Piszę Wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli…

P

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ojciec
Cezary Szcześniak, kapucyn, należący w swoim czasie – za młodych
lat – do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Urodziny
natomiast przeżywa Artur Gałązka, dobry Człowiek z Miastkowa.
Życzę
Obu świętującym tak totalnego zaufania do Pana, jak o tym
rozważamy dzisiaj, w kontekście Bożego słowa. Zapewniam o
modlitwie!
A
ja dzisiaj wyruszam – wraz z Księdzem Proboszczem – na trasę
wizyty duszpasterskiej. To samo zresztą dzieje się we wszystkich
chyba Parafiach w naszym kraju. Polecam Waszej modlitwie, moi Drodzy,
to wielkie, choć często niełatwe dzieło.
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Święto
Świętych Młodzianków, Męczenników,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: 1 J 1,5–2,2; Mt 2,13–18

CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Umiłowani:
Nowina, którą usłyszeliśmy od Jezusa Chrystusa i którą wam
głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej
ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a
chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą.
Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w
światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew
Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.

Jeśli
mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w
nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg będąc wiernym i
sprawiedliwym odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
Jeśli powiemy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma
w nas Jego nauki.

Dzieci
moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet
ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca, Jezusa Chrystusa
sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze
grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego
świata.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy
Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie
i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu;
pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia,
aby Je zgładzić”.

On
wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu;
tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić
słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „Z Egiptu wezwałem
Syna mego”.

Wtedy
Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew.
Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać
wszystkich chłopców w wieku do dwóch lat, stosownie do czasu, o
którym się dowiedział od Mędrców.

Wtedy
spełniły się słowa proroka Jeremiasza: „Krzyk usłyszano w
Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce
utulić się w żalu, bo ich już nie ma”.

Święty
Jan Apostoł mówi dziś do nas w pierwszym czytaniu: Jeżeli
mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności,
kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą;
a następnie:
Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie
oszukujemy i nie ma w nas prawdy.
Dzisiaj właśnie
przeżywamy wydarzenie, które jest znakiem bardzo mocnego
zderzenia:
światłości z ciemnością; zła i grzechu – z
niewinnością i świętością.

Zazdrosny
o swoją władzę i pozycję, do szpiku kości moralnie zepsuty
Herod,
w małym Dziecięciu zobaczył zagrożenie dla swojej
wyimaginowanej pozycji. A nie mogąc wywrzeć zemsty na samym
Dziecięciu, postanowił atakować na oślep! Szkoda tylko, że
kosztem najbardziej niewinnych i bezbronnych…

Kiedy
słuchamy fragmentu Ewangelii Mateuszowej, opisującej to wydarzenie,
to mamy wrażenie, że jakaś straszliwa ciemność zapanowała na
świecie.
Wyobrażamy sobie krwawych siepaczy Heroda, wpadających
bez ostrzeżenia do domów Izraelitów i wydzierających brutalnie
matkom z rąk ich maleńkie dzieciątka, a potem… Aż strach
pomyśleć, nie sposób też o tym mówić… I ten przeraźliwy
krzyk matek! Ten przeraźliwy krzyk!
Zaprawdę, ciemność
zapanowała wtedy nad Betlejem i całą okolicą. A dlaczego tak się
stało?

Dlatego,
że taka straszliwa ciemność panowała w duszy Heroda. Żeby to
jeszcze raz powtórzyć: to był człowiek do szpiku kości zepsuty,
totalny moralny wrak! Jego dusza była mroczna, straszliwie
mroczna. A do tego – na nieszczęście dla świata – miał on
władzę.
Im wyżej zaś stoi taki człowiek, który tyle zła i
ciemności ma w sobie, tym większego spustoszenia dokonuje wokół.

I
może właśnie dlatego Jan Apostoł przestrzega dzisiaj nas
wszystkich: Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie
grzeszyli.
A jeżeli komuś nawet zdarzyłoby się to
nieszczęście, to mamy Rzecznika wobec Ojca, Jezusa Chrystusa
sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze
grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego
świata.
Żeby jednak móc skorzystać z owoców zbawczej
ofiary Jezusa Chrystusa sprawiedliwego, trzeba jak
najszybciej uznać swój grzech. I chcieć się z niego wyzwolić.

Tymczasem
Herod właśnie brnął swój grzech, chociaż uważał go za
coś absolutnie normalnego i na pewno nie uznawał tego, co robi,
za zło.
On przecież bronił swojej władzy, siły swego
królestwa. Niestety, zaprowadzał w ten sposób królestwo zła i
ciemności,
siał grozę i przerażenie, ból i rozpacz
bezbronnych matek – i śmierć niewinnych dzieci. Oto do
czego prowadzi trwanie w grzechu.
Moi
Drodzy, może właśnie taką myśl poddaje nam pod rozwagę Pan
właśnie dzisiaj, w to liturgiczne wspomnienie niewinnych Dzieci,
zamordowanych przez złego człowieka, trwającego w grzechu,
abyśmy po przeżyciu Świąt Narodzenia Pańskiego, wpatrzeni w
niewinne Boże Dzieciątko, postanowili sobie jak najszybciej
rozprawiać się z grzechem
w swoim sercu – i bardziej dbać o
swoją niewinność, o czystość swojej duszy. Żeby nie brnąć
w grzech,
ale zrywać z nim od razu, jak najszybciej. A wręcz –
nie ulegać pokusom i nie doprowadzać do grzechu!

Bo
jak się już zacznie w niego brnąć, to końca nie będzie
aż dojdzie do prawdziwych dramatów. Jeżeli zaś zdobędziemy się
na odwagę i spojrzymy prawdzie w oczy, by przyznać się do zła
i postanowić realną poprawę, to szybko wszystko wróci do normy.
Do tej dobrej normy.
Wszak
Święty Jan poucza nas dzisiaj: Jeżeli zaś chodzimy w
światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni
z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza
nas z wszelkiego grzechu.
A następnie: Jeżeli
wyznajemy nasze
grzechy, Bóg będąc wiernym i
sprawiedliwym odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
I
może właśnie postanowienie systematycznej, comiesięcznej
Spowiedzi,
poprzedzonej solidnym rachunkiem sumienia, a
także postanowienie codziennego, króciutkiego rachunku sumienia
na koniec dnia – będzie naszą odpowiedzią na te słowa Apostoła
i na to dramatyczne wydarzenie, jakie dziś wspominamy w liturgii?…

4 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.