Dlaczego prorokowałeś w imię Pana?

D

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Albert
Dudzik, za moich czasów – Lektor w Żelechowie, a od półtora
miesiąca: szczęśliwy Mąż. Niech Mu Pan błogosławi i pomaga w
kształtowaniu życia – także,
a może zwłaszcza:
tego małżeńskiego – po myśli Bożej. Zapewniam o modlitwie!
A
oto dzisiaj na trasę 38 Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej wyruszają
kolejne Grupy. I to właśnie dzisiaj Ekipa Pątników z Parafii w
Miastkowie wyrusza w Grupie 7A, z Garwolina; a między nimi – Jakub
Pałysa, Prezes naszej Służby liturgicznej i Autor rozważań
sobotnich na naszym forum, a także Dawid Wawrzyniak, Wiceprezes
Służby liturgicznej. Obaj byli ze mną w Szklarskiej Porębie.
Sercem
i modlitwą będę Im wszystkim towarzyszył w czasie całego
pielgrzymowania. Natomiast od jutra – aż do 14 sierpnia –
będziemy Ich wspierać w ramach codziennego wieczornego Różańca
pielgrzymkowego i Apelu Jasnogórskiego.
Moi
Drodzy, przypominam wszystkim zainteresowanym, że dzisiaj pierwszy
piątek miesiąca.
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Piątek
17 tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Jr 26,1–9; Mt 13,54–58

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
Na
początku panowania Jojakima, syna Jozjasza, króla judzkiego, Pan
skierował następujące słowo do Jeremiasza:

To
mówi Pan: «Stań na dziedzińcu domu Pana i mów do mieszkańców
wszystkich miast judzkich, którzy przychodzą do domu Pana oddać
pokłon, wszystkie słowa, jakie poleciłem ci im oznajmić; nie
ujmuj ani słowa. Może posłuchają i zawróci każdy ze swej złej
drogi, Mnie zaś ogarnie żal nad nieszczęściem, jakie zamyślam
przeciw nim za ich przewrotne postępki.

Powiesz
im: To mówi Pan: Jeżeli nie będziecie Mi posłuszni, postępując
według mojego Prawa, które wam ustanowiłem, i jeśli nie będziecie
słuchać słów moich sług, proroków, których nieustannie do was
posyłam, mimo że jesteście nieposłuszni, zrobię z tym domem
podobnie jak z Szilo, a z tego miasta uczynię przekleństwo dla
wszystkich narodów ziemi»”.
Kapłani,
prorocy i cały lud słyszeli Jeremiasza mówiącego te słowa w domu
Pana. Gdy zaś Jeremiasz skończył mówić wszystko to, co mu Pan
nakazał głosić całemu ludowi, prorocy i cały lud pochwycili go,
mówiąc: „Musisz umrzeć! Dlaczego prorokowałeś w imię Pana, że
z tym domem stanie się to, co z Szilo, a miasto to ulegnie
zniszczeniu i pozostanie niezamieszkałe?” Cały lud zgromadził
się dokoła Jeremiasza w domu Pana.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus,
przyszedłszy do swego rodzinnego miasta, nauczał ich w synagodze,
tak że byli zdumieni i pytali:

Skąd
u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy
Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef,
Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas?
Skądże więc ma to wszystko?” I powątpiewali o Nim.

A
Jezus rzekł do nich: „Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu
może być prorok lekceważony”. I niewiele zdziałał tam cudów z
powodu ich niedowiarstwa.

Jak
łatwo odrzucić i potępić człowieka, który mówi rzeczy
niewygodne i trudne do przyjęcia! Nawet, jeżeli przemawia w imię
Boże
i nawołuje do nawrócenia – nie można go akceptować,
nie można go słuchać! Taki właśnie los spotkał dziś
Jeremiasza.
Mówił
dokładnie to, co nakazał mu Pan. To się jednak nie spodobało,
dlatego – jak słyszeliśmy – prorocy i cały lud
pochwycili go, mówiąc: „Musisz umrzeć! Dlaczego prorokowałeś w
imię Pana, że z tym domem stanie się to, co z Szilo, a miasto to
ulegnie zniszczeniu i pozostanie niezamieszkałe?” Cały lud
zgromadził się dokoła Jeremiasza w domu Pana.
Otóż,
właśnie!
Cały
lud zgromadził się przeciwko Jeremiaszowi. Owo: Musisz
umrzeć – było wyrokiem śmierci, wydanym przez całą
społeczność na niepokornego Proroka. I chociaż jutro, w kolejnym
fragmencie tejże Księgi, dowiemy się, że Jeremiasz nie poniósł
śmierci, został ocalony, to jednak fakt tego dzisiejszego
odrzucenia zasługuje na naszą uwagę. I daje do
myślenia.
Podobnie
zresztą, jak swoiste – chociaż może nie tak drastyczne –
odrzucenie Jezusa przez Jego rodaków. Mieszkańcy Jego rodzinnego
miasta nie uznali w Nim nikogo więcej, jak tylko swego
sąsiada, znajomego, kolegę z dzieciństwa… Nawet widząc
niezwykłe znaki, jakich dokonywał, pytali z niedowierzaniem: „Skąd
u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy
Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef,
Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas?
Skądże więc ma to wszystko?” I powątpiewali o Nim.
Dlatego
trudno dziwić się pewnemu rozżaleniu Jezusa, który tak oto
skomentował tę ich postawę: Tylko w swojej ojczyźnie i w
swoim domu może być prorok lekceważony.
Ale
to wszystko pokazuje – po stronie ludzi – bardzo ciasne i
niezwykle schematyczne, ograniczone myślenie, które znamionuje się
krótkim spojrzeniem i potężnym zalęknieniem, żeby
przypadkiem nie zrobić o jeden krok za dużo w stronę Boga, żeby
za bardzo nie brać sobie do serca Jego słów, a tym samym: aby nie
musieć zbyt dużo w swoim życiu zmieniać.
I
takie ludzkie postawy, moi Drodzy, przetrwały całe dwa tysiące lat
i dotrwały aż do dzisiaj. Bo i my dzisiaj z dużym trudem
przyjmujemy jasne i konkretne wskazania Boże – zwłaszcza,
jeśli Pan domaga się od nas jakiejś radykalnej zmiany
postępowania. A jeśli tym, kto je do nas skieruje, jest ktoś z
naszych bliskich,
znajomych, członków rodziny, to już w ogóle
czujemy się zwolnieni z przyjmowania takiego wskazania. Albo nawet
obrażeni, bo jakim prawem ktoś nas poucza – ktoś, kogo
dobrze znamy i kto wcale nie jest od nas lepszy?! Tak przynajmniej
uważamy.
I
tracimy w ten sposób jedną z wielu szans, aby coś w swoim życiu
zmienić, przebudować, odnowić… Tkwimy w swoich schematach, w
swoim ciepełku (żeby nie powiedzieć: smrodku…), wzbraniając się
rękami i nogami przed dopływem świeżego powietrza. Bo co
nam tu ktoś będzie mówił! Co nas tu ktoś będzie pouczał! A
że to sam Bóg podejmuje kolejne próby
dotarcia do naszych serc
– tego już nie dostrzegamy.
Może
zatem warto odważyć się i nagiąć nieco karku, przyjąć czyjąś
dobrą radę, sugestię, a nawet upomnienie?… Nie obrażać się
od razu, nie buntować,
nie odrzucać z góry, tylko dostrzec, że
to sam Bóg mówi – nawet, jeżeli mówi przez własnego
współmałżonka. A nawet, jeśli mówi przez własne dziecko! Może
to jedno proste zdanie lub pytanie, skierowane do mnie tą drogą,
naprawdę zmieni całe moje myślenie?…
Oby!

2 komentarze

  • …"z dużym trudem przyjmujemy jasne i konkretne wskazania Boże"… Rzecz bowiem
    w tym, że na ogół nie pochodzą one bezpośrednio z ust Bożych, a ogłoszają je[na ogół bez autoryzacji] Jego "funkcjonariusze"…

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.