Boża mądrość – w obrazach…

B
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym dwudziestą rocznicę zawarcia sakramentalnego Małżeństwa przeżywają Iwona i Marcin Zagubieniowie, z którymi miałem przyjemność współpracować, w czasie swojej posługi w Celestynowie. Dziękując za wszelką życzliwość, życzę Bożej opieki na każdy dzień. Zapewniam o modlitwie!
      I Was wszystkich, moi Drodzy, zapewniam o modlitwie, pozdrawiając bardzo serdecznie ze Szklarskiej Poręby. Dzisiaj prawdopodobnie ze Śnieżki…
                                          Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Środa
20 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Sdz 9,6–15; Mt 20,1–16a
CZYTANIE
Z KSIĘGI SĘDZIÓW:
Wszyscy
możni miasta Sychem oraz cały gród Millo zgromadzili się i
przyszedłszy na równinę, gdzie stała stela w Sychem, ogłosili
Abimeleka królem.
Doniesiono
o tym Jotamowi, który poszedłszy, stanął na szczycie góry
Garizim, a podniósłszy głos, tak do nich wołał: „Posłuchajcie
mnie, możni Sychem, a Bóg usłyszy was także. Zebrały się
drzewa, aby namaścić króla nad sobą. Rzekły do oliwki: «Króluj
nad nami!» Odpowiedziała im oliwka: «Czyż mam się wyrzec mojej
oliwy, która służy czci bogów i ludzi, aby pójść i kołysać
się ponad drzewami?» Z kolei zwróciły się drzewa do drzewa
figowego: «Chodź ty i króluj nad nami!» Odpowiedziało im drzewo
figowe: «Czyż mam się wyrzec mojej słodyczy i wybornego mego
owocu, aby pójść i kołysać się ponad drzewami?» Następnie
rzekły drzewa do krzewu winnego: «Chodź ty i króluj nad nami!»
Krzew winny im odpowiedział: «Czyż mam się wyrzec mojego soku,
rozweselającego bogów i ludzi, aby pójść i kołysać się ponad
drzewami?» Wówczas rzekły wszystkie drzewa do ostu: «Chodź ty i
króluj nad nami!» Odpowiedział oset drzewom: «Jeśli naprawdę
chcecie mnie namaścić na króla, chodźcie i odpoczywajcie w moim
cieniu! A jeśli nie, niech ogień wyjdzie z ostu i spali cedry
libańskie»”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: „Królestwo
niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym
rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z
robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy.
Gdy
wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na
rynku bezczynnie, i rzekł do nich: «Idźcie i wy do mojej winnicy,
a co będzie słuszne, dam wam». Oni poszli. Wyszedłszy ponownie
około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.
Gdy
wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i
zapytał ich: «Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?»
Odpowiedzieli mu: «Bo nas nikt nie najął». Rzekł im: «Idźcie i
wy do winnicy».
A
gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy:
«Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od
ostatnich aż do pierwszych». Przyszli najęci około jedenastej
godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli,
że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.
Wziąwszy
go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: «Ci ostatni jedną
godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili
ciężar dnia i spiekoty». Na to odrzekł jednemu z nich:
«Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś
się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu
dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę?
Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?»
Tak
ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”.
Dwie
przypowieści słyszymy dzisiaj w czytaniach mszalnych. Jedna i druga
może wydawać się trudna do zrozumienia, bo w przypadku
opowieści Jotama, zawartej we fragmencie Księgi Sędziów, mamy do
czynienia z dość skomplikowaną i trudną historią powołania
nowego króla nad Izraelem.
Nie czas i miejsce opowiadać tu
historię Abimeleka czy Jotama – dość wspomnieć, że ten
pierwszy był uzurpatorem, który w dążeniu do objęcia tronu nie
zawahał się wymordować w jednej chwili siedemdziesięciu swoich
braci. Z całej tej rzezi ocalał tylko Jotam.
I
to właśnie on – w momencie, w którym Abimelek już wdarł się
na tron – opowiada bajkę o drzewach, którym proponowano
panowanie nad wszystkimi pozostałymi. Ponieważ kilka z nich
odrzuciło propozycję, przyjął ją ostatecznie oset. A przecież
wiadomym jest, czym mogło się charakteryzować panowanie ostu
nad innymi, rosłymi drzewami… O jakim cieniu można tu mówić, w
którym to rzekomo mieliby odpoczywać inni? Oczywistym jest, że to
jakaś zasadnicza pomyłka. I właśnie takie przesłanie
chciał dzisiaj przekazać Jotam możnym miasta Sychem.
Z
dalszej lektury Księgi Sędziów dowiadujemy się, że nie czekał
on, aż otrzyma sygnał zwrotny, czy zrozumiano go, czy nie, bo mając
pełną świadomość, że został należycie zrozumiany, czym
prędzej uciekał przed swoim bratem, uzurpatorem Abimelekiem.
Opowieść o drzewach dobrze została więc zrozumiana…
Czy
tak samo została zrozumiana przypowieść Jezusa z dzisiejszej
Ewangelii? Czy i my ją właściwie rozumiemy? Przy każdej
okazji, w której nawiązujemy do tej przypowieści, spieszymy z
wyjaśnieniem, że dotyczy ona Jezusowej ekonomii, czyli ekonomii
zbawczej,
która zupełnie nie współgra z zasadami ekonomii
ludzkiej. Bo w świetle tej ludzkiej ekonomii – także wspartej
dziś katolicką nauką społeczną – postępowanie ewangelicznego
gospodarza należałoby uznać za wręcz skandaliczne! I – w
sposób oczywisty – niesprawiedliwe.
Tymczasem,
nie o zwykły rachunek ekonomiczny tu chodzi i nie o zapłatę za
pracę, ale o miłość Boga, która przełamuje wszelkie
zasady ludzkiego rozumowania. I wprost przeczy ludzkiej, często
schematycznej, a często wyrachowanej logice. W takim to właśnie
spojrzeniu na całą sprawę ma pomóc przypowieść, opowiedziana
dziś przez Jezusa.
Jak
zatem zaznaczyliśmy na początku, Boże wskazania przybrały
dzisiaj formę obrazową, alegoryczną…
Co prawda, w pierwszym
czytaniu bajkę o drzewach opowiedział Jotam, a nie sam Bóg, czy
któryś z Proroków, ale przecież chodziło o obronę Prawa
Bożego,
którego jawnym zaprzeczeniem było panowanie
uzurpatora. Stąd też opowieść ta miała wyczulić słuchaczy
na
najważniejsze sprawy.
Boża
mądrość przywdziała szatę
sugestywnego obrazu po to, aby poruszyć ludzkie umysły i serca.
Boża mądrość i w naszych czasach, i w naszym życiu – także
objawia się w najbardziej zwyczajnych i codziennych sytuacjach,
okolicznościach i międzyludzkich relacjach.
Czy
wszystkie je dostrzegam?… Czy przynajmniej szczerze się o to
staram?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.