Nie wzdychajmy do Papieża!

N
Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj wspominamy Jana Pawła II. Wszystko, co chciałbym w tej kwestii powiedzieć, zawarłem w rozważaniu. Ja sam dzisiaj powierzam Was wszystkich i wszystkie Wasze sprawy wstawiennictwu tego niezwykłego Świętego. I Was proszę o to samo. Szczególnie intensywnie wpierajmy także Księdza Marka w jego zmaganiach rekolekcyjnych.
                  Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Jana Pawła II, Papieża,
do
czytań: Ef 3,2–12; Łk 12,39–48
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
Bracia:
Słyszeliście przecież o udzieleniu przez Boga łaski danej mi dla
was, że mianowicie przez objawienie oznajmiona mi została
tajemnica, jaką pokrótce przedtem opisałem. Dlatego czytając te
słowa możecie się przekonać o moim zrozumieniu tajemnicy
Chrystusa. Nie była ona oznajmiona synom ludzkim w poprzednich
pokoleniach, tak jak teraz została objawiona przez Ducha świętym
Jego apostołom i prorokom, to znaczy że poganie już są
współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami
obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię. Jej sługą stałem
się z daru łaski udzielonej mi przez Boga na skutek działania Jego
potęgi.
Mnie,
zgoła najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta
łaska: ogłosić poganom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo
Chrystusa i wydobyć na światło, czym jest wykonanie tajemniczego
planu, ukrytego przed wiekami w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy. Przez to
teraz wieloraka w przejawach mądrość Boga przez Kościół stanie
się jawna Zwierzchnościom i Władzom na wyżynach niebieskich,
zgodnie z planem wieków, jaki powziął Bóg w Chrystusie Jezusie,
Panu naszym. W Nim mamy śmiały przystęp do Ojca z ufnością
dzięki wierze w Niego.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „To rozumiejcie, że gdyby
gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie
pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi,
gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy
przyjdzie”.
Wtedy
Piotr zapytał: „Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy
też do wszystkich?”
Pan
odpowiedział: „Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym,
którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas wydzielał
jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy
zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad
całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy:
«Mój pan ociąga się z powrotem», i zacznie bić sługi i
służebnice, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie
pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie,
której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu
miejsce.
Sługa,
który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił
zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie
zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę.
Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele
zlecono, tym więcej od niego żądać będą”.
Przeżywamy
dziś wspomnienie Świętego Jana Pawła II. Cóż można dzisiaj
powiedzieć, co napisać,
kiedy już tyle powiedziano i napisano
– i ciągle się mówi i pisze o tym wielkim Człowieku?… Nie ma
zapewne potrzeby przytaczania jego życiorysu – jak w przypadku
innych Świętych i Błogosławionych – bo już chyba wszyscy
znamy, przynajmniej w zarysie, historię jego życia.
Także na
naszym blogu wielokrotnie pisaliśmy sobie o tym, przytaczając
jednocześnie fragmenty papieskiego nauczania, ale też wypowiedzi
jego Następców,
dotyczące życia i świętości wielkiego
Poprzednika.
Może
zatem dzisiaj po prostu uważnie wczytamy się w Boże Słowo,
przeznaczone nawet nie na samo wspomnienie Jana Pawła II, ale na
środę dwudziestego dziewiątego Tygodnia zwykłego. Skoro bowiem
liturgiczne wspomnienie wypada w tym właśnie dniu, to i Słowo
Boże tego dnia coś ma nam do przekazania.
Co takiego?
Oto
w pierwszym czytaniu odnajdujemy wyznanie Apostoła Pawła,
skierowane do Efezjan. Kiedy się je czyta, to nasuwa się
natychmiastowe skojarzenie, że dokładnie tymi samymi słowami
mógłby charakteryzować swoją papieską – i w ogóle: kapłańską
i biskupią – posługę Jan Paweł II.
Zobaczmy,
jak bardzo dokładnie oddają postawę naszego Papieża te słowa
Apostoła Pawła: Mnie,
zgoła najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta
łaska: ogłosić poganom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo
Chrystusa i wydobyć na

światło,
czym jest wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w
Bogu, Stwórcy wszechrzeczy. Przez to teraz wieloraka w przejawach
mądrość Boga przez Kościół stanie się jawna Zwierzchnościom i
Władzom na wyżynach niebieskich, zgodnie z planem wieków, jaki
powziął Bóg w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. W Nim mamy śmiały
przystęp do Ojca z ufnością dzięki wierze w Niego.
Temu
właśnie dziełu Jan Paweł II poświęcił dwadzieścia siedem lat
swego pontyfikatu – i całe swoje życie.
W
ten sposób wzorowo wręcz odpowiedział na wezwanie Jezusa,
skierowane do Jego uczniów w dzisiejszej Ewangelii: To
rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie
złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu.
Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie
domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.

Po
przeczytaniu tych słów, od razu przypomina się Testament wielkiego
Papieża – Testament, w którym zaznaczył on bardzo wyraźnie, że
jest świadom tego, iż
w
chwili jemu samemu niewiadomej, ale wiadomej Bogu, przyjdzie zdać
sprawę ze swego włodarstwa.

Już
bowiem na samym początku owego wyjątkowego dokumentu, pod datą 6
marca 1979 roku, pisał: „W
Imię Trójcy Przenajświętszej. Amen. Czuwajcie,
bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przybędzie

(por. Mt 24, 42) – te słowa przypominają mi ostateczne wezwanie,
które nastąpi wówczas, kiedy Pan zechce. Pragnę za nim podążyć
i pragnę, aby wszystko, co składa się na moje ziemskie życie,
przygotowało mnie do tej chwili. Nie
wiem, kiedy ona nastąpi, ale tak jak wszystko, również i tę
chwilę oddają w ręce Matki mojego Mistrza: totus Tuus.

W
tych samych rękach
matczynych zostawiam wszystko i Wszystkich,

z którymi związało mnie moje życie i moje powołanie. W tych
Rękach zostawiam nade wszystko Kościół,
a także mój Naród i całą ludzkość.

Wszystkim dziękuję. Wszystkich proszę o przebaczenie. Proszę
także o modlitwę, aby Miłosierdzie Boże okazało się większe od
mojej słabości i niegodności.”
Wiemy
wszyscy,
jak
dobrze
Jan
Paweł II
przygotował
się na moment przejścia z tego świata,

wiemy także, że pomógł w tym przygotowaniu wielu ludziom. Bo
przecież całe jego
życie było – a nasze
życie ma być – owym czuwaniem,
aktywnym czuwaniem, które przygotuje nas na spotkanie z Panem w
wieczności.

Jan Paweł II nie zmarnował ani jednego dnia, ani jednej godziny,
gdy idzie o to przygotowanie. Jego
życie było po prostu piękne – i bardzo intensywne. I mądre, i
wartościowe, i spełnione…

I w tym powinniśmy go naśladować.
Bo
chyba nic tak człowieka nie przytłacza i nie wykańcza duchowo i
psychicznie, jak świadomość
przegranego, bezsensownego i bezbarwnego życia.

Jeżeli bowiem
nawet życie
to
jest
trudne, pełne doświadczeń i cierpienia, to jednak
może być – a często wtedy właśnie jest – piękne i sensowne.

Człowiek ma poczucie jakiegoś spełnienia, jakiejś
wartości. Natomiast życie przegrane,
przespane, przegapione – bardzo boli i doskwiera…

Dlatego
już od dzisiaj nie
wzruszajmy się postawą Jana Pawła II,

jego pobożnością, rozmodleniem, pracowitością, umiejętnością
przebaczenia, humorem, otwartością, pokorą, umiejętnością
słuchania i mówienia, i czego by tu jeszcze nie wymienić – nie
wzruszajmy się tym wszystkim!

I nie zachwycajmy się tak „na pusto” tymi wszystkimi walorami
jego niezwykłości. Mówiąc obrazowo, nie
„wzdychajmy” do Papieża!
Tylko
bierzmy się od dzisiaj do roboty i przenośmy, co się tylko da i ile się tylko da z
tego jego ideału – do swojego życia. Pełnymi garściami!

Nie obawiajmy się, że ktokolwiek, czy sam Jan Paweł II, oskarży
nas o plagiat, czy
jakieś przywłaszczenie.
On
sam chciał być darem dla nas wszystkich – i jest nim do dzisiaj.

Bierzmy więc pełnymi garściami! Bo tylko takie wspominanie Jana
Pawła II ma sens…

9 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.