Godni Boga?…

G
Szczęść Boże! Pozdrawiam serdecznie i od razu zapraszam do rozważenia dzisiejszego Bożego słowa. Niech będzie ono dla nas natchnieniem i światłem do aktywnego życia chrześcijańskiego!
                    Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek
3 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Hbr 10,19–25; Mk 4,21–25

CZYTANIE
Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW:
Bracia,
mamy pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez Krew
Jezusa. On nam zapoczątkował drogę nową i żywą przez zasłonę,
to jest przez ciało swoje. Mając zaś Kapłana wielkiego, który
jest nad domem Bożym, przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną,
oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele
wodą czystą.
Trzymajmy
się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania
Ten, który dał obietnicę. Troszczmy się o siebie wzajemnie, by
się zachęcać do miłości i do dobrych uczynków. Nie opuszczajmy
naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych,
ale zachęcajmy się nawzajem, i to tym bardziej, im wyraźniej
widzicie, że zbliża się dzień.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Jezus
mówił ludowi: „Czy po to wnosi się światło, by je postawić
pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na
świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na
jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
I
mówił im: „Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą,
jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma,
temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma”.

W
pierwszym dzisiejszym czytaniu dość mocno zapewne przykuwają naszą
uwagę słowa: Mając
zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, przystąpmy z
sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego
zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą.
Trzymajmy
się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania
Ten, który dał obietnicę.

Zachętę
tę inaczej można wyrazić w słowach: bądźcie
godni tego niezwykłego Kapłana,

który Was
tak bardzo ukochał i tak wiele Wam
dał!
Czy
można być jednak naprawdę
godnym Boga?

Oczywiście, że w całej pełni nie jest to możliwe. Ale
to nie znaczy, że już nic nie da się zrobić, aby chociaż w
jakimś stopniu otworzyć się
na
dary i łaski, jakie chce nam ów Kapłan dać. Możemy – jak
najbardziej – starać się o
prawe serce, o wolność od grzechu, o pogłębianie wiary.

To wszystko można uczynić. A skoro można – to i trzeba!
Autor
Listu do Hebrajczyków trochę pomaga w podjęciu potrzebnych do tego
działań, proponując bardzo konkretnie: Troszczmy
się o siebie wzajemnie, by się zachęcać do miłości i do dobrych
uczynków. Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to
stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem, i to tym
bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień.

To
są już konkretne wskazania. Czy są one możliwe do realizacji? Jak
najbardziej. I właśnie tego oczekuje od nas Pan – tego, byśmy
zrobili
to, co leży w granicach naszych możliwości,

aby
być
godnymi wejścia do
Miejsca
Świętego.

Chodzi
tu o wypełnienie obowiązków, wynikających z naszego
życiowego
powołania – wszelkich obowiązków, zarówno rodzinnych, jak i
zawodowych. Ale – jak konkretnie wskazał Autor natchniony –
chodzi także o wypełnienie powinności
religijnych.

Wspólne bowiem
zebrania,
o których mowa w dzisiejszym pierwszym czytaniu, to przecież
zebrania
liturgiczne, czyli Msza Święta.
Jakże
bardzo byłoby
pięknym i owocnym, gdyby wszyscy uznający się za katolików, za
wierzących, faktycznie
nie opuszczali
tych
wspólnych
zebrań!

Jakże inaczej wówczas wyglądałoby nasze codzienne życie – o
ile łatwiej byłoby wypełniać wszystkie pozostałe obowiązki, a
więc te rodzinne, sąsiedzkie, zawodowe, szkolne…
A
to właśnie w taki sposób chrześcijanie – przyjaciele Jezusa –
mają
stawać się dla całego swego otoczenia światłem.

Nie tym światełkiem ledwo tlącym się gdzieś w kącie, pod
jakimś przykryciem,
albo jakimś słabym
odblaskiem, ale mocnym
światłem, rozjaśniającym rzeczywistość.
To
jest zadaniem chrześcijan – wszystkich!
Można
nawet zaryzykować stwierdzenie, że chrześcijanin
ma w swoją naturę wpisane bycie mocnym światłem,

bycie
radykalnym, bycie niezwykłym, energicznym, aktywnym! Nie ospałym,
zgaszonym, bezbarwnym, przeciętnym, miernym, ale właśnie –
dokładnie odwrotnie: pracowitym
i aktywnym
!
A
tymczasem dzisiaj – niestety, jak się wydaje – większość
katolików w Polsce to właśnie katolicy ospali, wyciszeni, wręcz
zahukani…

A
do tego jeszcze – leniwi…
Widać to na każdym kroku: od bardzo
słabego zaangażowania
w życie parafialne, aż po równie
słabe zaangażowanie
w życie polityczne i fatalnie
dokonywane
polityczne wybory!
Czas
to zmienić! Dzisiaj!
A
teraz w chwili ciszy pomyślmy:

Czy
moja wiara „popycha” mnie do pozytywnego działania?
– Czy
– jako osoba wierząca – przy podejmowaniu codziennych działań
nie kieruję się wskazaniami przeciwników Kościoła?

Czy
moje wypowiedzi na tematy społeczne i kościelne świadczą o mojej
wierze, czy jej wprost zaprzeczają?

Taką
samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą.
Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co
ma…

5 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.