Gdy nadejdzie czas Bożej łaski…

G
Szczęść Boże! Dziękuję za życzliwość i życzenia szczęśliwej podróży w dniu wczorajszym. Świetnie mi się jechało, chociaż w jedną stronę jest to 275 kilometrów! Ale dużym ułatwieniem jest fakt, że znakomitą większość drogi jedzie się jedną trasą – drogą nr 62. Dlatego raczej nie da się zbłądzić. Sam zaś Ciechocinek to naprawdę piękne miasteczko. Szkoda tylko, że tyle budynków dawnych sanatoriów dzisiaj niszczeje i się dosłownie rozwala. Szkoda, że nikt się nimi nie zajmuje, a przecież niektóre są – były – naprawdę pięknymi budynkami. Szkoda… Taka polska rzeczywistość…
   Przekazuję Wam, Kochani, pozdrowienia od moich Rodziców, zażywających sanatoryjnej kuracji!
   A oto dzisiaj – dziewiąta rocznica odejścia do Domu Ojca Błogosławionego Jana Pawła II. Zjednoczmy się w duchu z naszym Papieżem, aby w ten sposób jeszcze lepiej przygotować się do Jego Kanonizacji!
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek 

Środa
4 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Iz 49,8–15; J 5,17–30
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Tak
mówi Pan: „Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię, w dniu
zbawienia przyjdę ci z pomocą. A ukształtowałem cię i
ustanowiłem przymierzem dla ludu, aby odnowić kraj, aby rozdzielić
spustoszone dziedzictwa, aby rzec więźniom: «Wyjdźcie na
wolność!»; marniejącym w ciemnościach: «Ukażcie się!»
Oni
będą się paśli przy wszystkich drogach, na każdym bezdrzewnym
wzgórku będzie ich pastwisko. Nie będą już łaknąć ni pragnąć,
i nie porazi ich wiatr upalny ni słońce, bo ich poprowadzi Ten, co
się lituje nad nimi, i zaprowadzi ich do tryskających zdrojów.
Wszystkie me góry zamienię na drogę, i moje gościńce wzniosą
się wyżej.
Oto
ci przychodzą z daleka, oto tamci z Północy i z Zachodu, a inni z
krainy Sinitów. Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio!
Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój
lud, zlitował się nad jego biednymi.
Mówił
Syjon: «Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał». Czyż może
niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego
łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!”
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Żydzi
prześladowali Jezusa, ponieważ uzdrowił w szabat. Lecz Jezus im
odpowiedział: „Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja
działam”.
Dlatego
więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie
zachował szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się
równym Bogu.
W
odpowiedzi na to Jezus im mówił: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam
wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie
widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i
Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On
sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się
dziwili.
Albowiem
jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia
tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd
przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak
oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci
Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto
słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie
wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.
Zaprawdę,
zaprawdę powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy
to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć
będą. Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał
Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę
wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym.
Nie
dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy,
którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy
pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy
pełnili złe czyny, na zmartwychwstanie potępienia.
Ja
sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd
mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli
Tego, który Mnie posłał”.
Gdy
nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię, w dniu zbawienia przyjdę
ci z pomocą
.
To bardzo ważne stwierdzenie. Zwłaszcza dla nas,
którzy prosimy Boga o wiele rzeczy i w modlitwie przedstawiamy nasze
potrzeby, a nieraz wydaje się nam, że Bóg nie słyszy, że
zapomniał, że nie zwraca uwagi…
A może po prostu nie
przyszedł jeszcze ów czas łaski,
czyli ten czas, który Pan
sam wybrał i określił, aby dokonać swego dzieła i przyjść z
pomocą?
Obraz
Bożego zmiłowania, ukazany nam dziś w pierwszym czytaniu – a tak
konkretnie: obraz tego wszystkiego, co nastąpi po tym, jak to
zmiłowanie się dokona
– jest zapowiedzią owego ostatecznego,
wielkiego zmiłowania, jakie dokona się w wieczności, kiedy to ci,
którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia.
No,
niestety, musimy też od razu dopowiedzieć, że ci,
którzy pełnili złe czyny, na zmartwychwstanie potępienia.
Tak
nas dzisiaj Jezus pouczył w Ewangelii. A kiedy ma tą nastąpić?
Słyszeliśmy
słowa Jezusa: Nadchodzi
bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach,
usłyszą głos Jego.

A
zatem – nadchodzi
godzina…

Jakiś bardzo
konkretny czas,

wybrany i wskazany przez Pana, znany tylko Jemu samemu. W tym czasie
Pan
dokona wielkich rzeczy w odniesieniu do naszego życia doczesnego i
wiecznego.
Ale
przecież możemy powiedzieć, że każdego
dnia i w każdej chwili dokonuje
On
jakiegoś
dobra.

Przecież – jeśliby się tak na spokojnie zastanowić – to na
pewno każdy z nas mógłby wskazać wiele takich drobnych,
codziennych znaków Bożej opieki,

a więc wiele różnych sytuacji i spraw, rozwiązanych z Bożą
pomocą; wiele problemów, które dzięki
Bogu udało się jakoś udźwignąć i im zaradzić.
Także
– wiele gestów miłości i dobra, otrzymanych od ludzi, które to
gesty także są sygnałami od samego Boga.
Zatem,
ów czas Bożego zmiłowania tak naprawdę trwa ciągle, aczkolwiek
są takie momenty w życiu człowieka, które można by nazwać
momentami
przełomowymi,

a wówczas dokonują się rzeczy szczególne
i o wielkiej randze.

Żeby
móc przyjmować zarówno jedne, jak i drugie znaki, a więc zarówno
te drobne, jak i te wielkie, trzeba nam naśladować Jezusa, który
dzisiaj mówi o sobie: Ojciec
mój działa aż do tej chwili i Ja działam.

[…]
Syn nie
mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca
czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni.

[…]
Ja
sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd
mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli
Tego, który Mnie posłał.
Czy
dostrzegamy, Kochani, ten silny związek Jezusa, Syna Bożego, z Jego
Niebieskim Ojcem?
Cokolwiek
Ojciec czyni

i Syn to czyni.
Syn,
widząc Ojca czyniącego, sam także dokonuje rzeczy wielkich.
Moi
Drodzy, my też powinniśmy się bardzo
wpatrywać w Jezusa i czynić to, co On czyni.
Czynić
to dlatego,
że On czyni.
Czynić
to tak,
jak On czyni.

A wtedy, czas Bożej łaski, czas Bożego zmiłowania, będzie w
naszym życiu po
prostu zawsze!
Wspaniale
wyraża to modlitwa
Papieża Klemensa XI,

umieszczona w brewiarzowym dziękczynieniu po Mszy Świętej. W
modlitwie tej Papież tak zwraca się do Boga:
Wierzę
w Ciebie, Panie, lecz wzmocnij moją wiarę;
ufam
Tobie, ale wspomóż moją nadzieję; miłuję Ciebie, lecz uczyń
moją miłość bardziej gorącą; żałuję za moje grzechy, ale
spraw, bym żałował doskonalej. Uwielbiam
Cię jako Stwórcę wszechrzeczy,

pragnę Ciebie jako celu ostatecznego; wychwalam Cię jako
ustawicznego dobroczyńcę, wzywam jako miłosiernego obrońcę.
Kieruj
mną w swojej mądrości,

otocz swą sprawiedliwością, pocieszaj dobrocią, chroń swoją
potęgą.
Ofiaruję
Ci moje myśli, Panie, aby mnie prowadziły do Ciebie;

moje słowa, aby mówiły jedynie o Tobie; moje uczynki, aby zgodne
były z Twoją wolą, i całe postępowanie moje, aby było życiem
wyłącznie dla Ciebie. Chcę
tego, czego Ty chcesz;

chcę dlatego, że Ty chcesz; chcę, jak Ty chcesz i jak długo
chcesz. Proszę
Cię, Panie, abyś oświecił mój rozum,

pobudził moją wolę, oczyścił ciało i uświęcił duszę.
Daj
mi żałować za przeszłe grzechy i zwyciężyć przyszłe pokusy,

opanować złe skłonności i nabywać odpowiednie dla mnie cnoty.
Daj
mi, dobry Boże, miłość ku Tobie

i wstręt do moich wad, szczerą troskę o bliźnich i pogardę tego,
co złe na świecie. Spraw,
abym się starał słuchać przełożonych,

pomagał podwładnym, dbał o przyjaciół i przebaczał wrogom.
Pomóż
mi zwyciężać pożądliwość umartwieniem,

skąpstwo jałmużną, gniewliwość łagodnością, a oziębłość
zapałem. Uczyń
mnie roztropnym w radach,

wytrzymałym w niebezpieczeństwach, cierpliwym w przeciwnościach i
pokornym w powodzeniu. Spraw,
Panie, abym był skupiony w modlitwie,

wstrzemięźliwy przy posiłku, dokładny w pracy i zdecydowany w
zamiarach.
Natchnij
mnie troską o czystość sumienia,

skromność zachowania się i wyglądu, mowę bez zarzutu i życie
uporządkowane. Pomóż
mi czuwać nad popędami natury,

nad współpracą z łaską, zachowywaniem Twego prawa i
postępowaniem wysługującym zbawienie. Naucz
mnie, jak jest małym to, co ziemskie,
jak
wielkim to, co Boskie, jak krótkim, co doczesne, jak nieskończonym,
co wieczne.
Spraw,
abym dobrze przygotował się na śmierć, przejął się lękiem
Twojego sądu, uniknął potępienia i osiągnął niebo. Przez
Chrystusa, naszego Pana. Amen”

11 komentarzy

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.