Zasada zdrowego rozsądku

Z
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w Miastkowie dzisiaj przedostatni dzień misji świętych, a tematem jest: „Rodzina”. Na wszystkich Mszach Świętych odbędzie się odnowienie przyrzeczeń małżeńskich. Jest to także kolejny dzień Spowiedzi Świętej. Proszę Was o gorącą modlitwę za to piękne dzieło, szczególnie teraz – na finiszu. Jutro bowiem już się zakończy – uroczystą Mszą Świętą Jubileuszową, połączoną z udzieleniem Sakramentu Bierzmowania, a sprawowaną przez Biskupa Piotra Sawczuka. 
      Przypominam też, że dzisiaj ostatni dzień tak zwanej Oktawy uroczystości Wszystkich Świętych. Można jeszcze udać się na cmentarz, aby pomodlić się za Zmarłych i w intencjach Ojca Świętego i Kościoła, aby uzyskać odpust, na co nasi Przyjaciele, którzy odeszli, tak bardzo liczą…
                Życzę Wszystkim pięknego i błogosławionego dnia!
                                Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota
31 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Flp 4,10–19; Łk 16,9–15
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:
Bracia:
Bardzo się ucieszyłem w Panu, że wreszcie rozkwitło wasze
staranie o mnie, bo istotnie staraliście się, lecz nie mieliście
do tego sposobności. Nie mówię tego bynajmniej z powodu
niedostatku: ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach,
w jakich jestem.
Umiem
cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków
jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i
doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. W
każdym razie dobrze uczyniliście, biorąc udział w moim ucisku.
Wy,
Filipianie, wiecie przecież, że na początku głoszenia Ewangelii,
gdy opuściłem Macedonię, żaden z Kościołów poza wami jednymi
nie miał ze mną otwartego rachunku przychodu i rozchodu, bo do
Tesaloniki nawet raz i drugi przysłaliście na moje potrzeby. Mówię
zaś to bynajmniej nie dlatego, że pragnę daru, lecz pragnę owocu,
który wzrasta na wasze dobro. Stwierdzam, że wszystko mam, i to w
obfitości jestem w całej pełni zaopatrzony, otrzymawszy przez
Epafrodyta od was wdzięczną woń, ofiarę przyjemną, miłą Bogu.
A
Bóg według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie
każdą waszą potrzebę.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Pozyskujcie sobie przyjaciół
niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do
wiecznych przybytków.
Kto
w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny: a kto
w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.
Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się
wierni, prawdziwe dobra kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym
dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze?
Żaden
sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie
nienawidził, a drugiego miłował: albo z tamtym będzie trzymał, a
tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie”.
Słuchali
tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z
Niego.
Powiedział
więc do nich: „To wy właśnie wobec ludzi udajecie
sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie
uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych”.
Tak,
Bóg rzeczywiście znał serca faryzeuszy i widział całą ich
obłudę. Widział, że ci, którzy przed ludźmi uchodzili za
wielkich, prawych i pobożnych, w rzeczywistości byli wewnętrznie
zupełnie zepsuci.
I to właśnie przed taką postawą
ostrzegając, Jezus dzisiaj mówi:
Jeśli
[…]
w
zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni,
prawdziwe dobra kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem
nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie
może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził,
a drugiego miłował: albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.
Nie możecie służyć Bogu i mamonie.

Przy
czym, tu nawet nie chodzi o to, żeby zupełnie nic nie mieć. Tu
bardziej chodzi o to, co wyrażone zostało w pierwszym zdaniu
dzisiejszej Ewangelii: Pozyskujcie
sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się
skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.

Zatem,
nie
o co innego tu
chodzi,
jak o to właśnie, by w
mądry sposób posługiwać się rzeczami materialnymi,

w tym także pieniędzmi. Aby się nimi posługiwać, a
nie – im służyć, podporządkowywać się im!

Aby
tym, co jest ziemskie, a więc – patrząc z Bożej perspektywy –
„niegodziwe”, posługiwać
się w sposób godziwy!
Przykład
takiego mądrego, a wręcz swobodnego podejścia do omawianych
kwestii, daje dziś Święty Paweł, gdy mówi: Nauczyłem
się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem.
Umiem
cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków
jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i
doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.
To
znaczy, że kiedy jest syty i „obfituje”, to nie
wpada w pychę,

ale Bogu za to dziękuje. Kiedy zaś cierpi głód i niedostatek –
nie
rozpacza.
A
może taką postawę przyjąć, bo całą swą ufność pokłada w
Panu. Nie przywiązuje zbyt
wielkiej uwagi do swego utrzymania, cieszy się tym, co ma

i nawet słyszymy dzisiaj, jak dziękuje Bogu za ludzi, którzy go
materialnie wspierają. A
wszystkie te rozważania pozwalają mu na koniec wysnuć taki oto
wniosek: A
Bóg według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie
każdą waszą potrzebę.

I
to jest też ważne wskazanie dla nas.
Przy
czym trzeba tu zaznaczyć, że nie
mówimy o zupełnej beztrosce,

polegającej na tym, że oto nagle ktoś
rezygnuje w ogóle z wysiłku na rzecz swego utrzymania,

bo liczy na to, że wszystko mu samo „spadnie z nieba”. Trzeba
zrobić także i to zastrzeżenie, że niektórzy
– pomimo wielkich wysiłków i stara
ń
– żyją w nędzy.

Niekiedy nawet skrajnej. Nie mają pracy, albo są życiowo
niezaradni… Albo
są oszukiwani i okradani

także w naszym kraju, niestety, nie brakuje takich sytuacji.
Pozostaje
tylko prosić Boga o mądrość dla ludzi odpowiedzialnych
za te kwestie,
aby
darami Bożymi mądrze i sprawiedliwie dysponowali, nie pozbawiając
ich nikogo,

bo przecież darów Bożych jest
tyle, że wystarczy wszystkim,
oby były tylko mądrze dzielone i dysponowane.
Kiedy
zaś
będziemy ich mieli pod
dostatkiem

– a wielu z nas już teraz może uczciwie powiedzieć, że żyje na
poziomie przynajmniej wystarczającym

– wtedy też nie możemy usypiać czujności. Bo to właśnie wtedy
musimy ustrzec się przed pokusą chciwości i zbytniego przywiązania
do pieniędzy i rzeczy materialnych. To są naturalnie rzeczy
zupełnie oczywiste

i żadnej „Ameryki” tu nie odkrywamy. To prawda.
Prawdą
jest jednak i to, że wielu spośród
nas
zupełnie nie potrafi tych spraw w swoim sercu i w swoim myśleniu
„poustawiać”.

I dlatego w pogoni za jedną złotówką byliby zdolni okrążyć
kulę ziemską.
A
przecież tu nie chodzi o jakieś wielkie wyrzeczenia, czy
o
skrajność
jedną
lub drugą
.
Tu chodzi o to, aby w tych sprawach – sprawach materialnych,
sprawach związanych ze stanem swego posiadania i utrzymania –
kierować się zasadą, wskazaną dziś przez Świętego Pawła:
Nauczyłem
się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem.
Umiem
cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków
jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i
doznawać niedostatku.
Jaka
to jest zasada?
Zasada
zdrowego rozsądku!

2 komentarze

  • Tak właśnie jest z tym rozsądkiem: Bóg dał nam wolną wolę, możemy wybierać co dla nas jest najlepsze, często nie jest to zgodne z "bądź wola Twoja". Wszystko jest jednak własnością Boga, nawet pieniądze które zapracujemy nie są nasze, a my jesteśmy tylko zarządcami i mamy mądrze nimi gospodarować. Kiedyś będziemy z tego rozliczeni. O ile dobrze pamiętam to jest "Kurs Józefa".
    Bóg zapłać za przypomnienie tego bo nasza pamięć też szwankuje.
    Pozdrawiam dziś już z Celestynowa. Wiesia.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.