Błogosławieni będziecie…

B
Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj wraz z całą Rodziną i Bliskimi składamy najserdeczniejsze życzenia naszej Mamie, Danucie Jaśkowskiej, w dniu Jej sześćdziesiątych piątych urodzin! Wieczorem w naszej Parafii planujemy Mszę Świętą z tej okazji, natomiast już teraz życzymy naszej Mamie, aby Pan miał Ją zawsze w swojej opiece, pomagał dźwigać krzyż choroby, uświęcał każdy Jej dzień i pozwolił Jej być nadal tak rezolutną, pogodną i optymistycznie nastawioną do ludzi i do życia, jak to jest dotychczas. A przy okazji dziękujemy za to, że właśnie tym wszystkim, co dobre i radosne nieustannie nas zaraża! Tak trzymać! O to się dziś modlimy!
                Życzę Wszystkim błogosławionego dnia!
                                 Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
23 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Kol 3,1–11; Łk 6,20–26

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:
Bracia:
Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego,
co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga.
Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście
bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże
Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w
chwale.
Zadajcie
więc śmierć temu, co jest przyziemne w waszych członkach:
rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości,
bo ona jest bałwochwalstwem. Z powodu ich nadchodzi gniew Boży na
synów buntu. I wy niegdyś tak postępowaliście, kiedyście w tym
żyli. A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość,
złość, znieważanie, haniebną mowę od ust waszych. Nie
okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka
z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia
ku głębszemu poznaniu Boga, według obrazu Tego, który go
stworzył. A tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani
nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz
wszystkim we wszystkich jest Chrystus.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
W
owym czasie Jezus podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:
Błogosławieni
jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
Błogosławieni
wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni
wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
Błogosławieni
będziecie, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród
siebie, gdy was zelżą i z powodu Syna Człowieczego podadzą w
pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym
dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem
przodkowie ich czynili prorokom.
Natomiast
biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.
Biada
wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć
będziecie.
Biada
wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać
będziecie.
Biada
wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem
przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”.

Dzisiejsze
słowo Boże zawiera w sobie z jednej strony rozróżnienie, a
z drugiej swoiste zderzenie spraw niebieskich i spraw
ziemskich. Już w pierwszych słowach czytania z Listu Pawła
Apostoła do Kolosan słyszymy: Jeśliście
razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze,
gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do
tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi.
Wyraźny
nakaz – i wyraźne rozróżnienie.
Co
się zaś tyczy pokonywania tego, co ziemskie, przez to, co
niebieskie, Apostoł zapowiada: Umarliście
bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże
Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w
chwale.

Żeby
się to mogło jednak dokonać, Paweł
doradza takie oto działanie: Zadajcie
więc śmierć temu, co jest przyziemne w waszych członkach:
rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości,
bo ona jest bałwochwalstwem. Z powodu ich nadchodzi gniew Boży na
synów buntu. I wy niegdyś tak postępowaliście, kiedyście w tym
żyli. A teraz i wy odrzućcie to wszystko…

I
tutaj następuje zdanie, które jest chyba kluczem do zrozumienia
tego, o czym mówimy. Apostoł pisze: Nie
okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka
z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia
ku głębszemu poznaniu Boga, według obrazu Tego, który go
stworzył.

Otóż
właśnie, uczniowie Chrystusa zwlekli z siebie starego człowieka, a
przyoblekli
nowego.

W związku z tym, chociaż żyją na ziemi i realizują zadania,
stojące
przed nimi w tej doczesnej rzeczywistości, to jednak ich serca,
umysły, pragnienia i dążenia mają
być skierowane ku Niebu.

Nie w sensie „bujania w obłokach”, ale w sensie dążenia
do świętości

i związywania swego życia doczesnego z Bogiem. Już
tu i teraz,

nie dopiero w wieczności.
Już
tutaj chrześcijanie mają pokazać, że są ludźmi
nowymi, odnowionymi

– pokonującymi w sobie to wszystko, co marne i przyziemne, a
dążącymi do głębszego
poznania Boga.

A warto w tym momencie wspomnieć, że w języku Biblii słowo:
„poznać”
nieco więcej oznacza, niż tylko wiedzieć, kto to jest i mówić mu
„dzień dobry”. W języku biblijnym „poznać”
– to zjednoczyć się jakoś, wejść z nim we wspólnotę serc,
myśli, pragnień…

To w jakiś duchowy sposób zbliżyć się do tego drugiego – w tym
przypadku: Boga. Do takiego właśnie „poznania”
Boga

zachęca nas dzisiaj Święty Paweł.
Jednak
zastrzega, że nie będzie to możliwe, jeżeli nasze serca będą
przykute
do ziemi,

jeżeli będą pogrążone w grzechach i ziemskich przywarach.
Dlatego Apostoł każe zadać
śmierć

temu, co przyziemne, a więc – radykalnie
z tym zerwać!

Z czym tak
konkretnie?
Słyszeliśmy: z
rozpustą,
z
nieczystością,
z
lubieżnością,
z
żądzą
i chciwością…
Wszystkie
te grzechy przykuwają
człowieka do ziemi, przygniatają go wręcz,

sprawiając, że utrudniony jest jego kontakt z Bogiem.
I
myślę, moi Drodzy, że my także nieraz zauważyliśmy, że jeżeli
było
lub jest nam trudno modlić się,

jeżeli
trudno
nam nawiązać głębszą wieź z Bogiem, albo też jakoś zrozumieć
lub zaakceptować Boże działanie

w naszym życiu czy też w tej sytuacji, w jakiej się znajdujemy –
jeżeli jest nam jakoś trudno to wszystko zaakceptować czy
zrozumieć, to często
przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi w tym właśnie,
że mamy serce
zaplątane w jakiś grzech,

w jakąś wadę, w jakieś złe przyzwyczajenie…
A
to jest taki właśnie ciężki
kamień,

który przygniata nas do ziemi i nie pozwala wznieść się na wyżyny
Boga! Czasami to będzie jakaś jedna
wada, jeden grzech

– z wieloma innymi już sobie radzimy i nad nimi pracujemy, ale
jest jedna taka przeszkoda, która gdzieś
nam w sercu pozostała:
jakieś
jedno złe przyzwyczajenie czy wada, z którą nie
chcemy się rozstać,

którą zostawiliśmy sobie „na później”, a która jednak –
niczym kula u nogi – spowalnia
skutecznie

nasze dążenie do Boga. Przywiązuje nas do ziemi, przygniata
wręcz…

I
dopiero wyzwolenie się z tego grzechu, decyzja o pozbyciu się go,
wyspowiadanie się z niego, szczere
niezaakceptowanie
go w sobie

– sprawi, że człowiek poczuje się naprawdę
wolny i naprawdę do Boga się zbliży

i zjednoczy się z Nim w sposób pełniejszy. Bo już nic go tak
bardzo nie będzie przygniatało do ziemi.
Kochani,
to na tym właśnie polega w naszym życiu owo zderzenie spraw
niebieskich ze sprawami ziemskimi.
To
od naszej decyzji zależy, czy zwrócimy się bardziej ku jednym, czy
ku drugim.
W
dzisiejszej Ewangelii zderzenie to zostało wyrażone przez Jezusa
czterokrotnym: „błogosławieni”
i czterokrotnym: „biada”.
Błogosławieni to ci, którzy pragną Nieba i do Nieba dążą.
„Biada” usłyszą ci, którym dobrze jest tylko na ziemi i od
ziemi nie chcą oderwać
swego serca. Trzeciej
drogi nie ma. A wybór – należy do nas.
W
tym
kontekście zastanówmy się w chwili ciszy:

Czy
moje serce nie jest zaplątane w jakiś grzech, z którym nie chcę
się rozstać?

Czy
codzienne problemy nie absorbują mnie tak bardzo, poza nimi nie
dostrzegam już Boga i innych ludzi?

Czy
staram się zaakceptować także te Boże decyzje i działania,
których po ludzku nie rozumiem?

Błogosławieni
będziecie, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród
siebie, gdy was zelżą i z powodu Syna Człowieczego podadzą w
pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym
dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie…

6 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.