Kto chce – szuka sposobu; kto nie chce – szuka powodu…

K
Szczęść Boże! Kochani, dzisiaj kolejna rocznica zamachu na Polskę – stanu wojennego. Jego autorzy są bezkarni i mają wielotysięczne emerytury, a ich ofiary żyją na krawędzi ubóstwa i ledwo wiążą koniec z końcem. 
   Wczoraj obejrzałem z płyty film „Układ zamknięty”. Bardzo go polecam, bo bez ogródek pokazuje naszą polską rzeczywistość, czekającą jeszcze na całkowite domknięcie drzwi za „tamtym” systemem. O to chyba musimy modlić się dla naszej Ojczyzny. I w tym duchu uczestniczyć – na przykład – w kolejnych wyborach.
     A oprócz tego, przypominam, że jest Adwent…
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Łucji, Dziewicy i Męczennicy,
do
czytań: Iz 48,17–19; Mt 11,16–19
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Tak
mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraela: „Jam jest Pan, twój
Bóg, pouczający cię w tym, co pożyteczne, kierujący tobą na
drodze, którą kroczysz. O, gdybyś zważał na me przykazania,
stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak
morskie fale. Twoje potomstwo byłoby jak piasek, i jak jego ziarnka
twoje latorośle. Nigdy by nie usunięto ani wymazano twego imienia
sprzed mego oblicza!”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do tłumów: „Z kim mam porównać to pokolenie?
Podobne jest ono do przebywających na rynku dzieci, które
przymawiają swym rówieśnikom: «Przygrywaliśmy wam, a nie
tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili». Przyszedł
bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: «Zły duch go
opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią:
«Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A
jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny”.
Patronka dnia
dzisiejszego, Święta Łucja, pochodziła z Syrakuz na
Sycylii. Najstarszy jej żywot pochodzi z V wieku. Według niego,
Święta miała pochodzić ze znakomitej rodziny. Była
przeznaczona dla pewnego młodzieńca, pochodzącego z równie
znamienitego rodu. Kiedy jednak udała się z pielgrzymką na grób
Świętej Agaty do pobliskiej Katanii, aby uprosić zdrowie dla
swojej matki, miała się jej ukazać właśnie Święta Agata i
przepowiedzieć śmierć męczeńską,
doradzając przy tym, aby
się na nią przygotowała.
Kiedy
więc Łucja powróciła do Syrakuz, wycofała się z zamiaru
pójścia za mąż,
rozdała majętność ubogim i złożyła
ślub dozgonnej czystości. W tej sytuacji, niedoszły mąż, w akcie
zemsty, wydał ją jako chrześcijankę. Kiedy nawet tortury
nie załamały bohaterskiej Dziewicy, została ścięta mieczem.
Działo się to 13 grudnia około 304 roku. Miała
wówczas zaledwie dwadzieścia trzy lata.
W
Ewangelii dzisiejszej Jezus zwraca nam uwagę na fakt, że to nie
zewnętrzne okoliczności decydują o nawróceniu człowieka i o jego
wierze, ale wewnętrzne nastawienie jego serca.
W
obrazie rozkapryszonych dzieci Jezus pokazuje postawę ludzi sobie
współczesnych, ale także i naszą postawę, polegającą na tym,
że bez względu na to, kto i w jaki sposób będzie głosił
Królestwo Boże
oraz jakie
będą temu towarzyszyły znaki, to nic z tego nie dotrze
do serca zamkniętego, serca ciasnego, serca pysznego…

My
się bowiem bardzo często tłumaczymy różnymi niesprzyjającymi
okolicznościami, różnymi trudnościami, przeciwnościami.
Wszystkie one mają usprawiedliwić nieobecność na Mszy
Świętej, rzadką Spowiedź, brak modlitwy, życie niemoralne,
niezgodne z Dekalogiem…
I
tak – wspólne
mieszkanie narzeczonych przed ślubem

tłumaczy się wysokimi cenami za stancję, rzadką
Spowiedź
tłumaczy się
wieloma przeróżnymi zajęciami i ciągłym brakiem czasu,
opuszczanie Mszy
Świętej
tłumaczy się
zmęczeniem po całym tygodniu, a brak modlitwy
tłumaczy się tym wszystkim naraz.
Kiedy
w ostatnich dniach pytałem na katechezie moich małych uczniów –
z drugiej i trzeciej klasy podstawówki – z umiejętności
odmawiania Różańca,
przy
czym chodziło mi wyłącznie o pokazanie na paciorkach,
gdzie odmawia się „Ojcze
nasz”, gdzie „Zdrowaś Maryjo”, gdzie „Chwała Ojcu”, a
gdzie „O mój Jezu”, to jedni umieli to bardzo dobrze, bez
najmniejszego zająknięcia potrafili to pokazać, a
nawet znali kolejne
tajemnice w poszczególnych częściach, co było już umiejętnością
ponadprogramową. Tak to ustaliliśmy, że płynna
znajomość tajemnic jest na szóstkę.

I
z radością mogę powiedzieć, że kilka tych szóstek postawiłem,
całkiem sporo było piątek, ale też wielu spośród moich uczniów
sprawiało wrażenia, jakby różaniec pierwszy raz w życiu
miało w rękach.
Naturalnie,
czekam tylko na pretensje rodziców, jakie to niebotyczne wymagania
stawiam ich dzieciom. A ja z uporem i do znudzenia powtarzam, że
Różańca nie trzeba się uczyć. Różaniec po prostu
trzeba odmawiać, a wtedy „sam się nauczy”.
Bo
jeżeli część dzieciaków tak ładnie odmawiało, to znaczy, że i
inni mogli. Tylko u tych drugich po prostu nie odmawia się Różańca,
a najczęściej w ogóle nie ma modlitwy.
A
w ten sposób potwierdza się tylko wspomniana przez nas wcześniej
prawda, że to nie okoliczności zewnętrzne
w tym przypadku nie wiek dziecka – decydują o jego umiejętności
lub braku umiejętności modlitwy, ale postawa rodziców,
nastawienie ich serc.
Oto
w pierwszym dzisiejszym czytaniu słyszymy: Jam
jest Pan, twój Bóg, pouczający cię w tym, co pożyteczne,
kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. O, gdybyś zważał na
me przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość
twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo byłoby jak piasek, i jak
jego ziarnka twoje latorośle. Nigdy by nie usunięto ani wymazano
twego imienia sprzed mego oblicza!
Bóg
pomaga tym, którzy chcą być z nim jedno. Ale nic
nie poradzi na to, że człowiek nie chce
i
wszędzie wyszukuje tylko trudności i przeszkody.
To
przecież na tym blogu pojawiło się kiedyś zdanie, przez kogoś z
Was, Kochani, przytoczone, że ten
kto chce – szuka sposobu, ten zaś, kto nie chce – szuka powodu.
Ciągle
wracam do tego zdania i często je przytaczam, bo pomimo że jest
krótkie, oddaje całą
prawdę o ludzkich życiowych postawach.
Właściwie
to samo powiedział dzisiaj Jezus, tylko w formie przypowieści, a
Święta Łucja potwierdziła swoim życiem.
Pozostaje
zatem, moi
Drodzy,
życzyć sobie nawzajem – jak to określił poeta – żeby
nam się chciało chcieć!

26 komentarzy

  • Módlmy się za ofiary stanu wojennego.
    Módlmy się za niezliczoną liczbę ofiar całego okresu komunizmu.
    Pozdrawiam
    Rafał

    • Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko, który oddałeś swoje życie w ofierze za Ojczyznę naszą, proś za Nią i dziś, bo Ona wciąż potrzebuje modlitwy i naszych ofiar. Wstawiaj się za męczennikami i prześladowanymi, aby dobry Bóg wynagrodził ich trud i pracę a ludzi sprawujących władzę obdarzył mądrością rządzenia a nas wszystkich uczył patriotyzmu i sumiennej pracy dla dobra wszystkich ludzi.

  • Za Ks. Jackiem również przypominam, że mija kolejna rocznica (32) wprowadzenia przez juntę wojskową kierowaną przez Jaruzelskiego stanu wojennego (był to zamach na budzący się naród): przy okazji róznych prósb i podziękowań zanoszonych do Pana Boga, pamiętajmy – zwłaszcza dzisiaj – również o ofiarach tamtych wydarzeń.
    O wymiarze społecznym tego tragicznego okresu i jego emanacji w teraźniejszosci mam jak najgorsze zdanie. Zdając sobie jednoczesnie sprawę z tego, że bandyta w mundurze zapewne spocznie z honorami w alei zasłużonych na wojskowym cmentarzu na Powązkach.

  • A ja polecam jeszcze z kanału youtube filmiki z wypowiedziami pana Krzysztofa Wyszkowskiego nt. TW Bolka i nie tylko oraz ś.p. gen. Sławomira Petelickiego nt. stanu państwa polskiego, w tym również wojska RP, od momentu katastrofy samolotu CASA. Zachęcony wypowiedzią ś.p. Generała zamierzam wypożyczyć książki pt. Kulisy Platformy, Daleko od miłości, a dodatkowo również Koniec PiS-u. Aha, na koniec polecam jeszcze film pt. Kret, z Borysem Szycem i Marianem Dziędzielem. PS Do zrozumienia fabuły potrzebna jest niewielka choć wiedza z historii lat 80-tych:). Jak ktoś obejrzy proszę o wypowiedź na forum. Mam nadzieję, że Gospodarz, nie będzie mieć nic przeciwko. Pozdrawiam!:) Dawid

  • Dorzucę jeszcze filmiki z wypowiedziami Pana Wojciecha Sumlińskiego nt. ks. Popiełuszki. Ponadto, choć nie przepadam za osobą Pana S. Cenckiewicza, zamierzam przeczytać książkę pt. Człowiek z teczki, m.in. na bazie materiałów (dzisiaj historycznych) jakie dostał z MSW Czech, wcześniej jak wiemy Czechosłowacji:). Książkę pt. Kulisy władzy Janusza Kaczmarka już chyba kiedyś polecałem. Szkoda, że jak się poczyta, to ma się wrażenie, że naprawdę nie ma na kogo głosować. A przed nami znów maraton wyborczy.

    • Dawidzie – mógłbys doprecyzować, o czym konkretnie mamy dyskutować, bo z chęcią wymienię poglądy :)? BTW. Ja nie mam poczucia, że nie mam na kogo głosować :-).

    • Ja też nie mam takiego dylematu. Myślę, że wystarczy nieco krytyczniej przyjmować treści, zawarte w tych wszystkich książkach, bo przecież napisać można wszystko… Ks. Jacek

  • Wczoraj obejrzałam film "Układ zamknięty" polecany przez ks. Jacka, nawet męża zaprosiłam przed ekran komputera. Mocny film, uczący czujności, otwierający oczy na wciąż obecną, starą rzeczywistość. Dziękuję za polecenie tego filmu, gdyż sama bym nie wyczaiła, bo z reguły nie oglądam telewizji, bez konkretnego wskazania, zachęcenia przez innych.

  • W kwestii doprecyzowania, chciałem z Państwem wymienić poglądy na temat osoby L. Wałęsy, okoliczności śmierci ks. J. Popiełuszko, tego, co mówił gen. S. Petelicki nt. stanu państwa, refleksji po filmie Kret czy innych. "Układu zamkniętego" nie widziałem jeszcze, ale zamierzam zobaczyć, podobnie jak Pokłosie i inne, których z powodu obowiązków, nie miałem czasu zobaczyć. PS Co do głosowania, niestety ja tym razem nie widzę kandydata ani partii. I chyba będą to pierwsze, od dłuższego czasu wybory, na które nie pójdę. Bo nie widzę godnej partii, która mogłaby reprezentować, zbieżne z moimi, poglądy. Kiedyś pewnie porozmawiamy o wyborach, póki co zanosi się na koalicję PO-SLD. No chyba, że PiS dogada się z PSL. 😉 Pozdrawiam! Dawid

    • Niestety takie są wady obecnego ustroju i systemu partyjnego. Niby istnieje wiele partii (należących do "mainstreamu"), ale ich programy (jeśli już jakiekolwiek posiadają) nie różnią się niczym między sobą. W związku z powyższym chciałbym zaproponować Ci przyjrzenie się propozycjom zmian postulowanym przez KNP – może przekonają Cię one do udziału również w kolejnych wyborach. Jednak, aby coś trwale zmienić w ojczyźnie, należałoby nie tylko pobudzić rodaków do MYŚLENIA czy działania, nie tylko odzyskać utraconą ostatecznie 2 XII 2009 r. niepodległość, ale także przywrócić jedyny normalny ustrój, w którym wszyscy obywatele są równi WOBEC PRAWA i gdzie nie istnieje problem partii politycznych, czyli monarchię. Polecam zapoznanie się z zawartością następującej strony internetowej: http://www.przyszle-pokolenia.pl/index.php. Zawarte tam pomysły są naprawdę godne uwagi.
      Z Bogiem,
      Artur W.

    • Witam:). Z chęcią zapoznam się w wolnym czasie z propozycjami o których polecasz przeczytać. Postaram się również, po przeczytaniu, napisać kilka zdań na ten temat. Co do ustroju i systemu politycznego, problem polega na tym, że to wciąż Ci sami ludzie, tylko w innych barwach. Ja najbardziej zastanawiam się wyborcom PSL-u. Przecież bardziej "sprzedajnej"partii nie ma chyba w kraju. Przecież to głównie ZSL, które latami popierało PZPR, a dziś są gotowi wejść w koalicję z każdym, który da jakieś stanowiska. Po stronie wyborców argumentem jest KRUS. Nie od dziś wiadomo, że dopóki będzie PSL, będzie KRUS. I to jedyny "straszak" na wyborców tej partii. Wspomniałem o koalicji PO-SLD. Taka się szykuje, niestety. PiS nie zgromadzi wyniku, aby rządzić samodzielnie, chyba, że w koalicji z PSL właśnie. Bo wykluczam wejście do sejmu SP czy innych małych "partyjek". Chyba, że J. Gowin, ale czy to partner dla J. Kaczyńskiego. Nie wiem. W kraju były różne twory koalicyjne. Natomiast sam Kaczyński, jeśli już, pogrzebał swoje szanse na dobry wynik, wprowadzając do władz partii A. Macierewicza. I znowu interes Kaczyńskiego jest ważniejszy od dobra kraju, jeśli można mówić o dobru pod rządami PiS. Choć nie życzę nikomu, w tym sobie koalicji PO-SLD, ale chyba będzie powtórka z Niemiec. Tam powstała właśnie podobna struktura – CDU/CSU z SPD. Pozdr! Dawid

    • No własnie obawiałem się tego :), bo wachlarz przedstawionych problemów jest tak szeroki, że można by spokojnie mały elaborat napisać ;). Są to tematy dosć szeroko i czesto omawiane w różnych publikacjach, ksiązkach i gazetach – najczęsciej nie powiązanych swiatopoglądowo z Czerską. Zatem odpowiem w formie hasłowej :):
      Wałęsa – cóż, SAM obalił komune, jeden z paradoksów historii i żywy przykład na to, jak przynajmniej 6 z 7 grzechów głównych doskonale sobie radzi na tym łez padole. Pasuje tu również powiedzenie przypisywane często – raczej niesłusznie – o. Rydzykowi, a mające w tym przypadku niemalże pełnię personifikacji: "klęczy przed figurą, diabła ma za skórą". Pod kątem Wałęsy sparafrazowałem zdanie pochodzace z serialu "Szpital na peryferiach": "gdyby pycha mogła unosić, to W latałby w powietrzu niczym gołębica" ;).
      Bł. Popiełuszko – wiele zgłębiajacych ten temat osób od dawna twierdzi i są na to dowody, że bezposrednim zleceniodawcą smierci ks. Jerzego jest przywódca junty wojskowej rządzącej Polską w latach 80. A że był to kamien węgielny III RP, o tym swiadczy los ludzi badających sprawę i późniejsze losy i ostracyzm srodowiskowy i społeczny wokół przyjaciela ks. Jerzego – ks. Stanisława Małkowskiego.
      Petelicki – ofiara groźnego wirusa funkcjonujacego w III RP: samobójstwa (jednego z dwóch: samobójstwo i pobicie przez NN – na ten drugi częsciej chorowali ludzie w PRL, teraz ten pierwszy jest bardziej aktywny). Mówił rzeczy dobrze znane w kręgach osób szczerze zainteresowanych (zresztą srodowisko liberalów trójmiejskich było finansowane "brudnymi pieniedzmi" już w latach 80). Stan naszego panstwa, jest dokładnym odzwierciedleniem naszego społeczeństwa, a zwłaszcza stanu umysłów większosci Polaków , który najlepiej oddaje sondaż TV przeprowadzony w ostatnia rocznicę wprowadzenia stanu wojennego: Czy stan wojenny był koniecznoscią? 62 % – Tak, 38% – Nie. I o czym tu mowa? Dokładnie tak samo wygląda sprawa systemu partyjnego i konstytucji przygotowanej przez czerwono – różowy establishment. Co do obronnosci i organizacji (w co wpisuje się również tragedia z 10.04.2010): na moje pytanie "przy piwie" skierowane do dobrego znajomego – majora WP, "misjonarza" – jakie mamy szanse obrony panstwa gdyby np. na wschodzie "się ruszyło", odpowiedział:" lepiej, żeby sie nie ruszyło" 😉 (po 2-3 dniach – najdalej!!!!! przybysze ze wschodu stanęli by na Łebie) i sralis – mazgalis z UE i NATO razem wzietymi, bo z dużym prawdopodobienstwem położyliby uszy po sobie i finito!
      "Pokłosie" obejrzyj, ale nie polecam! Dzieło wpisujące się w brednie Grossa i ogólną nagonkę na Polaków antysemitów mordujących Żydów – w koncu Niemcy muszą się z kims podzielić odpowiedzialnoscią za swoje bestialstwo. Zresztą film urąga intelektowi widza – chociaż patrząc na wyniki wspomnianego sondażu, to marketingowo target został dobrany idealnie :).
      Pozdrawiam
      R.

    • @Artur – nie do konca iwi mnie zgadzam się, że programy partii (mainstream czyli sejmówka) nie róznią się między sobą: w kwestiach godpodarczych rzeczywicie jest wiele wspólnych punktów (przecież nawet Palikot, obecnie stał się lewicowcem nie tylko swiatopoglądowo ale i gospodarczo ;)) , ale już swiatopoglądowo i społecznie są różnice. Ogólnie, programy partii, a zwłaszcza obietnice wyborcze – co pokazuje historia – warte są tyle co papier toaletowy i to już po zużyciu. Dziwi mnie trochę fakt, że ludzie wciąż dają się na to nabierać 🙂 (ale to już zobrazowałem w poprzednim poscie a propos sondażu o stanie wojennym).
      Co do KNP – chciaż w wielu punktach zgadzam się z poglądami JKM, to w dużej częsci ich nie podzielam (zwłaszcza w sprawie wyciąganych przez niego wniosków i interpretacji róznych wydarzeń historycznych oraz roli jednostki we współczesnym społecznstwie i jej interakcji ze współobywatelami). Niestety JKM ma dokładnie ten sam syndrom politycznej samodestrukcji co nie lubiany przez niego na równi z DT, AK, LM i JP – JK. Dobra, dosć tych inicjałów, z którymi niewiele osob powinno mieć problemy ;). Teraz ustrój – cóż, w zasadzie jestem "zakamuflowanym" republikaninem – monarchistą ;). Monarchii, która byłaby odzwierciedleniem tego co napisałes ("normalny ustrój, w którym wszyscy obywatele są równi WOBEC PRAWA i gdzie nie istnieje problem partii politycznych, czyli monarchię") nie było, nie ma i prawdopodobnie będzie dopiero po paruzji, ponieważ ona jest na razie w Królestwie Niebieskim 🙂 i dużą naiwnoscią byłoby twierdzić, że ktokolwiek z ludzi władający innymi ludźmi może cos takiego zapewnić ;). Od platónskiego "Panstwa" poprzez "Utopię" Tomasza Moore'a (Morusa – swięty KK), a skonczywszy na Marksie idealne panstwo pozostaje mitem, który może się ziscić tylko w sterylnych warunkach życia chrzescijanskiego – i tu wpadamy w pozorny paradoks, ponieważ nasza wiara zakłada grzesznosć człowieka i miłosierdzie Boga wobec tej grzesznosci, a zatem tutaj, na ziemi nie może być i nie będzie ideału bez paruzji, bez powrotu Chrystusa – kiedy wszystko stanie się jasne. Wszelkie formy rządów są tylko próbami człowieka do zorganizowania, lepiej lub gorzej, życia społecznego. Im dalej od Boga, tym oczywiscie gorzej to wychodzi, ale jak pokazuje historia ludzkosci, również najszlachetniejsza intencja bywa po drodze zbrukana lub zagnieciona przez coraz to nowsze pomysły "wszechwiedzącego człowieka"
      Pozdrawiam serdecznie
      R.

    • Szczęść Boże!
      @Robert – odnośnie monarchii, gdzie obywatele (a nie król czy książę) są równi wobec prawa – nie trzeba jej daleko szukać; nawet dzisiejsza lekko zdeformowana forma tego ustroju obowiązująca w państwach typu Liechtenstein czy Luksemburg gwarantuje coś takiego.
      Brak problemu partii politycznych – każda monarchia z wyjątkiem parlamentarnej (począwszy od starożytnego Egiptu, a skończywszy na monarchiach absolutnych wieku oświecenia).
      Co dotyczy grzeszności ludzi – właśnie dlatego, iż istnieje na Ziemi ten problem, najlepszą formą rządów jest monarchia – władca każdorazowo ponosi osobiście odpowiedzialność za swoje decyzje, podobnie jak i jego przedstawiciele (zjawisko to z reguły nie występuje w ustrojach, gdzie władzę sprawuje kolegium). Pragnę zauważyć, iż gdyby pominąć aspekt niedoskonałości człowieka, najlepszym ustrojem byłby komunizm, a najlepszą konstytucją – konstytucja PRL-u.
      Odnośnie JKM – jako polityk ma jedną ogromną wadę – mówi, co naprawdę myśli i nie składa cukierkowych obietnic. Natomiast jako osoba, która dostałaby już możliwość realizacji swoich postulatów, spełniłby się w mojej opinii w tej roli doskonale, usprawniając choćby gospodarkę, obronność czy inne elementy naszego nieszczęśliwego kraju. Nie zmuszałby Cię przy tym do akceptowania swojego punktu widzenia na historię. 🙂
      Z Bogiem,
      Artur W.

    • Jeszcze gwoli uzupełnienia 🙂
      Idealnego państwa nie było i nie ma – to prawda, ale jako chrześcijanie mamy dążyć z Bożą pomocą do tego, aby stworzyć coś jak najbardziej (oczywiście w ramach naszych możliwości) przypominającego Królestwo Niebieskie. Per analogiam: pomimo ciągłego upadania pod ciężarem grzechu powstajemy wciąż na nowo z kolan dzięki łasce i miłosierdziu Pana – tutaj należy czynić podobnie!
      Z Bogiem,
      Artur W.

    • I pod tym stwierdzeniem Artura w całości się podpisuję: nauka Kościoła każe nam wybierać partie, które są najbliżej nauki Kościoła. Oczywiście, w atmosferze wolności. Inaczej rzecz się ma w systemie totalitarnym, gdzie wyborcza absencja jest też jakimś głosem – i to zwykle tym właściwym. Ks. Jacek
      Nie zapominajmy o modlitwie za Ojczyznę oraz o światło Ducha Świętego do dokonywania mądrych wyborów. Ks. Jacek

  • @Artur- Z drugim wpisem zgadzam się w 100%, to miałem na mysli pisząc o tym, że im dalej od Boga, tym gorzej wychodzi z organizowaniem państwa :). Teraz co do poprzedniego wpisu: przecież Luksemburg i Liechtenstein to monarchie KONSTYTUCYJNE! Konstytucja tam gwarantuje podstawowe prawa obywatelom, a nie monarcha. Równosć wobec prawa zawsze była i będzie tylko namiastka równosci wzgledem Boga, a każdy sąd jest tylko cieniem Sądu Bożego :). Przepraszam, ale chyba nie zrozumiałes tego, co zaszło w historii sprawowania rządów, struktur politycznych, form panstwowosci i ustrojów politycznych jeli twierdzisz, że brak partii politycznych to lekarstwo na cokolwiek, JKM to remedium na wszelkie zło ;). Otóz zapewniam Ciebie, że nawet na dworach tyranów i starpów z Soso na czele istniały grupy wpływów, rózne stronnictwa i koterie, ktore spełniały dokładnie taką sama rolę (ochronę interesów) jaką później powoli zaczęły spełniać partie polityczne :).
    Pozdrawiam serdecznie
    R.

    • @Robert – z całym szacunkiem, ale zarzuciłeś mi w poprzednim wpisie, że nigdy takie monarchie nie istniały – podałem pierwszy przykład z brzegu, którym obaliłem Twoją tezę. Nie wiedziałem, że oczekujesz dokładnie przykładu z monarchii, np. absolutnej. Co do Liechtensteinu i Luxemburga – gwarantem konstytucji i praw w niej zawartych nie jest przypadkiem książę?
      JKM nie jest remedium na wszelkie zło – nigdzie czegoś takiego nie napisałem. Stwierdziłem, iż bardzo dobrze (moim zdaniem) sprawdziłby się po dojściu do władzy, realizując oczywiście wysuwane przez siebie postulaty.
      Partie polityczne – jest to lekarstwo na cokolwiek, nie na wszystko, ale kilka problemów usuwa – brak walki o głosy przed wyborami, która polega na obiecaniu wybranym grupom społecznym określonych korzyści w zamian za poparcie; po dojściu do władzy skupiają się one na wyciągnięciu jak największych korzyści z CHWILOWO zajmowanej pozycji, ewentualnie próbują zdobyć nowe poparcie i już wtedy, zamiast na reformach i wypracowaniu jakieś wizji rozwoju państwa, walczą o głosy w przyszłych wyborach wprowadzając szalejący socjal.
      Gwoli ścisłości – problem rozpasania partii politycznych jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, dlatego nim się zajmowałem, a nie dlatego, że po jego zniknięciu nagle wszystko stanie się wspaniałe, proste i doskonałe – wcale nie, jedynie trochę prostsze.
      Wiadomo, że ludzie zawsze starają się wpływać na decydenta tak, aby odnieść jak największą korzyść. Dzięki temu, że król jest DZIEDZICZNY, a nie obieralny, a jego władza pochodzi od BOGA, to: od najmłodszych lat przygotowuje się do rządzenia, trudniej wywierać na niego wpływ, nie opłaca mu się popierać zbytnio jednych grup społecznych przeciwko innym – dąży do zachowania równowagi (zdaję sobie sprawę Robercie, że czasami w historii było inaczej i że również król mógł być złym władcą, ale w porównaniu do choćby dzisiejszej formy demokracji to i tak sprawy miały się wtedy GENERALNIE lepiej).
      Z Bogiem,
      Artur.

    • @Artur – również z calym szacunkiem, ale nie obaliłes mojej tezy, tylko potraktowałes ja powierzchownie, a przykład był chybiony, co przedstawiłem w kolejnej tezie :). Nie oczekuję żadnych przykładów :). W podanych przykładach monarchii istniejacych w Europie gwarantem praw obywtelskich jest konstytucja, bo to jet ustawa panstwowa najwyższej rangi, która nie zalezy od dobrej lub złej kondycji duchowej i umysłowej monarchy (vide nasza konstytucja 3 Maja). Zresztą po co ta jałowa dyskusja: od czasu Jagielonów nasza monarchia jest w gruncie rzeczy republiką (Rzeczpospolita) i taka jest nasza tradycja. Nie mam nic przeciwko temu, aby na jej czele stał król (tylko kogo tu wybrać – zapewne JKM 😛 ?) , co spowodowaloby spokój z wyborami prezydenckimi. Zmiana systemu partyjnego (ordynacji przede wszystkim) jest potrzebna, ale likwidacja partii politycznych na dzisiejszym poziomie rozwoju społecznego jest po prostu absurdalna. Co do dziedzicznsoci i pochodzenia władzy od Boga: tak znam te historie :), również namaszczanie swiętym olejem ojcobójcy, czy bratbójcy 🙂 – wierzysz w to, że to Bóg maczał w tym palce czy może zły? A jeżeli każda wladza pochodzi od Boga, to również i ta która jest obecnie :P. Nie wiem, czy generalnie sprawy wtedy miały się lepiej, z pewnoscią inaczej :).

  • @Artur, jeszcze w tej sprawie: "Pragnę zauważyć, iż gdyby pominąć aspekt niedoskonałości człowieka, najlepszym ustrojem byłby komunizm, a najlepszą konstytucją – konstytucja PRL-u." – własnie pomijanie tego aspektu i pogoń za fałszywymi ideałami to utopia, która doprowadziła do największych hekatomb w dziejach swiata, począwszy od rewolucji francuskiej, poprzez komunizm i nazizm, a teraz stoimy na progu kolejnego neo-marksizmu w postaci genderyzmu i totalitaryzmu swiatopoglądowego politycznej poprawnosci.
    BTW. co do aspektów gospodarczych, to JKM nie powinien się na mnie gniewać, bo bliska mi jest szkoła austiacka ;), zwłaszcza z naciskiem polożonym przez von Hayeka na praworządnosć i moralnosć obywateli w stounkach gospodarczych. Jest bowiem tak, że im bardziej uczciwi sa poszczególni ludzie, tym wiecej uczciwoci przenosi się do partii politycznych, administracji i biznesu. Niestety współczesny swiat zbliża się ku aspektom sodomickim, przede wszystkim dlatego, że ludzie dali się tak łatwo odciągnąć od Boga i podstawowych prawd moralnych. Ryba psuje sie od głowy – jest takie powiedzenie. A ja twierdzę, że nawet jeżeli głowa jest przegnita, ale reszta trzyma się dobrze, to ryba cały czas jest dobra, wystarczy odciąć łeb ;). Za nauką Chrystusa: budujmy na skale, a przetrwamy :).
    Pozdrawiam
    R.

  • Robercie, dokładnie to samo, co piszesz o stanie militarnym Polski, mówił gen. Petelicki. O wirusie też słyszymy od dłuższego czasu. Cóż, coraz bardziej uważam, że ręce niektórych służb zbyt mocno sięgnęły do Polski. Ale nie dotyczy to tylko naszego kraju. Słyszymy co robią Stany Zjednoczone, mając na podsłuchu Francję, Niemcy, itd. Wracając do naszego podwórka, cóż, szkoda, że wszystko co funkcjonuje w Polsce przypomina poprzednią epokę. A najgorzej, że wiele rzeczy robi się w "białych rękawiczkach". Przykład z ustawą o OFE to super przykład. A takich i podobnych można mnożyć. Pozdrawiam! Dawid

  • Jestem naprawdę wdzięczny za tę dyskusję, prowadzoną kulturalnie i na poziomie. Nie nazywałbym jej jałową, wręcz proszę o następne. Bo to właśnie wówczas poszerzają się nasze horyzonty i widzimy, a zapewne i rozumiemy więcej. Natomiast ja tylko dopowiedziałbym jedno: władza pochodzi od Boga w sensie ogólnym, w sensie pewnego porządku, który każe jednym podejmować – w duchu miłości i służby – odpowiedzialność za drugich. Natomiast na pewno trudno mówić o tym, że władzy tyrana, niszczącego swych poddanych, Bóg błogosławi… Ks. Jacek

    • Ks. Jacku, widze te sprawy w podobny sposób 🙂 . Co do jałowosci dyskusji, to nie miałem na myśli jej całości, ale raczej elementy, w których trzeba wykazywać po raz wtóry, że jajko to jajko, a kura to kura ;). Ale chyba rzeczywiście użyłem dość niefortunnego zwrotu – zwłaszcza na blogu, gdzie komentarze są zawsze mile widziane :).

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.