Logika Boska – czy ludzka?…

L
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa moja
Siostra, Anna Niedźwiedzka. Dziękując za naszą rodzinną bliskość
oraz za życzliwość i pomoc, której stale doświadczam, życzę
pięknego przeżywania małżeństwa i macierzyństwa, oraz pogody
ducha, radości i nadziei, a także odwagi i optymizmu w podejmowaniu
wyzwań przyszłości! Zapewniam o modlitwie – nie tylko zresztą
dzisiaj.
Imieniny
natomiast przeżywa Ksiądz Wiesław Mućka, pochodzący z Parafii w
Radoryżu Kościelnym: kiedy ja tam przyszedłem na wikariat, Wiesław
rozpoczynał naukę w Seminarium.
Rocznicę
święceń natomiast przeżywa dzisiaj Ojciec Bernard Morawski,
kapucyn pochodzący z Celestynowa, gdzie przez dwa lata posługiwałem.
A
wczoraj – o czym się właśnie wczoraj, ale już po zamieszczeniu
wpisu na blogu dowiedziałem – trzydziestą rocznicę święceń
kapłańskich przeżywał Ksiądz Andrzej Duklewski, były Proboszcz
mojego Brata w Tomsku, a obecnie Wikariusz Generalny Diecezji
nowosybirskiej. Z tej okazji w Tiumenii sprawowana była Msza Święta
dziękczynna – bo tam akurat Jubilat przebywał, wraz z Księdzem
Markiem, z racji uroczystości przyjęcia Figury Matki Bożej
Fatimskiej.
A
jeżeli Ksiądz Andrzej, to rocznicę tę przeżywali także Jego
Koledzy kursowi: Biskup Piotr Sawczuk, Biskup pomocniczy Diecezji
siedleckiej, oraz Ksiądz Jacek Owsianka, Proboszcz mojej rodzinnej
Parafii.
Wszystkim
świętującym Kapłanom życzę nieustającej gorliwości w
pełnieniu zaszczytnej posługi, do której zostali powołani!
Wspieram modlitwą!
A
oto wczoraj, o godzinie 1400 naszego czasu, Ksiądz Marek
wylądował w Salechardzie. W środku nocy natomiast przysłał
zdjęcie – tam była to godzina 130 – pokazujące
widok za oknem. Wyglądało to tak, jak u nas o 1900 – z
podpisem: najciemniejszy moment w nocy.
Pierwsze
wrażenia z tych pierwszych odwiedzin u tamtejszych Parafian są –
jak się dowiedziałem – jak najlepsze. Myślę, że więcej
dowiemy się w najbliższym słówku z Syberii, ale to dopiero w
przyszłym tygodniu. Teraz natomiast – bardzo o to proszę –
nadal wspierajmy modlitwą Księdza Marka w Jego misyjnej wyprawie
„aż po krańce świata”!
I jeszcze jedna informacja: funkcja „Napisz do mnie” na naszym blogu już działa. Wielkie dzięki Moderatorowi za bohaterską walkę ze złymi mocami, które nam na blogu robią nieraz na złość…
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Środa
9 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Tb 3,1–11.24–25 Wlg; Mk 12,18–27

CZYTANIE
Z KSIĘGI TOBIASZA:
Tobiasz
wydawszy westchnienie zaczął modlić się ze łzami, mówiąc:
„Sprawiedliwy jesteś, Panie, i wszystkie Twoje sądy są
sprawiedliwe, a wszystkie drogi Twoje są miłosierdziem, prawdą i
sprawiedliwością.
A
teraz, Panie, Twoje kary są wielkie, ponieważ nie postępowaliśmy
według Twoich przykazań i nie chodziliśmy szczerze przed Tobą.
Teraz,
Panie, uczyń ze mną według woli Twojej i rozkaż, aby duch mój
był wzięty w pokoju; lepiej jest bowiem dla mnie umrzeć aniżeli
żyć”.
Przytrafiło
się, że tego samego dnia w Rages, mieście Medów, Sara, córka
Raguela, słuchała zniewag od jednej ze służebnic swego ojca. Była
ona bowiem kolejno wydana za siedmiu mężów, a szatan imieniem
Asmodeusz zabijał ich, skoro weszli do niej. Gdy więc ona zgromiła
ową służebnicę za pewne przewinienie, ta odpowiadając rzekła:
„Więcej nie zobaczymy z ciebie na ziemi syna ani córki,
morderczynio mężów swoich. Czy i mnie chcesz zabić, jakeś zabiła
siedmiu mężów?” Na to słowo Sara weszła do górnej izby w
swoim domu i pozostawała przez trzy dni nie jedząc i nie pijąc.
Pozostając na modlitwie, ze łzami błagała Boga, aby ją od tej
zniewagi uwolnił.
Obydwie
modlitwy były wysłuchane w jednym czasie przed chwałą Boga
Najwyższego. I został wysłany anioł Pana, święty Rafał, aby
uzdrowić Tobiasza i Sarę, których modlitwy zostały w jednym
czasie przedłożone przed oczami Pańskimi.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Przyszli
do Jezusa saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania,
i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam
przepisał: «Jeśli umrze czyjś brat i pozostawi żonę, a nie
zostawi dziecka, niech jego brat weźmie ją za żonę i wzbudzi
potomstwo swemu bratu».
Otóż
było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umierając, nie
zostawił potomstwa. Drugi ją wziął i też umarł bez potomstwa,
tak samo trzeci. I siedmiu ich nie zostawiło potomstwa. W końcu po
wszystkich umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc, gdy
powstaną, którego z nich będzie żoną? Bo siedmiu miało ją za
żonę”.
Jezus
im rzekł: „Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie
rozumiecie Pisma ani mocy Bożej? Gdy bowiem powstaną z martwych,
nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak
aniołowie w niebie. Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną,
czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzaku,
jak Bóg powiedział do Mojżesza: «Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg
Izaaka i Bóg Jakuba». Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych.
Jesteście w wielkim błędzie”.

Zarówno
Tobiasz, jak i Sara, dają nam dzisiaj wspaniały przykład totalnego
zaufania

do Boga. Zauważmy: oto Tobiasz – zaraz potem, jak spotkało go
nieszczęście, o którym czytaliśmy i rozważaliśmy wczoraj, czyli
utrata wzroku – zwraca się do Boga ze słowami: Sprawiedliwy
jesteś, Panie, i wszystkie Twoje sądy są sprawiedliwe, a wszystkie
drogi Twoje są miłosierdziem, prawdą i sprawiedliwością.
Czy
naprawdę tak w tym momencie myślał?
Zapewne
tak, chociaż – trzeba i to zauważyć – chwilę potem mówi:
Teraz,
Panie, uczyń ze mną według woli Twojej i rozkaż, aby duch mój
był wzięty w pokoju; lepiej jest bowiem dla mnie umrzeć aniżeli
żyć.

Musiało
mu być bardzo ciężko, przeto nie powinna
nas aż tak bardzo dziwić ta nutka rezygnacji w jego głosie,
natomiast fakt, że wychwala
On Boż
ą
sprawiedliwość,

miłosierdzie i prawdę zaraz potem, jak spotkało go tak duże –
po ludzku rzecz biorąc – nieszczęście, to trzeba podziwiać.
Co
więcej, Tobiasz mówi także: A
teraz, Panie, Twoje kary są wielkie, ponieważ nie postępowaliśmy
według Twoich przykazań i nie chodziliśmy szczerze przed Tobą.

Czyż
to rzeczywiście
sam Tobiasz
nie postępował według Bożych przykazań i nie chodził szczerze
przed Bogiem? Przecież Księga, jego historii poświęcona, już od
pierwszych zdań mówi coś wprost przeciwnego: to właśnie za to
spotykały go rozmaite
szykany, że był bezwzględnie wierny Prawu Bożemu.

Moglibyśmy powiedzieć, że nawet aż
do przesady, jeśli wspomnimy opisaną wczoraj jego rozmowę z żoną
Anną na temat otrzymanego przez nią koźlęcia…
Tymczasem
dzisiaj Tobiasz w akcie skruchy przyznaje się – można by rzec –
do czynów,
których nie popełnił.

W swojej wewnętrznej prawości czuje się po
prostu
członkiem narodu, który – niestety – nie chodził często
właściwymi drogami. Stąd nie ma w nastawieniu Tobiasza ani cienia
pretensji do Boga

– wprost przeciwnie, jest pokora, uniżenie, całkowite oddanie i
bezgraniczne zaufanie.
Podobnie
zresztą, jak w postawie Sary. Ona
z kolei została ciężko
doświadczona przez złego ducha,
a
jakby tego było mało, to pogardzała nią nawet własna służąca.
Jednak – podobnie, jak Tobiasz – także i ona nie
m
iała
pretensji do Boga,

nie zwracała
się do Niego z jakimiś wyrzutami, ale w największym zaufaniu i
pokorze oddawała
Mu całe swoje nieszczęście.
Być
może to podobieństwo obu postaw sprawiło ostatecznie, że – jak
słyszymy dzisiaj – obydwie
modlitwy były wysłuchane w jednym czasie przed chwałą Boga
Najwyższego. I został wysłany anioł Pana, święty Rafał, aby
uzdrowić Tobiasza i Sarę, których modlitwy zostały w jednym
czasie przedłożone przed oczami Pańskimi.

Podkreślmy
jeszcze raz: nie tylko dlatego modlitwy te zostały wysłuchane przez
Boga, że były
wypowiedziane
w jednym czasie, ale że dodatkowo – a może: przede wszystkim –
charakteryzowały się takim
samym stopniem zaufania do Boga.

Jakim?
Myślę,
że możemy to wprost stwierdzić: heroicznym!
Bo oto niejako z dna nieszczęścia obie te osoby w jednym czasie –
choć nie wiedząc o sobie – wołały do Boga jako do jedynej
swojej Nadziei!

I
zostały wysłuchane, zostały poratowane. Ich
zaufanie wyraźnie przekroczyło granice zwykłego, ludzkiego
pojmowania sprawy. Zauważmy to i podkreślmy bardzo mocno raz
jeszcze:
tam, gdzie każdy
inny człowiek być może narzekałby

i przeklinałby
swój los, czując się odrzuconym przez Boga i skrzywdzonym przez
życie – tych dwoje ludzi właśnie
do Boga się zwraca.

Zupełnie wbrew ludzkiej logice!
Według
jakiej zatem logiki postępowali? Tak, według
logiki Bożej,

która zawsze
– ale to zawsze! –
przekracza zasady tej ludzkiej. Niestety, ludzie bardzo często są
tak mocno przesiąknięci
ową ludzką logiką,

że zupełnie nie stać ich na to, aby wznieść się chociaż trochę
ponad nią. Doskonały przykład takiej fatalnej postawy mamy w
dzisiejszej Ewangelii. Można powtórzyć za Jezusem, że Jego
rozmówcy byli
w
wielkim błędzie

– i to chyba nawet podwójnym, bo nie dość, że w ramki swojego
ciasnego, przyziemnego myślenia chcieli „wcisnąć” zasady,
panujące w królestwie Bożym, to jeszcze tym swoim
ciasnym myśleniem próbowali
zaskoczyć, „zaszachować” Jezusa.

Oczywiście – z wiadomym skutkiem…
Moi
Drodzy, musimy szczerze przyznać, że nie
jest łatwo kierować się Bożą logiką
w
codziennym życiu i w jej imię oddawać Bogu wszystko – ale to
dosłownie wszystko! – co dzieje się w naszym życiu. Ziemska
bowiem logika, ta ludzka, o wiele mocniej nam się narzuca. Jednak
prawdziwymi zwycięzcami
w życiu oraz wzorami i autorytetami

dla innych są ci, którzy się na to odważą!
W
tym kontekście zastanówmy się:

Czy
o każdej, nawet najdrobniejszej mojej sprawie, mówię Jezusowi na
modlitwie?

Czy
przestrzegam wszystkich przykazań Bożych i zasad ewangelicznych,
czy niektóre jednak pomijam?

Jak
reaguję na nieoczekiwane i zaskakujące dla mnie rozwiązanie moich
spraw przez Jezusa?

Sprawiedliwy
jesteś, Panie, i wszystkie Twoje sądy są sprawiedliwe, a wszystkie
drogi Twoje są miłosierdziem, prawdą i sprawiedliwością!

13 komentarzy

  • Dostrzegam, że modlitwy starego Tobiasza i Sary, przyszłej Jego synowej z różnych miejsc kierowanych do Jedynego Boga, mają Tego samego Adresata co nasze modlitwy z różnych zakątków kraju i nie tylko,co jest dowodem że Bóg jest ponad czasowy,jest Bogiem Wiecznym, że nas Bóg jest Początkiem i Końcem, Alfą i Omegą. Wierzę, że tak jak Ich modlitwy zostały wysłuchane, tak i nasze będą. Modlitwa Tobita, trochę przypomina mi moją wczorajszą prośbę, które wypowiedziałam głośno, czym wywołałam konsternacje słuchających; żebym prowadziła spotkanie modlitewne gdy wszyscy inni animatorzy to uczynią, bo może do tego czasu( 11.07) Pan zabierze mnie do siebie, aby wielbić Jego majestat już w Niebie a nie na ziemi.

  • Nie tylko św. Bernard ale i List do Koryntian w rozdziale 14 w wersetach 32-40 " A dary duchowe proroków niechaj zależą od proroków! Bóg bowiem nie jest Bogiem zamieszania, lecz pokoju. Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych, kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu. Czyż od was wyszło słowo Boże? Albo czy tylko do was przyszło? 37 Jeżeli komuś wydaje się, że jest prorokiem albo że posiada duchowe dary, niech zrozumie, że to, co wam piszę, jest nakazem Pańskim. A gdyby ktoś tego nie uznał, sam nie będzie uznany. 39 Tak więc, bracia moi, troszczcie się o łaskę prorokowania i nie przeszkadzajcie w korzystaniu z daru języków! Lecz wszystko niech się odbywa godnie i w należytym porządku! "

  • "Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz Boga". Święty Augustyn – Doktor Kościoła

    • Wbrew Świętemu Bernardowi i Świętemu Augustynowi – jestem bardzo wdzięczny Annie za to, że stale zabiera głos na naszym forum i że tak dużo, naprawdę bardzo dużo nam daje ze swego duchowego bogactwa. Wielkie, naprawdę wielkie dzięki!
      Ks. Jacek

    • Z tym stwierdzeniem się nie zgadzam!. Podaj dokument w którym tak pisze św. Augustyn. Zresztą Twój pierwszy cytat to też nie wypowiedź św. Bernarda , tylko ludzka opowiastka.
      Ps. Tak bardzo nie lubisz kobiet, że chcesz nam usta zamknąć w Kościele. 🙂

    • "I cóż z tego, że Augustyn tego nie powiedział. Tym gorzej dla Augustyna!" nie rozumiem Ks. Jacku ?
      Przeczytałam całą dyskusję na ten temat, który powraca co jakiś czas na forach. Ja skorzystałam z dyskusji na stronie: http://www.fronda.pl/forum/jak-to-w-koncu-jest-wedlug-sw-augustyna-z-tym-czlowieczenstwem-kobiet,53340.html
      i doszłam do wniosku jak stwierdziła wyżej, że nie zgadzam się,że "Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz Boga", bo kobieta jest człowiekiem a człowieka ( mężczyznę i kobietę) stworzył Bóg na obraz i podobieństwo swoje.( Rdz 1, 27 )
      "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę."

    • Chodziło mi o to, że dla naszego anonimowego Dyskutanta nie ma większego znaczenia, czy Augustyn tak powiedział, czy nie powiedział. Dla niego ma znaczenie jedynie to, co on sam powiedział. A właściwie napisał. I nawet, jeśli się okaże, że Augustyn tak nie powiedział, to on i tak będzie twierdził swoje. W tym sensie napisałem: "tym gorzej dla Augustyna" – że oto biedny Augustyn nie "dociąga" do oczekiwań niektórych naszych blogowych "filozofów". Tylko tyle. Dlatego nie należy się ich opiniami za bardzo przejmować. xJ

  • Anno, nie warto zwracać uwagi na takie komentarze. Pan Jezus, co jest zapisane w Piśmie Świętym, pokazał jak ważna jest rola kobiet i ich obecność i tego się trzymajmy. Ania2.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.