W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego!

W
Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym
rocznicę Święceń przeżywają: Ksiądz Paweł Broński i
Ksiądz Kamil Prus, jeden z Diecezji siedleckiej, drugi – z
warszawsko – praskiej. Obaj Księża jakoś zaistnieli w moim
kapłaństwie w swoim czasie, stąd też dziękując Im za wszelką
życzliwość, życzę niegasnącej kapłańskiej gorliwości.
Z
kolei urodziny przeżywa dzisiaj Mariusz Niedziałkowski, mój dobry
Znajomy, Mąż „Siwej”… Także dziękując za wszelką pomoc i
dobroć, którą wraz z Żoną mi okazują, życzę szalonego
optymizmu i jasnego spojrzenia w przyszłość.
Wszystkich
Świętujących ogarniam modlitwą!
A
oto dzisiaj przeżywamy Uroczystość Trójcy Świętej. Zamieszczam
poniżej rozważanie, chociaż w kościołach Diecezji siedleckiej
będzie dzisiaj odczytywany list Księdza Biskupa.
Jutro
zaś, na naszym blogu – będzie odczytywane słówko Piotra!
Na
głębokie i radosne przeżywanie dnia Pańskiego i rozważanie w
sercu tajemnicy Boga Trójjedynego niech On sam nam błogosławi!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch
Święty. Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
Uroczystość
Najświętszej Trójcy, A,
do
czytań: Wj 34,4b–6.8–9; 2 Kor 13,11–13; J 3,16–18
CZYTANIE
Z KSIĘGI WYJŚCIA:
Mojżesz
wstawszy rano wstąpił na górę, jak mu nakazał Pan, i wziął do
rąk tablice kamienne.
A
Pan zstąpił w obłoku i Mojżesz zatrzymał się koło Niego, i
wypowiedział imię Pana. Przeszedł Pan przed jego oczyma, i wołał:
„Pan, Pan, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę
i wierność”.
I
natychmiast skłonił się Mojżesz aż do ziemi i oddał pokłon,
mówiąc: „Jeśli łaskawy jesteś dla mnie, Panie, niech pójdzie
Pan w pośrodku nas. Jest to wprawdzie lud o twardym karku, ale
przebaczysz winy i grzechy nasze i uczynisz nas swoim dziedzictwem”.
CZYTANIE
Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia,
radujcie się, dążcie do doskonałości, pokrzepiajcie się na
duchu, jedno myślcie, pokój zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju
niech będzie z wami.
Pozdrówcie
się nawzajem świętym pocałunkiem.
Pozdrawiają
was wszyscy święci.
Łaska
Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i udzielanie się Ducha
Świętego niech będzie z wami wszystkimi.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do Nikodema: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna
swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie
zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego
Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat
został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega
potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie
uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego”.
Boże
Ojcze, Ty zesłałeś na świat swojego Syna, Słowo Prawdy, i Ducha
Uświęciciela, aby objawić ludziom tajemnicę Bożego życia;
spraw, abyśmy wyznając prawdziwą wiarę, uznawali wieczną chwałę
Trójcy i uwielbiali Jedność Osób Bożych w potędze
Ich
działania”.
Tymi
słowami, wypowiadanymi przez kapłana w Kolekcie, to jest w
modlitwie przed czytaniami, Kościół wyraża dziś swoją wiarę
w tę niezwykłą tajemnicę,
iż Bóg, w którego wierzy i
którego wielbi, jest
Bogiem w trzech Osobach.
Wielu na ten temat mówiło i pisało,
wielu podejmowało próby zrozumienia tej tajemnicy, jednak
próby te za każdym razem
kończyły się fiaskiem.
Na
tym tle dochodziło do niemałych sporów w samym Kościele, bo
zastanawiano się, jakie są wzajemne relacje pomiędzy
poszczególnymi Osobami Boskimi: jak ze sobą współdziałają, kto
od kogo pochodzi
, czy Duch Święty pochodzi jedynie od
Ojca, czy od Ojca i Syna?
Dzisiaj,
po wyjaśnieniu wątpliwych kwestii – przynajmniej tych, które nie
wkraczają w zakres absolutnej tajemnicy – w wyznaniu wiary mówimy,
iż wierzymy w „Ducha Świętego, który od Ojca i Syna
pochodzi, który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i
chwałę”.
Na tym tle w Kościele dochodziło również do
wielu herezji, czyli uparcie powtarzanych błędnych twierdzeń,
które Kościół nauczający konsekwentnie korygował.
I
my dzisiaj, przeżywając Uroczystość Trójcy Świętej, a zatem
wchodząc w przeżywanie jednej z największych tajemnic naszej
wiary
, jako że dotykającej istoty
i natury Boga – nie próbujemy zgłębić jej do końca,
bo chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, że zgłębienie jej nie
jest możliwe
.
Pochylamy
się natomiast przed tą tajemnicą z najszczerszą pokorą i
wychwalamy Boga, który w trzech Osobach, w potędze Ich
działania”
– jak modliliśmy się w Kolekcie – przychodzi
do człowieka. Pomimo swego majestatu, pomimo swojej potęgi i mocy,
pomimo swojej wielkości, której
nie sposób sobie nawet
wyobrazić; pomimo
swej niezmierzonej chwały, której żaden ludzki umysł ogarnąć
nie zdoła, Bóg jest jednocześnie Bogiem miłosiernym i
litościwym, cierpliwym, bogatym w łaskę i wierność

jak sam o sobie mówił, zstępując w obłoku na spotkanie z
Mojżeszem, o czym słyszeliśmy w pierwszym czytaniu.
A
skoro takim się wobec nas objawia, to nam również nie pozostaje
nic innego, jak ukorzyć się przed Nim tak, jak uczynił to
Mojżesz i prosić Go tymi samymi, co Mojżesz, słowami: Jeśli
łaskawy jesteś dla mnie, Panie, niech pójdzie Pan w pośrodku nas.

Bo
przebaczysz winy nasze i grzechy nasze i uczynisz nas
swoim dziedzictwem.
Pomimo
potęgi i niezmierzonego majestatu Trójcy, Bóg jest Bogiem z
nami, jest Bogiem dla nas.
Jest
niezwykłym
Darem
dla człowieka. Cały się człowiekowi oddaje, cały się nad
nim pochyla, lituje się nad jego słabością. Bo – jak mówi
Jezus do Nikodema dzisiaj w Ewangelii Bóg nie
posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to,
by świat został przez Niego zbawiony.
Ze
strony człowieka potrzeba jedynie wiary – prawdziwej
wiary w tę niezwykłą prawdę. Jezus mówi: Kto
wierzy w Niego
[czyli
właśnie w Jezusa]
nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został
potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
Wyrazem
tej wiary ma być praktykowanie autentycznego i radosnego
chrześcijaństwa,
do czego Paweł Apostoł tak zachęcał swoich
uczniów w Koryncie: Bracia, radujcie się, dążcie do
doskonałości, pokrzepiajcie się na duchu, jedno myślcie, pokój
zachowujcie, a Bóg miłości i pokoju niech będzie z wami.
Właśnie
w taki sposób swoją wiarę przeżywa człowiek, który ciągle
pamięta o tym, iż Bóg pełen
majestatu, Bóg jeden i jedyny, ale w trzech Osobach; z
całą swoją potęgą, z całą swoją chwałą i z całą swoją
wielkością – pochyla się nad
nim
i staje się dla niego Darem.
Okazuje mu swoje miłosierdzie i łaskę, przebacza mu grzechy.
Chrześcijańska
tradycja próbuje rozróżniać sposoby udzielania się
poszczególnych Osób Boskich człowiekowi. Otóż, Bóg Ojciec
uważany jest za Tego, który człowieka stworzył i w każdej chwili
podtrzymuje go w istnieniu mocą swojej Opatrzności. Ten
Bóg Ojciec posyła
na świat
swojego Syna
Jednorodzonego.
A
Syn z kolei
postrzegany jest jako Ten, który świat odkupił
z grzechu,
zbawił go mocą swojej Męki, Śmierci i
Zmartwychwstania i dalej go zbawia poprzez swój Kościół i
istniejące w Kościele Sakramenty, z Sakramentem Eucharystii na
czele.
Natomiast
Duch Święty uważany jest za Tego, który ożywia i
porusza tak cały Kościół,
jak i poszczególne ludzkie serca;
który ten Kościół swoją mocą i łaską uświęca,
który udziela mu siedmiu swoich darów. Takie rozróżnienie,
aczkolwiek dosyć logiczne i – na pierwszy rzut oka – całkiem
sensowne, wydaje się jednak zbyt uproszczone.
Bo
przecież Trójcy Świętej nie da się „zaszufladkować”, nie da
się „rozłożyć na czynniki pierwsze”, Trójca Święta
wymyka się ludzkiemu pojmowaniu!
To jest tak ogromna tajemnica,
że nie sposób ludzkim rozumem ogarnąć choćby jej cząstki.
I
nie można tak do końca przypisać poszczególnych czynności
zbawczych poszczególnym Boskim Osobom
, bo przecież w
stwarzaniu, jak i w podtrzymywaniu w istnieniu, jak również w
zbawianiu świata oraz w jego stałym uświęcaniu – uczestniczy
cała Trójca!
Człowiek próbował, dla przybliżenia sobie tej
tajemnicy, jakoś to sobie tłumaczyć, ale musimy być tutaj
ostrożni, aby całej sprawy nie spłycić, ani
nie zlekceważyć.
Dlatego
przyjmując z wiarą to, co Bóg objawił nam o sobie, chcemy Mu
wyrazić naszą cześć i oddanie. Nade wszystko – chcemy pamiętać,
że Bóg jest zawsze z nami! Z każdym z nas – w każdej
chwili!
Nigdy nas nie opuszcza, nigdy o nas nie zapomina. Kocha
każdego z nas i dostrzega indywidualnie, zapraszając do siebie
każdego po imieniu.
Każdego
z nas powołał do życia i każdego z nas w każdej sekundzie
podtrzymuje w istnieniu. Czy pamiętamy o tym, aby Mu za to
dziękować?
Czy jesteśmy tego świadomi, że każdy moment
życia Jemu zawdzięczamy
i że ta Jego miłość do nas jest
absolutnie niczym przez nas nie zasłużona?
A
On, Bóg w trzech Osobach, daje nam wiele innych darów, których
nawet nie dostrzegamy, bo uważamy je za coś oczywistego i
chcielibyśmy ciągle nowych rzeczy, wielu innych łask, a nie
dziękujemy za to, co już mamy.
A
co już mamy? Jesteśmy we wspólnocie w Kościoła, otrzymujemy
dar Bożego słowa,
mamy możliwość korzystania z Eucharystii,
mamy możliwość
częstego oczyszczania się z grzechu, otrzymujemy bowiem Boże
przebaczenie zawsze, kiedy tylko tego zapragniemy. Bóg
tak hojnie nam to rozdaje, jakby to nie było Jego łaską
– niemalże tak, jakby się to nam należało.
I szkoda tylko,
że wielu spośród nas z tych możliwości, z tych łask, nie
korzysta systematycznie.
Ponadto
na co dzień otrzymujemy tyle znaków Bożej opieki i
miłości: w rodzinie, wśród
codziennych spraw. To, że żyjemy na jako takim materialnym
poziomie (starsi mawiają, że kiedyś naprawdę bywało gorzej i
trudniej!); to, że mamy obok siebie tak wielu dobrych, bliskich
ludzi;
że tyle jest pomocy wzajemnej i troski o siebie nawzajem
w rodzinach i sąsiedztwach – to wszystko są znaki Bożej
opieki i miłości.
To
Bóg, który pochyla się nad człowiekiem, działa w konkretnych
realiach jego życia. Działa także poprzez innych. Trzeba Mu za
to dziękować!
I na Jego
miłość odpowiadać!
Nade
wszystko – odpowiadać swoją miłością. I wiarą.
Tę wiarę za chwilę wyznamy, powtarzając uroczystą formułę,
którą zawsze we Mszy Świętej niedzielnej powtarzamy. Ale na co
dzień wyznajemy tę wiarę czyniąc znak Krzyża.
Kochani, jakże bardzo ważną jest
sprawą, aby ten znak
czynić starannie i dokładnie!
Nie chciałbym zbyt ostro
uogólniać, ale czasami wydaje się, że to, jak kto czyni znak
Krzyża, wyraźnie pokazuje, jaka
jest jego wiara.
Jeżeli
ktoś go czyni zawsze z namaszczeniem i skupieniem, to oznacza, że
jego wiara jest rzetelna i konkretna. Ale jeżeli ktoś go czyni
niedbale i w pośpiechu, to
może sugerować, że jego wiara jest też niedbała i taka
jakby „pospieszna”, taka niepogłębiona. Powtarzam:
może to zbyt radykalne stwierdzenie, ale skojarzenia takie nieraz
się nasuwają…
A
tymczasem, trzeba nam pamiętać, że przy wykonywaniu tego gestu,
tego znaku – znaku Krzyża – wypowiadamy
pewne słowa. Słowa bardzo ważne: „W imię Ojca, i Syna
i Ducha Świętego”.
Jak wspomnieliśmy sobie, jest to
najkrótsze wyznanie wiary. Ale jednocześnie jest to bardzo
uroczyste stwierdzenie, że to właśnie w imię tych trzech Osób
Boskich
coś zaczynamy
robić. A zatem – nawiązujemy z Nimi prawdziwą
współpracę.
Stąd
też niezwykle ważne jest, abyśmy w imię Ojca, i Syna i Ducha
Świętego
rozpoczynali każdy dzień i każdy dzień kończyli.
Niezwykle ważne jest, abyśmy w imię Ojca, i Syna i Ducha
Świętego
podejmowali wszystkie swoje decyzje. Niezwykle ważne
jest, abyśmy w imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego
podchodzili do drugiego człowieka i do jego spraw, abyśmy
byli niejako
przedłużeniem miłości Ojca, i Syna i Ducha Świętego.
Niezwykle
ważnym jest, abyśmy w imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego
zabierali się do każdej swojej, choćby najmniejszej czynności.
Niezwykle ważne jest, abyśmy w imię Ojca, i Syna i Ducha
Świętego
podejmowali rozwiązywanie swoich problemów, a nie
szukali tegoż rozwiązania po omacku, na różnych fałszywych
drogach. Jakże ogromnie ważne i jednocześnie konieczne jest,
abyśmy w imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego podejmowali
walkę ze swoimi słabościami, ze swoimi grzechami, ze swoją wadą
główną.
Zobaczmy,
Kochani, jak wiele odniesień możemy znaleźć w naszej codzienności
do tych prostych słów, które zasadniczo wypowiadamy codziennie,
ale które – niestety –
gdzieś nam czasami
umykają, kiedy
znak
Krzyża czynimy niedbale, nie wyrażając przy tym naszej wiary w
trzy Boskie Osoby.
Stąd
też uczyńmy wszystko, aby wejść w jak najbliższy kontakt z
Trójcą Świętą.
To prawda, że rozumem Jej nie ogarniemy. Dla
ludzkiego rozumu to tajemnica nieosiągalna. Ale osiągalna dla
ludzkiego serca
– oczywiście, w takim stopniu, w jakim tylko
to serce potrafi się otworzyć. A zatem otwierajmy nasze serca jak
najszerzej i wszystko czyńmy w imię Ojca, i Syna i Ducha
Świętego.
W
ten sposób spełni się życzenie Pawła Apostoła, skierowane do
Koryntian, ale także i do nas wszystkich, w
drugim dzisiejszym czytaniu:
Łaska
Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i udzielanie się Ducha
Świętego niech będzie z wami wszystkim
i!

4 komentarze

  • Muszę popracować na częstszym przywoływaniem Trójcy Świętej, choćby w myślach przed każdą ważniejszą czynnością, nie mówiąc o znaku krzyża przy wstawaniu ( nie mam tego nawyku) a modlitwę zaczynam, jak dojdę do siebie – rozruszam się ( młodzi mogą tego nie rozumieć ) :).

    • Bardzo dobrze jest pamiętać o znaku Krzyża zaraz po wstaniu i tuż przed udaniem się na spoczynek. Ja nieraz taki znak Krzyża porównuję – w rozmowie z ludźmi – do klucza, który otwiera i zamyka dzień…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.