Chrześcijanin to twardy realista – nie marzyciel!

C
Szczęść Boże! Moi Drodzy, ostatnio otrzymuję więcej, niż zwykle, próśb o modlitwę w różnych ludzkich „biedach”: a to choroba, a to jakaś trudna sprawa… Niektóre z nich zapisuję w Wielkiej Księdze Intencji, ale wszystkie staram się codziennie Bogu powierzać. 
       I Was też o to proszę: zaglądajcie często do naszej Księgi, a codziennie – o ile tylko możecie – w sposób w pełni świadomy i z wielką wiarą polecajcie te wszystkie sprawy Bogu w modlitwie. Bo nieraz sobie myślę, że może właśnie po to Pan dopuszcza na nas takie różne trudności i krzyże, aby nam, Jego przyjaciołom i wyznawcom, pomóc jednoczyć się w modlitwie. Być może bowiem zwykłe zachęty i przypomnienia nie zawsze skutkują, a takie trudne doświadczenie od razu „zgina kolana”… 
       Czy tak jest? Nie wiem. Cierpienie i krzyż to zawsze tajemnica. Ale my, wierzący, mamy do kogo się uciekać. A dobrze jest, kiedy czynimy to razem. Wykorzystajmy tę możliwość bycia razem – w modlitwie!
                       Gaudium et spes!  Ks. Jacek

7
stycznia 2015., 
do
czytań: 1 J 3,22–4,6; Mt 4,12–17,23–25
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Najmilsi:
O co prosić będziemy, otrzymamy od Boga, ponieważ zachowujemy Jego
przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba. A przykazanie Jego zaś
jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i
miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego
przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas,
poznajemy po Duchu, którego nam dał.
Umiłowani,
nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z
Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie.
Po tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że
Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch,
który nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch
Antychrysta, który – jak słyszeliście – nadchodzi i już teraz
przebywa na świecie.
Wy,
dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich, ponieważ większy
jest Ten, który w was jest, od tego, który jest w świecie. Oni są
ze świata, dlatego mówią tak, jak mówi świat, a świat ich
słucha. My jesteśmy z Boga. Ten, który zna Boga, słucha nas. Kto
nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha
prawdy i ducha fałszu.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy
Jezus usłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do
Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum
nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się
spełnić słowo proroka Izajasza:
Ziemia
Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan.
Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i
mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło”.
Odtąd
począł Jezus nauczać i mówić: „Nawracajcie się, albowiem
bliskie jest Królestwo niebieskie”.
I
obchodził Jezus całą Galileę nauczając w tamtejszych synagogach,
głosząc Ewangelię o Królestwie i lecząc wszelkie choroby i
wszelkie słabości wśród ludu. A wieść o Nim rozeszła się po
całej Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących,
których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych,
epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał. I szły za Nim
liczne tłumy z Galilei i z Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z
Zajordania.
Gdyby
ktoś myślał, że chrześcijanin to człowiek łatwowierny i
naiwny,
który we wszystko uwierzy, wszystko przyjmie i
„przełknie”, to po przeczytaniu dzisiejszego pierwszego czytania
raczej przekona się, że tak nie jest. A przynajmniej – nie
powinno być.
Bo
chrześcijanin, uczeń Chrystusa, to ten, któremu Jan Apostoł
poleca badać duchy i rozpoznawać, który jest tym dobrym, a
który nie jest; który jest „z Boga”, a który jest fałszywym
prorokiem. Pisze on bardzo jasno: Umiłowani, nie dowierzajcie
każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu
fałszywych proroków pojawiło się na świecie.
Po
tym poznajecie Ducha Bożego: każdy duch, który uznaje, że Jezus
Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga. Każdy zaś duch, który
nie uznaje Jezusa, nie jest z Boga; i to jest duch Antychrysta.

Zatem,
chrześcijanin ma prawo… nie dowierzać innym! Dziwne, prawda?
Zwykło się bowiem uważać, że chrześcijaninowi „nie wypada”
nie dowierzać ludziom.
Często się przecież mówi – a wręcz
naucza – o zaufaniu do ludzi, o zaufaniu pomiędzy ludźmi.
A tu tymczasem słyszymy, że chrześcijanin ma prawo nie
dowierzać ludziom.
Co więcej – ma on wręcz taki obowiązek!
A to po to, aby rozróżnić człowieka o duchu Bożym od tego,
który ma innego ducha.
Po
raz kolejny otrzymujemy dziś pouczenie – właściwie to
przypomnienie – że chrześcijanin to nie marzyciel, ale
człowiek konkretu.
A gdyby były jeszcze jakieś wątpliwości
co do sposobu właściwego odróżniania owych „duchów”, to Jan
dopowiada: Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak mówi
świat, a świat ich słucha. My jesteśmy z Boga. Ten, który zna
Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób
poznajemy ducha prawdy i ducha
fałszu.
Kto
więc jest prawdziwym chrześcijaninem, kto ma ducha dobrego? Ten,
kto uznaje w Jezusie Chrystusie swego Boga i Pana, kto uznaje fakt
Jego Wcielenia, oraz ten, kto słucha Jezusa, gdy Ten mówi w swoim
Kościele. Święty Jan wyraźnie to stwierdza w tym zdaniu: Ten,
który zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nas nie słucha.

Owo: słucha nas – oznacza słuchanie
Apostołów Chrystusa,
oznacza słuchanie tych, którzy
nauczają w Kościele.
A
wszystko po to, aby jak najwierniej naśladować samego Chrystusa,
który sam dał przykład konkretnej postawy miłości. Pamiętamy,
że wiele razy, kiedy ktoś pytał o Niego samego i Jego misję, i o
Jego pochodzenie czy uprawnienie do nazywania siebie Synem Bożym, On
wskazywał na swoje konkretne czyny, na dokonywane znaki!
A
w dzisiejszej Ewangelii także słyszymy: I obchodził Jezus
całą Galileę nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc
Ewangelię o Królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie
słabości wśród ludu. A wieść o Nim rozeszła się po całej
Syrii. Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których
dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków
i paralityków, a On ich uzdrawiał. I szły za Nim liczne tłumy z
Galilei i z Dekapolu, z Jerozolimy, z Judei i z Zajordania.
Trudno
o większy konkret. I w tym właśnie, moi Drodzy, mamy naśladować
Pana, kształtując w ten sposób postawę prawdziwego
chrześcijanina.
A
prawdziwy chrześcijanin to realista, twardo stąpający po ziemi;
to człowiek konkretnego czynu – i trzeźwego myślenia!

4 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.