Co buduję?…

C

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Karol
Bisek, za moich czasów – Szef Wspólnoty młodzieżowej w
Serokomli, a także Karol Kulikowski – za moich czasów: Lektor w
Parafii w Radoryżu Kościelnym, gdzie rozpoczynałem swoją
kapłańską posługę.
Urodziny
natomiast przeżywa Małgorzata Osypiuk, należąca w swoim czasie do
jednej z młodzieżowych Wspólnot.
Niech
Im Pan pomaga w codziennym wznoszeniu gmachu swojej wiary na mocnym
fundamencie, jaki położył w Nich Pan. Więcej o tym w rozważaniu,
a ja zapewniam o modlitwie.
Wszystkim
życzę dobrego i błogosławionego dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek
9 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: 2 P 1,1–7; Mk 12,1–12

POCZĄTEK
DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PIOTRA APOSTOŁA:
Szymon
Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa, do tych, którzy dzięki
sprawiedliwości Boga naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa,
otrzymali wiarę równie godną czci jak i nasza:
Łaska
wam i pokój niech będą udzielone obficie przez poznanie Boga i
Jezusa, Pana naszego.
Tak
samo Boska Jego wszechmoc
udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i
pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą
i doskonałością. Przez nie zostały nam udzielone drogocenne i
największe obietnice, abyście się przez
nie stali
uczestnikami Boskiej natury, gdy
już
wyrwaliście się z zepsucia wywołanego żądzą na świecie.
Dlatego
też właśnie wkładając
całą gorliwość,
dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania
powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do
cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do
przyjaźni braterskiej zaś miłość.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Jezus
zaczął mówić w przypowieściach do arcykapłanów, uczonych w
Piśmie i starszych:
Pewien
człowiek założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał tłocznię
i zbudował wieżę. W końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i
wyjechał.
W
odpowiedniej porze posłał do rolników sługę, by odebrał od nich
część należną z plonów winnicy. Ci chwycili go, obili i
odesłali z niczym. Wtedy posłał do nich drugiego sługę; lecz i
tego zranili w głowę i znieważyli. Posłał jeszcze jednego, tego
również zabili. I posłał wielu innych, z których jednych obili,
drugich pozabijali.
Miał
jeszcze jednego, ukochanego syna. Posłał go jako ostatniego do
nich, bo sobie mówił: «Uszanują
mojego syna». Lecz owi rolnicy mówili nawzajem do siebie: «To
jest dziedzic. Chodźcie, zabijmy go, a dziedzictwo jego będzie
nasze». I chwyciwszy go zabili i wyrzucili z winnicy.
Cóż
uczyni właściciel winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników, a winnicę
odda innym.
Nie
czytaliście tych słów w Piśmie:
«Kamień,
który odrzucili budujący, ten stał się kamieniem węgielnym. Pan
to sprawił i jest cudem w oczach naszych»?”.
I
starali się Go ująć, lecz bali się tłumu. Zrozumieli bowiem, że
przeciw nim powiedział tę przypowieść. Zostawili Go więc i
odeszli.

Boska
wszechmoc udzieliła nam

tego wszystkiego, co odnosi się do życia wiecznego. Tak mówi
dzisiaj Święty Piotr do swoich uczniów i – skądinąd – nie
jest to dla nas jakimś zaskoczeniem, bo jednak jesteśmy tego na
pewno świadomi, że wszystko,
co dobre w nas, jest od Boga,

i gdyby nie Jego łaskawa wszechmoc, która nam udziela tak wielu i
tak wspaniałych darów, to niczego dobrego byśmy nie osiągnęli.
Już
nawet nie mówiąc o zbawieniu,

o którym nawet nie mielibyśmy co marzyć.
A
jednak, Apostoł nie pozwala swoim uczniom osiąść na laurach i
tylko i wyłącznie zachwycać się tym, jak to bardzo zostali
obdarowani. Chociaż faktycznie – zostali obdarowani. Ale Apostoł
dzisiaj
wzywa ich do pracy! Mówi do nich: Dlatego
też właśnie
wkładając
całą gorliwość
,
dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania
powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do
cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do
przyjaźni braterskiej zaś miłość.


chciałoby się powiedzieć, że to
może zbytnia gorliwość i zapobiegliwość Apostoła, który pomimo
tak wielkiego obdarowania

ze strony Boga – mobilizuje swych
uczniów do
pracy. Tak, jakby samo obdarowanie nie wystarczyło i Apostoł wbrew
temu wszystkiemu upiera
się przy swoim.

W
rzeczywistości jednak, nie wbrew temu obdarowaniu, a dokładnie
odwrotnie: z
powodu tego obdarowania,
jako
kontynuacja owego obdarowania, jako odpowiedź człowieka na
obdarowanie ze strony Boga. Na takie właśnie pojmowanie całej
sprawy naprowadzają nas słowa: Dlatego
też właśnie…,

od
których zaczyna się wyliczanka czynności, które trzeba podjąć i
postaw, które należy przyjąć. Możemy zatem powiedzieć, że
obdarowanie ze strony Boga, łaska
Boża – to fundament,

na którym człowiek ma wznosić gmach swojej wiary, swojego
chrześcijańskiego życia. A te kolejne postawy, które Apostoł
każe dokładać jedną do drugiej – to jakby
cegiełki w owej budowie.
I
jak pokazuje nam przypowieść Jezusa, zapisana w dzisiejszej
Ewangelii, nie jest to wcale takie oczywiste, że na mocnym, Bożym
fundamencie, od
razu na pewno powstanie mocna i piękna budowla.
Można
bowiem
– nawet na takim fundamencie – wznosić gmach
swojej własnej pychy!
Taką
właśnie budowlę
wytrwale i ze swoistym diabelskim zapałem wznosili arcykapłani,
uczeni w Piśmie i starsi. Dlatego Jezus dzisiaj skierował do nich –
i jednocześnie o nich –
przypowieść o złośliwych robotnikach w winnicy.
Ci
pyszni ludzie byli tak potężnie zadufani w sobie, że będąc tylko
– ktoś by może
powiedział: aż! – dzierżawcami winnicy, uznali w końcu, że
powinni
zostać jej właścicielami!
I
dlatego brutalnie, z zimną krwią, eliminowali wszystkich, którzy
mogliby stanąć im na drodze do
osiągnięcia
tego niecnego celu. Nawet syn
właściciela winnicy nie okazał się postacią na tyle ważną,

aby wpłynąć na zmianę ich postępowania.
Jako
rzekliśmy, całe to porównanie dotyczy wprost starszyzny narodu
wybranego, która otrzymawszy od Boga zleconą pieczę duchową nad
narodem, z czasem stała
się jego
faktycznym
demoralizatorem.

Ludzie
ci uznali się wręcz za
właścicieli narodu, a wprowadzając swoje własne interpretacje
Prawa Bożego, praktycznie sami siebie postawili na
pozycji tych, którzy to prawo ustanawiali.

Swoje własne prawo – chociaż pod pozorem głębszego pojmowania i
respektowania Prawa Bożego.
To
właśnie za
to surowo upominał ich Pan Jezus, co odnajdujemy w innym miejscu, w
Ewangelii, gdzie
wyrzuca im, iż
praktycznie
znieśli Boże Prawo, a ustanowili swoje.

A przecież wszyscy oni zostali obdarzeni przez Boga ogromnym
zaufaniem, powierzona im została duchowa piecza nad narodem, czyli –
fundament był mocny i dobry. Co
jednak na nim zbudowali?
Swoją
prywatną wieżę Babel?…
Otóż,
właśnie! Moi Drodzy, także
i w naszym przypadku: sam
fakt ochrzczenia

i
– tym samym – obdarowania wiarą i szansą zbawienia jeszcze nie
jest gwarancją osiągnięcia
przez
nas
zbawienia.
Tak samo, jak fakt przyjęcia Święceń kapłańskich nie
jest gwarancją
własnej
świętości i doprowadzenia do świętości innych. I nawet bycie
biskupem, a nawet arcybiskupem, czy kardynałem – także nie jest
taką gwarancją. Podobnie, jak obdarowanie
nas przez Boga przeróżnymi talentami
i zdolnościami,

albo powierzenie nam przez Boga różnych funkcji
i zadań w społeczności,

w jakiej na co dzień żyjemy…
To
jest za każdym razem fundament,
jaki położył w nas Pan

– znak Jego wielkiej miłości do nas i wielkiego zaufania. Mocny
fundament. Ale co my na tym fundamencie zbudujemy – to już
zupełnie inna sprawa.
No
właśnie, co ja na tym fundamencie już
zbudowałem – i co codziennym trudem buduję?…

2 komentarze

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.