Sedno sprawy – w zmartwychwstaniu!

S

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Elżbieta Jaśkowska – moja Ciocia, mieszkająca w Olsztynie. Dziękując za nasz stały, dobry kontakt i wielką życzliwość ze strony Solenizantki, której nieraz doświadczam, życzę pokoju Bożego w sercu. I zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, wczoraj byłem w Kodniu, u Matki Bożej i polecałem Jej opiece i wstawiennictwu także Was i Wasze sprawy – zgodnie z wczorajszą moją obietnicą.

Przepraszam, że dość późno zamieszczam dzisiejsze słówko, ale dość późno wczoraj – a właściwie już dzisiaj, wcześnie rano – zakończył się wczorajszy dzień, kiedy to po audycji w Katolickim Radiu Podlasie spotkaliśmy się u mnie i jeszcze dość długo rozmawialiśmy o tych sprawach, które poruszyliśmy na audycji. A i dzisiaj, od samego rana, jakieś różne sprawy…

Bardzo raz jeszcze dziękuję wszystkim jej Uczestnikom, ale także dziękuję Wam, którzy nas słuchaliście i łączyliście się z nami. I już zapraszam na następne audycje.

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim osobistym słowem – wezwaniem, zachętą – zwraca się do mnie osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 33 Tygodnia zwykłego, rok II,

19 listopada 2022., 

do czytań: Ap 11,4–12; Łk 20,27–40

CZYTANIE Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Mnie, Janowi, powiedziano: „Oto dwaj moi Świadkowie; oni są dwoma drzewami oliwnymi i dwoma świecznikami, co stają przed Panem ziemi. A jeśli kto chce ich skrzywdzić, ogień wychodzi z ich ust i pożera ich wrogów. I jeśliby zechciał ktokolwiek ich skrzywdzić, w ten sposób musi być zabity. Mają oni władzę zamknąć niebo, by deszcz nie zraszał dni ich prorokowania, i mają władzę nad wodami, by w krew je przemienić, i wszelką plagą uderzyć ziemię, ilekroć zechcą.

A gdy dopełnią swojego świadectwa, Bestia, która wychodzi z Czeluści, wyda im wojnę, zwycięży ich i zabije. A zwłoki ich leżeć będą na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowano ich Pana. I spośród ludów, szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia oglądają ich zwłoki, a zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu. Wobec nich mieszkańcy ziemi cieszą się i radują; i dary sobie nawzajem będą przesyłali, bo ci dwaj prorocy mieszkańcom ziemi zadali katuszy.

A po trzech i pół dniach duch życia z Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi. A wielki strach padł na tych, co ich oglądali.

I posłyszeli donośny głos z nieba do nich mówiący: «Wstąpcie tutaj». I w obłoku wstąpili do nieba, a ich wrogowie zobaczyli ich”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Podeszło do Jezusa kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go w ten sposób: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: «Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu». Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. Wziął ją drugi, a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. W końcu umarła ta kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę”.

Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania”.

A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa o krzaku, gdy Pana nazywa «Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba». Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją».

Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”, bo o nic nie śmieli Go już pytać.

Kolejna, bardzo tajemnicza wizja, jawi się dziś przed naszymi oczami… Po pierwszym przeczytaniu lub wysłuchaniu tego tekstu, chciałoby się postawić pytanie: O co tu w ogóle chodzi? Jacy Świadkowie? Jaka Bestia? Jaki ogień z ust? Musimy się – jak zawsze przy lekturze Pisma Świętego – zdać na światło i pomoc Ducha Świętego, ale także na doświadczenie Kościoła, który od dwóch tysięcy lat, oświecony tymże światłem Ducha Świętego, stara się odczytywać kolejne zdania tej tajemniczej Księgi i odnajdywać w nich jasne i konkretne wskazania dla siebie.

I właśnie to wielowiekowe doświadczenie zgłębiania owych ukrytych treści podpowie nam, dwaj Świadkowie Pana, o których dziś mowa, utożsamiani są w Tradycji Kościoła a to z Piotrem i Pawłem, a to znowu z Mojżeszem i Eliaszem. Wydaje się, że za tym ostatnim skojarzeniem przemawiają słowa: Mają oni władzę zamknąć niebo, by deszcz nie zraszał dni ich prorokowania, i mają władzę nad wodami, by w krew je przemienić, i wszelką plagą uderzyć ziemię, ilekroć zechcą. Dokładnie takich znaków – mocą Bożą oczywiście – dokonywali ci dwaj wielcy ludzie Starego Testamentu.

W omawianym tekście jednak dwaj Świadkowie symbolizują wszystkich chrześcijan, którym powierzono «prorocką misję» dawania świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa. Fakt, że owi dwaj Świadkowie ukazani zostali jako «drzewa oliwne»«świeczniki, stojące przed Panem ziemi» obrazuje ich uprzywilejowaną pozycję w oczach Bożych.

Z kolei, Bestia, która wychodzi z czeluści, wydaje im wojnę i w końcu zabija, to – w pierwszym rozumieniu tego tekstu – imperium rzymskie, zwane też w innym miejscu Babilonią, a w dzisiejszym fragmencie Apokalipsy: Sodoma i Egipt. Jest ono symbolem rozumianego w sposób najbardziej dosłowny imperium zła. To właśnie tam także – jak słyszymy – ukrzyżowano ich Pana.

My wiemy, że Jezusa ukrzyżowano w Jerozolimie, zatem możemy uznać, że w tym tekście została ona ukazana jako część owego grzesznego imperium. To tam właśnie zostaną zabici dwaj Świadkowie, a grzeszny świat odetchnie wtedy z ulgą, o czym Autor Apokalipsy tak pisze: I spośród ludów, szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia oglądają ich zwłoki, a zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu. Wobec nich mieszkańcy ziemi cieszą się i radują; i dary sobie nawzajem będą przesyłali, bo ci dwaj prorocy mieszkańcom ziemi zadali katuszy.

Jakich katuszy mogli zadawać mieszkańcom ziemi dwaj Świadkowie Boży? Czyż nie tych moralnych, duchowych, polegających na wyrzucaniu im zła, co z kolei skutkuje potężnymi wyrzutami sumienia? Czyż te duchowe katusze, to wewnętrzne wołanie sumienia o opamiętanie i przypominanie dokonanego zła – to nie są jedne z najcięższych katuszy, jakie przeżywa człowiek, zanim się od nich nie uwolni?

Niestety, jak nawet z dzisiejszego tekstu wynika, świat „radzi sobie” z problemem nie tak, jak powinien. Czyli, nie nawróceniem i przemianą życia, przemianą postawy, tylko zabiciem tych, którzy głoszą prawdę i przypominają o tym, co najważniejsze. To tak, jakby próbować leczyć wysoką gorączkę rozbiciem termometru!

Takie działanie – w oczywisty sposób – na nic się zda, czego potwierdzeniem jest fakt, że po trzech i pół dniach duch życia z Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi. A wielki strach padł na tych, co ich oglądali. I posłyszeli donośny głos z nieba do nich mówiący: «Wstąpcie tutaj». I w obłoku wstąpili do nieba, a ich wrogowie zobaczyli ich”. Zatem, po trzech i pół dniach, czyli po czasie bardzo dokładnie określonym i bardzo krótkim – okazała się cała pełnia zwycięstwa Świadków Boga. Zostali w uroczysty sposób zaproszeni do Nieba.

A świat? A ich ciemiężyciele? A całe imperium zła, któremu wydawało się, że pokonało i uciszyło głos Boży? Co w tej sytuacji?… Słyszymy: na nich padł wielki strach. Bo przekonali się, kto naprawdę zwyciężył. Ostateczne zmartwychwstanie do życia wiecznego, nagroda wieczna, chwała Nieba – oto znaki zwycięstwa tych, którzy wytrwają.

Być może tym, co zwodzi przeciwników Boga i przeciwników Jego świadków jest fakt, iż nie wierzą oni w zmartwychwstanie do życia wiecznego. A może rozumieją je jakoś opacznie – jak rozmówcy Jezusa z dzisiejszej Ewangelii – i dlatego skoncentrowani są wyłącznie na tym, co doczesne, co ziemskie, a skoro w tym doczesnym wymiarze udało się im „uciszyć” tych, którzy im mówią prawdę, a jednocześnie na jakiś czas zagłuszyć sumienie, to już są przekonani, że zwyciężyli i problem mają z głowy.

Tymczasem, okazuje się, że całe sedno sprawy tkwi właśnie w zmartwychwstaniu do życia wiecznego. Bo to właśnie wtedy potwierdzi się i okaże, kto tak naprawdę zwyciężył. I kto miał rację.

Moi Drodzy, w dzisiejszym świecie sprawy Boże są wyjątkowo niemodne, a głos Boży jest totalnie zagłuszany przez bełkot świata. Moralne zasady, których naucza Jezus, a wraz z Nim Kościół – to dla wielu jakiś totalny przeżytek. Świat dzisiaj żyje często tak, jakby Boga w ogóle nie było! Dlatego też i Jego odważnych świadków traktuje jak istoty z innej planety.

Dzisiejsze słowo Boże jednak ustawia wszystko we właściwym porządku i jasno przestrzega: nic się nie zmieniło! Jest tylko jeden Bóg, jest tylko jedna Prawda, są tylko jedne – te same i niezmienne – zasady moralne, jest tylko jedna droga do Nieba, jest tylko jedno Niebo, które otwiera się dla tych, którzy idą Bożą drogą, a nie swoimi, prywatnymi drogami. Mówiąc wprost: od początku świata, od początku Kościoła – w kwestiach fundamentalnych i zasadniczych – naprawdę nic się nie zmieniło!

I jeżeli nawet różnych mędrcom tego świata wydaje się, że to ich zasady mają teraz być „na topie” i że udało im się uciszyć Boga i Jego świadków, to niech pamiętają: trzy i pół dnia. Czas bardzo dokładnie określony i bardzo krótki. A zmartwychwstanie – to cała wieczność!

2 komentarze

  • Szczęść Boże… KS. Jacku u nas była w mojej parafii Matka Boża Kodeńska cały tydzień u nas była dzisiaj ja pożegnanie Ale niestety ja nie byłam na tym pożegnanie i byli u nas męczennicy z pratulina niezwykli goście zawitali w naszej parafii piękne wydarzenie😊😊😊🥰

    • Jeszcze raz proszę o więcej porządku we wpisach – jakieś znaki przestankowe, ale także o to, by przed wysłaniem wiadomości przeczytać ją w całości, bo naprawdę nie bardzo mogę połapać się, o co w niej chodzi. A w związku z tym, nie za bardzo wiem, co mam odpowiedzieć…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.