Patron naszej codzienności

P

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:

Józef Bronisz, życzliwy mi Człowiek z Parafii w Radoryżu Kościelnym, głęboko zainteresowany sprawami Kościoła i swojej Parafii, oraz lokalnej społeczności; piszący nieraz na naszym blogu;

Ojciec Józef Czernecki, Oblat, niegdyś posługujący w Kodniu, a obecnie Ekonom całej polskiej Prowincji Oblatów.

Urodziny natomiast przeżywa Szymon Olender, bliski mi Człowiek, za moich czasów – Lektor w Celestynowie, a obecnie Mąż swojej Żony i Ojciec swojej Córki.

Dostojnym Świętującym życzę naśladowania Świętego Józefa we wszystkim, co tylko możliwe! Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, zapraszam już do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie, osobiście i indywidualnie? Duchu Święty, przyjdź i pomóż zrozumieć…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Uroczystość Świętego Józefa, Oblubieńca Maryi,

19 marca 2022.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza: 2 Sm 7,4–5a.12–14a.16;

Rz 4,13.16–18.22; Mt 1,16.18–21.24a albo: Łk 2,41–51a

CZYTANIE Z DRUGIEJ KSIĘGI SAMUELA:

Pan skierował do Natana następujące słowa: „Idź i powiedz mojemu słudze Dawidowi: To mówi Pan: «Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem.

Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki»”.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:

Bracia: Nie od wypełnienia Prawa została uzależniona obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata, ale od usprawiedliwienia z wiary.

I stąd to dziedzictwo zależy od wiary, by było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała niewzruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich, jak jest napisane: „Uczyniłem cię ojcem wielu narodów” przed obliczem Boga. Jemu on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych, i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia.

On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: „Takie będzie twoje potomstwo”.

Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego.

Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.

Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.

Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.

ALBO:

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy Jezus miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.

Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.

Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”.

Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany.

Chcąc dowiedzieć się czegokolwiek o życiu naszego dzisiejszego Patrona, Świętego Józefa, musimy polegać na tym, co przekazują Ewangelie. A one poświęcają Mu łącznie dwadzieścia sześć wierszy, Jego zaś imię wymieniają czternaście razy. I jakkolwiek osobą Józefa zajmują się bardzo żywo także Autorzy pism apokryficznych, to jednak w ich przekazach zbyt wiele jest legend i historii na tyle mało wiarygodnych, by można je było traktować poważnie. Niewiele mówią one także o latach dzieciństwa i wczesnej młodości naszego Patrona.

Wiemy, że Józef pochodził z rodu króla Dawida. Wykazuje to Święty Mateusz w swojej genealogii. Mimo jednak wysokiego pochodzenia, Józef nie posiadał żadnego majątku. Na życie zarabiał stolarstwem i pracą jako cieśla. Zdaniem Świętego Justyna, żyjącego przecież bardzo blisko czasów apostolskich, Święty Józef wykonywał sochy drewniane i jarzma na woły. Przygotowywał więc narzędzia gospodarcze i rolnicze. Autorzy niektórych apokryfów nazywają Go stolarzem.

Zaręczony z Maryją, stanął wobec tajemnicy cudownego poczęcia. Nie będąc według ciała ojcem Chrystusa, był nim jednak według prawa żydowskiego, jako prawomocny małżonek Maryi. Chociaż więc Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo, to jednak wobec prawa i otoczenia Święty Józef był uważany za ojca Pana Jezusa. Tak Go też nazywają Ewangelie.

W takiej sytuacji trzeba było wykazać, że Józef pochodził w prostej linii od króla Dawida. Z tego rodu – jak z kolei wykazuje w swojej genealogii Święty Łukasz – pochodziła też Matka Boża. Można zatem uznać, że i sam Jezus pochodził z rodu Dawida, co też zapowiadali Prorocy – jak chociażby Prorok Natan, o czym mówi nam dzisiejsze pierwsze czytanie, z Drugiej Księgi Samuela.

Zatem Józef, dowiadując się o tym, że jego Małżonka jest w stanie błogosławionym, postanawia dyskretnie usunąć się z Jej życia, by nie narazić Jej na zhańbienie i obmowy. Wprowadzony jednak przez Anioła w całą tajemnicę, bierze Maryję do siebie, do domu w Nazarecie. Podporządkowując się dekretowi o spisie ludności, udaje się z Nią do Betlejem. Tam też narodził się Jezus. Po nadaniu Dziecku imienia i przedstawieniu Go w świątyni, w obliczu prześladowania, ucieka z Matką i Dzieckiem do Egiptu. Po śmierci Heroda wraca do Nazaretu.

Po raz ostatni Józef pojawia się na kartach Pisma Świętego podczas pielgrzymki z dwunastoletnim Jezusem do Jerozolimy. Słyszymy o tym właśnie dzisiaj. Kiedy Jezus rozpoczyna swą publiczną działalność, o Jego przybranym Ojcu nie znajdujemy już na kartach Ewangelii żadnej wzmianki. Wynika z tego, że prawdopodobnie już nie żył. Miał zapewne najpiękniejszą śmierć i pogrzeb, jaki sobie można na ziemi wyobrazić, gdyż byli przy nim w ostatnich chwilach Jego życia zarówno Jezus, jak i Maryja. Może dlatego tradycja nazwała go Patronem dobrej śmierci.

Ikonografia zwykła przedstawiać Świętego Józefa jako starca. W rzeczywistości, był On człowiekiem w pełni męskiej urody i sił. Sztuka chrześcijańska zostawiła wiele tysięcy wizerunków Świętego Józefa w rzeźbie i w malarstwie. Ojcowie i pisarze Kościoła podkreślają, że do tak bliskiego życia z Jezusem i Maryją Opatrzność wybrała człowieka o niezwykłej cnocie. Dlatego Kościół słusznie stawia Świętego Józefa na czele wszystkich świętych i daje mu tak wyróżnione miejsce w hagiografii, nazywając go Oblubieńcem Maryi, Żywicielem i Wychowawcą Jezusa.

Święty Józef jest Patronem Kościoła powszechnego, Patronem licznych zakonów, krajów, między innymi Austrii, Czech, Filipin, Hiszpanii, Kanady, Portugalii, Peru; także – wielu diecezji i miast. Ponadto, jest Patronem małżonków i rodzin chrześcijańskich, ojców, sierot, a także cieśli, drwali, rękodzielników, robotników, rzemieślników, wszystkich pracujących i uciekinierów. Wzywany jest wreszcie – o czym już wspomnieliśmy sobie – jako Patron dobrej śmierci.

Słuchając uważnie dzisiejszych czytań mszalnych i rozważając życiorys tego niezwykłego Człowieka, możemy zauważyć, że w pierwszym i drugim czytaniu nie ma wprost o Nim mowy, ale jest ukazana pewna ciągłość historii zbawienia, w którą – jak sugerują oba teksty – nasz dzisiejszy Patron jest wpisany.

Czytanie z Księgi Samuela przytacza nam słowa samego Boga, które Prorok Natan ma powtórzyć Dawidowi. Słyszymy: Wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem.

Wiemy, że w pierwszym i podstawowym rozumieniu tego zdania mamy tu zobaczyć syna Dawida, króla Salomona, my jednak rozszerzamy spojrzenie i chyba bez większych wątpliwości i wahań myślimy o innym Potomku, pisanym wielką literą. I właśnie na życiowej drodze tego Potomka stanął dzisiejszy Patron, który był Jego Opiekunem, ziemskim Ojcem… Nie słyszymy dziś żadnej wzmianki o tym wyjątkowym Opiekunie i Ojcu, ale trudno – doprawdy – Jego obecności tutaj nie dostrzec.

Z kolei, drugie czytanie – wśród wielu wątków, których można dopatrzeć się w tym dość krótkim tekście – zawiera pochwałę wiary Abrahama. Słyszymy o tym wielkim człowieku, że wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: „Takie będzie twoje potomstwo”.

I znowu, o Józefie ani słowa, ale czyż tych stwierdzeń, które tu sobie przywołujemy, nie można odnieść właśnie do Niego? Był On z pewnością naśladowcą i uczniem Abrahama, godnym jego imienia, gdy idzie o wiarę i całą życiową postawę. Ale też wpisuje się w owo potomstwo Abrahamowe, o którym dziś mowa.

Możemy zatem powiedzieć, że w obu czytaniach Józefa wprost nie widzimy i nic o Nim bezpośrednio nie słyszymy, natomiast odnajdujemy Go w całym wielkim nurcie historii zbawienia, jako kogoś, kto odegrał w niej niezwykle ważną rolę. W tym kontekście, musimy zauważyć, że z kolei oba fragmenty ewangeliczne pokazują nam Józefa – i to w bardzo konkretnych życiowych sytuacjach, podejmującego ważne działania dla dobra swojej Rodziny.

Pierwszy fragment – spośród dwóch, które mamy do wyboru w liturgii – to opis przyjęcia przez Józefa swej Małżonki Maryi z Dzieckiem, którego się spodziewała, a o poczęciu którego On nic nie wiedział. Drugi fragment – to opis odnalezienia Jezusa w świątyni. W jednym i drugim przypadku dotykamy codzienności Józefa i Jego Rodziny – ale codzienności, w której wyraźnie zaznaczona jest obecność Boga, wyrażająca się w Jego interwencji.

Zestawiając to z dwoma wcześniejszymi czytaniami, możemy powiedzieć, że otrzymujemy w ten sposób obraz Człowieka świętego, mającego swoje miejsce w wielowiekowej historii zbawienia, odgrywającego w niej bardzo istotną rolę, ale odgrywającego ją poprzez wierność Bogu w zwyczajnej codzienności. Te dwa wymiary w postawie i w życiu Józefa harmonijnie się łączą: odwieczne Boże plany, w które został On wpisany – z codziennością, którą tak pięknie i godnie przeżywa, a poprzez którą te odwieczne Boże plany realizuje.

Niech więc patronuje On naszej codzienności, aby pięknie przeżywana, w duchu wiary, była realizacją odwiecznych Bożych planów wobec nas. Bo i my także – każda i każdy z nas indywidualnie – jesteśmy w te Boże plany wpisani. My także mamy swoje miejsce w historii zbawienia. My też mamy w niej do odegrania swoją indywidualną, niepowtarzalną rolę.

Obyśmy zatem tę naszą codzienność przeżywali w sposób godny i mądry, w pełnej jedności z Bogiem. Niech nam w tym Święty Józef pomoże…

2 komentarze

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.