Szczęść Boże! Moi Drodzy, raz jeszcze proszę Was o solidarność w modlitwie we wszystkich intencjach, zapisanych w naszej Wielkiej Księdze Intencji. A jednocześnie proszę – już nie po raz pierwszy – o to, aby jeżeli któraś z tych zapisanych tam intencji wymagała przeredagowania, bo może zmieniły się okoliczności; abyście zechcieli mnie o tym poinformować, a od razu naniosę właściwe zmiany.
Wszystkim życzę błogosławionego i owocnego dnia!
Gaudium et spes! Ks. Jacek
8
stycznia 2015.,
stycznia 2015.,
do
czytań: 1 J 4,7–10; Mk 6,34–44
czytań: 1 J 4,7–10; Mk 6,34–44
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Umiłowani,
miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy,
kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie
zna Boga, bo Bóg jest miłością.
miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy,
kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga. Kto nie miłuje, nie
zna Boga, bo Bóg jest miłością.
W
tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego
Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym
przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On
sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną
za nasze grzechy.
tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego
Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym
przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On
sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną
za nasze grzechy.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Gdy
Jezus ujrzał wielki tłum, ogarnęła Go litość nad nimi; byli
bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.
Jezus ujrzał wielki tłum, ogarnęła Go litość nad nimi; byli
bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.
A
gdy pora była już późna, przystąpili do Niego uczniowie i
rzekli: „Miejsce jest puste, a pora już późna. Odpraw ich. Niech
idą do okolicznych osiedli i wsi, a kupią sobie coś do jedzenia”.
Lecz On im odpowiedział: „Wy dajcie im jeść”. Rzekli Mu: „Mamy
pójść i za dwieście denarów kupić chleba, żeby im dać jeść?”
On ich spytał: „Ile macie chlebów? Idźcie, zobaczcie!”
gdy pora była już późna, przystąpili do Niego uczniowie i
rzekli: „Miejsce jest puste, a pora już późna. Odpraw ich. Niech
idą do okolicznych osiedli i wsi, a kupią sobie coś do jedzenia”.
Lecz On im odpowiedział: „Wy dajcie im jeść”. Rzekli Mu: „Mamy
pójść i za dwieście denarów kupić chleba, żeby im dać jeść?”
On ich spytał: „Ile macie chlebów? Idźcie, zobaczcie!”
Gdy
się upewnili, rzekli: „Pięć i dwie ryby”. Wtedy polecił im
wszystkim usiąść gromadami na zielonej trawie. I rozłożyli się
gromada przy gromadzie, po stu i po pięćdziesięciu.
się upewnili, rzekli: „Pięć i dwie ryby”. Wtedy polecił im
wszystkim usiąść gromadami na zielonej trawie. I rozłożyli się
gromada przy gromadzie, po stu i po pięćdziesięciu.
A
wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił
błogosławieństwo, połamał chleby i dawał uczniom, by kładli
przed nimi. Także dwie ryby rozdzielił między wszystkich. Jedli
wszyscy do sytości i zebrali jeszcze dwanaście pełnych koszów
ułomków i ostatki z ryb. A tych, którzy jedli chleby, było pięć
tysięcy mężczyzn.
wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił
błogosławieństwo, połamał chleby i dawał uczniom, by kładli
przed nimi. Także dwie ryby rozdzielił między wszystkich. Jedli
wszyscy do sytości i zebrali jeszcze dwanaście pełnych koszów
ułomków i ostatki z ryb. A tych, którzy jedli chleby, było pięć
tysięcy mężczyzn.
W
pierwszym czytaniu słyszymy dzisiaj słowa Apostoła Jana, mówiące
o wielkiej miłości Boga do człowieka. Bóg tę miłość
okazał jako pierwszy, On sam wyszedł z inicjatywą, a do tego
okazał tę swoją miłość w stopniu najwyższym z możliwych.
Święty Jan stwierdza: W
tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego
Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym
przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On
sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną
za nasze grzechy.
pierwszym czytaniu słyszymy dzisiaj słowa Apostoła Jana, mówiące
o wielkiej miłości Boga do człowieka. Bóg tę miłość
okazał jako pierwszy, On sam wyszedł z inicjatywą, a do tego
okazał tę swoją miłość w stopniu najwyższym z możliwych.
Święty Jan stwierdza: W
tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego
Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu. W tym
przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On
sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną
za nasze grzechy.
Jest
to – moglibyśmy powiedzieć – takie całościowe
spojrzenie Apostoła na sprawę relacji Boga do człowieka, na sprawę
Jego miłości, okazanej człowiekowi. Tymi stwierdzeniami moglibyśmy
właściwie opisać
całą historię zbawienia,
a na pewno – ziemską
działalność Jezusa Chrystusa.
to – moglibyśmy powiedzieć – takie całościowe
spojrzenie Apostoła na sprawę relacji Boga do człowieka, na sprawę
Jego miłości, okazanej człowiekowi. Tymi stwierdzeniami moglibyśmy
właściwie opisać
całą historię zbawienia,
a na pewno – ziemską
działalność Jezusa Chrystusa.
Natomiast
Ewangelia ukazuje nam jeden,
bardzo konkretny przykład owej miłości Boga do człowieka
– miłości,
wyrażonej w trosce o rzecz tak prozaiczną i zwyczajną, jak kawałek
chleba do zjedzenia… Możemy wręcz
powiedzieć, że
owa wielka miłość Boga do człowieka, ukazana przez Apostoła Jana
w sposób tak – powiedzielibyśmy – uroczysty i wzniosły, jest w
rzeczywistości miłością…
bardzo „normalną”, „zwyczajną”, „codzienną”…
Ewangelia ukazuje nam jeden,
bardzo konkretny przykład owej miłości Boga do człowieka
– miłości,
wyrażonej w trosce o rzecz tak prozaiczną i zwyczajną, jak kawałek
chleba do zjedzenia… Możemy wręcz
powiedzieć, że
owa wielka miłość Boga do człowieka, ukazana przez Apostoła Jana
w sposób tak – powiedzielibyśmy – uroczysty i wzniosły, jest w
rzeczywistości miłością…
bardzo „normalną”, „zwyczajną”, „codzienną”…
Nie
jest ona bowiem
na
tyle wzniosła i uroczysta, żeby
nie mogła
się „zniżyć” do tak prozaicznej sprawy, jak potrzeba
zapewnienia kawałka chleba. Wręcz przeciwnie – miłość ma to do
siebie, że jest tym
większa i tym wznioślejsza, im bardziej jest konkretna
i nakierowana na dobro pojedynczego
człowieka, w najbardziej konkretnym aspekcie jego życia.
jest ona bowiem
na
tyle wzniosła i uroczysta, żeby
nie mogła
się „zniżyć” do tak prozaicznej sprawy, jak potrzeba
zapewnienia kawałka chleba. Wręcz przeciwnie – miłość ma to do
siebie, że jest tym
większa i tym wznioślejsza, im bardziej jest konkretna
i nakierowana na dobro pojedynczego
człowieka, w najbardziej konkretnym aspekcie jego życia.
W
tym kontekście za niewiarygodne i fałszywe trzeba uznać działania
wszelkich „dobroczyńców
ludzkości”, którzy
rozkręcają wielkie akcje charytatywne
i obracają w tym celu – lub pod pozorem tego – ogromnymi
sumami pieniędzy
i potężny
szum wokół siebie robią, ale gdy przyjdzie co do czego, to nie
zauważają konkretnego człowieka i jego najzwyklejszych potrzeb i
zmartwień,
co najdobitniej wyraża się tym, że tego typu „uzdrowiciele” i
dobroczyńcy całej ludzkości bardzo
często opowiadają się za mordowaniem bezbronnego dziecka
poprzez barbarzyńskie porozrywanie go żywcem w łonie matki,
nazywane
dla zmyłki aborcją! Albo
też dopuszczają możliwość tak zwanej eutanazji! A
skoro tak, to znaczy, że coś „nie gra” w tej ich miłości…
Żadna to miłość!
tym kontekście za niewiarygodne i fałszywe trzeba uznać działania
wszelkich „dobroczyńców
ludzkości”, którzy
rozkręcają wielkie akcje charytatywne
i obracają w tym celu – lub pod pozorem tego – ogromnymi
sumami pieniędzy
i potężny
szum wokół siebie robią, ale gdy przyjdzie co do czego, to nie
zauważają konkretnego człowieka i jego najzwyklejszych potrzeb i
zmartwień,
co najdobitniej wyraża się tym, że tego typu „uzdrowiciele” i
dobroczyńcy całej ludzkości bardzo
często opowiadają się za mordowaniem bezbronnego dziecka
poprzez barbarzyńskie porozrywanie go żywcem w łonie matki,
nazywane
dla zmyłki aborcją! Albo
też dopuszczają możliwość tak zwanej eutanazji! A
skoro tak, to znaczy, że coś „nie gra” w tej ich miłości…
Żadna to miłość!
Nasze
osobiste życiowe doświadczenie i uważna obserwacja różnych
codziennych
sytuacji i różnych ludzkich postaw przekonuje nas, że miłość
właśnie jest tym większa i tym piękniejsza,
i tym bardziej ofiarna, im
jest mniej ogłaszana, deklarowana
i przechwalana.
osobiste życiowe doświadczenie i uważna obserwacja różnych
codziennych
sytuacji i różnych ludzkich postaw przekonuje nas, że miłość
właśnie jest tym większa i tym piękniejsza,
i tym bardziej ofiarna, im
jest mniej ogłaszana, deklarowana
i przechwalana.
A
mówiąc jeszcze inaczej: nasza miłość jest tym większa i tym
bardziej ogarnia cały Kościół i cały świat – im bardziej w
sposób najbardziej
konkretny dotyczy pojedynczego człowieka
w jego najbardziej prozaicznych potrzebach…
mówiąc jeszcze inaczej: nasza miłość jest tym większa i tym
bardziej ogarnia cały Kościół i cały świat – im bardziej w
sposób najbardziej
konkretny dotyczy pojedynczego człowieka
w jego najbardziej prozaicznych potrzebach…
Jestem ciekawy ile płaci swoim gorylom uzdrowiciel naszej służby zdrowia?
https://www.youtube.com/watch?v=xXPrX8pio8I
Dasiek
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/228751-odlot-owsiak-porownuje-zamach-w-paryzu-do-krytyki-jego-dzialan-kto-moze-powiedziec-wiecej-o-nienawisci-niz-ja-czy-sa-granice-tej-megalomanii
Witam
Odpowiadajac na pytanie o granice megalomanni.Uwazam ze nie ma .
Biorac pod uwage oslone mediow z jakiej korzystaja ,moga mowic co tylko chca i manipulowac ile chca.I co najsmutniejsze,miarka wciaz sie nie przebrala.Smieja sie nam w twarz i mowia czego sie czepiacie,przeciez to wszystko w slusznym celu.Tez wiele razy dalem sie na to nabrac.Ale trzeba siegac glebiej i wtedy wiele rzeczy widac inaczej.
Robson
Właśnie, kiedy ludzie wreszcie przejrzą na oczy? Podobnie, jak w sprawie stałego popierania obecnej władzy, tak i w tej żałosnej sprawie – ludzie tak bezproblemowo dają się manipulować. Kiedy się wreszcie przebierze miarka, kiedy ludzie przejrzą?… Coraz bardziej martwi mnie ta narodowa apatia… Ks. Jacek
Przypomnę jeszcze tę sprawę: http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/215877-owsiak-w-90-przegrywa-proces-z-blogerem-rzecznik-wosp-oburzony-ksiegi-rachunkowe-ukryte
Bóg jest miłością.
" każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga "- każdy, kto odpowiedział Panu na Jego Miłość – "Panie, kocham Cię!"- nie tylko słowami, lecz czynami i prawdą. Bóg jest Prawdą. Prawdą Nieba.
Prawdą świata, codzienności… w każdej chwili życia , "jeżeli nawzajem się miłujemy".
" kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi."
"Kto nie miłuje, nie zna Boga" – ten, kto nie żyje w Prawdzie świata, kto nie przebywa w Pokoju Chrystusa…kto nie odpowiedział Panu na Jego Miłość – "Tak", "Kocham Cię, Panie!"…
Bóg jest miłością.
Józefa
Dziękuję za te refleksje… Ks. Jacek
Dzięki Bogu i Maryi
Józefa
I owszem… Ks. Jacek