Być – czy mieć?

B
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, dzisiaj całą naszą rodziną dziękujemy Bogu za
rocznicę Chrztu Świętego mojej najstarszej Siostrzenicy, Weroniki
Niedźwiedzkiej. I modlimy się, aby – z pomocą Rodziców i całej
Rodziny – rozwijała w sobie ten zalążek wiary, który został
Jej wówczas zaszczepiony.
A jednocześnie – przygotowujemy się do
Chrztu Świętego małego Tomka!
Moi
Drodzy, już po raz kolejny przepraszam za opóźnienia w
zamieszczaniu wpisów na blogu, a bardziej – za opóźnienia w
odpisywaniu na Wasze komentarze. Naprawdę, na razie nie ogarniam
wszystkiego, co muszę podjąć w Parafii. Ale jest nadzieja na pewne
zmiany. Póki co, proszę o cierpliwość.
Dobrego
dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek
29 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Rz 4,20–25; Łk 12,13–21

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia:
Abraham nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej,
ale się wzmocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był
przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał.
Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość.
A
to, że poczytano mu, zostało napisane nie ze względu na niego
samego, ale i ze względu na nas, jako że będzie poczytane i nam,
którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana
naszego. On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z
martwych dla naszego usprawiedliwienia.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
Ktoś
z tłumu rzekł do Jezusa: „Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby
się podzielił ze mną spadkiem”.
Lecz
On mu odpowiedział: „Człowieku, któż mnie ustanowił sędzią
albo rozjemcą nad wami?”
Powiedział
też do nich: „Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości,
bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne
od jego mienia”.
I
opowiedział im przypowieść: „Pewnemu zamożnemu człowiekowi
dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: «Co tu począć?
Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów». I rzekł: «Tak zrobię:
zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe
zboże i moje dobra.
I
powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr na długie lata złożone;
odpoczywaj, jedz, pij i używaj».
Lecz
Bóg rzekł do niego: «Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej
duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?»
Tak
dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest
bogaty przed Bogiem”.

W
dalszym ciągu wpatrujemy się w Abrahama i w jego heroiczne
świadectwo wiary
– wiary, z jaką przyjmował Boże obietnice.
W Abrahamie nie było – jak słyszymy – żadnego
niedowierzania co do Bożych zapewnień,
nawet jeżeli nie od
razu wszystkie one były wypełniane. Wpatrując się w tego
wielkiego Patriarchę – jak naucza Paweł – wierni Rzymu, a także
wszyscy chrześcijanie, winni wierzyć Temu, który
wskrzesił Jezusa,
bo akurat Zmartwychwstanie jest chyba
najmocniejszym argumentem za tym, aby Bogu uwierzyć.
Jest
to ogólna zasada, której my również powinniśmy się trzymać,
starając się stosować ją do bardzo konkretnych życiowych
sytuacji.
I w tym akurat procesie znaczącą pomocą jest dla nas
dzisiejsza Ewangelia.
Słyszymy
w niej bowiem opisy dwóch konkretnych ludzkich postaw – obu,
trzeba przyznać, negatywnych – w których to ludzie przyjęli
niewłaściwą hierarchię wartości. Pierwsza z nich, to
postawa człowieka, który domagał się od Jezusa interwencji w
rodzinnym sporze o spadek.
Druga – tym razem już opowiedziana
przez samego Jezusa – to postawa człowieka zamożnego, który
nagromadziwszy wiele dóbr, popadł w taką pychę i przekonanie o
samowystarczalności, że na całą dalszą część życia powziął
taki oto plan: Powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr
na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj.

I
chociaż w całym dzisiejszym pouczeniu Jezusa imię Boga pada tylko
raz, na koniec, a bezpośredniego odniesienia do wiary nie ma wcale,
to jednak całość przesłania jest bardzo jednoznaczna: trzeba
wierzyć Bogu, a nie sobie!
Trzeba przed Bogiem gromadzić
bogactwa, a nie we własnym spichlerzu. Trzeba gromadzić bogactwa
trwałe i niezniszczalne,
a nie takie, które – choćby wskutek
pożaru, powodzi czy kradzieży – można utracić w ciągu
piętnastu minut.
Mamy
więc do czynienia z ukonkretnieniem tego, czego dzisiaj nauczał
Paweł, powołując się na przykład Abrahama. Postawa zamożnego
głupca z Jezusowej przypowieści to coś zupełnie przeciwnego do
postawy Abrahama.
Już nawet pomijając fakt, że Abraham też
był zamożnym człowiekiem, bo – jak dowiadujemy się z kilku
przynajmniej zapisów, zawartych na kartach Starego Testamentu –
był zasobny w wielkie stada owiec i innego bydła, to jednak
nawet nie to zwraca naszą szczególną uwagę.
Abraham
położył na szali o wiele większe bogactwa: najpierw życie
swego syna, ale także całe swoje życie, całą swoją przyszłość
i to wszystko powierzył Bogu. Ani przez myśl mu nie
przeszło, że skoro tak znacząco pomnożyły mu się stada i syna
się także na stare lata doczekał, i pozycję w swoim otoczeniu
miał dość wysoką, i doświadczenie życiowe, związane z wiekiem,
także miał duże – żeby w związku z tym wszystkim powiedzieć
Bogu, że już nie musi Go słuchać,
nie musi tak naprawdę w
Niego wierzyć, bo jest już tak dobrze ustawiony, że właściwie to
sobie już teraz sam poradzi. Nic z tych rzeczy!
Abraham
cały czas bezgranicznie ufał Bogu – może nawet tym
mocniej i tym bardziej, im bardziej ze strony Boga doświadczał
kolejnych dobrodziejstw. I w tym jest dla nas przykładem! Wszyscy ci
bowiem, którym dobra i sprawy doczesne – także doraźne konflikty
i spory międzyludzkie – tak zaciemniły spojrzenie, że zatracili
w tym wszystkim kontakt z Bogiem,
to nawet pomimo posiadania
rzeczywiście wielu i znaczących bogactw, pozostaną bardzo
biedni!
Jaka
stąd dla nas płynie nauka, moi Drodzy? Na pewno nie taka, byśmy
nie pracowali, nie robili zakupów,
nie gromadzili w domowych
spiżarkach zapasów na zimę, czy żebyśmy nie robili przetworów
lub nie przygotowywali innych potraw. Na pewno nie taka również,
abyśmy nie rozstrzgali rodzinnych konfliktów
czy też nie rozwiązywali różnych problemów osobistych i
społecznych, w nadziei, że same się rozwiążą. Nie! Mamy to
wszystko czynić, a wyzwania podejmować.
Ale
w duchu wiary!
Czyli Jezusa stawiając na pierwszym miejscu,
czyli – już tak bardzo konkretnie – realizując to wszystko
dokładnie według Jego zasad!
Tak, według Jego zasad,
zapisanych w Ewangelii, ale też zawartych w Dekalogu. Bo
wiara, o której możemy powiedzieć, że jest mocna i prawdziwa, to
nie tyle – lub nie tylko – ta, o której dużo mówimy i o której
bardzo zapewniamy, ale ta, przełożona jak najdokładniej
na życiowe konkrety!
W
tym kontekście pomyślmy:
– Jak
często dziękuję Bogu za wszystko, co mam – także w sferze
materialnej?
– Czy
dla pomnożenia dóbr materialnych nie sprzedaję za trzydzieści
srebrników Boga i Jego zasad, na przykład: czy nie robię zakupów
w niedzielę?
– Czy
staram się bardziej „być”, niż „mieć”?

Uważajcie
i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we
wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia!

5 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.