Abyśmy wykonywali dzieła Boże…

A

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym obchodzimy Dzień Flagi Narodowej. Wywieśmy ją przy swoim domu, a przede wszystkim – pomódlmy się za naszą Ojczyznę. Bo tego najbardziej ona potrzebuje.

Serdecznie dziękuję Jankowi za słówko, tak cierpliwie i wytrwale przygotowywane w każdy poniedziałek. I za wszelką pomoc, chociażby w prowadzeniu strony internetowej Duszpasterstwa Akademickiego. A przede wszystkim – za świadectwo wiary, tak bardzo widoczne w każdym zdaniu rozważania: tego dzisiejszego, jak i każdego innego.

A oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Niech zatem Duch Święty pomoże nam odkryć tę jedyną i konkretną myśl, z jaką Pan dziś do mnie się zwraca. Poszukujmy jej w skupieniu…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 3 Tygodnia Wielkanocy,

Wspomnienie Św. Atanazego, Biskupa i Doktora Kościoła,

2 maja 2022.,

do czytań: Dz 6,8–15; J 6,22–29

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Szczepan pełen łaski i mocy działał cuda i znaki wielkie wśród ludu.

Niektórzy zaś z synagogi, zwanej synagogą Libertynów i Cyrenejczyków, i Aleksandryjczyków, i tych, którzy pochodzili z Cylicji i z Azji, wystąpili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi, z którego natchnienia przemawiał.

Podstawili więc ludzi, którzy zeznali: „Słyszeliśmy, jak on mówił bluźnierstwa przeciwko Mojżeszowi i Bogu”. W ten sposób podburzyli lud, starszych i uczonych w Piśmie. Przybiegli, porwali go i zaprowadzili przed Sanhedryn.

Tam postawili fałszywych świadków, którzy zeznali: „Ten człowiek nie przestaje mówić przeciwko temu świętemu miejscu i przeciwko Prawu. Bo słyszeliśmy, jak mówił, że Jezus Nazarejczyk zburzy to miejsce i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał”.

A wszyscy, którzy zasiadali w Sanhedrynie, przyglądali się mu uważnie i widzieli twarz jego, podobną do oblicza anioła.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Nazajutrz po rozmnożeniu chlebów lud, stojąc po drugiej stronie jeziora, spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie odpłynęli sami. Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie.

A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa, a także Jego uczniów, wsiedli do łodzi, przybyli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy Go zaś odnaleźli na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: „Rabbi, kiedy tu przybyłeś?”

W odpowiedzi rzekł im Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec”.

Oni zaś rzekli do Niego: „Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?”

Jezus odpowiadając, rzekł do nich: „Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał”.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

Często się zastanawiamy, co musimy czynić, by osiągnąć życie wieczne. Zadajemy sobie najróżniejsze pytania, czy to, co robię, wystarczy na życie wieczne? Pytamy nieraz samego Boga, czy to, co robię, wystarczy, czy jeszcze coś więcej muszę zrobić, by to wieczne szczęście osiągnąć?

Często tak jest, lecz nie zawsze. Czasem może wydawać się nam, że wystarczy wypełniać konieczne minimum w życiu chrześcijanina. Czyli raz na jakiś czas przystąpić do Sakramentu Pokuty i Pojednania. Przyjść raz na tydzień na Msze Świętą. Przyjąć czasem Komunię Świętą. Rano i wieczorem przeżegnać się… Można tu jeszcze wymienić kilka czynności I owszem, pewnie to wystarczy żeby osiągnąć zbawienie, żeby uniknąć wiecznego potępienia.

Ponieważ Jezus nie chce od nas nic na siłę! My mamy wolną wolę. Ale to właśnie my mamy od siebie wymagać! To my mamy postawić sobie cel o nazwie ŚWIĘTOŚĆ. I Jezus będzie bardzo ucieszony, że wybraliśmy sobie ten cel! I będzie się cieszył ogromnie, że chcemy! Będzie się cieszył, że Go kochamy!

Tak wielu ludzi, żyjących na tym świecie, nie chce jednak bliskości Boga. Odrzucają Jego zaproszenie do świętości. Wielu twierdzi, że oni Boga nie potrzebują, bo i bez Niego żyje im się dobrze. Mają żony, mają mężów, mają dzieci, mają dobrą pracę, są ustawieni w życiu… Mają po prostu wszystko! Wszystko to, co ziemskie!

No właśnie – to, co ziemskie! Głównie to, co ziemskie… A jak coś pójdzie nie tak, to mówią, że „los tak chciał” – że to wszystko, co dzieje się w ich życiu, pochodzi od „ślepego losu”, a nie od Boga! Lecz od „ślepego losu” tak naprawdę nic nie zależy. Bo wszystko, co w naszym życiu się dzieje, jest dziełem Boga! I Jego Opatrzności.

Przecież już to, że żyjemy, jest dziełem Boga! To, że mamy dom, rodzinę, wykształcenie, pożywienie, pracę, miłość w rodzinie i wiele innych – to wszystko zawdzięczajmy Bogu! On chce naszego szczęścia! On chce, byśmy poczuli Jego miłość i dzięki temu przemienili swoje serca! I abyśmy sami pokochali Go i zrozumieli, że tylko z Nim będziemy szczęśliwi. Że tylko z Nim osiągniemy życie wieczne!

Jezus pragnie, by ludzie słuchali bardziej Boga niż ludzi! Nie bez powodu, w zeszły czwartek mówił nam, żebyśmy bardziej słuchali Jego, niż ludzi. I tak samo wczoraj, w niedzielę, znów usłyszeliśmy te słowa: żebyśmy bardziej słuchali Jego słów, niż słów ludzi. A dziś właśnie mówi nam, żebyśmy wierzyli! Żebyśmy wierzyli w Jego słowa! Ponieważ one są prawdziwe! One są pełne miłości i radości!

Tak jak w Aklamacji przed Ewangelią dziś śpiewamy: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Weźmy to zdanie sobie do serca! To jest jeden z wielu drogowskazów, które mamy od Pana. To zdanie przypomina nam po raz kolejny to, co w ostatnim czasie Jezus dwukrotnie nam mówił – byśmy częściej słuchali Boga niż ludzi!

Na swoich pomysłach daleko nie zajedziemy. Na swoich planach nic nie osiągniemy. Albo osiągniemy jakiś chwilowy sukces, lecz właśnie – chwilowy, krótkotrwały… A z Bogiem, gdy będziemy szli za Nim i wypełniali Jego wolę, to wówczas dopiero osiągniemy prawdziwy i trwały sukces – można powiedzieć: wieczny sukces: życie wieczne!

I tego Wam i sobie życzę, byśmy krocząc za Chrystusem, słuchali Jego słów – bardziej, częściej i chętniej, niż słów ludzi! Niech ten tydzień słowa Bożego umocni nas w tym. I byśmy jeszcze bardziej zrozumieli, co miał na myśli Święty Piotr, gdy mówił, że  trzeba słuchać bardziej słów Boga, niż ludzi. On się naprawdę wtedy nie mylił!

I pomyślmy – tak na spokojnie, może wieczorem, albo w wolnej chwili w ciągu dnia, w trakcie wykonywania swoich zwyczajnych obowiązków domowych, swojej codziennej pracy – ile to już razy i w jaki sposób Chrystus interweniował w naszym życiu! Ile to już razy nam pomógł!

I byśmy uświadomili sobie, kiedy ta pomoc przyszła?… Czy nie wtedy, gdy poprosiliśmy o to całym sercem Jezusa? Kiedy nie sobie ufaliśmy i swoim zdolnościom, ale o wszystko prosiliśmy Jezusa… On wtedy najwięcej może w naszym życiu zdziałać!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.