W dobrych zawodach wystąpiłem…

W

Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym sześćdziesiątą ósmą
rocznicę święceń kapłańskich przeżywa Papież Senior Benedykt
XVI. Otoczmy szczególną modlitwą Czcigodnego Jubilata, aby w ten
sposób wyrazić Mu naszą przeogromną wdzięczność za 
to
wszystko, co podarował Kościołowi – i prosić Boga o łaski i
natchnienia na jak najdłuższe lata dalszej służby Ludowi Bożemu.

Pamiętajmy dzisiaj o modlitwie za Benedykta XVI!
Ponadto,
imieniny dzisiaj obchodzą:
  • Ksiądz
    Biskup Piotr Sawczuk – do niedawna Biskup Pomocniczy Diecezji
    siedleckiej, a obecnie Biskup drohiczyński;
  • Ksiądz
    Paweł Smarz
    , Ksiądz Piotr Wojdat, Ksiądz Piotr Woźniak –
    moi Koledzy kursowi;
  • Ksiądz
    Paweł Cieślik, Ksiądz Piotr Jarosiewicz – Kapłani pochodzący
    z mojej rodzinnej Parafii;
  • Ksiądz
    Paweł Broński, Ksiądz Paweł Kindracki, Ksiądz Paweł Kobiałka,
    Ksiądz Piotr Mazurek, Ksiądz Piotr Paćkowski, Ksiądz Paweł
    Padysz, Ksiądz Piotr Pielak, Ksiądz Piotr Sawiuk, Ksiądz Piotr
    Hawryluk, Ksiądz Paweł Bielecki, Ksiądz Piotr Stępniewski

    Kapłani, których w różnych miejscach i przy różnych
    okazjach spotkałem;
  • Doktor
    Paweł Bucoń – Sędzia jednego z lubelskich Sądów i świecki
    Szafarz Komunii Świętej w Archidiecezji lubelskiej, mój serdeczny
    Przyjaciel jeszcze z czasów kółka ministranckiego;
  • Piotr
    Oleszczuk i Paweł Mochnacz – moi Chrześniacy;
  • Piotr
    Nowicki – mój Brat cioteczny;
  • Paweł
    Baczkura, Paweł Siłaczuk, Paweł Deres, Paweł Kaczorowski, Piotr
    Kalbarczyk, Paweł Miłosz, Piotr Paziewski, Paweł Rękawek, Piotr
    Sitek, Paweł Siwiec, Piotr Biernacki, Paweł Skowroński, Piotr
    Świtaj, Paweł Stachurski,
    Piotr Strzeżysz
    Członkowie różnych Wspólnot młodzieżowych lub
    moi Uczniowie ze wszystkich Parafii, w których posługiwałem;
  • Paweł
    Czajka, Piotr Deres, Piotr Karwowski, Piotr Skolimowski, Paweł
    Sosik, Paweł Tomaszek, Piotr Stelmach, Piotr Strzeżysz
    moi
    Znajomi z różnych czasów i miejsc.
Życzę
wszystkim Dostojnym Solenizantom, aby na wzór swych Patronów
stawali się – w okolicznościach, w jakich żyją i pracują –
mocnymi filarami Kościoła. Zapewniam o mojej serdecznej modlitwie w
intencji każdego z Nich!
Moi
Drodzy, z racji dzisiejszej Uroczystości Kościół obdarza nas
łaską odpustu zupełnego za posługiwanie się dewocjonaliami,
poświęconymi przez Ojca Świętego lub Biskupa. Warunkiem jest
złożenie Wyznania wiary i inne stałe warunki. Jeżeli zatem ktoś
ma różaniec, czy jakiś obrazek, poświęcony choćby na Audiencji
generalnej, w której uczestniczył w Rzymie, albo coś, co poświęcił
któryś z Biskupów, może o ten odpust dzisiaj prosić.
Dzisiejsza
Uroczystość nie nakłada na nas obowiązku uczestnictwa we Mszy
Świętej, ale jeżeli mamy taką możliwość, to naprawdę warto!
Choćby po to, aby swoją modlitwą wesprzeć Ojca Świętego
Franciszka, oraz Papieża – Seniora – Jubilata.
Moi
Drodzy, wczoraj, o 19:30, Ksiądz Marek wylądował na polskiej
ziemi. Będzie na niej do 22 lipca. Dziękuję Wam za towarzyszenie
modlitwą Jego podróży – i całej posłudze. Myślę, że
przynajmniej niektórzy z Was będą mieli możliwość osobistego
spotkania – chociażby w najbliższą niedzielę, w naszej
rodzinnej Parafii Chrystusa Miłosiernego, w Białej Podlaskiej (o
czym sam wspomniał w swoim słówku), albo za tydzień, w niedzielę,
7 lipca, w Miastkowie (o czym ja wspominam w tym słówku). Co potem
– to się okaże wkrótce.
Na
głębokie i religijne przeżywanie tego pięknego dnia – niech
Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty.
Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

Uroczystość
Świętych Apostołów Piotra i Pawła,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza:


Dz
12,1–11; 2 Tm 4,6–9.17–18; Mt 16,13–19

CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

W
owych dniach Herod zaczął prześladować niektórych członków
Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana, a gdy spostrzegł,
że to spodobało się Żydom, uwięził nadto Piotra. A były to dni
Przaśników. Kiedy go pojmał, osadził w więzieniu i oddał pod
straż czterech oddziałów, po czterech żołnierzy każdy,
zamierzając po Święcie Paschy wydać go ludowi.

Strzeżono
więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego
nieustannie do Boga.

W
nocy, po której Herod miał go wydać, Piotr, skuty podwójnym
łańcuchem, spał między dwoma żołnierzami, a strażnicy przed
bramą strzegli więzienia.

Wtem
zjawił się anioł Pański i światłość zajaśniała w celi.
Trąceniem w bok obudził Piotra i powiedział: „Wstań szybko!”
Równocześnie z rąk Piotra opadły kajdany.

Przepasz
się i włóż sandały!” – powiedział mu anioł.

A
gdy to zrobił, rzekł do niego: „Narzuć płaszcz i chodź za
mną!”

Wyszedł
więc i szedł za nim, ale nie wiedział, czy to, co czyni anioł,
jest rzeczywistością; zdawało mu się, że to widzenie. Minęli
pierwszą i drugą straż i doszli do żelaznej bramy, prowadzącej
do miasta. Ta otwarła się sama przed nimi. Wyszli więc, przeszli
jedną ulicę i natychmiast anioł odstąpił od niego.

Wtedy
Piotr przyszedł do siebie i rzekł: „Teraz wiem na pewno, że Pan
posłał swego anioła i wyrwał mnie z ręki Heroda i z tego
wszystkiego, czego oczekiwali Żydzi”.

CZYTANIE
Z DRUGIEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYMOTEUSZA:
Najmilszy:
Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki
nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę
ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości,
który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko
mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego.

Pospiesz
się, by przybyć do mnie szybko. Pan stanął przy mnie i wzmocnił
mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby
wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy
lwa. Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię,
przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki
wieków. Amen.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy
Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów:
„Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?”

A
oni odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza,
jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”.

Jezus
zapytał ich: „A wy, za kogo Mnie uważacie?”

Odpowiedział
Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”.

Na
to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony.
Albowiem ciało i krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który
jest w niebie. Oto i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr – Opoka, i
na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie
przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek
zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na
ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.

Trudno
właściwie powiedzieć, które z tekstów biblijnych najlepiej
pasowałyby na dzisiejszą Uroczystość Świętych Apostołów
Piotra i Pawła, bowiem i tekstów o obu Patronach, i tekstów
przez nich samych napisanych – szczególnie przez Świętego
Pawła – jest tak wiele, że można swobodnie wybierać.
Zresztą, z pewnością znalazłoby się wiele argumentów za tym, by
użyć tych lub innych fragmentów. Wybrano te, które usłyszeliśmy
– i chyba możemy przyznać, iż są one faktycznie bardzo
„reprezentatywne”
dla stylu życia i działalności tak
jednego, jak i drugiego z Apostołów.

Oto
w pierwszym czytaniu, z Księgi Dziejów Apostolskich, słyszymy o
cudownych uwolnieniu Piotra z więzienia. I można się tylko
zastanawiać, czy dlatego ten tekst został wybrany, iż opisuje
takie znaczące wydarzenie – wszak takich zdarzeń w życiu
Piotra było o wiele więcej – czy ze względu na jedno, bardzo
wyjątkowe, a wręcz kluczowe zdanie: to mianowicie, że
Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga.
Naprawdę, piękne zdanie: Kościół modlił się za
[Piotra]
nieustannie do Boga.

Kiedy
ten przebywał w więzieniu, cały Kościół za niego, czyli swego
pierwszego Papieża, Księcia Apostołów, Namiestnika Jezusa
Chrystusa – modlił się do Boga. Można chyba nawet
zaryzykować stwierdzenie, że to zdanie jest – w odniesieniu
oczywiście do Piotra Apostoła – najważniejsze w całym Piśmie
Świętym!
Naturalnie, nie ma tu potrzeby epatowania jakimiś
wielkimi słowami i podniosłymi hasłami, ale to zdanie pokazuje,
kim był dla Kościoła Piotr i jaka wspólnota wiary
wokół niego zaistniała.

A
przecież wiemy, że było to echem – a może dalszym ciągiem
– tej sytuacji, którą opisuje Mateusz w dzisiejszej Ewangelii,
jak to Jezus, usłyszawszy odpowiedź Piotra: Ty jesteś
Mesjasz, Syn Boga żywego
na postawione wcześniej
pytanie, za kogo uczniowie Go uważają – powiedział do niego:
Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem ciało i
krew nie objawiły ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.
Oto i Ja tobie powiadam: Ty jesteś
Piotr –
Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go
nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego: cokolwiek
zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na
ziemi, będzie rozwiązane w niebie.

Skoro
zatem chodziło o tego, który był opoką Kościoła; skoro to na
nim właśnie Kościół miał się ciągle budować, to ten Kościół
odpowiednio duchowo zadbał o swego Przewodnika, o swoją
widzialną Głowę. Kościół modlił się za niego
nieustannie do Boga.
Strażnicy pilnowali go w więzieniu, a
Kościół się modlił – bardzo ciekawe i dające do myślenia
zestawienie! Świat dał to, na co go było stać, czyli kajdany,
więzienie i nienawiść, a Kościół na to odpowiedział modlitwą
i wielką duchową wspólnotą.

Piotr,
pomimo osamotnienia w celi i fizycznego oddzielenia od swoich
współwyznawców, może właśnie w tej chwili był z nimi tak
zjednoczony, jak nigdy wcześniej!
Bo ta duchowa więź,
zbudowana na modlitwie, to mocna duchowa skała, na
której można wznosić budowlę Kościoła.

Czy
i dzisiaj możemy powiedzieć, że pomiędzy Piotrem a Kościołem
jest taka więź? A pomiędzy Kościołem a Piotrem? A
pomiędzy Piotrem i innym Pasterzami Kościoła? A we wzajemnych
relacjach wiernych pomiędzy sobą?
Czy dzisiaj Kościół modli
się nieustannie za Piotra, czyli obecnego Papieża? Czy dzisiaj
Kościół – ale tak szczerze – modli się nieustannie za
siebie nawzajem?

A
przecież taki właśnie obraz Kościoła – jako duchowo silnej
wspólnoty
– wyłania się z dzisiejszego Bożego słowa i z
postawy, zaangażowania i pracy obu Apostołów. Tak o tym mówi
Prefacja dzisiejszej Mszy Świętej, w której to za chwilę
kapłan wypowie znamienne słowa: „Ty nam pozwalasz z radością
oddawać cześć świętym Apostołom, Piotrowi i Pawłowi. Piotr
pierwszy wyznał wiarę w Chrystusa i z nawróconych Izraelitów
założył pierwszy Kościół.
Paweł otrzymał łaskę jasnego
rozumienia prawd wiary i stał się nauczycielem narodów
pogańskich.
Obdarzeni różnymi darami, zgromadzili w jednym
Kościele
wyznawców Chrystusa i zjednoczeni w chwale
niebieskiej, wspólnie odbierają cześć na ziemi.” Moi Drodzy,
jak wiele można wyrazić w kilku zwięzłych zdaniach, prawda?…
Zresztą,
i Paweł w kilku zwięzłych zdaniach dzisiaj scharakteryzował całą
swoją apostolską drogę życiową. Pisał do swego ucznia i
duchowego syna, młodego Biskupa Tymoteusza, tak: Krew moja już
ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W
dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem.
Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w
owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia.
Szczególnie
drugie zdanie polecam naszej uwadze: W dobrych zawodach
wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem.

Mamy
tu całe życie i apostolskie zaangażowanie człowieka, wyrażone w
jednym zdaniu – ale jakże bogatym w treść i znaczącym zdaniu!
Bo rzeczywiście, w dobrych zawodach Paweł wystąpił –
naturalnie, od tego momentu, kiedy znalazł się we właściwej
drużynie.
Bo wcześniej grał też bardzo ofiarnie i solidnie –
ale do przeciwległej bramki. Bieg ukończył – czyli miał
świadomość dobrze wykonanego dzieła. Wiarę ustrzegł
o, to prawda!

I
to nie tylko w swoim własnym sercu, ale i w sercach swoich
uczniów.
Poniekąd także i w naszych sercach, skoro i my,
czytając kolejne Listy Apostoła w Nowym Testamencie, dostępujemy
łaski bardziej „jasnego rozumienia prawd wiary”
jak to zaraz usłyszymy w Prefacji. Widzimy zatem, że u początków
Kościoła stanęli – i dzisiaj są jego fundamentem, duchową siłą
i źródłem dobrych natchnień – dwaj wielcy
Apostołowie, Piotr i Paweł.
Dziękujemy naszemu Panu za to, że
w takie ręce powierzył dobro swego Kościoła.

Powierzył
im swój Kościół – i się nie nie zawiódł, pomimo tego, że
Paweł był wcześniej prześladowcą, a Piotr okazał się
zdrajcą. Całościowy, ogólny bilans posługi obydwu w
Kościele wypadł zdecydowanie na plus.

Udało
im się bowiem – za łaską Bożą – stworzyć z Kościoła
tak silną, duchową wspólnotę,
że niestraszne jej były żadne
prześladowania i przeciwności! Oni sami taką wspólnotę tworzyli
z Jezusem, ale i pomiędzy sobą, bo przecież dobrze
się nawzajem rozumieli i wspierali – chociaż znamy fakt otwartego
sprzeciwu Pawła wobec Piotra
w jednej konkretnej sytuacji.
Wszystko to jednak służyło budowaniu i zacieśnianiu duchowej
więzi wewnątrz Kościoła.

Wszystko
to było dla dobra Kościoła – tak, również ów
wspomniany konflikt wynikł z prawdziwej troski Pawła o
jedność
Kościoła, którym przez chwilę zagrażała
dość mętna i mało odważna postawa Piotra – w końcu
przecież, co by nie mówić: Głowy Kościoła! Zatem, nawet
jeżeli ze sobą dyskutowali,
nie zgadzali się ze sobą,
spierali – to nigdy po to, by drugiemu zrobić na złość, by
okazać drugiemu swoją wyższość, zawiść lub pogardę, ale aby
jeszcze skuteczniej zadbać o dobro Kościoła. Bo Kościół
był dla nich ową wspólnotą miłości – wspólnotą życia!
Nie
był jakąś odległą, suchą i zimną instytucją, z którą
na wszelki wypadek trzeba jakoś tam utrzymywać kontakt, ale tak
bardzo minimalnie – tylko na tyle, na ile jest to
konieczne, żeby w razie potrzeby dostać odpowiedni
kwitek… Nie był dla nich także jakąś instytucją polityczną,
ani też ośrodkiem pomocy społecznej – chociaż
rzeczywiście pomoc najbiedniejszym ówczesny Kościół miał
dopracowaną do perfekcji.
Piotr
i Paweł rysują przed nami obraz Kościoła, będącego prawdziwą,
duchową wspólnotą;
więzią miłości, środowiskiem życia,
przestrzenią duchowego rozwoju, braterską wspólnotą, drogą do
zbawienia, płaszczyzną świętości!
Czy
przekonuje mnie ten obraz? Czym dla mnie jest Kościół?
Zimną i złą instytucją, która rzekomo tak bardzo dobija się o
swoje wpływy polityczne? A może to ciągle jeszcze owi
„oni”:
ci źli biskupi, księża, zakonnicy, względnie
jeszcze jakieś organizacje ludzi „nawiedzonych”, którzy chyba
żyją w jakimś innym świecie?… Tym dla mnie jest Kościół?…

Czy
może jednak – wspólnotą?… Moją przestrzenią
życia?…
Całym moim życiem?…

Czy
mogę z całym przekonaniem powiedzieć o Kościele: to mój
Kościół?
A jeżeli tak, to w jaki konkretny sposób na co
dzień unikam tego, co mogłoby mu szkodzić lub go burzyć – i co
konkretnie robię, aby go budować, wzmacniać, ubogacać?…
Jak tworzę wspólnotę miłości z innymi ludźmi? Czy nieustannie
modlę się
za Piotra i za cały Kościół? Czy błędy ludzi
Kościoła – tych duchownych, ale i tych świeckich – martwią
mnie i mobilizują do modlitwy, czy są powodem diabelskiej
satysfakcji?
Jak
na co dzień buduję Kościół Chrystusowy?…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.