Odwagi! JA JESTEM!

O

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, dzisiaj w Kodniu rozpoczynają się Uroczystości koronacyjne. Pod rozważaniem zamieszczę ponownie planowany ich przebieg w ciągu najbliższych trzech dni – tak dla przypomnienia. Zapraszam serdecznie do przyjazdu tutaj – kto tylko może. A kto nie może, niech się łączy duchem i przez transmisję telewizyjną lub internetową.

Nie zapominajmy o Pielgrzymach! Pątnicy z Podlasia dzisiaj docierają do Mirowa pod Częstochową, aby jutro bardzo rano wyruszyć już na Jasną Górę. A właśnie 13 sierpnia, w Mirowie – tradycyjna Msza Święta dla całej Pielgrzymki, z udziałem Biskupów i Kapłanów z Diecezji. Nieraz są też w jej trakcie zawierane małżeństwa! To takie pierwsze podsumowanie tegorocznego pielgrzymowania. A dopiero co wyruszali ze swoich Parafii. Jak ten czas szybko upłynął…

Moi Drodzy, w wielu naszych Parafiach dzisiaj odbędą się nabożeństwa fatimskie. Weźmy w nich udział – o ile to tylko możliwe.

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim bardzo konkretnym i osobistym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

19 Niedziela zwykła, A,

Uroczystości Koronacyjne Obrazu Matki Bożej,

13 sierpnia 2023.,

do czytań: 1 Krl 19,9a.11–13; Rz 9,1–5; Mt 14,22–33

CZYTANIE Z PIERWSZEJ KSIĘGI KRÓLEWSKIEJ:

Gdy Eliasz przybył do Bożej góry Horeb, wszedł do pewnej groty, gdzie przenocował. Wtedy Pan zwrócił się do niego i przemówił słowami: „Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana”.

A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały szła przed Panem. Ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty.

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:

Bracia: Prawdę mówię w Chrystusie, nie kłamię, potwierdza mi to moje sumienie w Duchu Świętym, że w sercu swoim odczuwam wielki smutek i nieprzerwany ból.

Wolałbym bowiem sam być pod klątwą i odłączonym od Chrystusa dla zbawienia braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami. Są to Izraelici, do których należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał.

Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli.

Jezus zaraz przemówił do nich: „Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się”.

Na to odezwał się Piotr: „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie”.

A On rzekł: „Przyjdź”.

Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: „Panie, ratuj mnie”.

Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?” Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył.

Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: „Prawdziwie jesteś Synem Bożym”.

Bóg mówi dziś do Eliasza: Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana. Piękne zdanie – samo jedno może być tematem całej homilii i to nawet niekoniecznie krótkiej, bo tu każde słowo coś znaczy, każde niesie jakąś treść, a wszystkie razem układają się w mocne przesłanie: Człowieku, wyjdź ze swojej chałupki, wyjdź ze swojej skorupki, ze swoich ciasnych czterech ścian, a więc porzuć swój komfort, jaki sobie stworzyłeś, porzuć to wszystko, czym do tej pory żyłeś – i wyjdź na spotkanie Pana!

Wyjdź, aby wobec Niego stanąć, a jeżeli przed Nim stanąć, to znaczy – okazać Mu swoją gotowość, być do Jego dyspozycji, oddać się Mu na służbę. W tym celu człowiek ma wejść na górę, bo to tam właśnie wzywa go Bóg. I Eliasz tak właśnie uczynił, spodziewając się może trzęsienia ziemi, może ognistych wybuchów lub gromów, a może potężnych wichur… To wszystko zresztą miało miejsce – jedno po drugim – a więc: gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały; a po niej trzęsienie ziemi; a po nim ogieńale żadne z tych zjawisk nie oznaczało obecności Pana.

Dopiero kiedy pojawił się szmer łagodnego powiewuwtedy do Eliasza przyszedł Pan… W szmerze łagodnego powiewu… Pan kazał Eliaszowi wstać, ruszyć się z miejsca, wyjść Mu na spotkanie – sam przyszedł do niego w szmerze łagodnego powiewu.

Piotrowi Jezus kazał przyjść do siebie po wzburzonym jeziorze. Zresztą, na prośbę samego Piotra, który zapragnął zrobić to samo, co robił jego Mistrz. A Mistrz – ni mniej, ni więcej – właśnie po tym jeziorze sobie szedł… Zatem, Piotr – jak to Piotr – spontanicznie i prosto z serca: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie. Bo w pierwszej chwili wcale nie było pewne, kto to idzie po tej wodzie… Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Na co Jezus powiedział wprost: Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się!

Ale Piotr wolał się osobiście przekonać – tak na wszelki wypadek. I przekonał się. Bo najpierw całkiem nieźle szedł po tej wodzie. Dopóki nie zwątpił. A wtedy zaczął tonąć – tak dosłownie, bo cały zanurzył się w wodzie, ale i tak moralnie, bo po prostu stracił zaufanie do Mistrza, przestraszył się fali, zanurzył się w swoim strachu! Na szczęście, Mistrz był blisko i podał mu rękę, i wydobył go na powierzchnię…

I doszło do spotkania. Tym razem nie na górze, a na wodzie – jakby już innych, nieco pewniejszych i stabilniejszych miejsc nie było… Natomiast – podobnie, jak w przypadku Eliasza – Piotr także musiał podjąć pewien wysiłek, aby swego Mistrza spotkać, musiał wyjść z łodzi i ruszyć w zupełne nieznane! Chciałoby się powiedzieć, że po bardzo niepewnym gruncie, gdyby nie to, że tam żadnego gruntu nie było, bo była woda!

Natomiast zaraz po tym, jak Piotr spotkał się z Jezusem – obaj znaleźli się w łodzi i wiatr się natychmiast uciszył. Podobnie, jak w pierwszym czytaniu, w historii spotkania z Bogiem Proroka Eliasza: silna wichura nie była znakiem Bożej obecności. Pan nie chciał wichury. Wolał cichy szmer łagodnego powiewu. I Jezus uciszył jezioro – bo nie chciał wichury. Chciał dla Piotra i pozostałych swoich uczniów prawdziwego pokoju w sercu – żeby już się nie bali. Żeby się w ogóle nie bali, skoro On jest z nimi. I oby także Eliasz nie czuł się zagrożony wichurą, ogniem czy trzęsieniem ziemi, skoro Pan przychodzi do niego w szmerze łagodnego powiewu…

Moi Drodzy, jakże bardzo to dzisiejsze Słowo jest do nas – i o nas! Jak każde zresztą, ale to dzisiejsze dotyka wprost tak wielu sytuacji, kiedy to najróżniejsze wichury, trzęsienia ziemi, różne pożary i gromy – niszczą nam pokój w sercu, niszczą wręcz nas samych: naszego ducha, nasz zapał do czynienia dobra i w ogóle całe dobro, jakie jest w nas. Niszczą to wszystko – a tak naprawdę, to usiłują zniszczyć, bo Pan nie pozwala na to.

On mówi do każdej i każdego z nas tak, jak do Eliasza: Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana! On mówi tak, jak do Piotra: Przyjdź! „Tak, przyjdź po tym wzburzonym jeziorze, Ja na Ciebie czekam, Ja Ci pomogę, w razie potrzeby podam rękę. Ale Ty przyjdź! Podobnie, jak Prorok Eliasz – tak i Ty wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana. Czyli nie zważaj na wicher, na ogień, na trzęsienie ziemi, bo Ja – Pan – jestem ponad tym wszystkim! Mi to nie przeszkadza w dotarciu do Ciebie, do Twojego serca! I Ty też się nie bój i nie daj się zastraszyć, nie daj sobie wmówić, że te wszystkie życiowe wichry i burze są nie do pokonania. Ja sam, swoją Boską mocą, mogę je uciszyć!”

Tak dzisiaj mówi do nas Pan przez te czytania, do których się odwołujemy. I tak mówi w drugim dzisiejszym czytaniu także Święty Paweł, który nie może zrozumieć, ani zaakceptować, że jego naród nie uwierzył w Jezusa, nie chce uznać w Nim zapowiedzianego i oczekiwanego Mesjasza. Tak bardzo Apostoł pragnąłby, aby jego naród wyszedł na spotkanie z Panem, aby się wzniósł ponad wszystkie fale uprzedzeń i wątpliwości, a niekiedy wręcz wrogości do Jezusa – i przyjął Go, uwierzył w Niego.

Aby usłyszał te słowa, które Jezus dziś wypowiedział do Apostołów: Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się! Zauważmy, że ten zwrot: Ja jestem – nie jest jedynie wskazaniem, że On, Jezus, fizycznie tu jest i im pomoże. To jest starotestamentalne imię Boga JAHWE JA JESTEM KTÓRY JESTEM! I zauważmy, że Jezus wypowiada je właśnie w tym momencie – w momencie zagrożenia dla życia Apostołów, zagrożenia fizycznego, w postaci wichury. Właśnie w tej sytuacji Jezus mówi im, że fizycznie przy nich jest, ale też – o wiele bardziej i przede wszystkim – mówi im, że jest ich Bogiem. Czyli, że jest z nimi – jako ich Bóg!

I chyba ten przekaz do nich dotarł, skoro ostatnie zdanie dzisiejszej Ewangelii informuje nas, że ci […], którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: „Prawdziwie jesteś Synem Bożym”. Do ich serc dotarło owo: JA JESTEM. Do serc ich rodaków – właściwie, to aż po dzisiejsze czasy – niestety, nie dotarło. Nie rozpoznali w Jezusie Syna Bożego i zapowiedzianego Mesjasza.

Nad tym bardzo boleje Święty Paweł, wyrażając ten ból w słowach niezwykle dramatycznych – żeby nie powiedzieć: absurdalnych! Mówi bowiem: Wolałbym bowiem sam być pod klątwą i odłączonym od Chrystusa dla zbawienia braci moich, którzy według ciała są moimi rodakami. Oczywiście, rozumiemy, że Święty Paweł wcale tego nie chce i wcale tak naprawdę nie myśli. Bo o ile można dla zbawienia braci poświęcić swoje życie doczesne w akcie dobrowolnego męczeństwa, o tyle nie można poświęcać swego życia wiecznego! Jakże to zresztą miałoby wyglądać: rodacy Pawła znajdują się ostatecznie w Niebie, a on – w piekle? Przecież to zupełnie bez sensu! I Jezus wcale tego nie chce! Od nikogo z nas!

Wprost przeciwnie, każdy z nas ma całym sercem i całym swoim wysiłkiem zabiegać o swoje zbawienie. Natomiast Paweł w ten sposób – w ten dramatyczny sposób – pokazał, jak bardzo mu zależy na dobru swoich rodaków. Muszą oni jedynie wziąć sobie do serca Jezusowe: JA JESTEM! Podobnie, jak i my wszyscy – obyśmy także te Jezusowe słowa mocno zapisali w sercu i rozumieli je w ów podwójny sposób: że Jezus jest tutaj, jest z nami, jest w każdej chwili naszego życia, na krok od nas nie odstępuje – i że jest Bogiem. JA JESTEM – JESTEM, KTÓRY JESTEM.

O tym nigdy nie możemy zapominać – szczególnie wtedy, kiedy różne życiowe zawirowania będą nas nękać, a wzburzone życiowe fale będą w nas uderzać. Pamiętajmy: Jezus jest ponad tym wszystkim! Jemu nie są straszne żadne burze i wichury! On je wszystkie potrafi uciszyć! Bo On nie chce dla nas żadnych burz i zawirowań – wprost przeciwnie: On chce obdarzać nasze serca pokojem. Trwałym i mocnym pokojem, a więc czymś więcej, niż chwilowy tak zwany „święty spokój”…

On chce prawdziwej równowagi naszego serca. Tylko odważmy się zaufać Mu bez zastrzeżeń! Odważmy się – jak Prorok Eliasz – [wyjść], aby stanąć na górze wobec Pana. Odważmy się – jak Piotr – pójść do Niego, nawet po wzburzonych falach naszego życia. Tylko patrzmy na Jezusa, a nie na fale, bo wtedy łatwo ulegniemy przerażeniu, albo zniechęceniu.

Patrzmy na Jezusa i bierzmy sobie głęboko do serca te Jego niezwykłe i jakże pocieszające, jakże stawiające do pionu słowa: Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się! Jakże nam dzisiaj tych słów potrzeba – jakże są one aktualne, na nasze czasy!

Po to, by je usłyszeć, udajemy się – oby jak najczęściej, a w tych dniach szczególnie – do Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej. To taka nasza duchowa Góra, na której spotykamy Jezusa. Tutaj te słowa Jezusa: Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się!zdają się brzmieć jeszcze mocniej i jeszcze wyraźniej, kiedy wraz z Jezusem wypowiada je Jego Matka. I to Ona nam mówi: „Odwagi, tu jest Jezus, mój Syn – nie bójcie się! Odwagi, bo i ja tu jestem – ja, Wasza Matka – aby Wasze problemy, dylematy i sprawy zanosić przed Jego Tron. Nie bójcie się, tylko przychodźcie tutaj – do mnie i do mojego Syna!”

I tak właśnie robimy – przychodzimy tutaj. A dokładniej, to przypływamy – na wzburzonych falach naszego życia, gnani wichurami i wiatrami, paleni ogniem codziennych problemów, które nas gnębią i męczą, które nam spać spokojnie nie dają, które nam żyć normalnie nie dają; które sprawiają, że nam właściwie to już nieraz nie chce się żyć… Przychodzimy, przypływamy – po prostu: przybywamy tutaj, w poszukiwaniu nadziei, wsparcia, światła na drogę…

A Ona – wraz ze swym Synem – przywdziewa nowe Korony, aby ich blask jaśniał mocno, niczym blask latarni w gęstych mrokach nocy i był dla nas przypomnieniem, iż to tutaj właśnie, w Domu Matki i Jej Syna, na tej świętej duchowej Górze, znajdziemy to wszystko, czego tak bardzo potrzebujemy, na drogach naszego życia doczesnego, prowadzących do życia wiecznego.

I właśnie jaśniejący z daleka mocny blask nowych Koron – nie ze względu na ich zewnętrzne piękno, chociaż faktyczne, ale ze względu na ich duchowe znaczenie – staje się dla nas rzeczywistym, mocnym znakiem i drogowskazem, dokąd mamy podążać. Dokąd?

Do Jezusa! I tylko do Niego! Nawet po najbardziej wzburzonych falach naszego życia – ale do Jezusa i tylko w Niego wpatrzeni! Bez obaw, że fale za wielkie, czy wiatr za silny. To wszystko nieważne, jeżeli sam Jezus mówi: Przyjdź! – i podaje rękę, a w razie problemów z utrzymaniem się na powierzchni sam wyciąga z topieli. On mówi: Przyjdź! I On także mówi zawsze, a w Sanktuarium Kodeńskim mówi to przez swoją Matkę: Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się!

PROGRAM UROCZYSTOŚCI KORONACYJNYCH W KODNIU

13 sierpni2023. – niedziela

8:00 – Msza Święta w Bazylice

10:00 – Msza Święta w Bazylice – transmitowana przez TVP Lublin

10:30 – Msza Święta w Kościele Ducha Świętego

11:00 – Powitanie przed Bazyliką Konnej Pielgrzymki w hołdzie Kawalerii Rzeczpospolitej

11:30 – Powitanie Legata Papieskiego

12:00 – Msza Święta pod przewodnictwem Legata w Bazylice

16:00 – Odsłonięcie pomnika Powstańców Styczniowych na pamiątkę zwycięskiej bitwy w Kodniu

17:00 – Oratorium ku czci Matki Bożej Kodeńskiej w Bazylice w wykonaniu Filharmonii Lubelskiej

18:30 – Msza Święta w Kościele Ducha Świętego

14 sierpnia 2023. – poniedziałek

12:00 – Msza Święta na rozpoczęcie Uroczystości (Bazylika) – Bp Kazimierz Gurda

16:00 – Droga krzyżowa (Kalwaria)

16:30 – I Nieszpory z Uroczystości Wniebowzięcia (Bazylika)

17:30 – Procesja Maryjna z Bazyliki na Kalwarię

18:00 – Msza Święta (Kalwaria) – Abp Mieczysław Mokrzycki; oprawa muzyczna – Chór chłopięcy „Poznańskie Słowiki”

20:00 – Procesja różańcowa ze świecami (Kalwaria)

21:00 – Apel Maryjny Podlasia (Kalwaria)

21:30 – Modlitwa i koncert „Siewcy Lednicy” (Kalwaria)

15 sierpnia 2023 – wtorek

0:00 – Msza Święta (Kalwaria) – Prowincjał Polskiej Prowincji, o. Marek Ochlak OMI – następnie nocne czuwanie u stóp Pani Podlasia

5:30 – Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny (Bazylika)

6:00 – Msza Święta z homilią (Bazylika)

8:00 – Msza Święta z homilią (Bazylika)

9:00 – Koronka do Bożego Miłosierdzia (Kalwaria)

9:30 – Msza Święta z udziałem Przyjaciół Misji Oblackich (Kalwaria) –Bp Radosław Zmitrowicz OMI

11:30 – Procesja z Bazyliki na Kalwarię Cudownym Obrazem Matki B. Kodeńskiej

12:00 – Nałożenie Koron i Suma odpustowa (Legat Papieski), z udziałem Episkopatu Polski (Kalwaria). Poświęcenie ziół i procesja Maryjna z Kalwarii do Bazyliki

16:00 – Nieszpory Maryjne (Bazylika) pod przewodnictwem Legata i pożegnanie Legata

17:00 – Msza Święta z homilią (Bazylika)

20:30 – Różaniec (Bazylika)

21:00 – Apel Maryjny Podlasia i zasłonięcie cudownego Obrazu

Sakrament Pokuty i Pojednania:

14 sierpnia 2023. – poniedziałek:

14:00-16:00 w Ogrodzie Rajskim k. Bazyliki, 16:30–23:45 na Kalwarii

15 sierpnia 2023. – wtorek:

6:00 i 8:00 w Bazylice, 9:00-13:00 na Kalwarii, 17:00 w Bazylice

2 komentarze

  • – Niech przyjdzie między narodami [zwłaszcza między Rosją a Ukrainą] * wzajemne zrozumienie i szacunek.
    – Opiekuj się nami na wciąż czekającej drodze, Dziewico Maryjo!
    [- Nadejście pokoju między Rosją a Ukrainą.
    – Powierzam Ci, Maryjo, z nadzieją.]
    (Litania Matki Bożej Fatimskiej, zgodnie z aktem poświęcenia św. Papieża Jana Pawła II w Fatimie w 1991 r.)
    *[ ]- mój dodatek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.