Bądźmy apostołami Bożego Narodzenia!

B
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w Parafii w Tomsku właśnie teraz trwają Rekolekcje adwentowe. Nie żałujmy modlitewnego wsparcia zarówno Rekolekcjoniście, jak i Duszpasterzom, jak też wszystkim tamtejszym Parafianom. Módlmy się za wszystkie Rekolekcje, jakie gdziekolwiek są lub będą prowadzone.
    A co jeszcze chciałbym tu dopowiedzieć – to już zawarłem w rozważaniu. Dobrego dnia!
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

21
grudnia 2013.,
do
czytań: So 3,14–18a; Łk 1,39–45
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA SOFONIASZA:
Wyśpiewuj,
Córo Syjońska, podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel
z całego serca, Córo Jeruzalem!
Pan
oddalił wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela: Król
Izraela, Pan, jest pośród ciebie, już nie będziesz bała się
złego.
Owego
dnia powiedzą Jerozolimie: „Nie bój się, Syjonie! Niech nie
słabną twe ręce!” Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz,
który daje zbawienie.
On
uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie
okrzyk radości, jak w dniu uroczystego święta.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
W
tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do
pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i
pozdrowiła Elżbietę.
Gdy
Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko
w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona
okrzyk i powiedziała:
Błogosławiona
jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona.
A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto,
skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło
się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś,
któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od
Pana”.
Zapewne
już wiele rozważań słyszeliśmy na temat tego wydarzenia, jakie
opisuje dzisiejsza Ewangelia. Jest to przecież także temat drugiej
tajemnicy radosnej Różańca Świętego.
Za każdym razem więc,
kiedy ten temat podejmujemy, mówimy sobie, że oto Maryja
rozpromieniła dom swej starszej krewnej Elżbiety, wnosząc weń
Jezusa, na co Elżbieta zareagowała wołaniem pełnym radości,

jej zaś dzieciątko – niejako odczuwając radość swej matki –
poruszyło się w jej łonie. I na kanwie tego wydarzenia zwykle
mówimy sobie, że również i my mamy wnosić Jezusa do domów
swoich bliskich
oraz że każde nasze spotkanie z kimkolwiek ma
się stać okazją do tego, aby – mówiąc już tak najbardziej „na
skróty” – podzielić się Jezusem.
Nic
innego nie powiemy także i dzisiaj, bo takie same refleksje i
dzisiaj także się nasuwają, tyle że dzisiaj czynimy to w
kontekście zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia
i
poprzedzającej je Wigilii.
W
tych dniach uczestniczymy w bardzo wielu spotkaniach opłatkowych
różnego rodzaju: firmowych, szkolnych, czasami nawet
koleżeńskich,
kiedy to kilka osób, pracujących przy
sąsiednich biurkach spotyka się, aby przełamać się opłatkiem i
powiedzieć sobie kilka słów, na wypowiedzenie których w ferworze
codzienności zwykle nie ma czasu. A kiedy zakończy się owo
spotkanie – zwykle krótkie, bo w jego trakcie kilkakroć
spoglądamy na zegarek – biegniemy szybko do domu, bo tam
jeszcze tyle pieczenia i gotowania, tyle zakupów na stół
świąteczny i prezentów pod choinkę, a do tego jeszcze i okna
przydałoby się umyć. Kiedy na to wszystko znaleźć czas,
jeżeli jeszcze trzeba normalnie do pracy chodzić i codzienne
zwyczajne obowiązki podejmować?
Niektórzy
to mówią, że chcieliby, żeby te Święta jak najszybciej minęły,
bo są wykończeni zanim one na dobre nastały. A trzeba
przyznać, że i słuchanie kolęd w supermarketach już od początku
listopada też nie sprzyja głębokiemu nastawieniu serca na
przyjście Pana.
I
właśnie w kontekście tego wszystkiego trzeba nam przeczytać raz
jeszcze bardzo uważnie dzisiejsze fragmenty biblijne, a w nich – w
pierwszym czytaniu – jakże radosne stwierdzenie z Proroctwa
Sofoniasza: Pan, twój Bóg
jest pośród ciebie, Mocarz, który daje zbawienie.
A
w Ewangelii chociażby te słowa: Gdy
Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko
w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona
okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami
i błogosławiony jest owoc Twojego łona”.

Tak,
Kochani, my też w tych dniach, kiedy będziemy jeszcze zdążali się
na przeróżne przedświąteczne spotkania opłatkowe i kiedy
będziemy podejmowali tysięczne prace porządkowe, przygotowawcze i
inne, nie
zapomnijmy w tym wszystkim zauważyć, że to Jezus się nam rodzi!
I
że to On, Bóg Człowiek, naprawdę do nas przychodzi. Nie
zapomnijmy podzielić się nawzajem tą właśnie radością –

nie radością z powodu wolnych dni, czy prezentów pod choinkę, czy
suto zastawionego stołu, ale
radością z narodzenia Pana!
Zatem,
kiedy będziemy stawali naprzeciwko siebie, aby wyciągnąć rękę z
opłatkiem i ułamać kawałek tego czystego, białego chleba; kiedy
będziemy wypowiadać życzenia i dobre słowa, niech to nie będą
tylko jakieś standardowe, oklepane stwierdzenia, ale niech
to będzie dzielenie się nawzajem radością z tego, że Jezus nam
się rodzi,
że
po raz kolejny przychodzi – pomimo
wszystko!

Pomimo tak wielkiego zła, jakie wokół dzieje się na świecie, i w
naszej Ojczyźnie, a często także i na naszym podwórku – Jezus
przychodzi, aby odnawiać nadzieję!
Kochani,
tym się dzielmy i tego sobie życzmy, abyśmy
tego wielkiego faktu nie przegapili, ale go głęboko przeżyli.
Życzmy
sobie nawzajem i jednocześnie pomóżmy sobie wejść w głębię
tych Świąt, w głębię treści, z nimi związanych. Nie
pozostańmy tylko na całej tej oprawie zewnętrznej!
Mówiąc
jeszcze inaczej: bądźmy
apostołami Bożego Narodzenia, a nie okołoświątecznej komercji!
Mówmy
sobie nawzajem o tym, co w tym wszystkim jest najważniejsze
i zasadnicze.
I
tylko tego sobie życzmy, co jest najważniejsze i zasadnicze. Jezus
nam się rodzi!
Bądźmy
– szczególnie w tych dniach – apostołami tej tak bardzo
oczywistej, a przecież tak bardzo szokującej nowiny…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.