Poza Kościołem nie ma zbawienia!

P

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny zaś przeżywają:

Ksiądz Leszek Mućka, z którym znamy się od bardzo dawna, a któremu dziś „stuknęła” czterdziestka!;

Ksiądz Jan Miedzianowski, mój Kolega kursowy, Misjonarz w Peru;

Magda Sosnowska – Osoba, z którą znam się od czasów mojego zamieszkania i posługi w Wojcieszkowie, w czasie moich studiów na KUL.

Imieniny natomiast przeżywa Siostra Laura Wysocka, Benedyktynka – Misjonarka, z którą tak świetnie współpracowało mi się w czasie zamieszkania i posługi w Trąbkach.

Wszystkim świętującym życzę jak najmocniejszej więzi z Jezusem i Jego Kościołem! Więcej o tym w rozważaniu. Zapewniam o modlitwie!

Naszą serdeczną modlitwą otaczamy także Babcie i Dziadków, prosząc dla żyjących o Boże błogosławieństwo, a dla żyjących już u Pana – o radość wieczną!

Moi Drodzy, posłuchajcie tej oto wypowiedzi Redaktora jana Pospieszalskiego. W jakiś sposób koresponduje ono z treścią dzisiejszego mojego rozważania:

https://pch24.tv/pospieszalski-ujawnia-list-polakow-w-sprawie-herezji-na-sdm-co-na-to-watykan/

Co o tym myślicie?

A oto ja dzisiaj wyruszam do mojej rodzinnej Parafii, gdzie będę pomagał duszpastersko. A o 20:00 – Msza Święta w naszym Duszpasterstwie.

Moi Drodzy, dzisiaj w Kościele przeżywany jest Dzień słowa Bożego. Ustanowił go Papież Franciszek dokumentem z 30 września 2019 roku – właśnie na 3 Niedzielę zwykłą. Ma to być dzień refleksji nad Bożym słowem i szczególnej celebracji tegoż Słowa. Ważne jednak, aby nie tylko wybrane dni, ale każdy dzień był dla nas dniem słowa Bożego. Choćby przez codzienną lekturę tegoż Słowa.

Pochylmy się zatem nad dzisiejszym Bożym słowem. Co Pan dziś do mnie osobiście mówi? Duchu Święty, działaj!

Na pobożne i radosne przeżywanie dzisiejszej niedzieli – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.

Gaudium et spes! Ks. Jacek

3 Niedziela zwykła, A,

22 stycznia 2023., 

do czytań: Iz 8,23b–9,3; 1 Kor 1, 10–13.17; Mt 4,12–23

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

W dawniejszych czasach upokorzył Pan krainę Zabulona i krainę Neftalego, za to w przyszłości chwałą okryje drogę do morza wiodącą przez Jordan, krainę pogańską.

Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele. Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa, jak się weselą przy podziale łupu.

Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo i drążek na jego ramieniu, pręt jego ciemięzcy jak w dniu porażki Madianitów.

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Upominam was, bracia, w imię naszego Pana Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli.

Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory. Myślę o tym, co każdy z was mówi: „Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa”.

Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?

Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy Jezus posłyszał, że Jan został uwięziony, usunął się do Galilei. Opuścił jednak Nazaret, przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza:

Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego. Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci wzeszło światło”.

Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie”.

Gdy Jezus przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci, Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi”. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.

A gdy poszedł stamtąd dalej, ujrzał innych dwóch braci, Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca i poszli za Nim.

I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu.

Aż dwukrotnie słyszymy w dzisiejszej liturgii Słowa zdanie, zapowiadające pojawienie się na świecie Mesjasza, Syna Bożego: Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. Słowa te słyszymy najpierw w pierwszym czytaniu, w Proroctwie Izajasza, zapisane przez ich autora, jak też w Ewangelii, gdzie Mateusz je cytuje za Izajaszem. Zdanie to zapewne kojarzy się nam z Pasterką, kiedy to pojawia się na początku pierwszego czytania – i wówczas brzmi naprawdę bardzo dostojnie i uroczyście.

Dla nas dzisiaj brzmi ono bardzo przekonująco, jeśli się weźmie pod uwagę okoliczności, w jakich owo Światło na świecie zajaśniało. Oto Izajasz wspomina o upokorzeniu ziemi Zabulona i ziemi Neftalego. Tym upokorzeniem były ówcześnie częste i niszczące najazdy asyryjskie. A oto dzisiaj słyszymy, że to właśnie od tych ziem – od Kafarnaum […], na pograniczu Zabulona i NeftalegoJezus rozpoczął swoją działalność. Można więc powiedzieć, że rozjaśnił w ten sposób historyczne ciemności, jakie spowiły tamte ziemie.

Ale my dobrze wiemy, że nie o takie ciemności przede wszystkim chodziło, a bardziej o te, o których Paweł Apostoł – w sposób jakże dramatyczny, ale jednocześnie przekonujący – mówi w dzisiejszym drugim czytaniu. Oto we Wspólnocie korynckiej doszło do dziwnego podziału pomiędzy chrześcijanami: jakkolwiek wszyscy uznawali się za wierzących i przynależących do wspólnoty Kościoła, to jednak każdy identyfikował się z innym nauczycielem, z innym Apostołem.

Musiało to być na tyle poważne i na tyle wyraźne zamieszanie wprowadziło, że Paweł musiał im przypomnieć, w jakim Kościele są, do kogo ten Kościół należy i kto jest Jego Głową. I że jest jeden Kościół, a nie tyle, ilu Apostołów czy głosicieli Ewangelii. Taka postawa chrześcijan wprost prowadziła do przysłonięcia blasku prawdziwej Światłości, jaką jest i jaką przyniósł Jezus, daleko słabszym blaskiem, jaki dla Koryntian bił od poszczególnych Apostołów, traktowanych przez nich jako swoiste gwiazdy. Mocne stanowisko Pawła pozwoliło przywrócić tam porządek.

My dzisiaj, moi Drodzy, żyjemy w sytuacji bardzo podobnej do tej, o której mówimy. Zamęt polityczny i zamieszanie intelektualne, w jakim żyje świat, niestety udziela się także Kościołowi. Nawet wysoko postawieni w kościelnej hierarchii Pasterze wypowiadają różne opinie na najbardziej podstawowe kwestie z zakresu nauczania Kościoła – takie kwestie, które zwykło się uważać za oczywiste i nie podlegające dyskusjom: i to zarówno, gdy idzie o sprawy moralne, jak i te, dotyczące prawa Kościoła, udzielania święceń, czy tym podobnych.

A mówimy to dzisiaj, w kontekście Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, tuż po – obchodzonym chyba tylko w Polsce – Dniu Judaizmu w Kościele katolickim, a przed – także obchodzonym chyba tylko w Polsce – Dniu Islamu w Kościele katolickim. Fakt spotykania się przedstawicieli różnych wyznań i religii – jeśli się na to nie spojrzy z właściwej perspektywy – także może prowadzić do wniosku, że tak naprawdę to wszystkie religie są sobie równe, bo w końcu w każdej mówi się o Bogu, jakkolwiek by się Go nie pojmowało i nie określało… Ale czy to takie ważne?…

Szczególnie w naszych czasach – w czasach totalnego chaosu i zacierania się pewnych granic i zakresu pojęć – zaczęło się tu i ówdzie zacieranie różnic pomiędzy Kościołem katolickim a innymi wspólnotami, a nawet wierzeniami pogańskimi! Dlatego tak, jak Święty Paweł do wiernych Gminy korynckiej, tak ówczesny Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, Kardynał Joseph Ratzinger, wraz ze swoim Zespołem, przygotował Deklarację doktrynalną, zatytułowaną DOMINUS IESUS, co tłumaczymy po prostu: PAN JEZUS, a są to pierwsze słowa tegoż dokumentu.

Treść dokumentu w całości zaakceptował Papież Jan Paweł II, nakazując jego publikację, co też stało 6 sierpnia Roku Jubileuszowego 2000. Można zatem powiedzieć, że w tym ważnym dla Kościoła czasie, dwaj wielcy Pasterze dali nam, chrześcijanom, dokument, zawierający bardzo jasną naukę i przypomnienie, że to Kościół katolicki jest tym jedynym i prawdziwym Kościołem – i że poza nim nie ma zbawienia!

Oczywiście, po publikacji tejże Deklaracji (taką właśnie rangę ów dokument posiada) podniosły się głośne protesty, także niestety wśród katolickich biskupów: że niby ma to uderzyć w ekumenizm, i takie tam różne… Natomiast dla nas, którzy chcemy iść jedyną i pewną drogą do zbawienia, słowa zapisane tam i podarowane nam przez tych dwóch wielkich i wspaniałych Pasterzy Kościoła są naprawdę ogromnym wsparciem w naszym wyznawaniu jedynej, prawdziwej i świętej wiary – i światłem na drogach naszego życia.

A oto, w dokumencie tym, czyli w Deklaracji doktrynalnej DOMINUS IESUS, między innymi czytamy:

16. Pan Jezus, jedyny Zbawiciel, nie ustanowił zwyczajnej wspólnoty uczniów, lecz założył Kościół jako tajemnicę zbawczą. On sam jest w Kościele, a Kościół jest w Nim. Dlatego pełnia tajemnicy zbawczej Chrystusa należy także do Kościoła, nierozerwalnie złączonego ze swoim Panem. Jezus Chrystus bowiem nadal jest obecny i prowadzi swoje dzieło odkupienia w Kościele i poprzez Kościół, który jest Jego Ciałem. […] Dlatego w powiązaniu z jedynością i powszechnością zbawczego pośrednictwa Jezusa Chrystusa należy stanowczo wyznawać, jako prawdę wiary katolickiej, jedyność założonego przezeń Kościoła.

Tak, jak jest jeden Chrystus, tak istnieje tylko jedno Jego Ciało, jedna Jego Oblubienica: jeden Kościół katolicki i apostolski. Ponadto obietnice Pana, że nigdy nie opuści swojego Kościoła i będzie nim kierował przez swego Ducha, oznaczają też, iż według wiary katolickiej jedyność i jedność Kościoła, a także wszystko to, co stanowi o jego integralności, nigdy nie przeminie.

Wierni zobowiązani są wyznawać, że istnieje historyczna ciągłość — zakorzeniona w sukcesji apostolskiej — pomiędzy Kościołem założonym przez Chrystusa i Kościołem katolickim: to jest jedyny Kościół Chrystusowy, który Zbawiciel nasz po Zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi, zlecając jemu i pozostałym Apostołom, aby go krzewili i nim kierowali, i który założył na wieki jako filar i podwalinę prawdy. Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez Następcę Piotra oraz Biskupów pozostających z nim we wspólnocie.

[Oznacza to]: po pierwsze, że Kościół Chrystusowy, pomimo podziału chrześcijan, nadal istnieje w pełni jedynie w Kościele katolickim; po drugie, że liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy znajdują się poza jego organizmem, to znaczy w Kościołach i kościelnych Wspólnotach, które nie są jeszcze w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim. Jednak w odniesieniu do tych ostatnich należy stwierdzić, że ich moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu.

17. Istnieje zatem jeden Kościół Chrystusowy, który trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez Następcę Piotra i przez Biskupów, w łączności z nim. Kościoły, które nie będąc w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim, pozostają jednak z nim zjednoczone bardzo ścisłymi więzami, jak sukcesja apostolska i ważna Eucharystia, są prawdziwymi Kościołami partykularnymi. Dlatego także w tych Kościołach jest obecny i działa Kościół Chrystusowy, chociaż brak im pełnej komunii z Kościołem katolickim, jako że nie uznają katolickiej nauki o prymacie, który Biskup Rzymu posiada obiektywnie z ustanowienia Bożego i sprawuje nad całym Kościołem.

Natomiast Wspólnoty kościelne, które nie zachowały [sukcesji apostolskiej] oraz właściwej i całkowitej rzeczywistości eucharystycznego misterium, nie są Kościołami w ścisłym sensie. Jednak ochrzczeni w tych Wspólnotach są przez Chrzest wszczepieni w Chrystusa i dlatego są w pewnej wspólnocie, choć niedoskonałej, z Kościołem. Chrzest bowiem sam w sobie zmierza do osiągnięcia pełni życia w Chrystusie poprzez integralne wyznawanie wiary, Eucharystię i pełną komunię w Kościele.

Nie wolno więc wiernym uważać, że Kościół Chrystusowy jest zbiorem — wprawdzie zróżnicowanym, ale zarazem w jakiś sposób zjednoczonym — [różnych] Kościołów i Wspólnot eklezjalnych. Nie mogą też mniemać, że Kościół Chrystusowy nie istnieje już dziś w żadnym miejscu i dlatego winien być jedynie przedmiotem poszukiwań, prowadzonych przez wszystkie Kościoły i wspólnoty.

W rzeczywistości, elementy tego Kościoła, już nam danego, istnieją łącznie i w całej pełni w Kościele katolickim oraz – bez takiej pełni – w innych Wspólnotach. Same te Kościoły i odłączone Wspólnoty, choć w naszym przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia. Duch Chrystusa nie wzbrania się przecież posługiwać nimi jako środkami zbawienia, których moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu. […]

20. […] Należy zatem stanowczo wierzyć w to, że pielgrzymujący Kościół jest konieczny do zbawienia. Chrystus bowiem jest jedynym pośrednikiem i drogą zbawienia i to On [sam] potwierdził […] konieczność Kościoła, do którego ludzie dostają się przez Chrzest jak przez bramę. Tej nauki nie należy przeciwstawiać powszechnej woli zbawczej Boga; dlatego trzeba koniecznie łączyć wzajemnie te dwie prawdy, mianowicie rzeczywistą możliwość zbawienia w Chrystusie dla wszystkich ludzi i konieczność Kościoła w porządku zbawienia.

Kościół jest powszechnym sakramentem zbawienia, ponieważ będąc zawsze w tajemniczy sposób złączony z Jezusem Chrystusem Zbawicielem i podporządkowany Mu jako Głowie, w planie Bożym ma nieodzowny związek ze zbawieniem każdego człowieka. Dla tych, którzy nie są w sposób formalny i widzialny członkami Kościoła, Chrystusowe zbawienie dostępne jest mocą łaski, która – choć ma tajemniczy związek z Kościołem – nie wprowadza ich do niego formalnie, ale oświeca ich w sposób odpowiedni do ich sytuacji wewnętrznej i środowiskowej. Łaska ta pochodzi od Chrystusa, jest owocem Jego ofiary i zostaje udzielana przez Ducha Świętego. Ma ona związek z Kościołem. […]

21. Mówiąc o sposobie, w jaki zbawcza łaska Boża — udzielana zawsze za pośrednictwem Chrystusa w Duchu Świętym i mająca tajemniczy związek z Kościołem — dociera do poszczególnych niechrześcijan, Sobór Watykański II ogranicza się do stwierdzenia, że Bóg udziela jej wiadomymi tylko sobie drogami. […] Byłoby jednak sprzecznym z wiarą katolicką postrzeganie Kościoła jako jednej z dróg zbawienia, istniejącej obok innych, to znaczy równolegle do innych religii, które miałyby uzupełniać Kościół, a nawet mieć zasadniczo taką samą, jak on, wartość, […].

Z pewnością, różne tradycje religijne zawierają […] elementy religijności, które pochodzą od Boga i stanowią część tego, co Duch Święty działa w sercach ludzi i w dziejach narodów, w kulturach i w religiach. W istocie, niektóre modlitwy i niektóre obrzędy innych religii mogą przygotowywać na przyjęcie Ewangelii, […]. Nie można im jednak przypisywać pochodzenia Bożego oraz zbawczej skuteczności, właściwej chrześcijańskim Sakramentom. Z drugiej strony nie należy zapominać, że inne obrzędy, jako związane z przesądami lub innymi błędami, stanowią raczej przeszkodę na drodze do zbawienia.

22. Przez przyjście Jezusa Chrystusa Zbawiciela Bóg zechciał sprawić, aby Kościół założony przez Niego stał się narzędziem zbawienia całej ludzkości. Ta prawda wiary nie jest bynajmniej sprzeczna z faktem, że Kościół traktuje inne religie świata z prawdziwym szacunkiem, lecz równocześnie odrzuca stanowczo postawę indyferentyzmu, nacechowaną relatywizmem religijnym, który prowadzi do przekonania, że jedna religia ma taką samą wartość, jak inna. Jeśli jest prawdą, że wyznawcy religii niechrześcijańskich mogą otrzymać łaskę Bożą, to jest także pewne, że obiektywnie znajdują się oni w sytuacji bardzo niekorzystnej w porównaniu z tymi, którzy posiadają w Kościele pełnię środków zbawczych.

Niemniej wszyscy synowie Kościoła pamiętać winni o tym, że swój uprzywilejowany stan zawdzięczają nie własnym zasługom, lecz szczególnej łasce Chrystusa. Jeśli zaś z łaską tą nie współdziałają myślą, słowem i uczynkiem, nie tylko zbawieni nie będą, ale surowiej jeszcze będą sądzeni. Jest zatem zrozumiałe, że Kościół, idąc za poleceniem Pana i spełniając nakaz miłości do wszystkich ludzi, głosi i obowiązany jest głosić bez przerwy Chrystusa. […]

Istotnie, Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy: Bóg pragnie zbawienia wszystkich poprzez poznanie prawdy. […] Kościół […], któremu ta prawda została powierzona, musi wychodzić naprzeciw ich pragnieniu, aby im ją zanieść. Właśnie dlatego, że Kościół wierzy w powszechny zamysł zbawienia, musi być misyjny. Dlatego też dialog, choć stanowi część misji ewangelizacyjnej, jest tylko jednym z działań Kościoła. […]

Równość, będąca podstawą dialogu, dotyczy równej godności osobistej partnerów, nie zaś treści doktrynalnych ani tym bardziej Jezusa Chrystusa — Boga, który stał się człowiekiem — w odniesieniu do założycieli innych religii. Kościół bowiem, powodowany miłością i poszanowaniem wolności, musi troszczyć się przede wszystkim o przepowiadanie wszystkim ludziom prawdy, objawionej w sposób definitywny przez Pana, oraz o głoszenie konieczności nawrócenia się do Jezusa Chrystusa i zjednoczenia się z Kościołem przez Chrzest i inne Sakramenty, co jest warunkiem pełnego uczestnictwa w komunii z Bogiem Ojcem, Synem i Duchem Świętym.”

Tyle z Deklaracji DOMINUS IESUS. Moi Drodzy, to jest właśnie nasz Kościół – Kościół Jezusa Chrystusa! My do niego należymy i w nim – i wraz z nim – dążymy do zbawienia. To jest jedyna droga, do zbawienia prowadząca. Nie ma kilku Kościołów, równych sobie, nie ma też takiego Kościoła, który jest jak ten wielki worek, do którego wszystkich i wszystko można wrzucić, bez względu na to, co kto mówi, w co kto wierzy i jak żyje. Nie, tak nie jest!

Kościół, choć zaprasza wszystkich i na wszystkich jest otwarty, jasno jednak określa zasady, jakie wyznaje i jakich naucza, jak też zasady przynależności do niego. Dlatego ci, którzy wierzą w Jezusa i przyjmują Jego naukę, są w Kościele – a inni nie są. Podobnie, wyznawcy innych religii – chociaż mogą zachowywać, jak słyszeliśmy, jakąś formę łączności z nim, jednak do niego nie należą.

Dlatego też działania ekumeniczne nie mogą prowadzić do tego, że zatarte zostaną różnice między Kościołem katolickim, a innymi wspólnotami. Ekumenizm nie może także polegać na tym, że dla budowania na siłę sztucznej jedności, Kościół zrezygnuje z jakichś elementów swego nauczania, z pewnych zasad, które wyznaje, aby nie „drażnić” innych wyznań i na siłę się z nimi zjednoczyć. Na zasadzie, że my trochę ustąpimy, oni trochę ustąpią – i spotkamy się gdzieś pośrodku. Bo prawda jest zwykle pośrodku.

Nie, prawda zwykle nie jest pośrodku. Jest tam, gdzie jest. A my wiemy, że jest w naszym Kościele, o którym za chwilę uroczyście każdy z nas powie: „wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół.”

Moi Drodzy, trwajmy w tym Kościele! Trwajmy w takim właśnie Kościele! Trwajmy mocni w wierze!

2 komentarze

  • Odnosząc się do tego listu, jaki rodzice w trosce o Kościół i o swoje dzieci napisali do biskupa Lizbony, osobiście popieram i dziękuję za ich inicjatywę.

    Odpowiedź tego bp, patrząc na polskie realia budowania wspólnoty Kościoła ludzi młodych w oparciu o Światowe Dni Młodzieży, jest mocno zaskakująca i potwierdzająca fakt, że w Kościele mamy kryzys wiary i używania własnego rozumu.

    Kiedy usłyszałem od Pana Pospieszalskiego, co bp odpisał, to w pierwszej kolejności pomyślałem, że to nie Jego słowa ale sztucznej inteligencji, która wygenerowała odpowiedź.

    Jednak łącząc dalej kropki i linki odnoszące się do tego wydarzenia mam mieszane uczucia. Wiemy i nie jest to już żadną tajemnicą, że Agenda 2030 wdziera się we wszystkie dziedziny naszego życia. Ktoś tę agendę stworzył i poświęcił ogromne środki na jej uwierzytelnianie w społeczeństwie. Jedni byli bardziej otwarci na „innowacje”, inni byli mniej chętni, ale nieświadomie zostali wciągnięci do świata „zrównoważonego”, uważając, że to jedyny właściwy kierunek.
    Niestety dzisiaj sytuacja tego listu jednoznacznie dowodzi, że nie tylko świecka osoba może pogubić się w swojej chrześcijańskiej tożsamości, ale również biskup, który stoi dużo wyżej w hierarchii Kościoła.
    Osobiście liczę, że korespondencja tego listu dotrze do innych biskupów, a może i jeszcze dalej i doczekamy się upomnienia braterskiego w Kościele, że Jezus Chrystus jest jedynym oknem życia na ten zagubiony świat, a Biblia pozostanie najważniejszą Księgą w Kościele.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.