Aby owce miały życie…

A

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Beata
Warpas, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych
Wspólnot.
Imieniny
natomiast przeżywają: Ksiądz Robert Jędrych, pochodzący z
Żelechowa, gdzie przed laty posługiwałem, oraz Ksiądz Robert
Furman, bliski i życzliwy Ksiądz, pracujący w Warszawie.

Wszystkim
świętującym życzę Bożego błogosławieństwa. I zapewniam o
modlitwie!
Zachęcam,
moi Drodzy, do udziału w nabożeństwie fatimskim, jakie dziś
odbędzie się w naszych Parafiach. Módlmy się o ratunek dla
świata. I o dobrego ducha dla Polski.

I
o tak bardzo potrzebny deszcz dla naszych upraw…

Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek
4 Tygodnia Wielkanocy,
Wspomnienie
dowolne N.M.P. Fatimskiej,
do
czytań: Dz 11,1–18; J 10,1–10 [w roku C]

CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Apostołowie
i bracia, przebywający w Judei, dowiedzieli się, że również
poganie przyjęli słowo Boże. Kiedy Piotr przybył do Jerozolimy,
ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego, robili mu wymówki,
mówiąc: „Wszedłeś do ludzi nieobrzezanych i jadłeś z nimi?”
Piotr więc zaczął wyjaśniać im po kolei, mówiąc:

Modliłem
się w mieście Jafie i w zachwyceniu ujrzałem jakiś spuszczający
się przedmiot, podobny do wielkiego płótna czterema końcami
opadającego z nieba, który dotarł aż do mnie. Przyglądając mu
się uważnie, zobaczyłem czworonożne zwierzęta domowe i dzikie,
płazy i gady.

Usłyszałem
też głos, który mówił do mnie: «Zabijaj, Piotrze, i jedz!»
Odpowiedziałem: «O nie, Panie, bo nigdy nie wziąłem do ust
niczego skażonego lub nieczystego». Ale głos z nieba odezwał się
po raz drugi: «Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił».
Powtórzyło się to trzy razy i wszystko zostało wzięte znowu do
nieba.

Zaraz
potem trzech ludzi, wysłanych do mnie z Cezarei, stanęło przed
domem, w którym mieszkaliśmy. A Duch powiedział mi, abym bez
wahania poszedł z nimi. Razem ze mną poszło też tych sześciu
braci. Przybyliśmy do domu owego człowieka. On nam opowiedział,
jak zobaczył anioła, który zjawił się w jego domu i rzekł:
«Poślij do Jafy i sprowadź Szymona, zwanego Piotrem. On cię
pouczy, jak zbawisz siebie i cały swój dom».

Kiedy
zacząłem mówić, Duch Święty zstąpił na nich, jak na nas na
początku. Przypomniałem sobie wtedy słowa, które wypowiedział
Pan: «Jan chrzcił wodą, wy zaś ochrzczeni będziecie Duchem
Świętym». Jeżeli więc Bóg udzielił im tego samego daru, co
nam, którzyśmy uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa, to jakżeż ja
mogłem sprzeciwiać się Bogu?”

Gdy
to usłyszeli, zamilkli. Wielbili Boga i mówili: „A więc i
poganom udzielił Bóg łaski nawrócenia, aby żyli”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus
powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto nie wchodzi do
owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest
złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest
pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego
głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy
wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim,
ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz
będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych”.

przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia
tego, co im mówił.

Powtórnie
więc powiedział do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam
wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną,
są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja
jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony –
wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po
to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby
owce miały życie i miały je w obfitości”.

Poganie
musieli być kimś bardzo ważnym dla Boga, skoro słyszymy
dzisiaj, ileż to różnych zabiegów Niebo podjęło dla ich
dowartościowania, a dokładniej: włączenia do wspólnoty
młodego Kościoła
na równych prawach z innymi.

Oto
dzisiaj słyszymy o wizji, jaką otrzymał Piotr, on sam zaś
wspomina o posłańcach, którzy przybyli do niego, aby udał się
wraz z nimi i rozstrzygnął także tę kwestię. Ale i inne
wydarzenia, opisane w Księdze Dziejów Apostolskich, jak chociażby
pierwszy Sobór Kościoła, odbyty w roku 50 w Jerozolimie,
potwierdzają tę – mówiąc językiem dzisiejszym – opcję
preferencyjną wobec pogan.

I
tylko dla porządku przypomnijmy, że mówiąc: „poganie”,
mamy na myśli ludzi spoza narodu wybranego, którzy nie
wyznawali judaizmu. Właśnie tę kwestię rozpatrywano na
wspomnianym Soborze, pojawiły się bowiem wątpliwości, czy
poganie, chcąc wejść do wspólnoty Kościoła, mają przejść
przez judaizm,
czyli najpierw wypełnić wymogi Prawa
Mojżeszowego i dopiero potem wejść do Kościoła, czy mogą od
razu.
Wiemy, że Sobór Jerozolimski otworzył im prostą i
bezpośrednią drogę.
I
właśnie to – podobnie, jak opisane dzisiaj wydarzenie –
pokazuje nam, jak bardzo Bogu zależy na człowieku. Na każdym
człowieku! I nie chodzi tu, rzecz jasna, o to, aby nie było
żadnych wymagań,
związanych z wejściem do Kościoła, czy z
przynależnością do niego. Bo można z tych naszych refleksji
wyciągnąć takie błędne przeświadczenie, że skoro nie ma
przeszkód do wejścia do Kościoła, to nie ma też żadnych
wymaga
ń. Wiemy, że to nie tak.

Jakie
wymagania wiążą się z przynależnością do Jezusa i Jego
Kościoła, to jasno wynika z nauczania samego Jezusa i Jego
Apostołów,
zapisanego na kartach Ewangelii, Księgi Dziejów
Apostolskich, czy w Apostolskich Listach, zawartych w Nowym
Testamencie. Są to bardzo konkretne wymagania. I całkiem
niemałe. Natomiast Pan usuwa z tej drogi wszystkie niepotrzebne
przeszkody i utrudnienia, bo bardzo zależy Mu na każdym bez
wyjątku człowieku, który mógłby wejść do Jego Kościoła i
osiągnąć zbawienie.
Jasno
wynika to także z dzisiejszej Ewangelii, w której Jezus mówi już
wprost: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli
przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich
owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie
zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej
przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja
przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości.
Moi
Drodzy, w tym właśnie tkwi istota całego problemu: Kogo
posłuchają owce?
Nie w tym, skąd pochodzą, jakie mają
wykształcenie, jakie znajomości tu czy tam, ale czy mają serce
otwarte
i gotowe, by pójść za jedynym Pasterzem.

Z
lektury Dziejów Apostolskich, ale nawet i Ewangelii, wiemy, że ci,
których określano mianem „pogan” niejednokrotnie wręcz
zaskakiwali otwartością swoich serc samego Jezusa i Jego
Apostołów, podczas kiedy członkowie narodu wybranego, do których
jako pierwszych skierowana została Dobra Nowina, okazywali się
niechętnymi, czy wręcz zamkniętymi na nią. Dlatego dzisiaj
możemy z całą pewnością powiedzieć, że łaska Boża i dar
zbawienia stają się udziałem tego, kto po prostu chce je
przyjąć.

I
jeżeli dzisiaj z podziwem mówimy, że Bogu tak bardzo zależy na
każdym człowieku
i dlatego tak szeroko otwiera bramy swego
Królestwa przed tak zwanymi poganami, to podkreślmy to mocno, że i
samym poganom także bardzo zależało na Bogu, dlatego poszli
za jedynym Pasterzem, przeszli przez tę jedyną Bramę, a nie
posłuchali złodziei i rozbójników, czyli różnych
uzurpatorów,
którzy jedynie udawali pasterzy. Wtedy udawali i
dzisiaj udają.

I
dzisiaj tak wiele owiec podąża za przeróżnymi fałszywymi
pasterzami – dosłownie: za złodziejami i rozbójnikami,
którzy chcą im tylko zaszkodzić i je wykorzystać. O kim mówimy?
Którzy to są owymi złodziejami i rozbójnikami?

Wszyscy,
którzy próbują prowadzić czy pouczać innych w oderwaniu od
tego, czego naucza Jezus,
albo wprost – wbrew
Jezusowi!
Wiemy, że nie brakuje dzisiaj takich fałszywych
przewodników i nauczycieli. To są złodzieje i rozbójnicy, bo
kradną ludziom prawdziwe szczęście i wprowadzają w ich
życie zamęt. Często widzimy ich na ekranie telewizora lub własnego
laptopa, a może i spotykamy się z nimi na co dzień. Czy pójdziemy
za nimi – czy za Jezusem, jedynym Dobrym Pasterzem? Czy damy
się Jemu poprowadzić – tylko Jemu? Czy pozwolimy Mu, by nas
zbawił?…

Stawiamy
te pytania dzisiaj, w dniu liturgicznego wspomnienia Matki Bożej
Fatimskiej, którą Bóg posłał na ziemię, aby – w Jego imieniu
upomniała
się o człowieka i o miejsce Boga w życiu człowieka.

Aby człowiek powrócił na szlak, jakim poprowadzi go jedyny Dobry
Pasterz. Wspomnijmy krótko wydarzenia, będące treścią
dzisiejszego wspomnienia.
Oto
13
maja 1917 roku,
Łucja
(
mająca
dziesię
ć
lat), Franciszek (
mający
dziewię
ć
lat) i Hiacynta (
mająca
lat
siedem)
pa
śli
stado w Cova Da Iria, w 
Parafii
Fatima.
Około
południa, po odmówieniu Różańca,

jak to czyni
li
zazwyczaj, wraca
li
do swoich zabaw. Nagle
zobaczyli
błysk
światła,
podobny
do błyskawicy. Chc
ieli
odejść, lecz druga błyskawica rozświetl
iła
miejsce, w którym się znajd
owali.
A po chwili spostrzeg
li
na szczycie młodego, zielonego dębu
„Panią
jaśniejąca mocniej, niż słońce”.

W rękach trzyma
ła
biały różaniec.

Pani
powiedziała
do trojga pastuszków:
„Nie
bójcie się, przychodzę z Nieba…

Przyszłam prosić
Was
o to, abyście przychodzili tutaj

każdego trzynastego,
przez
kolejn
ych
sześć
miesięcy,

o tej samej godzinie. Później powiem
Wam,
kim jestem i czego oczekuję. Wy pójdziecie do Nieba.
Ofiarujcie
się Bogu,

wyraźcie zgodę na wszystkie cierpienia, jakimi zechc
e
was doświadczyć, jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest
znieważany i jako przebłaganie za nawrócenie grzeszników. Dużo
wycierpicie, ale 
łaska
Boża będzie waszym wsparciem.

Odmawiajcie
codziennie Różaniec

za pokój dla świata i koniec wojny”.
Przez
kolejnych
pięć
miesięcy Pani stawia
ła
się na umówione spotkania. 13 czerwca wyjawi
ła
im,
że
Franciszek
i Hiacynta niebawem odejdą do Nieba,

natomiast Łucja pozostanie jeszcze przez jakiś czas na ziemi, gdyż
Jezus pragnie posłużyć się nią, aby przy jej pomocy ludzie
poznali i pokochali Maryję.
Powiedziała
im:

„On chce, aby świat obdarzał
nabożeństwem
moje Niepokalane Serce.

Tym, którzy 
z
wiarą to przyjmą, obiecuję zbawienie”.

13
lipca Pani prosi
ła
dzieci o kontynuowanie codziennego odmawiania Różańca.
„Poświęcajcie się i często powtarzajcie: O Jezu, to z miłości
do Ciebie, za nawrócenie grzeszników i zadośćuczynienie za
grzechy przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi…”. Zapowi
edziała
też: „Wojna skończy się. Jednak jeśli ludzie nadal będą
znieważać Boga,
zacznie
się druga, jeszcze gorsza.

Aby jej zapobiec, przyjdę poprosić o 
poświęcenie
Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu
oraz
o przyjmowanie zadośćczyniącej Komunii Świętej w pierwsze soboty
miesiąca. Jeśli moje prośby zostaną wysłuchane,
Rosja
nawróci się.
W
przeciwnym razie, jej błędy rozprzestrzenią się po świecie,
wywołując wojny i prześladowania Kościoł
a.
Ojciec
Święty dużo wycierpi, wiele narodów zostanie unicestwionych.
Na
końcu moje Niepokalane Serce zatriumfuje.

Ojciec Święty dokona poświecenia Rosji, która nawróci się…”.
Ponadto, wszystkim tym, którzy wierzą w objawienia, Pani obiec
ała
cud, który 
miał
się
wydarzyć
13 października. Każde z objawień trwa
ło
kwadrans i przyciąga
ło
coraz większe tłumy świadków.
I
właśnie 13 października, p
odczas
szóstego objawienia, wydarzył się wielki
cud
słoneczny, nazwany „tańcem słońca”,

oglądany przez 
siedemdziesiąt
tysięcy

świadków. Został opisany przez ówczesne gazety następująco:
„Słońce jest podobne do matowej, srebrnej blaszki i można
patrzeć na nie bez najmniejszego trudu.
Nie
razi w oczy, nie oślepia.

Można by powiedzieć, że to zaćmienie. Słońce zadrżało,
wykonało gwałtowne ruchy, jakich nigdy dotychczas nie obserwowano,
wykraczające poza wszelkie prawa kosmiczne…
Słońce
«tańczyło»…”.

Zjawiska
tego nie zarejestrowało żadne obserwatorium astronomiczne – w
związku z tym, nie można go nazwać naturalnym – a jednak zostało
zaobserwowane
przez tysiące osób: wierzących i niewierzących,

dziennikarzy oraz przez ludzi, którzy znajdowali się w odległości
wielu kilometrów, co dowodzi
ło,
że nie było to zbiorowe przywidzenie.

Przed
tym cudem Maryja powiedziała:
„Ja
jestem Panią Różańca Świętego.

Chcę, aby w tym miejscu wzniesiono na moją cześć kaplicę; aby
nie zaprzestano codziennego odmawiania Różańca; aby
nie
znieważano już Boga,
naszego
Pana…”. W czasie tego objawienia, u boku Matki Bożej stal
Święty
Józef i Dzieciątko Jezus.

Franciszek
zmarł w dwa lata później,
4
kwietnia 1919 r
oku,
a jego siostra Hiacynta –
20
lutego 1920 r
oku.
Natomiast
Łucji Najświętsza Panna ukazała się jeszcze w roku 1925, 1926 i
1929, aby prosić ją o obchodzenie
pierwszych
sobót miesiąca

– poprzez odmawianie Różańca, Spowiedź i Komunię Świętą w
intencji naprawienia zniewag wyrządzonych Niepokalanemu Sercu Maryi.
Łucja
przeżyła
dziewięćdziesiąt
osiem

lat i zmarła 1
3
lutego 2005 r
oku,
w klasztorze w Coimbrze.
Zechciejmy
wsłuchać się w wezwanie Maryi do nawrócenia i pokuty, a pomni na
przesłanie dzisiejszego słowa Bożego – dajmy się
poprowadzić
jedynemu Pasterzowi.
Czy
mogę powiedzieć, że mam w sobie tyle odwagi, a jednocześnie
zaufania do Jezusa, że bez żadnych zastrzeżeń –
naprawdę
chcę
za Nim pójść?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.