Szczęść
Boże! Witam serdecznie i pozdrawiam, życząc błogosławionego dnia
i tego, by nasze dobre uczynki stały się pięknym świadectwem dla
wszystkich wokół! Więcej o tym w rozważaniu…
Boże! Witam serdecznie i pozdrawiam, życząc błogosławionego dnia
i tego, by nasze dobre uczynki stały się pięknym świadectwem dla
wszystkich wokół! Więcej o tym w rozważaniu…
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
et spes! Ks. Jacek
Wtorek
10 Tygodnia zwykłego, rok II,
10 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: 1 Krl 17,7–16; Mt 5,13–16
czytań: 1 Krl 17,7–16; Mt 5,13–16
CZYTANIE
Z PIERWSZEJ KSIĘGI KRÓLEWSKIEJ:
Z PIERWSZEJ KSIĘGI KRÓLEWSKIEJ:
Po
upływie pewnego czasu wysechł potok, przy którym ukrywał się
Eliasz; w kraju bowiem nie padał deszcz. Wówczas Pan skierował do
Eliasza
to słowo: „Wstań! Idź do Sarepty koło Sydonu i tam będziesz
mógł zamieszkać, albowiem kazałem tam pewnej wdowie, aby cię
żywiła”. Wtedy wstał i zaraz poszedł do Sarepty.
upływie pewnego czasu wysechł potok, przy którym ukrywał się
Eliasz; w kraju bowiem nie padał deszcz. Wówczas Pan skierował do
Eliasza
to słowo: „Wstań! Idź do Sarepty koło Sydonu i tam będziesz
mógł zamieszkać, albowiem kazałem tam pewnej wdowie, aby cię
żywiła”. Wtedy wstał i zaraz poszedł do Sarepty.
Kiedy
wchodził do bramy tego miasta, pewna wdowa zbierała tam sobie drwa.
Więc zawołał ją i powiedział: „Daj mi, proszę, trochę wody w
naczyniu, abym się napił”. Ona zaś zaraz poszła, aby jej
nabrać, ale zawołał na nią i rzekł: „Weź, proszę, dla mnie i
kromkę chleba”.
wchodził do bramy tego miasta, pewna wdowa zbierała tam sobie drwa.
Więc zawołał ją i powiedział: „Daj mi, proszę, trochę wody w
naczyniu, abym się napił”. Ona zaś zaraz poszła, aby jej
nabrać, ale zawołał na nią i rzekł: „Weź, proszę, dla mnie i
kromkę chleba”.
Na
to odrzekła: „Na życie Pana twego, Boga! Już nie mam pieczywa –
tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie
zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie
i memu synowi strawę. Zjemy to, a potem pomrzemy”.
to odrzekła: „Na życie Pana twego, Boga! Już nie mam pieczywa –
tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie
zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie
i memu synowi strawę. Zjemy to, a potem pomrzemy”.
Eliasz
zaś jej powiedział: „Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś;
tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi!
A sobie i twemu synowi zrobisz potem. Bo Pan, Bóg Izraela, rzekł
tak: «Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni
się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię»”.
zaś jej powiedział: „Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś;
tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi!
A sobie i twemu synowi zrobisz potem. Bo Pan, Bóg Izraela, rzekł
tak: «Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni
się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię»”.
Poszła
więc i zrobiła, jak Eliasz powiedział, a potem zjadł on i ona
oraz jej syn, i tak było co dzień. Dzban mąki nie wyczerpał się
i baryłka oliwy nie opróżniła się według obietnicy, którą Pan
wypowiedział przez Eliasza.
więc i zrobiła, jak Eliasz powiedział, a potem zjadł on i ona
oraz jej syn, i tak było co dzień. Dzban mąki nie wyczerpał się
i baryłka oliwy nie opróżniła się według obietnicy, którą Pan
wypowiedział przez Eliasza.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Wy
jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże
ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i
podeptanie przez ludzi.
powiedział do swoich uczniów: „Wy
jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże
ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i
podeptanie przez ludzi.
Wy
jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone
na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem,
ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.
jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone
na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem,
ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.
Tak
niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre
uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”.
niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre
uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”.
Jakkolwiek
Jezus w Ewangelii zachęca nas do otwartego i publicznego
świadczenia o swojej wierze i swojej bliskości z Bogiem,
poprzez jawne spełnianie dobrych uczynków, to jednak przykład,
jaki otrzymujemy w pierwszym czytaniu, raczej koncentruje naszą
uwagę na wydarzeniu, dokonanym w cichości domku biednej wdowy
w Sarepcie Sydońskiej. A rozegrała się tam naprawdę ciekawa,
ale poniekąd także dramatyczna scena.
Jezus w Ewangelii zachęca nas do otwartego i publicznego
świadczenia o swojej wierze i swojej bliskości z Bogiem,
poprzez jawne spełnianie dobrych uczynków, to jednak przykład,
jaki otrzymujemy w pierwszym czytaniu, raczej koncentruje naszą
uwagę na wydarzeniu, dokonanym w cichości domku biednej wdowy
w Sarepcie Sydońskiej. A rozegrała się tam naprawdę ciekawa,
ale poniekąd także dramatyczna scena.
Oto
Prorok Eliasz, na wyraźne polecenie Boga, idzie do tejże właśnie
wdowy, by poprosić ją o coś do zjedzenia. Wdowa – jak
słyszeliśmy – zareagowała przerażeniem: przecież ona
sama nie ma nic dla siebie i własnego syna, a oto jeszcze miałaby
karmić przygodnego wędrowca? Nawet, jeśli jest on Prorokiem
Pana? Z czego ma to uczynić?… I problem nie leżał w tym, że ona
nie chciała – ona naprawdę chciałaby to uczynić, ale
nie ma z czego!
Prorok Eliasz, na wyraźne polecenie Boga, idzie do tejże właśnie
wdowy, by poprosić ją o coś do zjedzenia. Wdowa – jak
słyszeliśmy – zareagowała przerażeniem: przecież ona
sama nie ma nic dla siebie i własnego syna, a oto jeszcze miałaby
karmić przygodnego wędrowca? Nawet, jeśli jest on Prorokiem
Pana? Z czego ma to uczynić?… I problem nie leżał w tym, że ona
nie chciała – ona naprawdę chciałaby to uczynić, ale
nie ma z czego!
Mógł
się też w całej tej sytuacji nie odnaleźć sam Eliasz:
wszak miał obietnicę ze strony Boga, że wdowa będzie go żywiła,
a tymczasem biedna wdowa nic o niczym nie wie! Co robić?
się też w całej tej sytuacji nie odnaleźć sam Eliasz:
wszak miał obietnicę ze strony Boga, że wdowa będzie go żywiła,
a tymczasem biedna wdowa nic o niczym nie wie! Co robić?
Właśnie
to, co zrobił Eliasz: zaufać Bogu! Zaufać bezgranicznie, z
dziecięcą wręcz prostotą i szczerością, jak tylko dziecko może
zaufać swoim rodzicom. I Eliasz tak właśnie zaufał, a
podtrzymana na duchu jego przykładem wdowa z Sarepty – zaufała
również. I okazało się, że oboje na tym dobrze wyszli. A
chociaż o całej sprawie nikt wokół nie wiedział, bo
dokonało się to w ciszy skromnego domku, to jednak Pan sprawił, że
dzisiaj o tym heroicznym fakcie zaufania do Boga w sytuacji po ludzku
beznadziejnej – wie cały świat, wszyscy czytający Pismo
Święte.
to, co zrobił Eliasz: zaufać Bogu! Zaufać bezgranicznie, z
dziecięcą wręcz prostotą i szczerością, jak tylko dziecko może
zaufać swoim rodzicom. I Eliasz tak właśnie zaufał, a
podtrzymana na duchu jego przykładem wdowa z Sarepty – zaufała
również. I okazało się, że oboje na tym dobrze wyszli. A
chociaż o całej sprawie nikt wokół nie wiedział, bo
dokonało się to w ciszy skromnego domku, to jednak Pan sprawił, że
dzisiaj o tym heroicznym fakcie zaufania do Boga w sytuacji po ludzku
beznadziejnej – wie cały świat, wszyscy czytający Pismo
Święte.
A
w ten sposób zrealizowana została zachęta Jezusa, aby ludzie
widzieli dobre uczynki i by światło owych uczynków świeciło
przed ludźmi – nie po to, aby ich oślepić, ale aby ich
olśnić, podnieść na duchu i zachęcić do takiej samej postawy.
w ten sposób zrealizowana została zachęta Jezusa, aby ludzie
widzieli dobre uczynki i by światło owych uczynków świeciło
przed ludźmi – nie po to, aby ich oślepić, ale aby ich
olśnić, podnieść na duchu i zachęcić do takiej samej postawy.
Moi
Drodzy, z całego tego wydarzenia, jakie tu sobie dziś omawiamy,
płynie bardzo konkretna nauka dla nas: my mamy czynić dobro,
mamy je czynić sobie nawzajem, ale zawsze – z czystą intencją.
Zobaczmy, ani Eliaszowi, ani wdowie, nie zależało na tym, aby koło
całej sprawy zrobić – jakbyśmy dzisiaj powiedzieli – medialny
szum. Zapewne, byli może nawet nieco zażenowani tą
sytuacją: Eliasz tym, że musi prosić o pomoc kobietę, która
sama nic nie ma, a ona – że nie jest w stanie spełnić prośby
Proroka. Kiedy jednak zaufali Panu, okazało się, że sprawa została
bardzo szybko rozwiązana. A dzisiaj wiemy o niej my wszyscy,
którzy z uwagą odczytujemy wskazany fragment Pierwszej Księgi
Królewskiej.
Drodzy, z całego tego wydarzenia, jakie tu sobie dziś omawiamy,
płynie bardzo konkretna nauka dla nas: my mamy czynić dobro,
mamy je czynić sobie nawzajem, ale zawsze – z czystą intencją.
Zobaczmy, ani Eliaszowi, ani wdowie, nie zależało na tym, aby koło
całej sprawy zrobić – jakbyśmy dzisiaj powiedzieli – medialny
szum. Zapewne, byli może nawet nieco zażenowani tą
sytuacją: Eliasz tym, że musi prosić o pomoc kobietę, która
sama nic nie ma, a ona – że nie jest w stanie spełnić prośby
Proroka. Kiedy jednak zaufali Panu, okazało się, że sprawa została
bardzo szybko rozwiązana. A dzisiaj wiemy o niej my wszyscy,
którzy z uwagą odczytujemy wskazany fragment Pierwszej Księgi
Królewskiej.
Tak
i my, moi Drodzy, mamy czynić dobro ze względu na dobro właśnie,
ze względu na drugiego człowieka i naszą miłość do niego; a
ostatecznie także – ze względu na miłość do Jezusa. Na
pewno natomiast nie na pokaz! Naszym zadaniem jest okazywać sobie tę
miłość i nie wstydzić się tego, a Pan już zadba o resztę.
Wszak On sam dzisiaj nas przekonuje: Wy jesteście światłem
świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie
zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na
świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.
i my, moi Drodzy, mamy czynić dobro ze względu na dobro właśnie,
ze względu na drugiego człowieka i naszą miłość do niego; a
ostatecznie także – ze względu na miłość do Jezusa. Na
pewno natomiast nie na pokaz! Naszym zadaniem jest okazywać sobie tę
miłość i nie wstydzić się tego, a Pan już zadba o resztę.
Wszak On sam dzisiaj nas przekonuje: Wy jesteście światłem
świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie
zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na
świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.
A
zatem, to On już zadba o to, aby nasze dobre uczynki „świeciły”
przed ludźmi. My się nie musimy o to martwić. Dlatego my mamy
czynić dobro – z najczystszą intencją. Nie ukrywać się z tym
na siłę, nie popadać w kompleks niższości czy w jakiś
przestrach, tylko po prostu, zwyczajnie, z radością czynić
dobro.
zatem, to On już zadba o to, aby nasze dobre uczynki „świeciły”
przed ludźmi. My się nie musimy o to martwić. Dlatego my mamy
czynić dobro – z najczystszą intencją. Nie ukrywać się z tym
na siłę, nie popadać w kompleks niższości czy w jakiś
przestrach, tylko po prostu, zwyczajnie, z radością czynić
dobro.
Ale
też nie na pokaz, czyli tak, żeby wszyscy koniecznie
widzieli i koniecznie docenili, bo jak nie docenią, to nie warto
tego dobra czynić – nie, na pewno nie w ten sposób. O to, by
wieść o naszych dobrych uczynkach dotarła, do kogo trzeba i
kiedy trzeba, zadba Pan. My się naprawdę nie musimy o to
martwić. Kiedy bowiem przesadnie się o to martwimy, to zaraz staje
się widocznym, że robimy coś nieszczerze, właśnie na pokaz,
dla oka ludzkiego.
też nie na pokaz, czyli tak, żeby wszyscy koniecznie
widzieli i koniecznie docenili, bo jak nie docenią, to nie warto
tego dobra czynić – nie, na pewno nie w ten sposób. O to, by
wieść o naszych dobrych uczynkach dotarła, do kogo trzeba i
kiedy trzeba, zadba Pan. My się naprawdę nie musimy o to
martwić. Kiedy bowiem przesadnie się o to martwimy, to zaraz staje
się widocznym, że robimy coś nieszczerze, właśnie na pokaz,
dla oka ludzkiego.
Kiedy
jednak czynimy to z najczystszej i najszczerszej intencji, wówczas
okazuje się, że wszyscy wokół i tak o tym się dowiedzą,
ale jest to dla nich nie tyle jakaś ciekawostka, czy powód do
tanich i płytkich pochwał, kierowanych pod naszym adresem, ale
bardzo przekonujące świadectwo, które mobilizuje ich do dobra.
jednak czynimy to z najczystszej i najszczerszej intencji, wówczas
okazuje się, że wszyscy wokół i tak o tym się dowiedzą,
ale jest to dla nich nie tyle jakaś ciekawostka, czy powód do
tanich i płytkich pochwał, kierowanych pod naszym adresem, ale
bardzo przekonujące świadectwo, które mobilizuje ich do dobra.
Słowem:
im mniej my staramy się o rozgłos naszych uczynków, ale spełniamy
je tak zwyczajnie, bez strachu i zażenowania, tylko z najlepszą
intencją, motywowani miłością – tym lepiej na tym
wychodzimy. Bo najbardziej przekonującym świadectwem dla
wszystkich jest szczerość naszych dobrych intencji.
im mniej my staramy się o rozgłos naszych uczynków, ale spełniamy
je tak zwyczajnie, bez strachu i zażenowania, tylko z najlepszą
intencją, motywowani miłością – tym lepiej na tym
wychodzimy. Bo najbardziej przekonującym świadectwem dla
wszystkich jest szczerość naszych dobrych intencji.
Czy
rzeczywiście – z takich motywów i z takim nastawieniem codziennie
czynię dobro innym?…
rzeczywiście – z takich motywów i z takim nastawieniem codziennie
czynię dobro innym?…
Eliasz "był zażenowany"? Proszę o adekwatny cytat z Biblii.
Nie, to życie. Tak zupełnie po ludzku: ja bym się czuł zażenowany taką sytuacją, gdybym się w niej znalazł. Po prostu, postarałem się postawić w jego sytuacji. Myślę, że to nic złego.
Ks. Jacek