania głosu!!!!

  • Na ile się orientuję, takie działania, jak te, opisane przez Roberta, są nie tylko sabotażem, ale także przestępstwem, określonym przez kodeks karny! Doprawdy, mamy do czynienia z niebywałą arogancją władzy! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.