Znać Jezusa – to zachowywać przykazania!

Z

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Dawid
Błaszczak, życzliwy mi Człowiek z Białej Podlaskiej. Przeżywa je
także Dawid Wawrzyniak,
Lektor z Miastkowa.
Życzę Solenizantom, żeby 
zawsze – we właściwym tego
słowa rozumieniu – znali Jezusa! Zapewniam o modlitwie!
W
dniu dzisiejszym, w Parafii w Parysowie, odbędzie się pogrzeb Ś.p.
Aliny Krawczyk, Mamy mojego byłego Rektora w Seminarium siedleckim,
Księdza Profesora Romana Krawczyka. Niech Bóg da Niebo Matce
Kapłana. O to także będę się modlił.
Was
wszystkich, moi Drodzy, proszę o modlitwę w intencji odbywającej
się w naszych Parafiach wizyty duszpasterskiej. W Miastkowie przez
cały czas jej trwania dołączamy w jej intencji jedno wezwanie do
modlitwy powszechnej.
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Piąty
dzień Oktawy Narodzenia Pańskiego,
do
czytań: 1 J 2,3–11; Łk 2,22–35

CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Najmilsi:

Po
tym poznajemy, że znamy Jezusa,

jeżeli
zachowujemy Jego przykazania.

Kto
mówi: „Znam Go”,

a
nie zachowuje Jego przykazań,

ten
jest kłamcą

i
nie ma w nim prawdy.

Kto
zaś zachowuje Jego naukę,

w
tym naprawdę miłość Boża jest doskonała.

Po
tym właśnie poznajemy,

że
jesteśmy w Nim.

Kto
twierdzi, że w Nim trwa,

powinien
również sam postępować tak,

jak
On postępował.

Umiłowani,

nie
piszę do was o nowym przykazaniu,

ale
o przykazaniu istniejącym od dawna,

które
mieliście od samego początku;

tym
dawnym przykazaniem

jest
nauka, którąście słyszeli.

A
jednak piszę wam

o
nowym przykazaniu,

które
prawdziwe jest w Nim i w was,

ponieważ
ciemności ustępują,

a
świeci już prawdziwa światłość.

Kto
twierdzi, że żyje w światłości,

a
nienawidzi brata swego,

dotąd
jeszcze jest w ciemności.

Kto
miłuje swego brata,

ten
trwa w światłości

i
nie może się potknąć.

Kto
zaś swojego brata nienawidzi,

żyje
w ciemności

i
działa w ciemności

i
nie wie, dokąd dąży,

ponieważ
ciemności dotknęły ślepotą jego oczy.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚW
IĘTEGO
ŁUKASZA:

Gdy
upłynęły dni Ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice
przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak
bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko
płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć
w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z
przepisem Prawa Pańskiego.
A
żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek
prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty
spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy
śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc
Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko
Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w
objęcia, błogosławił Boga i mówił:

Teraz,
o Władco, pozwól odejść słudze Twemu

w
pokoju, według Twojego słowa.

Bo
moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,

któreś
przygotował wobec wszystkich narodów:

światło
na oświecenie pogan

i
chwałę ludu Twego, Izraela”.

A
Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś
błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten
przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak,
któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie,
aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.

Nie
od dziś wiemy, że w rozumieniu biblijnym, pojęcie: „znać
Boga”
oznacza dużo więcej, niż tylko: wiedzieć, kim On
jest,
wiedzieć coś o Nim. „Znać Boga” – to być z Nim
osobiście zjednoczonym. „Znać Boga” – to przeżywać
bliskość z Nim w głębi swego serca.

O
takiej znajomości Boga mówi dziś Święty Jan, w tych oto słowach
pierwszego czytania: Po tym poznajemy, że znamy Jezusa, jeżeli
zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: „Znam Go”, a nie
zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą
i nie ma w
nim prawdy.
Jest to – jak wynika z dalszych wersów,
o czym też przed chwilą wspomnieliśmy sobie – pojęcie tożsame
w pojęciem: „trwać w Nim”. Wszak słyszymy: Po tym
właśnie poznajemy,
że jesteśmy w Nim. Kto twierdzi,
że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak,
jak
On postępował.

Na
tej samej zasadzie pojmujemy stwierdzenie: „trwać w
światłości”,
o czym Apostoł tak pisze: Kto twierdzi,
że żyje w światłości,
a nienawidzi brata swego,
dotąd jeszcze jest w ciemności. Kto miłuje swego brata, ten trwa w
światłości
i nie może się potknąć.

Widzimy
zatem, moi Drodzy, że jakiego by nie użyć stwierdzenia, to
wszystkie je łączy jedna myśl: każda forma zjednoczenia z
Jezusem, każda forma zbliżenia się do Niego, oznacza tak naprawdę
konkret, wyrażony w postawie. We właściwej,
chrześcijańskiej postawie. „Znać Jezusa” – to
zachowywać przykazania. „Być w Nim” – to postępować
tak, jak On postępował. „Żyć w światłości” – to
miłować bliźniego. Jasno i krótko.

A
jak Jezus postępował? Dobrze wiemy, a dzisiaj starzec Symeon
zapowiedział to w świątyni, dokąd Rodzice przynieśli Dzieciątko,
aby Go przedstawić Panu. Usłyszeli wówczas takie słowa męża
Bożego: Moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś
przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie
pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela; ale
zaraz potem: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie
wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą.


Trudno
o większy konkret: światłość, którą jest Jezus, którą ze
sobą przynosi, dla wielu będzie tą jasnością, która
rozświetli drogę przez życie,
ale dla wielu będzie blaskiem,
na tyl rozjaśniającym mroki ich serc, iż ukaże ciemne sprawki,
skrzętnie ukrywane w duszach. Dlatego Jezus ma być – a wiemy, że
był i nadal jest – znakiem ostrego sprzeciwu.

Moi
Drodzy, nasze chrześcijaństwo też musi wyrażać się w
konkrecie.
I też musi być znakiem sprzeciwu. Nie dla
samej zasady, ale ze względu na światło prawdy, światło Jezusa,
które winno rozjaśniać nasze życie i naszą postawę. W
przeciwnym razie – nie mamy prawa nazywać się wierzącymi i
twierdzić, że znamy Jezusa.

2 komentarze

  • Dla Pasterzy.
    Włożyłem ci dwie rózgi do ręki i jesteś Mi drogi, bo użyłeś rózgi miłosci. Miłosć jednak-choć ma władzę nawet nad Bogiem upada jak kamyczek rzucony na skałę, kiedy się z nią zwracasz ku tym, którzy mają wygląd ludzi, lecz są demonamim o sercu z granitu. Uderz więc drugą rózgą i niech wiedzą , że ty nie jestes współwinny grzechów wielkich [tego swiata]. Człowiek staje się współwinnym, kiedy nie ma odwagi zagrzmieć przeciw ich podłości. Twój Nauczyciel nie lubi przekleństw ani gromów. Są jednak chwile, kiedy trzeba umieć ich użyć, aby przekonać nie tyle potężnych – których ducha opanowanego przez szatana nie można przekonać – ile biednych tego świata, że Bóg i Jego Sprawiedliwi nie podzielają i nie wspierają metod ani przemocy tych, którzy przebrali wszelką miarę. Uważają się za bogów, a tymczasem są tylko dzikimi brudnymi zwierzętami.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.