Klucze Królestwa

K
Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym
imieniny przeżywa Monika Szostakiewicz, włączająca się w
swoim czasie w działalność jednej z młodzieżowych Wspólnot.
Natomiast urodziny przeżywa Sebastian Kucharski, za moich czasów –
Lektor w Parafii w Celestynowie. Niech Pan udzieli Im swoich darów i
światła, by zawsze potrafili odnajdywać najprawdziwszą odpowiedź na pytanie,
kim dla Nich jest Jezus. Zapewniam o modlitwie!
A
oto dzisiaj w Miastkowie, na wszystkich Mszach Świętych, słowo
Boże będzie głosił Ksiądz Marek, zbierając przy okazji ofiary
do puszki na potrzeby Parafii w Surgucie. Z inicjatywą takiego
spotkania wyszedł w swoim czasie sam Ksiądz Proboszcz Adam Turemka,
za co ze swej strony już teraz wyrażam Mu wielką wdzięczność!
Liczę na naprawdę piękny dzień w Miastkowie!
Na
głębokie i radosne przeżywanie dnia Pańskiego – niech Was
błogosławi Bóg wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty.
Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
21
Niedziela zwykła, A,
do
czytań: Iz
22,19–23; Rz
11,33–36; Mt
16,13–20
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
To
mówi Pan do Szebny, zarządcy pałacu: „Gdy strącę cię z twego
urzędu i przepędzę cię z twojej posady, tegoż dnia powołam
sługę mego, Eliakima, syna Chilkiasza. Oblokę go w twoją tunikę,
przepaszę go twoim pasem, twoją władzę oddam w jego ręce; on
będzie ojcem dla mieszkańców Jeruzalem oraz dla domu Judy.
Położę
klucz domu Dawidowego na jego ramieniu: gdy on otworzy, nikt nie
zamknie, gdy on zamknie, nikt nie otworzy. Wbiję go jak kołek na
miejscu pewnym, i stanie się tronem chwały dla domu swego ojca”.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
O
głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane
Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi!
Kto
bowiem poznał myśl Pana albo kto był Jego doradcą?
Lub
kto pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę?
Albowiem
z Niego i przez Niego, i dla Niego jest wszystko. Jemu chwała na
wieki. Amen.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Gdy
Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów:
„Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”
A
oni odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza,
jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”.
Jezus
zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”
Odpowiedział
Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjaszem, Synem Boga żywego”.
Na
to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony.
Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który
jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr – Opoka
i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie
przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek
zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na
ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.
Wtedy
przykazał uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem.
Bardzo
wyraźnie w dzisiejszej liturgii Słowa na pierwszy plan wybija się
symbol klucza. Oto w pierwszym czytaniu Prorok Izajasz
zapowiada, że Bóg położy na ramieniu Eliakima klucz
domu Dawidowego. Gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy
on zamknie, nikt nie otworzy
takie
słowa usłyszeliśmy dzisiaj.
A
w Ewangelii Jezus mówi do Piotra: Ty jesteś Piotr – Opoka i
na tej Opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie
przemogą. I tobie dam klucze Królestwa
niebieskiego;
cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co
rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie
.
W
teologii biblijnej klucz jest symbolem władzy tego, kto go
posiada. W Piśmie Świętym mówi się o kluczu, gdy chodzi o
panowanie nad Królestwem niebieskim, nad śmiercią i otchłanią,
ale klucz może też symbolizować dostęp do wszelkiej mądrości.
W dzisiejszych czytaniach klucz, dany przez Boga konkretnej osobie,
oznacza wybranie tej osoby, ale też szczególną
władzę
, jaką osoba ta otrzymuje. Eliakim otrzymuje
władzę nad narodem wybranym, Piotr otrzymuje władzę nad całym
Kościołem.
I
– zauważmy – jest to władza
ogromna, bowiem swym zasięgiem obejmuje nie tylko ziemię,
ale też i Niebo.
Cokolwiek, mocą tej władzy, będzie dokonane
na ziemi, odnosić się będzie również i do życia wiecznego.
Jest
to zatem wyjątkowa władza i wyjątkowe zaufanie,
jakim Bóg obdarza człowieka. Bardzo szczególnie brzmią słowa
Jezusa, skierowane do Świętego Piotra – słowa, które z taką
samą mocą odnoszą się do wszystkich jego kolejnych Następców.
Nakładają one na barki Papieża ogromną odpowiedzialność.
Nie
jest on bowiem jednym z wielu przywódców państwowych,
którzy po kolejnych wyborach, albo na skutek jakiegoś przewrotu
w państwie, tracą swoje stanowiska. Piotr, a za nim każdy Papież,
otrzymuje władzę wprost od Chrystusa i nawet przewroty
polityczne, które nie omijały także Kościoła, czy wprost:
prześladowania, których doznawali Papieże – nie tylko nie
pozbawiały ich urzędu w Kościele, ale jeszcze dodatkowo wzmacniały
ich autorytet
. A wszystko właśnie dlatego, że to
Chrystus osobiście powierza klucze Kościoła
Piotrowi i 
każdemu jego Następcy.
Ale
w jakimś stopniu – oczywiście, mniejszym – te klucze ma w swym
ręku także każdy kapłan. Przecież o ile w
spełnianiu wielu funkcji można kapłana zastąpić: w spełnianiu
niektórych funkcji liturgicznych, czy organizacyjnych w Parafii, o
tyle absolutnie nie da się go zastąpić przy Ołtarzu, przy
sprawowaniu Mszy Świętej i w konfesjonale
. Tam tylko on
może pomóc, bo tylko on ma klucze do serc ludzkich. Tylko on
może rozgrzeszyć! Choćby bowiem człowiek poszedł do dziesięciu
psychologów i psychoterapeutów, to przecież żaden z nich nie
rozwiąże problemów jego sumienia.
Klucz
do bram Bożego Miłosierdzia, do Bożego przebaczenia grzechów –
ma jedynie kapłan. I tylko on może pomóc. Podobnie –
tylko on może sprawować Ofiarę Mszy Świętej. Nikt go w tym nie
zastąpi. A zatem każdy kapłan także ma klucze do Królestwa
niebieskiego.
Święty
Jan Maria Vianney, Proboszcz z Ars, mawiał, że na nic człowiekowi
zda się komnata pełna skarbów, jeżeli nie będzie miał
klucza
, aby ją otworzyć. W Kościele właśnie są te
nieprzebrane skarby – w postaci Sakramentów, w postaci
Bożego słowa; w Kościele są rozliczne skarby
zbawienia, ale właśnie kapłan jest tym, który ma do tego
klucze,
to znaczy: ma władzę udzielania tychże Sakramentów.
Naturalnie,
nie będzie się w tym względzie kierował swoim kaprysem,
czy jakimś prywatnym upodobaniem, jednak musi
solidnie i sumiennie ocenić, w świetle nauki Jezusa i
prawa Kościoła,
czy w danym momencie może danego Sakramentu
udzielić, czy musi go odmówić i ewentualnie odłożyć na później.
To jest właśnie to posiadanie kluczy przez każdego z kapłanów.
Ale
te klucze do królestwa Bożego – w stopniu sobie właściwym –
posiada także każdy z nas. Bo przecież na nic zda
się cała, chociażby najbogatsza liturgia Kościoła,
jeżeli człowiek nie otworzy swego serca i nie będzie chciał nic
przyjąć dla siebie. Na nic zda się nauczanie Jezusa,
zawarte w Piśmie Świętym, jeżeli człowiek nie będzie go
czytał i rozważał.
Na
nic zda się to, że codziennie w naszych kościołach kapłani
zasiadają do konfesjonału
, jeżeli przed tym
konfesjonałem nie uklęknie ten, kto chce się oczyścić z grzechu.
Na nic zda się to, że w naszych kościołach codziennie rozdzielana
jest Komunia Św
ięta, jeżeli tak mało osób ją
przyjmuje.
Naprawdę,
nie wystarczy samo posiadanie środków zbawienia. Trzeba, abyśmy
chcieli z nich korzystać
. Trzeba, abyśmy otworzyli swoje
serca. To właśnie na tym polega fakt posiadania przez każdego z
nas kluczy do Królestwa. Bardziej są to klucze do naszych ludzkich
serc – klucze, którymi mamy te serca otwierać na Boga.
Wtedy w naszych sercach panować będzie prawdziwe Boże królestwo.
I
– naprawdę – cokolwiek tym kluczem człowiek otworzy tu na
ziemi, będzie otwarte w 
Niebie. Są to
klucze, którymi sam człowiek
jedynie może się posłużyć. Nikt go w tym nie zastąpi.
Podobnie,
jak Ojca Świętego nikt nie zastąpi w spełnianiu Jego misji, w
spełnianiu Jego władzy kluczy; podobnie, jak kapłana nikt nie
zastąpi w spełnianiu tych funkcji, które są mu powierzone, tak
każdy z nas jest niezastąpiony w posługiwaniu się kluczem do
własnego serca
. Nikt nas nie może zmusić do
tego, byśmy to serce otworzyli, nikt nam tego serca za nas na siłę
nie otworzy. To tylko my sami, z własnej dobrej woli, możemy
zrobić!
Jeżeli
tego nie uczynimy, to wielkie skarby Królestwa pozostaną przed
nami zamknięte.
Jeżeli nie posłużymy się tym kluczem, to
może się okazać, że otrzemy się o wielkie bogactwa duchowe, a
sami pozostaniemy bardzo, bardzo ubodzy… Od nas samych zależy,
jak wiele skorzystamy z tego, co daje nam Jezus.
Zobaczmy,
za naszą wschodnią granicą ciągle jeszcze brakuje kapłanów.
To prawda, że jest ich coraz więcej, ale ciągle jeszcze potrzeby
są znacznie większe. Jednak do niedawna kapłanów tych brakowało
tam zupełnie. I to przez kilkadziesiąt lat.
I
cóż z tego, że ludzie ci gromadzili się tam na pobożne modlitwy,
cóż z tego, że odczytywano z książeczek cały przebieg Mszy
Świętej, rozkładając na Ołtarzu kapłańskie szaty mszalne… To
oczywiście było ważne i potrzebne, ale nikt nie miał
wątpliwości, że to nie 
jest Msza Święta, bo
nie ma między nimi tego, kto mógłby te szaty przywdziać; nie ma
tego, kto mógłby zasiąść w konfesjonale i rozgrzeszyć. Każdy
pojawiający się tam kapłan był witany z większą chyba radością,
niż u nas Ojciec Święty.
Ileż ci ludzie wówczas daliby za
to, aby mieć kapłana na co dzień?
My
jesteśmy w tym dobrym położeniu, z którego może sobie nie
zdajemy nawet sprawy, iż mamy kapłanów, mamy otwarte kościoły,
a w nich – codzienną Mszę Świętą; mamy możliwość
systematycznej Spowiedzi, możemy do woli korzystać ze
Świętych Sakramentów, mamy możliwość słuchania i czytania
Bożego
słowa, mamy możliwość czytania prasy i
literatury katolickiej, słuchania katolickich rozgłośni, oglądania
programów religijnych. Możemy swobodnie rozwijać swoją wiarę i
wiedzę religijną, w sposób wolny możemy żyć wiarą na codzień.
Wszystko zależy od nas samych. Klucze do naszych serc są tylko w
naszych rękach.
I możemy te swoje serca na oścież otworzyć,
ale też – niestety – możemy szczelnie zamknąć, zaryglować
niczym pancerną fortecę!
Zobaczmy,
Kochani, jak wielką władzę dał nam Chrystus. Władzę kluczy.
Możemy przyjąć, ale możemy też odepchnąć samego Boga.
Bez przesady można stwierdzić, że Jezus dał człowiekowi
władzę nad sobą samym. Chrystus dał człowiekowi bardzo
wiele możliwości, bardzo wiele szans, ale wszystko to pozostawił
jego woli. Może on to przyjąć – może odrzucić. Jak
wielkie jest zaufanie Chrystusa do człowieka! Jak wielka jest Jego
miłość do człowieka!
Czy
nie wystarczyłoby, gdyby dał
człowiekowi to, co dał,
a
ten musiałby to z wdzięcznością przyjąć? I
tak byłoby to więcej, o wiele więcej, niż się człowiekowi
należy. A jednak Chrystus poszedł dalej: dał tak bardzo
dużo środków zbawienia i pozwolił człowiekowi wybierać:
przyjmie je – albo odrzuci. Do niczego człowieka nie zmusza.
Pozostawia człowiekowi możliwość wyboru.
Moi
Drodzy, czy zdajemy sobie sprawę z tego wielkiego
zaufania?
Czy nas ono do czegoś nie zobowiązuje? Czy można
zlekceważyć zaproszenie samego Jezusa? Czy można tak po prostu
schować do kieszeni klucze do Królestwa,
które
każdy z nas otrzymał? Czy możemy robić Chrystusowi
łaskę,
że przyjmiemy Jego
dary?
Czy
nie powinniśmy i my zadać sobie tego pytania z dzisiejszej
Ewangelii: Za kogo my tak naprawdę uważamy Syna Człowieczego?
Za kogo tak naprawdę uważamy Jezusa? Czy – tak, jak dla
Piotra – jest On Mesjaszem, Synem Boga żywego, czy kimś, kto
będzie potrzebny dopiero
wtedy, jak nam się zacznie wszystko walić na głowę
i
trzeba będzie szukać ratunku, albo gdy zbliży się ostatnia
godzina i wtedy lepiej będzie żyć z Nim w zgodzie?
Do
każdego z nas Jezus kieruje to pytanie: A wy za kogo Mnie
uważacie?
I pyta jeszcze: Czy zdajecie sobie sprawę z Mojej
miłości do was? Czy pamiętacie o
tym, iż klucze do Królestwa leżą w waszych rękach?
Jaka będzie wasza odpowiedź na Moją miłość? Na
te pytania każdy z nas musi odpowiedzieć nie tyle słowem,
ile konkretną postawą, konkretnym czynem.
A
dzisiaj, w czasie tej Mszy Świętej, chyba najpiękniejszą
odpowiedzią będą słowa Świętego Pawła, które zawarł on w
drugim czytaniu – słowa wielkiego zachwytu nad mądrością i
miłością Boga: O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy
Boga! Jakże niezbadane są Jego wyroki i nie do wyśledzenia Jego
drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto był Jego doradcą?
Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę?
Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego jest wszystko. Jemu
chwała na wieki. Amen.

4 komentarze

  • Nie wiemy, co kiedy i komu powiedział Jezus. Wiemy tylko, jakie słowa przypisują mu ci [ewangeliści i Paweł], których przy Jezusie n.i.g.d.y nie było, którzy Go nie znali [ewangelie synoptyczne], a swoje rewelacje spisywali po dziesięcioleciach… Taka jest prawda. Patrz – bibliolodzy.

  • I co w związku z tym? Ileż to razy można odgrzewać te same, zaśmierdziałe kotlety i napawać się ich smakiem i zapachem? Cóż takiego "nowego" i "wielkiego" wnoszą te "mądrości"? Że też zawsze trafiają się tacy, co to nawet w mleku będą czerni wyszikiwać….

  • Szczerze mówiąc nie wiem co o synoptykach wiedzą bibliolodzy, ale z tego co pamiętam ze szkoły wynika, iż bibliści mówią (i mają na to konkretne dowody), że św. Mateusz (czyli jeden z synoptyków) nie tylko znał Jezusa, ale nawet był Jego Apostołem 🙂
    Pozdrawiam serdecznie.
    J.B.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.