NIech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiam serdecznie z Surgutu, z Syberii.
Zapraszam do wspólnego rozmyślania nad Słowem Bożym.
Dziś w liturgii wspominamy św. Agnieszkę. Niżej link do jej biografii:
https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-21.php3
(1 Sm 24,3-21)
Saul zabrał trzy tysiące wyborowych mężczyzn z całego Izraela i wyruszył na poszukiwanie Dawida i jego ludzi po wschodniej strome Skał Dzikich Kóz. I przybył Saul do pewnych zagród owczych przy drodze. Była tam jaskinia, do której wszedł Saul. Dawid zaś znajdował się wraz ze swymi ludźmi w głębi jaskini. Ludzie Dawida rzekli do niego: „Właśnie to jest dzień, o którym powiedział ci Pan: „Oto Ja wydaję w twe ręce wroga, abyś z nim uczynił, co ci się podoba”. Dawid powstał i odciął pokryjomu połę płaszcza Saula. Potem jednak zadrżało serce Dawida z powodu odcięcia poły należącej do Saula. Odezwał się też do swych ludzi: „Niech mię broni Pan przed dokonaniem takiego czynu przeciw mojemu władcy i pomazańcowi Pana, bym miał podnieść rękę na niego, bo jest pomazańcem Pana”. Tak Dawid skarcił swych ludzi i nie pozwolił im rzucić się na Saula. Tymczasem Saul wstał, wyszedł z jaskini i udał się w drogę. Powstał też i Dawid i wyszedłszy z jaskini zawołał za Saulem: „Panie mój, królu!” Saul obejrzał się, a Dawid rzucił się twarzą ku ziemi oddając mu pokłon. Dawid odezwał się do Saula: „Dlaczego dajesz posłuch ludzkim plotkom, głoszącym, że Dawid szuka twej zguby? Dzisiaj na własne oczy mogłeś zobaczyć, że Pan wydał cię w jaskini w moje ręce. Namawiano mnie, abym cię zabił, a jednak oszczędziłem cię, mówiąc: Nie podniosę ręki na mego władcę, bo jest pomazańcem Pana. Zresztą zobacz, mój ojcze, połę twego płaszcza, którą mam w ręku. Przeto że uciąłem połę twego płaszcza, a ciebie nie zabiłem, wiedz i przekonaj się, że we mnie nie ma żadnej złości ani zdrady, ani też nie popełniłem przeciw tobie przestępstwa. A ty czyhasz na życie moje i chcesz mi je odebrać. Niechaj Pan dokona sądu między mną i tobą, niechaj Pan na tobie się pomści za mnie, ale moja ręka nie zwróci się przeciw tobie. Według tego, jak głosi starożytne przysłowie: «Od złych zło pochodzi”, ręka moja nie zwróci się przeciw tobie. Za kim to wyruszył król izraelski? Za kim ty gonisz? Za zdechłym psem, za jedną pchłą? Pan więc niech będzie rozjemcą, niech rozsądzi między mną i tobą, niech wejrzy i poprowadzi moją sprawę, niech obroni mnie przed tobą”. Kiedy Dawid przestał mówić do Saula, Saul zawołał: „Czy to twój głos, synu mój, Dawidzie?” I Saul zaczął głośno płakać. Mówił do Dawida: „Tyś sprawiedliwszy ode mnie, gdyż świadczyłeś mi dobro, podczas gdy ja wyrządzałem ci krzywdę. Dziś dałeś mi dowód, że mi dobro świadczyłeś, kiedy bowiem Pan wydał mię w twoje ręce, ty mnie nie zabiłeś. Przecież jeżeli kto spotka swego wroga, czy pozwoli na to, by spokojnie dalej szedł drogą? Niech cię Pan nagrodzi szczęściem za to, coś mi dziś uczynił. Teraz już wiem, że na pewno będziesz królem i że w twojej ręce utrwali się królowanie nad Izraelem”.
(Mk 3,13-19)
Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy. Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy: Synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.
Jezus powołuje Apostołów, jak dziś czytamy – powołuje Dwunastu. Ta liczba nie jest przypadkowa, nawiązuje do dwunastu pokoleń Izraela.
Jezus wybiera tych, których sam chciał. Nie jest tu ważne kto jest lepszy, kto gorszy – Jezus wybiera tych, których sam chce. On podejmuje decyzje, On wybiera. Wybór Jezusa, to tajemnica serca Boga.
A przecież nas też wybrał. Jeśli jesteśmy w Kościele, jeśli nam się chce modlić, jeśli czytamy Słowo Boże i rozmyślamy nad nim, to znaczy, że Bóg nas wybrał.
Jest przecież wielu, których to nie interesuje, może nawet wierzący, a jednak oni nie wchodzą w głębię, nie słuchają Słowa Pana. A nam się chce, my to robimy. Czy dlatego, że myśmy tak zdecydowali? To nasz wybór? To my jesteśmy tacy dobrzy i święci? Nie. To Jezus. To On nas wybrał, On nas wezwał, On nas powołał.
Ciekawym jest, że w oryginalnym tekście, słowo, które czytamy jako „ustanowił”, ustanowił Dwunastu, można tłumaczyć jako stworzył, zrobił, uczynił Dwunastu. Jezus stwarza wspólnotę, stwarza Kościół. Moment powołania to dzieło stworzenia. Bóg stwarza.
Kiedy i nas Bóg powołuje, wtedy Bóg stwarza, stwarza coś nowego w nas i przez nas, stwarza coś nowego w Swoim Kościele i w świecie.
Ciekawym jest, że Bóg powołuje Dwunastu, żeby Mu towarzyszyli, albo lepiej przetłumaczyć – żeby z Nim byli. Tylko potem jest kilka zadań do jakich ich powołuje.
Pierwsze zadanie, cel naszego powołania, to to, żebyśmy byli z Jezusem. Być z Jezusem – na modlitwie, być z Jezusem stale, być w Jego stałej obecności.
My często chcemy Jezusowi służyć, chcemy tak wiele zrobić, tymczasem najważniejsze jest to, byśmy z Nim byli. I kiedy z Nim jesteśmy, On daje nam zadania.
„Ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki” – żeby Mu towarzyszyli, by mógł ich wysyłać… Jeśli będą mu towarzyszyli, wtedy On będzie mógł ich wysyłać. Kiedy towarzyszymy Jezusowi, kiedy jesteśmy z Jezusem, jesteśmy do Jego dyspozycji.
Czy chcę być z Jezusem? Czy chcę być Jego uczniem? Czy chcę być do Jego dyspozycji?
Jednak dzisiejsze słowo daje nam jeszcze inny temat.
Słyszymy imiona Dwunastu, a wśród nich także imię Judasza.
W I czytaniu słyszymy o historii Saula i Dawida, można powiedzieć – również dwóch powołanych. I Saula i Dawida powołał, wybrał Bóg. Z Bożego rozkazu Samuel namaścił ich na królów. A jednak…
Saul nie był posłuszny Bogu…
Tak jak i Judasz, i nie tylko Judasz, w wielu miejscach także inni Apostołowie – jednak inni wrócili, żałowali za swój grzech, podobnie Dawid.
Saul i Judasz, to przykłady ludzi wybranych, powołanych, ale…
Nie wystarczy to, że jesteśmy przez Boga wybrani. Nie wystarczy to, że Bóg nas powołał.
Można być powołanym, ale nie być z Jezusem, nie być Jemu posłusznym, można zgubić stracić swoje powołanie, można stracić dar, łaskę, otrzymaną w swoim powołaniu.
Trzeba nam zamyśleć się, jak my realizujemy powołanie, jakie dał nam Pan? Czy jesteśmy Mu wierni, czy jesteśmy z Nim?
Saula zgubiła zazdrość, która potem przerodziła się w złość.
Zazdrość, złość, to straszni wrogowie naszego powołania.
Dawid dziś daje nam przykład pokory, szacunku okazanego pomazańcowi Pańskiemu. Przykład pokory i bojaźni Bożej. Takie cechy powinniśmy mieć w powołaniu.
Spójrzmy dziś na nasze powołanie. Każdy z nas otrzymał powołanie od Boga, szczególną drogę życia, szczególne zadania. Jednak pierwsze to – towarzyszyć Jezusowi, być z Nim. Jak realizuję to pierwsze powołanie.
Dalej On posyła każdego z nas do konkretnych zadań. Czy realizuję te zadania, do których wzywa mnie Jezus, czy może wymyślam sobie swoje, do których nie jestem powołany?
Czy jestem pokorny w swoim powołaniu?
Co mogę robić lepiej w swoim powołaniu? Jak lepiej mogę realizować owo powołanie?
Na wierność Panu Bogu, na wierne i pokorne towarzyszenie Jezusowi i wypełnianie zadań, do których On nas wzywa…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.
Dziś Dawid ukazuje się mi jako człowiek nie mściwy, bojący się Boga, okazujący miłosierdzie wobec wroga i jednocześnie swego króla ale również jako człowiek ukazujący prawdę o sobie i dowodzący swej wiary, że tylko Bóg jest Panem życia i śmierci.
Bardzo potrzebna jest nam , współczesnym ludziom taka wiara, właśnie dziś, właśnie teraz, gdy brat brata chce zniszczyć, zabrać dobre imię…
Wczoraj przez przypadek oglądałam program Pani Jaworowicz…
Dziś czytam w internecie o nękaniu rodziny p. Pawła Wojtunika…
Jezu, przymnóż nam wiary, obdarz nadzieją , że z Tobą pokonamy nasz grzech i wlej w nasze serca miłość do Ciebie Boże i do każdego człowieka. Amen.
To straszne ile złych rzeczy na tym świecie jest z winy człowieka. Człowiek, człowiekowi katem.
Jakby mało było problemów na które nie mamy wpływu np choroby.
Gosia_
Jesteśmy mistrzami niewykorzystanych szans, które tworzą naszą rzeczywistość.
Prawda? Jakie to prawdziwe, ale to od nas zależy czy będziemy wyciągać lekcje i wnioski czy się poddamy.
Gosia_
Każdy z nas ma powołanie : kapłaństwo, zakon, życie w małżeństwie czy w samotności…
To pewnego rodzaju rola? Zadanie? Ale co najważniejsze , to dar!
Kiedyś jak byłam młodsza. Często słyszałam I nie zgadzałam się ze stwierdzeniem tego typu :
” A przecież nas też wybrał. Jeśli jesteśmy w Kościele, jeśli nam się chce modlić, jeśli czytamy Słowo Boże i rozmyślamy nad nim, to znaczy, że Bóg nas wybrał. ”
Nie rozumiałam tego. Jak to ? Ja chodzę do Kościoła, bo Jezus mnie wybrał? Nie! Ja chodzę do Kościoła, bo ja tego chce.
Młody człowiek pełen pychy i niepokory, ale też myślę, że to się bierze z niezrozumienia. Młody człowiek nie rozumie, to się buntuje.
Gosia_
Prawo młodego człowieka: buntować się, pytać, dociekać, męczyć dorosłych pytaniami…
Obowiązek dorosłego człowieka: nie zostawić młodego bez pomocy!
A co do zła na świecie – jest i się panoszy. Ale my jednak nie zapominajmy, komu służymy, kto jest naszym Panem i jaka jest Jego moc. A jest ona wielka! Nie traćmy więc nadziei, tylko róbmy swoje, Jemu ufajmy, Jego się mocno trzymajmy – i nie dajmy sobie wmówić, że już „nic się nie da zrobić”…
xJ