Szczęśliwi czuwający…

S
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:

Dorota
Rogulska, która jeszcze jako Dorota Szarek należała do jednej z
młodzieżowych Wspólnot;

Matusz
Maksymiuk – także należący do jednej ze Wspólnot w Białej
Podlaskiej;

Maja
Zagubień – angażująca się w działalność młodzieżową w
Celestynowie, w czasie, kiedy pełniłem tam posługę.
Życzę
Jubilatom codziennego, intensywnego życia łaską Bożą! Zapewniam
o modlitwie.
A
Wszystkim życzę błogosławionego dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Wtorek
29 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Rz 5,12.15b.17–19.20b–21; Łk 12,35–38

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia:
Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech
śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi,
ponieważ wszyscy zgrzeszyli.
Jeżeli
przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż
obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie
udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa.
Jeżeli
bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu
jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość
łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu
Jednego: Jezusa Chrystusa.
A
zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi
wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na
wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez
nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się
grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się
sprawiedliwymi.
Gdzie
się jednak wzmógł grzech, tam się jeszcze obficiej rozlała
łaska, aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak
łaska przejawiła swe królowanie przez sprawiedliwość wiodącą
do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Niech będą przepasane biodra
wasze i zapalone pochodnie. A wy, podobni do ludzi oczekujących
powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz otworzyć, gdy
nadejdzie i zakołacze.
Szczęśliwi
owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie.
Zaprawdę powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do
stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o
trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie”.

Dzisiejszy
fragment Listu Apostoła Pawła to podstawa nauki Kościoła o
grzechu pierworodnym. Oto bowiem przez jednego
człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten
sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy
zgrzeszyli.
Odpowiedzią jednak na taki stan rzeczy jest
łaska Boża, która ratuje człowieka z mocy grzechu. Zostało to
bardzo jasno wyrażone przez Apostoła – zarówno w treści
dzisiejszego przekazu, jak i przez sam graficzny układ treści.
Łatwo
bowiem dostrzec, że cały właściwie tekst dzisiejszego czytania
został zbudowany na zasadzie ścierania się dwóch
przeciwstawnych sił:
z jednej strony grzech – z drugiej łaska.
Z jednej strony nieposłuszeństwo – z drugiej posłuszeństwo. Z
jednej strony przestępstwo – z drugiej wyzwolenie. Z jednej strony
wyrok potępiający – z drugiej usprawiedliwienie. Z jednej strony
człowiek, który zgrzeszył – z drugiej Człowiek, który
odkupił.
Z jednej strony człowiek, który wszystkich pogrążył
w śmierci – z drugiej Człowiek, który wszystkim ponownie
darował życie.
A
zatem, nawet pomimo tego, że musiał nam Paweł przekazać trudną i
smutną naukę o grzechu pierworodnym, który przechodzi na nas
pomimo, iż sami nie popełniliśmy go w sposób czynny, to
jednak od razu ogłosił nam dobrą nowinę o tym, że nie jesteśmy
skazani ani na ów grzech, ani na śmierć, którą ze sobą niesie.
Bo ratunek płynie od Jezusa!
W
dodatku, gdzie się […] wzmógł grzech,
tam się jeszcze obficiej rozlała łaska, aby jak grzech zaznaczył
swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie
przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego.
A
przez kogo tak się właśnie dzieje? To oczywiste: przez
Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
Zatem,
nie musimy się martwić, czy – tym bardziej – gniewać na Pana
Boga, że dopuścił do sytuacji, w której nie popełniając
konkretnego grzechu, niejako odpowiadamy za niego, ponosimy jego
konsekwencje.
Tak się stało zapewne z powodu solidarności w
jednym i tym samym człowieczeństwie: w imię tej solidarności
przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok
potępiający.
Podkreślmy
jednak raz jeszcze, że Bóg nie pozostawił nas samych z tym
ciężarem, na zasadzie: „A, radźcie sobie teraz…”.
Nie! Dzisiejszy tekst Apostoła Pawła jest takim znakiem, że Bóg
nie pozostawia nas ani na chwilę z grzechem
i z wyrokiem, który
ów grzech za sobą pociąga. Ani na chwilę! Jak już zauważyliśmy,
w każdym z poszczególnych zdań, w których mowa była o grzechu i
o jego konsekwencjach – od razu, w drugiej części zdania, była
też mowa o sposobach wyratowania się z niego. Od razu!
Natychmiast! Można by posłużyć się nawet takim
porównaniem: mamy wiadomość o chorobie – i od razu podane
lekarstwo, wraz ze wskazaniem na Lekarza.
I
jeżeli dzisiaj ludzie jednak żyją w grzechu, a być może także –
niestety – trafiają do piekła, to nie dlatego, że zaszkodził im
grzech pierworodny, wobec którego byli bezsilni, ale dlatego, że z
ich strony zabrakło tego czuwania,
o którym mówi Jezus w
dzisiejszej Ewangelii. Czuwanie to – w tym konkretnym przypadku, o
którym dzisiaj mówimy – oznaczać będzie po prostu wypełnienie
zadań, jakie wynikają dla nas z Chrztu Świętego.
Jeżeli te
zadania codziennie będziemy sumiennie wypełniali, trwając w pełnej
jedności z Jezusem, to na pewno będziemy na dobrej drodze – na
drodze do zbawienia.
Bo
Chrystus naprawdę chce nas ratować od śmierci wiecznej i w ogóle
od jakiegokolwiek wpływu grzechu – właśnie w ten sposób, że im
bardziej grzech zaznacza gdzieś swoje wpływy, im bardziej dokonuje
gdzieś swego zniszczenia i spustoszenia, tym mocniej tam właśnie
oddziałuje łaska Boża. Jezus, niczym ów pan z
ewangelicznej przypowieści, chce wręcz usługiwać swoją łaską i
pomocą nam każdemu z nas. Ale my też musimy tego chcieć.
I
dlatego musimy czuwać! Musimy być zawsze gotowi wypełniać
wolę Bożą i żyć w zgodzie z Bożymi przykazaniami! Nikt nas w
tym nie zastąpi – nikt też nas z tego nie zwolni…
Pomyślmy
w tym kontekście:
– Jak
często dziękuję Jezusowi za swój Chrzest Święty i za swoją
przynależność do Kościoła?
– Czy
jestem dumny z miana chrześcijanina – i jak to konkretnie widać
po mojej postawie?
– Na
ile intensywnie walczę z moją wadą główną?

Szczęśliwi
owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie…

10 komentarzy

  • Grzech pierworodny… Mam więc być winien ja i moi potomni za absurdalny czyn kogoś mitycznego, mam więc być karany i mam ciągle kajać się i pokutować za to, co ode mnie nie zależało, czego nie pomyślałem, czego nie zaakceptowałem, do czego się nie przyczyniłem, czego nie popełniłem, gdyż wtedy nie istniałem?… I tę współodpowiedzialność spuścił na mnie i moich następców Bóg, gdyż tak napisał gorliwy neofita Saul/Paul?
    Chora idea wykoncypowana przez chory mózg… Wiara w ten absurd zaprzecza wierze w Boga. Wiem, że tak nie było, jeżeli jest Bóg Mądry i Sprawiedliwy… A jest.

  • "Jeżeli przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa." Od kilku dni czytam pierwsze Czytanie, słyszałam już je dziś podczas Mszy Świętej porannej, czytać je będę na wieczornej Eucharystii i wiem że wypełni się Ono w nas wszystkich uczestniczących i posługujących w modlitwach o uzdrowienie i uwolnienie. Pan jest Wielkim Dobroczyńcą dla wszystkich, którzy z ufnością proszą o dary, dla wszystkich otwierających się na przyjęcie Jego łaski. Boże, bądź uwielbiony w hojności i szczodrobliwości swojej dla nas grzesznych, upadających i powstających dzięki Twojej łasce i miłosierdziu Twojemu.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.