Czy mam odwagę się uniżyć?…

C
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w którymś z poprzednich dni zechcieliście podjąć temat wolnej Wigilii – wolnej od pracy, a szczególnie od zakupów. Przypominam, że na naszym blogu już podejmowaliśmy akcję zniechęcania do robienia zakupów w Wigilię, aby dać możliwość sprzedawcom i kasjerom, będącym także ludźmi i mającym swoje rodziny, i pragnącym przeżyć Wigilię w spokoju, a wcześniej dobrze się do niej przygotować – aby dać im możliwość takiego właśnie przeżycia tego dnia. Wasza dyskusja także dotyczyła ewentualnego powstrzymania się od zakupów w Sylwestra. Włączyłem się w tę dyskusję i wyraziłem swoje zdanie w dokonanym tam właśnie wpisie, ale może trzeba, abyśmy do tego tematu jeszcze raz wrócili? Co o tym sądzicie?
     Pamiętajmy cały czas o modlitwie w intencji adwentowego przebudzenia naszych Parafii oraz o światło dla Rekolekcjonistów i Spowiedników adwentowych, w tym – dla Księdza Marka, który rozpoczyna dzisiaj Rekolekcje w Warszawie – Międzylesiu. 
         Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek
2 Tygodnia Adwentu,
do
czytań: Iz 41,13–20; Mt 11,11–15
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Ja,
Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę, mówiąc ci: „Nie lękaj
się, przychodzę ci z pomocą”. Nie bój się, robaczku Jakubie,
nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam, mówi Pan, odkupiciel twój,
Święty Izraela. Oto Ja przemieniam cię w młocarskie sanie, nowe,
o podwójnym rzędzie zębów: Ty zmłócisz i wykruszysz góry,
zmienisz pagórki w drobną sieczkę.
Ty
je przewiejesz, a wicher je porwie i trąba powietrzna rozmiecie. Ty
natomiast rozradujesz się w Panu, chlubić się będziesz w Świętym
Izraela. Nędzni i biedni szukają wody, i nie ma! Ich język wysechł
już z pragnienia. Ja, Pan, wysłucham ich, nie opuszczę ich Ja, Bóg
Izraela.
Każę
wytrysnąć strumieniom na nagich wzgórzach i źródłom wód
pośrodku nizin. Zamienię pustynię na pojezierze, a wyschniętą
ziemię na wodotryski. Na pustyni zasadzę cedry, akacje, mirty i
oliwki; rozkrzewię na pustkowiu cyprysy, wiązy i bukszpan obok
siebie. Ażeby widzieli i poznali, rozważyli i pojęli wszyscy, że
ręka Pana to uczyniła, że Święty Izraela tego dokonał.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do tłumów: „Zaprawdę, powiadam wam: Między
narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela.
Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on. A od
czasu Jana Chrzciciela aż dotąd Królestwo
niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je. Wszyscy
bowiem Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. A jeśli chcecie
przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść. Kto ma uszy,
niechaj słucha”.
Dzisiejsza
wypowiedź Jezusa na temat Jana Chrzciciela może się wydawać
tajemniczą, bo trudno wprost stwierdzić, czy Jezus w istocie
docenia Jana i pochwala, czy uważa go za najmniejszego.
Z
całości jednak Jezusowego pouczenia wynika, że jest to wypowiedź
bardzo pozytywna, bardzo wysoko stawiająca Jana na tle
wszystkich narodzonych z niewiasty. A jeżeli nawet słyszymy, że
najmniejszy w Królestwie Bożym większy jest niż on, to musimy to
w sposób właściwy rozumieć.
Jan
bowiem jest ostatnim Prorokiem Starego Testamentu, natomiast
rzeczywistość Bożego Królestwa, objawiona przez Jezusa,
przewyższa wizje i zapowiedzi starotestamentalne, jest ich
wypełnieniem.
Jan Chrzciciel – jeśli tak można powiedzieć –
wchodzi w tę logikę Bożego działania, o czym zresztą sam mówił
w pewnym miejscu, że on ma się umniejszać, a cześć i chwała
Jezusa ma wzrastać,
czy też to, że po nim, a więc po
Janie, idzie Ktoś większy i mocniejszy,
któremu on nie jest
godzien zawiązać nawet sandałów, a więc spełnić czynności,
którą zwyczajnie spełnia niewolnik.
Jan
sam umiejscawia siebie na pozycji niższej, na pozycji kogoś
podległego, sam zalicza siebie do grona tych, którzy zapowiadali i
poprzedzali przyjście Jezusa, kiedy to wszystkie zapowiedzi
Starego Testamentu zostały wypełnione, zrealizowane.
I to
właśnie w tym sensie najmniejszy w Królestwie niebieskim jest
większy od Jana.
Nie
zmienia to jednak faktu, że Jan jest kimś wielkim, największym
spośród narodzonych z niewiasty
– jak go określił Jezus –
oraz przypomina swoją postawą, posługą i odwagą Proroka Eliasza.
Bo tak, jak Eliasz, był Jan Chrzciciel gwałtownikiem,
zdobywającym Królestwo niebieskie. To człowiek
jednoznaczny, radykalny, bardzo silny wewnętrznie, człowiek
bezkompromisowy – Boży szaleniec!
Był
taki z całą pewnością dlatego, że potrafił uniżyć się
przed Bogiem,
że nie chciał zająć miejsca Jezusa, że nie
przypisał sobie pozycji i roli Mesjasza. A przecież mógł, bo
wielu go za takiego uważało.
I właściwie wystarczyłoby jedno
zdanie z jego strony, a już ludzie nosiliby go na rękach, kłaniali
się mu i oddawali cześć jako Mesjaszowi. On jednak tego nie
chciał i nie pozwalał sobie na to,
tylko pokornie stwierdzał,
że jest po to, aby Temu większemu od siebie przygotować drogi.
Kochani,
w dzisiejszym pierwszym czytaniu usłyszeliśmy słowa: Ja,
Pan, twój Bóg, ująłem cię za prawicę, mówiąc ci: „Nie lękaj
się, przychodzę ci z pomocą”. Nie bój się
[…]!
Ja cię
wspomagam, mówi Pan, odkupiciel twój

Jeżeli
stać nas będzie na to, aby oddać Bogu w naszym życiu miejsce Jemu
należne, a więc pierwsze, a
nie zajmować tego miejsca samemu, ani nikogo i niczego na to miejsce
nie wprowadzać,
wówczas
nasze życie będzie przynosiło takie owoce, jak życie Jana
Chrzciciela. A Pan sam będzie nas w tym wspomagał, bo On
zawsze pomaga tym, którzy się przed Nim uniżają.
Stare
porzekadło mówi, że gdzie
Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim właściwym
miejscu.
Jan
Chrzciciel zaś
mówi – a może lepiej: pokazuje swoim życiem – że ten, kto
się przed Jezusem uniża i Jezusowi pierwsze miejsce oddaje, jest
prawdziwie wielkim człowiekiem i prawdziwie wielkich rzeczy
dokonuje.
Z
pomocą samego Jezusa oczywiście.
Nie
bójmy się zatem tego uniżenia. Dzisiaj może rzeczywiście to nie
jest takie proste, bo człowiek – wyjątkowo świadomy swoich praw
i zgłaszający pretensje o wszystko – niechętnie
uznaje czyjąkolwiek wyższość nad sobą. Nawet samego Boga!
A
jednak
człowiek, który nie chce na siłę i za wszelką cenę być
wszędzie pierwszy, którego stać na to, by docenić i zauważyć
innych, by usunąć się na bok, zejść z piedestału, nie
podkreślać na każdym kroku swojej ważności i wyższości –
taki
człowiek będzie wielki w oczach Bożych
i
zajmie wspaniałe miejsce w Królestwie niebieskim.
Trzeba
tylko sobie samemu odpowiedzieć na pytanie, na
jakim pierwszeństwie tak szczególnie mi zależy?… 

8 komentarzy

  • "Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim właściwym miejscu."…
    Wtedy nie będziemy robić zakupów w Wigilię… 🙂
    Pozdrawiam serdecznie
    modlę się
    Józefa

  • Cóż, my nie zrobimy zakupów i jeszcze kilka osób, a reszta …?
    Poza tym, nawet gdyby stał się cud, tak właśnie – cud, i nikt by do sklepu w tym dniu nie przyszedł, to pracownicy galerii handlowych, marketów, sklepów i zwykłych bazarków poszliby sobie, ot tak do domów? Mógłby tak zrobić właściciel, ale nie zwykły szary sprzedawca zatrudniony na umowę o pracę ( a czasem i to nie). Potrzebna jest ustawa o dniu wolnym od pracy – ale to mało realne; oczywiście Robercie – m.in. komunikacja, elektrownie, stacje benzynowe, transport, wodociągi, szpitale, policja, usługi, Kościół 😉
    Pozdrawiam, Szczęść Boże,
    Kaśka

  • Może przy wieczornym rachunku sumienia uda mi się z pokorą uniżyć się przed Panem…
    może pomoże mi w tym otrzymany dziś wiersz….ze strony; http://ddak.wordpress.com/2013/12/11/rachunek-sumienia/

    Rachunek sumienia

    Budzę się rano…

    mówię…
    jak celnik Zacheusz będę rozdawać,
    jak Szymon będę nosić krzyże innych,
    jak Weronika będę ocierać twarze,
    jak Szczepan dam się kamienować,
    jak Jezus na krzyżu będę przebaczać,
    jak Franciszek będę kochać.

    Wieczorem
    spoglądam w lustro…
    widzę…
    Adama, który dopiero co zjadł owoc,
    Kaina, który dopiero co zabił,
    Judasza, który dopiero co zdradził,
    Piotra, który dopiero co się zaparł,
    Piłata, który dopiero co obmył ręce,

    I zasypiam
    na mokrej od łez
    poduszce.

    A w nocy
    przychodzi Jezus i pyta:
    MIŁUJESZ MNIE?

    (modlitwa – wiersz, znaleziona po śmierci w brewiarzu śp. + Abp Józefa Życińskiego)

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.