Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię!

O
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny obchodzi Ksiądz Tomasz Radczuk, mój Kolega kursowy. Życzę Drogiemu Solenizantowi nieustannego zapału do pełnienia kapłańskiej posługi oraz błogosławionych owoców jego duszpasterskiej pracy. Zapewniam o stałej mojej modlitwie, a szczególnie dzisiaj, w dniu imienin.
           Raz jeszcze – podobnie, jak przed tygodniem – będę dzisiaj przez trzy godziny spotykał się z Uczniami Gimnazjum w Miastkowie, aby odpowiadać na ich pytania i rozmawiać z Nimi na tematy, które szczególnie dotyczą właśnie Młodzieży. Wspominając poprzednie spotkanie, nastawiam się na bardzo dobrą rozmowę.
              Życzę Wszystkim owocnego w dobro i pięknego dnia!
                                         Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
4 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Iz 65,17–21; J 4,43–54
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
To
mówi Pan: „Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie
będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie
przyjdą.
Przeciwnie,
będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja
uczynię z Jerozolimy «Wesele» i z jej ludu «Radość». Rozweselę
się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy
w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania.
Nie
będzie już w niej niemowlęcia, mającego żyć tylko kilka dni,
ani starca, który by nie dopełnił swych lat; bo najmłodszy umrze
jako stuletni, a nie osiągnąć stu lat będzie znakiem klątwy.
Zbudują domy i mieszkać w nim będą, zasadzą winnice i będą
jedli z nich owoce”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
wyszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam
stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie.
Kiedy jednak przybył do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ
widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni
bowiem przybyli na święto.
Następnie
przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił
wodę w wino. A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski,
którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do
Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił
jego syna: był on bowiem już umierający.
Jezus
rzekł do niego: „Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie
uwierzycie”.
Powiedział
do Niego urzędnik królewski: „Panie, przyjdź, zanim umrze moje
dziecko”.
Rzekł
do niego Jezus: „Idź, syn twój żyje”. Uwierzył człowiek
słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem.
A
kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc,
że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, o której mu się
polepszyło. Rzekli mu: „Wczoraj około godziny siódmej opuściła
go gorączka”. Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, o
której Jezus rzekł do niego: „Syn twój żyje”. I uwierzył on
sam i cała jego rodzina.
Ten
już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do
Galilei.
Kiedy
widzimy, co się dzieje na świecie, ale nawet w Europie, a
nawet w naszej Ojczyźnie, a nawet w naszych lokalnych
społecznościach, to z wielką nadzieją przyjmujemy
zapowiedź samego Pana, zapisaną w Proroctwie Izajasza: Oto Ja
stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać
dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą.
I
tylko chciałoby się prosić Boga, aby jak najszybciej wypełnił tę
zapowiedź. Bo cały ten bałagan, jakiego jesteśmy powszechnie
świadkami, zdaje się wskazywać na to, iż ten świat wprost
zestarzał się w swojej nieprawości – zastał się w
jakimś duchowym marazmie. Ludzie albo zapomnieli o normach,
na których od zawsze było budowane ich życie, albo je zupełnie
lekceważą.
Swoją
egzystencjalną pustkę, swoją bezideowość i próżność,
próbuje stary świat – stara Europa – zaspokajać jakimiś
rozwiązaniami rzekomo nowoczesnymi, a tak naprawdę zupełnie
absurdalnymi i niezgodnymi z Prawem Bożym.
Dlatego dzisiaj
najbardziej dziwaczne, a wręcz obłąkańcze idee określane
są mianem postępowych i europejskich, chociaż w rzeczywistości
niszczą one człowieka, niszą międzyludzkie relacje, uderzają w
rodzinę.
Homoseksualizm,
ideologia gender, mordowanie dzieci nienarodzonych, mordowanie ludzi
starych i nieuleczalnie chorych, wspólne mieszkanie dwojga ludzi bez
ślubu – czy inne wynaturzenia – uważa się dziś za coś
zupełnie normalnego!
Kto na przykład dzisiaj dziwi się temu,
że narzeczeni przed ślubem razem mieszkają? Kogo szokuje
dzisiaj wspólne wynajmowanie jednego pokoju przez dwoje młodych
ludzi w ośrodkach wypoczynkowych? Szokujące i zadziwiające jest
raczej trzymanie się tradycyjnych zasad i norm moralnych.
Zatem,
odnowienie ziemi, o którym dziś mówimy, to w rzeczywistości
powrót do źródeł, powrót do Boga. Dlatego słuchając zapowiedzi
Bożej: Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie
będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie
przyjdą,
wypowiadamy naszą głęboką nadzieję, że
dzięki temu życie człowieka będzie po prostu normalne, a
zasady, tym życiem kierujące, będą jasne i czytelne, do
tego zaś – rozumne i oparte na odwiecznych
regułach.
Jakkolwiek
bowiem mówimy o zasadach odwiecznych i od początku świata do jego
końca niezmiennych, to jednak nie mamy na myśli żadnej
stagnacji, marazmu,
a już tym bardziej – cofania się,
regresu. Nie, wprost przeciwnie! To właśnie te zasady sprawiają
porządek i harmonię,
ład i spokój, rozwój i ożywienie,
radość i nadzieję. Bo to dzięki nim człowiek jest
człowiekiem,
jest indywidualnością, darem dla drugiego – a
nie zabawką,
statystycznym przypadkiem, przedmiotem do używania
i eksperymentów.
To
właśnie odwieczne zasady Boże podkreślają niezmienną i
niezbywalną godność
człowieka. Dzięki nim,
może on wyzwalać w sobie wciąż nowe energie i nową aktywność.
Trzymanie się Boga przywraca ludziom życie i zdrowie – jak
to bardzo wprost uświadomiła nam dzisiejsza Ewangelia.
Znakiem
zaś owej harmonii, wprowadzonej przez Boga – jak słyszeliśmy w
pierwszym czytaniu – będą konkretne znaki i działania.
Bóg zapowiada je tymi słowami: Będzie radość
i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z
Jerozolimy «Wesele» i z jej ludu «Radość». Rozweselę się z
Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w
niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania.
Nie
będzie już w niej niemowlęcia, mającego żyć tylko kilka dni,
ani starca, który by nie dopełnił swych lat; bo najmłodszy umrze
jako stuletni, a nie osiągnąć stu lat będzie znakiem klątwy.
Zbudują domy i mieszkać w nim będą, zasadzą winnice i będą
jedli z nich owoce.
Na tym ma polegać owa nowość.
Bo
człowiek zawsze odnawia się, kiedy jest w zasięgu
promieniowania Bożej mocy i mądrości,
pod rządami Bożych
zasad i praw, rządzących nim z wielką mądrością. I odwrotnie:
człowiek cofa się, gnuśnieje i stacza się na dno moralnej,
intelektualnej i duchowej nędzy, kiedy tkwi w oparach absurdu i
głupoty,
ukrywanych pod sztandarami nowoczesności i
europejskości.
Za
jakim stylem my się opowiemy? Wybór należy do nas. A Wielki Post
to bardzo dobry czas, aby nauczyć się dobrze wybierać…
Pomyślmy:
– Czy
zasady ewangeliczne i te, wynikające z Dekalogu, są naprawdę moimi
zasadami, czy osobiście hołduję jakimś innym?
– Czy
nie ulegam nośnym hasłom fałszywej nowoczesności?
– Czy
nie wstydzę się publicznie przyznawać do Boga i Jego zasad?

Uwierzył
człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego… 

21 komentarzy

  • Pakuję rzeczy, za chwilę dom zamienię na szpitalny odział
    Moje cierpienie – nastą operację ofiarowuję za Was, Blogową Rodzinkę.
    Odezwę się tutaj, jak tylko to będzie możliwe .

    • Intuicyjnie wyczuwałam potrzebę bliskości z Tobą i za Ciebie i całą blogową rodzinkę oraz w intencjach zawartych w Wielkiej Księdze ofiarowałam poranną Eucharystię. Niech Bóg i Jego błogosławieństwo będzie z Tobą.

  • Uwierzyć Słowu Jezusa w każdej sytuacji życiowej, tak jak wierzyli ludzie Ewangelii doznający cudów, jak uwierzył "dzisiejszy" urzędnik królewski. „Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko”. Amen.

  • Mam peośbe błagam o mdlitwe, bo teraz jest jedno wielkie pytanie czy jestem w ciazy czy nie, w piatek byłam u mojego chłopaka na noc, nie ukrywajac miałam dni płodne, i bylo współzycie bez zabezpieczenia, i mam mała nadzieje ze nie mam w sobie zarodka bo jak bede miała to bedzie tragicznie i chyba sie załamie,nawet mam mysli juz ze jak bedzie zardek to usune to, lub poronie jakos. WIDZICIE JAK ZŁY MOZE PODSUWAC MYSLI, ze jeszcze nie wwieem czy jestem w ciazy a juz mam mysli ze usune ten zarodek w koncu on jeszcze nie mysli i nie wie nic, jak sobie poradze nie mając pieniedzy, a przeciez ja kocham dzieci, i to niemowlaki najbardziej, przeciez jestem matka chrzesna i lubie opiekowac sie swoim prawie 4 letnim chrzesniakiem, a ja juz o takich rzeczach mysle ze jesli bede w ciazy to moge usunac ten zarodek lub celowo poronic, masakra,
    BŁAGAM O MODLITWE

    • Zaufaj Bogu, on wie co dla ciebie najlepsze. Zdaj się na niego a nie na swój plan. Plan Boży jest o wiele lepszy niż twój, tylko musisz mu zaufać.

    • Dominiko nie zwalaj na złego, Ty podjęłaś decyzję o współżyciu, następnym razem po prostu pomyśl zanim coś zrobisz

      jesteś dorosła, masz pracę, planujesz zamieszkać z chłopakiem, nawet jeśli byłabyś w ciąży to chyba nie tragedia.. mówiłaś, że chcesz mieć z nim dzieci

      modlitwa jak najbardziej potrzebna ..o odrobinę rozumu dla was obojga

      AniaM

    • Podpisuje się pod tym co napisała AniaM jak i Ks.Jacek.A i powiem Ci tylko tyle nawet jeśli byłabyś w ciąży i chciałabyś poronić specjalnie zastanów się nawet milion razy czy aby chcesz skazać kogoś na śmierć zanim pojawił się na tym świecie.Bo zażyć tabletkę nic trudnego tylko co później?A co do dzieci sama wiem po sobie czasami jest bardzo ciężko,zdarzają się noce nie przespane kłopoty w szkole itp.jednak mimo wszystko moje dzieci są radością mojego życia,szczęściem największym jakie mnie spotkało i wszystkim tym co jest najlepsze.M

    • dzisiaj mialam dziwny sen, nie wiem co mam myslec, jesli jestem w tej ciazy za 2 tygodnie napisze ten sen, i wiem jedno juz czego jestem tego pewna, jesli jestem w ciazy to nie usune,tego dziecka, ale wszystoo okaze sie pod koniec marca,

    • Jesteś w moim sercu i w mojej modlitwie, na każdej Eucharystii i podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. Pamiętaj również o tym, że Bóg Cię kocha miłością doskonałą, wszechogarniającą.

  • Człowiek często upada, trąbią media, że to postęp, po co ślub, po co czystość, po co się męczyć z takim mężem (żoną). Wiara tak ale w niedzielę przez 1h, a później trzeba tak robić jak wszyscy, to taki "postęp nowoczesność", tylko gdzie w tym wszystkim jest BÓG?
    Czy stać mnie na to aby zaprzeć się samego siebie i iść ZA NIM?

  • "CASTA PLACENT SUPERIS: PURA CUM VESTE VENITE ET MANIBUS PURIS SUMITE FONTIS AQUAM"
    Albius Tibullus

    "To, co czyste, podoba się Najwyższemu, przychodźcie w szacie czystej i rękoma czystymi czerpcie wodę ze źródła."


    Józefa

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.