Pokuta, pokuta, pokuta!

P

Wspomnienie obowiązkowe świętej Faustyny Kowalskiej, dziewicy.

(Oz 2, 16b. 17. 21-22)
Tak mówi Pan: „Na pustynię chcę ją wyprowadzić i mówić do jej serca. I będzie mi tam uległa jak za dni swej młodości, gdy wychodziła z egipskiego kraju. Oddam jej znowu winnice, dolinę Akor uczynię bramą nadziei. I poślubię cię sobie na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana”.

(Ef 3, 8-12, 14-19)
Bracia, mnie zgoła najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta łaska: ogłosić poganom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa i wydobyć na światło, czym jest wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy. Przez to teraz wieloraka w przejawach mądrość Boga poprzez Kościół stanie się jawna Zwierzchnościom i Władzom na wyżynach niebieskich, zgodnie z planem wieków, jaki powziął Bóg w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. W Nim mamy śmiały przystęp do Ojca z ufnością dzięki wierze w Niego. Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznego człowieka. Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście napełnieni zostali całą Pełnią Bożą.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam bardzo serdecznie z Syberii, z Tomska.

Tak, to nie pomyłka, tym razem jestem w Tomsku.

W Tomsku zostałem zaproszony, żeby poprowadzić rekolekcje – przygotowanie do odpustu i sam odpust. Każdego dnia mówię kazanie na Mszy Św. (Mszach Św.), po Mszy Św. jest wprowadzenie do różańca, a potem sam różaniec z rozważaniami.

Dziś tematem dnia jest pokuta. W Ewangelii dziś słyszymy gorzkie słowa Jezusa, spoglądającego na miasta, które się nie nawróciły. „Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u Was się dokonały, już dawno by się nawróciły…”

O czym mówi Jezus? – Opór przed nawróceniem. Tyle znaków, tyle cudów, tyle doświadczenia Bożej miłości i nie ma zmiany, nie ma postępu w walce z grzechem, nie ma chęci by z nim walczyć.

Spójrzmy ile dziś w liturgii owego wezwania do nawrócenia. I piątek miesiąca, dzień wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Jezusa, ale też dzień spowiedzi, dzień nawrócenia, pokuty…

A wspomnienie św. s. Faustyny? Całe orędzie jakie Jezus przez nią nam przekazuje to wielkie wezwanie do nawrócenia.

Kiedy czytamy Dzienniczek Św. s. Faustyny, trudno nie odnieść wrażenia, że Panu Jezusowi bardziej zależy na naszym nawróceniu niż nam samym.

Pokuta, żal za grzechy, odpuszczenie grzechów, nawrócenie do Pana Boga, to wszystko jest nam potrzebne, nam a nie Panu Bogu.

Warto dziś zamyśleć się, jak wygląda nasza pokuta, nasze nawrócenie. Jak przygotowujemy się do spowiedzi, jak przeżywamy spowiedź, jak potem staramy się, aby z pomocą łaski Bożej zmieniać swoje życie.

W temacie pokuty dziś też poruszam sprawę modlitwy za ludzi, którzy od Pana Boga odeszli, modlitwy o nawrócenie tych, którzy gdzieś się pogubili.

Dziś na porannej Mszy Św. Poruszyłem ten temat. Po Mszy Św. kilka osób podchodziło, żeby porozmawiać na temat swoich bliskich, którzy gdzieś w życiu i wierze się pogubili.

Może warto dziś takich ludzi otoczyć opieką modlitewną.

Spróbujmy dziś zwrócić uwagę na swoją główną wadę, na swój główny, najczęstszy grzech, na to co się powtarza, co wymaga szczególnej naszej pracy nad sobą i modlitwy.

Spróbujmy dziś wyrazić żal za ten grzech, poprosić o Boże miłosierdzie, a potem spróbujmy popracować nad tym.

Niech Pan Bóg nam błogosławi na ten wysiłek własnego nawrócenia. 

A co na Syberii?

Przepraszam, że dawno nie pisałem, ale ostatnie kilka tygodni było czasem intensywnego jeżdżenia.

Dwa tygodnie temu, jeśli dobrze liczę tygodnie, przeżywałem swoje kapłańskie rekolekcje, w Kiemierowo. Rekolekcje prowadził o. Paweł, redemptorysta, profesor UKSW, filozof, choć temat był mało filozoficzny. Motywem wiodącym był całun turyński, którego kopię ów kapłan przywiózł.

Na koniec rekolekcji, jakby z nieba spadł, zupełnie niespodziewany gość, kard. Gerhard Muller. Był akurat z prywatną wizytą w tym mieście. Ciekawe zakończenie rekolekcji.

W piątek wieczorem wróciliśmy w kilka osób do Nowosybirska, a w sobotę rano z Nowosybirska samolotem do Surgutu. Wieczorem w sobotę był odpust we wspólnocie greko-katolickiej w Surgucie, którzy modlą się też w naszym kościele, a zaraz po owej liturgii, którą również koncelebrowałem, poleciałem do Tiumeni, gdzie w niedzielę, z powodu braku księdza, odprawiłem Mszę Św. miejscowej wspólnocie parafialnej. Po obiedzie pojechaliśmy do kolejnej parafii bez księdza, do Kurganu. Jest to miasto tuż przy Kazachstańskiej granicy. W poniedziałek jeszcze Msza w Tiumeni i wieczorem samolot powrotny do Surgutu.

W środę pojechaliśmy do Uraju, 720 km. od Surgutu. Prawie cały dzień jazdy, po czym zebrany naród czekał na spowiedź. Przyjechaliśmy ok. 20.30. i do północy trwała spowiedź. O północy zaczęliśmy jakby pasterkę, choć była to Msza jeszcze ze środy (ale przecież w Polsce to jeszcze była środa).  Potem kolacja, rozmowy, i ok. 3 w nocy, można było już myśleć o spaniu.

Czwartek cały dzień tam, z tymi ludźmi, piątek droga powrotna, wieczorem Msza Św. w Chanty-Mansyjsku (w połowie drogi do Surgutu).

Przenocowaliśmy tam i w sobotę byliśmy w Surgucie. Tu już czekali nas goście z Polski, Erik i Łukasz z fundacji Renovo, którzy chcieli zobaczyć jak żyją ludzie na Syberii.

W niedzielę Msza Św. I zaraz po niej – w drogę z nami… O 15.00 Msza Św. W Kogałymie (190 km.) a o 20.00 w Nojabrsku (jeszcze tyle samo dalej).

W poniedziałek powrót do Surgutu, gdzie od razu Msza Św., już w Kościele czekali ludzie.

Wtorek to dzień Aniołów Stróżów, największe święto naszych sióstr.

Tego dnia, z rana pojechaliśmy do przytułku dla bezdomnych, 60 km. od Surgutu. Tam posłużyliśmy trochę tym ludziom, pomodliliśmy się z nimi, po czym wróciliśmy do domu.

Wieczorem tego dnia huczne obchody Aniołów Stróżów, życzenia od parafian dla naszych sióstr, Msza Św. i świętowanie.

W środę przyleciałem do Tomska, gdzie prowadzę przygotowanie do odpustu, rekolekcje dla parafii. Tu oczywiście serce mocniej bije, bo przecież tu zaczynałem swoją posługę na Syberii, tu służyłem prawie 5 lat. Wszystko tu takie bliskie, i ludzie bliscy i dobrzy, i miejsca znajome… Choć to już 4,5 roku jak stąd wyjechałem do Surgutu.

Tu każdego dnia wieczorem Msza Św. Z kazaniem, potem rozważanie na temat każdej części różańca, potem wystawienie Najświętszego Sakramentu i różaniec z rozważaniami.

W niedzielę odpust na którym też głoszę kazania.

W najbliższy poniedziałek w Nowosybirsku rozpoczyna się diecezjalna duszpasterska konferencja, coroczne spotkanie wszystkich księży i sióstr.

W sobotę 13, mam nadzieję wylądować w Surgucie. Chciało by się już posiedzieć w domu.

Jednak taki rytm, choć nie kryję że męczący, daje wiele radości. Trochę się czuję jak wędrowny kaznodzieja, jak apostoł z wczorajszej Ewangelii – Idźcie, oto Ja was posyłam…

Przepraszam, że zanudzam Was swoimi wspomnieniami, chciałem się po prostu wytłumaczyć czemu długo nie pisałem.

Proszę Was o modlitwę za mnie i moją parafię oraz za tomską parafię.

Pozdrawiam.

P.s. Dziś jak zacząłem pisać rozważanie, zaczęły się niekończące się przeszkody… Poszedłem na poranną Mszę św. a potem kilka poważnych rozmów, których nie było w planie. Dziś w Rosji jest dzień nauczyciela, więc gimnazjum katolickie w Tomsku zaprosiło mnie na świętowanie. Wyrwałem się stamtąd przy chwili ich nieuwagi i wpadłem w objęcia uczestników międzyreligijnego dialogu, który się zebrał specjalnie, żeby się spotkać ze mną, tylko że… zapomnieli mnie o tym powiadomić. Myśleli, że informację wysłali, a potem okazało się, że nie wysłali. Teraz na chwilę od nich uciekłem, umieszczam rozważanie i wracam do nich. Zdjęcia będą później… Jeśli nie będzie to wybaczcie, znaczy, że nie było czasu umieścić, wtedy nadrobię to następnym razem. 
Pozdrawiam raz jeszcze. 
Z Bogiem. 

Dodaj komentarz

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.