Chodźcie, wstąpmy na Górę Pana – Jasną Górę!

C

Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym
rocznicę ślubu przeżywają Michał i Natalia Jaśkowscy, czyli
mój Brat stryjeczny i Jego Żona. Niech Im Pan błogosławi w
codziennym kształtowaniu atmosfery domowego Kościoła Ich domu!
Zapewniam o modlitwie.
A
oto dzisiejsza niedziela ma inny charakter, aniżeli poszczególne
niedziele Okresu zwykłego, jako że przeżywamy Uroczystość Matki
Bożej Częstochowskiej. Jest to w naszym kraju tak znacząca
Uroczystość, że wychodzi na plan pierwszy, przed niedzielą!
Zapewne nie dziwi to nas, bo przecież dobrze wiemy, czym dla nas,
Polaków, jest Jasna Góra! Pielgrzymujmy tam dzisiaj –
przynajmniej duchowo…
Dzisiaj
zaś, w Parafii w Miastkowie Kościelnym, przez cały dzień będzie…
słówko z Syberii! Tak, przybywa Ksiądz Marek, aby głosić Boże
słowo, wspólnie się modlić, a i zebrać parę groszy… W zeszłym
roku taka niedziela była naprawdę wspaniałym dniem! Liczę, że i
tegoroczne spotkanie przebiegnie w dobrej atmosferze.
Na
głębokie i radosne przeżywanie dzisiejszej niedzieli i
jednocześnie Uroczystości – niech Was błogosławi Bóg
Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Uroczystość
Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej,
w
21 Niedzielę zwykłą,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza:

Prz
8,22–35 albo: Iz 2,2–5; Ga 4,4–7; J 2,1–11

CZYTANIE
Z KSIĘGI PRZYSŁÓW:
To
mówi Mądrość Boża: „Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, przed
swymi czynami, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku,
nim ziemia powstała.
Jestem
zrodzona, gdy jeszcze bezmiar wód nie istniał ani źródła, co
wodą tryskają, i zanim góry stanęły. Poczęta jestem przed
pagórkami, nim ziemię i pola uczynił, początek pyłu na ziemi.
Gdy
niebo umacniał, z Nim byłam, gdy kreślił sklepienie nad bezmiarem
wód, gdy w górze utwierdzał obłoki, gdy źródła wielkiej
otchłani umacniał, gdy morzu stawiał granice, by wody z brzegów
nie wyszły, gdy kreślił fundamenty pod ziemię. Ja byłam przy Nim
mistrzynią, rozkoszą Jego dzień po dniu, cały czas igrając przed
Nim, igrając na okręgu ziemi, znajdując radość przy synach
ludzkich.
Więc
teraz, synowie, słuchajcie mnie, szczęśliwi, co dróg moich
strzegą. Przyjmijcie naukę i stańcie się mądrzy, pouczeń mych
nie odrzucajcie. Błogosławiony ten, kto mnie słucha, kto co dzień
u drzwi moich czeka, by czuwać u progu mej bramy, bo kto mnie
znajdzie, ten znajdzie życie i uzyska łaskę u Pana».

ALBO:

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Stanie
się na końcu czasów, że góra świątyni Pana stanie mocno na
wierzchu gór i wystrzeli ponad pagórki.
Wszystkie
narody do niej popłyną, mnogie ludy pójdą i rzekną: „Chodźcie,
wstąpmy na Górę Pana do świątyni Boga Jakuba. Niech nas nauczy
dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami. Bo Prawo wyjdzie z
Syjonu i słowo Pana z Jeruzalem”.
On
będzie rozjemcą pomiędzy ludami i wyda wyroki dla licznych
narodów. Wtedy swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie
na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie będą
się więcej zaprawiać do wojny.
Chodźcie,
domu Jakuba, postępujmy w światłości Pana.

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW:
Bracia:
Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z
niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy
podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód
tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna
swego, który woła: „Abba, Ojcze”. A zatem nie jesteś już
niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli
Bożej.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
W
Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa.
Zaproszono
na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina,
Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”.
Jezus
Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?
Jeszcze nie nadeszła godzina moja”.
Wtedy
Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam
powie”.
Stało
zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich
oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy
miary.
Rzekł
do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż
po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i
zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli.
A
gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i
nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali
wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego:
„Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją,
wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.
Taki
to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił
swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

Kiedy
z uwagą słuchamy proroctwa Izajasza, przedstawionego w pierwszym
czytaniu dzisiejszej liturgii, uświadamiamy sobie, jak dokładnie i
wiernie słowa te wypełniają się w naszej rzeczywistości. Oto
bowiem stało się – w swoim czasie – że góra świątyni
Pańskiej stanęła mocno na wier
zchu gór
i wystrzeliła ponad pagórki
. Jasna Góra stanęła –
i w sensie dosłownym, i w sensie przenośnym – ponad innymi
potęgami i mocami tej ziemi.
Polacy wielokrotnie i przy różnych
okazjach mieli możliwość uświadomienia sobie, z jaką potęgą
mają do czynienia.
Dlatego
wszystkie
narody
do niej płyną, mnogie ludy idą, aby wyrzec:
Chodźmy, wstąpmy na górę Pańską, do świątyni Boga…

Liczne pielgrzymki, tak piesze, jak też organizowane za pomocą
różnych środków komunikacji, z kraju i z zagranicy, uświadamiają,
że dla wielu, którzy przybywają na to miejsce, jest to
rzeczywiście Góra Pańska i Świątynia Boga. Tam prawdziwie
uczy Bóg ludzi dróg swoich, aby kroczyli Jego ścieżkami.
W tym świętym miejscu zanoszone są gorące modlitwy, aby naród
przeciw narodowi nie podnosił mi
ecza i
już więcej nie zaprawiał się do wojny.
To
stamtąd słyszalne są tak często te znamienne słowa,
przypominające te z dzisiejszego pierwszego czytania:
Chodźcie, domu Jakuba, postępujmy w światłości Pana!
Chodźcie, dzieci polskiej ziemi, postępujmy
w światłości Pa
na! Nie można w tym dniu nie wspomnieć,
że to wezwanie – z tego świętego miejsca – bardzo często
kierował Prymas Tysiąclecia, tak
bardzo zżyty z tym miejscem. Potężnym echem brzmią także
wszystkie słowa, wypowiedziane na tej Świętej Górze przez Papieża
Jana Pawła II.
Ale
– nade wszystko – bardzo mocno wezwanie to rozlega się w
sercu
każdego, kto przybywa na Jasną Górę w
poszukiwaniu ciszy serca i spotkania z Bogiem. Jeżeli naprawdę i
szczerze tego pragnie, jeżeli spróbuje – na ile go tylko stać –
tak naprawdę wejść w głębię swego serca i wyciszyć się przed
Bogiem, to właśnie w swoim sercu, tam, na tej Świętej Górze,
usłyszy wiele dobrych zachęt, odbierze wiele dobrych natchnień,
które go będą prowadzić po drogach życia. I chyba właśnie
wielu z tego, a nie innego powodu, tam pielgrzymuje. Czego tam
szukają, co tam odnajdują, jaki głos rozlega się w ich
sercach – oni sami najlepiej wiedzą, każdy z nich długo o tym
mógłby mówić.
Wypada
nam dzisiaj szczerze podziękować Bogu za tę Górę, za Jasną
Gór
ę, za tak szczególne miejsce, z którego
płynie moc i zachęta do dobra, z którego płynie wielkie
pocieszenie w chwilach trudnych, ale i upomnienie, przestroga, gdy
sytuacja tego wymaga. Na Jasnej Górze zawsze odważnie
mówiło się prawdę,
nawet tę najtrudniejszą! Tam nikt się
nie bał, bo tam, przy Sercu Matki – jak mówił Jan Paweł II –
najlepiej można było rozpoznać, jakim rytmem bije serce Narodu. I
jak jeszcze mówił Papież – Polak: tam „zawsze byliśmy
wolni!”.
I
chyba dzisiaj nie ma w naszej Ojczyźnie nikogo, kto by
nie wiedział, co to jest Jasna Góra, gdzie się znajduje, kto tam
króluje. Zapewne też bardzo nieliczni są ci, którzy tam nie
pielgrzymowali, bo nawet jeżeli nie mogą pielgrzymować fizycznie,
osobiście, to pielgrzymują duchowo, przenosząc swoje serce
przed oblicze Pani Jasnogórskiej.
Ale
kiedy tak się zastanawiamy dzisiaj nad duchowym wymiarem Jasnej Góry
dla nas, Polaków; kiedy tak się zachwycamy tym, że dał nam Bóg
tak wyjątkowe miejsce, to nie możemy się ograniczyć tylko do
z
achwytów i wzdychań, nie możemy poprzestać na
poczuciu dumy, że mamy takie miejsce, że z tego miejsca płynął
niejeden już raz ratunek dla zagrożonej Ojczyzny. Musimy dzisiaj
zapytać samych siebie,
na ile światło, płynące z Jasnej Góry – oświeca i ogrzewa
nasze
serc
a? Czy pod wpływem tegoż światła nasze
serca stają się jaśniejsze?
Cóż
bowiem z tego, że niektórzy zaliczyli już po kilkanaście czy
kilkadziesiąt pielgrzymek
i spędzali tam długie dnie i noce na
czuwaniach; że uczestniczyli w wielu nabożeństwach i kilku Mszach
Świętych dziennie, jeżeli po powrocie nie dało się zauważyć
żadnej zmiany w ich dotychczasowym sposobie bycia. Jak bardzo
muszą być szczelnie zamknięte niektóre serca, jeżeli po powrocie
z Jasnej Góry są one nadal zamknięte
na wszelki blask Bożej prawdy i ciągle zalega w nich mrok grzechu?
Cóż z takich pielgrzymek, cóż z tych godzin spędzonych tam, na
Jasnej Górze, na modlitwie i czuwaniach?…
Dzisiaj,
w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, trzeba nam się gorąco
modlić o to, aby serce każdego z nas było taką małą Jasną
Górą,
aby było świątynią Pańską; miejscem, z którego
będzie bardzo wyraźnie rozlegała się zachęta: Bracie, Siostro,
postępuj w światłości Pana! Oczyść swoje serce, aby
jaśniało blaskiem. Zerwij ze swoimi nałogami, zaprowadź zgodę w
rodzinie, zacznij odzywać się do najbliższych, przestań nadużywać
alkoholu, przestań robić zakupy w niedzielę, daj swoim
pracownikom o
dpocząć przynajmniej w niedzielę i
w tym świętym dniu zamknij swój zakład, swój sklep: na pracy w
niedzielę na pewno się nie wzbogacisz! Jak godzisz swoją
pobożność, okazywaną na każdym kroku wszystkim dookoła – z
ewidentnym przekraczaniem Bożego Prawa?!
Jednocząc
się dzisiaj ze wszystkimi, którzy tam, na Jasnej Górze, przeżywają
tę wielką uroczystość, przychodzimy i my do Maryi z tymi oto –
i innymi – naszymi polskimi zmartwieniami, naszymi ludzkimi
zmartwieniami i prosimy o pomoc. Jak bezradna młoda para w Kanie
Galilejskiej, przychodzimy do Maryi, aby jej powiedzieć:
nie mamy tego, brak nam tamtego – nie potrafimy się dogadać w
rodzinie, nie możemy się porozumieć w sąsiedztwie, a i pieniędzy
wciąż nie za wiele na tyle potrzeb, na tyle spraw…
Maryja
zaś, słuchając naszych problemów, tak samo, jak w Kanie mówi:
Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie mój Syn. Bo
może rzeczywiście – z jednej strony – doświadczamy rozlicznych
trudności, ale z drugiej strony za mało słuchamy tego, co mówi
Boży Syn,
za mało liczymy się z Jego wolą, za mało jesteśmy
Mu posłuszni.
Tymczasem
z Kany Galilejskiej – i z naszej polskiej Kany: Jasnej Góry –
rozlega się wciąż zachęta: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam
powie mój Syn!
Słowa te, wypowiedziane przez Maryję,
bardzo zobowiązują, a jednocześnie są sposobem rozwiązania wielu
naszych problemów.
Zauważmy,
że nowi małżonkowie z Kany Galilejskiej znaleźli rozwiązanie
swojego problemu właśnie w pełnym posłuszeństwie
Maryi i Jej Synowi. Kiedy bowiem stanęli wobec poważnego problemu,
co nam się wydaje może niegroźnym zmartwieniem – ot, po prostu,
nie mają wina – ale w narodzie wybranym taki brak wina na weselu
groził młodej parze niesławą na długie lata, wówczas
postanowili zaufać w pełni Maryi, a za Jej radą –
Jezusowi.
Nie
ukrywajmy, że nie było to takie proste. Na początku mogło się
nawet wydawać absurdalne: tutaj nie ma wina, a Jezus każe
na
pełnić sześć stągwi wodą i jeszcze tą wodą
częstować starostę. Pewnie ku jeszcze większej pogardzie i na
jeszcze większy śmiech wszystkich zgromadzonych!
Myślę
– tak prywatnie – że niemałe obawy i niedowierzanie musiało
towarzyszyć wypełnianiu kolejnych czynności, poleconych przez
Jezusa. Ale oto okazało się, że warto było spełnić dokładnie
wolę Pana,
bo znalazło się takie rozwiązanie, którego by na
pewno nie wymyślił nikt patrzący jedynie po ludzku. I tak samo,
bez żadnej różnicy, jest w naszej sytuacji.
Jezus
jest ten sam, ta sama jest także Jego Matka
– i Oboje tak samo
kochają ludzi, i tak samo tę miłość okazują. Dlatego i z naszej
strony potrzeba więcej zaufania – takiego zaufania, na jakie
zdobyli się gospodarze wesela w Kanie Galilejskiej. W każdej
sprawie! Bo Maryja ciągle powtarza: Zróbcie wszystko, co wam
powie mój Syn.
Zróbcie wszystko – nie tylko
to, co wam się doraźnie opłaca!
Maryjo,
Królowo Polski, pozwól nam ciągle pielgrzymować na Twą Górę
Świętą! Pomóż nam postępować w światłości Pana. Pomóż nam
dokładnie wypełnić to wszystko, co powie nam Twój
Syn,
a nasz Pan Jezus Chrystus. Pomóż nam dokładnie wypełnić
cały Dekalog, a nie tylko te przykazania, które są
łatwiejsze i niewiele kosztują. Pomóż nam zrozumieć, że owa
pełnia czasu, o której mówi w drugim czytaniu, w
Liście do Galatów, Święty Paweł, to właśnie ten czas, który
aktualnie przeżywamy – to jest właśnie ten
czas, w którym Ty, Maryjo, dajesz nam swego Syna, ukazujesz prostą
drogę do Niego.
Prosimy
Cię, Najlepsza Matko, uczyń każde serce, zwracające się ku
Tobie, Jasną Górą zwycięstwa! Miejscem ciągłego
spotykania Ciebie i Twojego Syna. Uczyń każde serce Tobie oddane –
świątynią Pańską. Rozprosz mroki, które zalegają w naszych
sercach i przemień je na tyle, abyśmy mogli dokładnie wypełniać
to, co mówi Twój Syn
– nawet gdybyśmy Jego woli nie
rozumieli do końca.
O
to chcemy się modlić słowami jednego z hymnów brewiarzowych:
Twój
dom, Maryjo, na górze się wznosi,
Aby
napełniać cały kraj światłością
I
być dla niego przez losu koleje
Wciąż
jaśniejącym znakiem Bożej łaski.
Nad
naszą ziemią, zbyt często pokrytą
Chmurą
cierpienia, wojen i niemocy,
Twój
dom, Królowo, jak okręt zwycięski
Płynie
z odsieczą wzywającym Ciebie.
Do
Twego domu z modlitwą i pieśnią
Idą
pielgrzymi niosąc swoje serca,
By
je położyć przed Twym Wizerunkiem,
Ty
zaś w nich zapal wiarę i wytrwałość.
Niech
Twoje oczy, uważne i słodkie,
Spojrzą
z miłością na strudzonych ludzi,

I
wskaż na Tego, którego piastujesz,

Aby
przez Matkę wychwalali Syna.
Błogosław
Pani, najmilszej Ojczyźnie,
Która
Cię sławi w dzień ten uroczysty;
Niech
Jasna Góra, promienna i mocna,
Drogę
wskazuje szukającym Boga…

7 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.