Trudna prawda – o sobie…

T

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:

Ksiądz Artur Pióro, mój Kolega kursowy;

Ksiądz Artur Wojtkowicz, także mój Kolega, tylko nie kursowy;

Artur Strzeżysz – za moich czasów: Lektor w Celestynowie;

Artur Pacek – do niedawna: Mechanik, opiekujący się z oddaniem moim samochodem;

Artur Dernowski – specjalista od spraw technicznych w naszej Diecezjalnej Telewizji Internetowej FARO TV oraz w Katolickim Radiu Podlasie; Człowiek, na którego pomoc w tym zakresie zawsze mogę liczyć.

Doktor Artur Niewiadomski – Dyrektor Instytutu Informatyki na Wydziale Nauk Ścisłych i Przyrodniczych, na siedleckiej Uczelni.

Wszystkim Solenizantom życzę, by w Jezusie zawsze mieli swego najbliższego Przyjaciela. Będę się dla Nich o to modlił.

Moi Drodzy, bardzo przepraszam za opóźnienie w zamieszczeniu słówka na dziś, ale od rana dość sporo się dzieje. Kilka telefonów w różnych sprawach, których nie dało się przełożyć na później. Zamieszczam już jednak. Pamiętajmy, że dziś pierwszy piątek miesiąca. I pamiętajmy o nabożeństwie różańcowym!

A oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim konkretnym przesłaniem zwraca się do mnie bardzo osobiście i bardzo konkretnie? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek 26 Tygodnia zwykłego, rok I,

6 października 2023., 

do czytań: Ba 1,15–22; Łk 10,13–16

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA BARUCHA:

Panu, Bogu naszemu, należy się sprawiedliwość, nam zaś zawstydzenie oblicza, jak to jest obecnie, oraz każdemu człowiekowi ziemi judzkiej: mieszkającym w Jerozolimie, królom, zwierzchnikom, kapłanom, prorokom i przodkom naszym, ponieważ zgrzeszyliśmy przed Panem, nie wierzyliśmy Jemu, nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, Boga naszego, by pójść za Jego przykazaniami, które nam dał.

Od czasu, kiedy Pan wyprowadził przodków naszych z ziemi egipskiej, aż do dnia dzisiejszego byliśmy niewierni wobec Pana, Boga naszego, byliśmy niedbali w posłuszeństwie na głos Jego. Przylgnęły przeto do nas nieszczęścia i przekleństwa, jakimi zagroził przez Mojżesza, sługę swego, w dniu, w którym wyprowadził przodków naszych z Egiptu, aby nam dać ziemię opływającą w mleko i miód, jak to jest i obecnie. Nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, Boga naszego, przekazanemu we wszystkich mowach proroków posłanych do nas. Każdy chodził według zamysłów swego złego serca, służyliśmy bowiem obcym bogom i czyniliśmy zło przed oczami Pana, Boga naszego.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus powiedział: „Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc we włosiennicy i w popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam.

A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz.

Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał”.

Słowa serdecznej modlitwy, pełnej żalu za grzechy i nazywającej po imieniu niewierności ludu wybranego, jakie słyszymy dzisiaj w pierwszym czytaniu, to nie jedyne tego typu wyznania, pojawiające się na kartach Pisma Świętego. Zaledwie kilka dni temu – bo w środę ubiegłego tygodnia – słyszeliśmy podobną modlitwę w ustach Ezdrasza. Dzisiaj natomiast wypowiada je Prorok Baruch. Są jeszcze inne, podobne wypowiedzi – także w Psalmach, a szczególnie w tym najbardziej kojarzonym ze skruchą i żalem za grzechy, Psalmem 51.

We wszystkich tych wypowiedziach odnajdujemy świadectwa pełnego uświadomienia sobie przyczyny, dla której naród wybrany spotykają kolejne dziejowe nieszczęścia. I nawet, jeżeli tej przyczyny nie uświadamiają sobie poszczególni członkowie tegoż narodu, a nawet przywódcy, to Prorok Pański jest właśnie od tego, żeby wskazał bardzo wyraźnie i konkretnie, że to tu, a nie gdzie indziej, jest źródło wszelkich nieszczęść.

I żeby uczynił to odważnie, szczerze i jasno, nie owijając w bawełnę, tylko mówiąc wprost, iż Panu, Bogu naszemu, należy się sprawiedliwość, nam zaś zawstydzenie oblicza, jak to jest obecnie, oraz każdemu człowiekowi ziemi judzkiej: mieszkającym w Jerozolimie, królom, zwierzchnikom, kapłanom, prorokom i przodkom naszym, ponieważ zgrzeszyliśmy przed Panem, nie wierzyliśmy Jemu, nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, Boga naszego, by pójść za Jego przykazaniami, które nam dał.

Co tu jeszcze można dodać? Wszystko wydaje się jasne! Ale gdyby nie było, to Prorok czyni jeszcze rzut oka na historię narodu – historię, składającą się z kolejnych dowodów Bożej opieki i niewierności narodu!

Słyszymy takie szczere i mocne słowa: Od czasu, kiedy Pan wyprowadził przodków naszych z ziemi egipskiej, aż do dnia dzisiejszego byliśmy niewierni wobec Pana, Boga naszego, byliśmy niedbali w posłuszeństwie na głos Jego. Przylgnęły przeto do nas nieszczęścia i przekleństwa, jakimi zagroził przez Mojżesza, sługę swego, w dniu, w którym wyprowadził przodków naszych z Egiptu, aby nam dać ziemię opływającą w mleko i miód, jak to jest i obecnie. Nie byliśmy posłuszni głosowi Pana, Boga naszego, przekazanemu we wszystkich mowach proroków posłanych do nas. Każdy chodził według zamysłów swego złego serca, służyliśmy bowiem obcym bogom i czyniliśmy zło przed oczami Pana, Boga naszego.

Możemy chyba powiedzieć, że jest to bardzo odważne postawienie sprawy, jeśli się zważy, że ludzie dzisiaj – chociaż zawsze tak było – o wiele chętniej szukają przyczyn wszelkich nieszczęść i niepowodzeń w okolicznościach zewnętrznych i w postawach innych ludzi, aniżeli w swoich własnych. Takie odważne spojrzenie na siebie samego i powiedzenie: „Tak, to ja jestem temu winny”; „To moje zachowanie spowodowało takie niepowodzenia i nieszczęścia!” – należy także dzisiaj zaliczyć do rzadkości!

Dlatego tym uważniej wsłuchujemy się w słowa dzisiejszej modlitwy Proroka Barucha, aby uczyć się od niego takiego bardzo rzetelnego i szczerego spojrzenia na własne postępowanie, a w jakimś sensie także – nauczyć się solidnego przeprowadzenia rachunku sumienia. Jeżeli bowiem Jezus uczy nas w Ewangelii – co prawda, nie dzisiejszej, ale w innym miejscu mówi to bardzo zdecydowanie – że «prawda nas wyzwoli» (Jan Paweł II uznaje to zdanie za najważniejsze w całej Biblii!), to znaczy, że tej prawdy nie możemy się bać, nie możemy przed nią uciekać, ale powinniśmy się z nią zmierzyć i jej się poddać.

Także – a może szczególnie, chociaż to najtrudniejsze – prawdy o sobie. Tak, miarą dojrzałości człowieka – nie tylko dojrzałości w wierze, ale też tej ludzkiej – jest to właśnie, że potrafi zmierzyć się z prawdą o sobie, że jej nie unika, nie boi się jej, nie udaje przed światem innego, niż jest w rzeczywistości. Właśnie takiej postawy – postawy prawdy – oczekuje od nas Jezus.

A chociaż dzisiaj nie słyszymy tegoż zacytowanego tu zdania, iż «prawda nas wyzwoli», to słyszymy bardzo ostre słowa upomnienia, skierowane do mieszkańców kolejnych miast: Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc we włosiennicy i w popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz.

I potem – niejako w podsumowaniu – Jezus dodaje: Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał. Właśnie, kto słucha Jezusa, ten słucha także Jego Ojca. A jednocześnie – słucha tych, którzy w imię Jezusa głoszą… no, właśnie, co? Nic innego, jak słowa prawdy! Bo tylko to można głosić w imię Jezusa! I tylko tak można świadczyć o Jezusie!

Jeżeli ktoś głosi coś innego, ten tak naprawdę nie świadczy o Jezusie, tylko fałszuje Jego obraz, fałszuje Jego przesłanie! Dlatego także – idąc dalej tym tokiem rozumowania – kto unika prawdy o sobie, ten w jakiś sposób fałszuje prawdę o Jezusie w sobie. Bo kiedy człowiek uznaje prawdę o sobie – nawet tę najgorszą, tę dotyczącą nawet najgorszego swego postępowania – wówczas zaczyna się nawracać, poprawiać, czyli zwracać ku Jezusowi, czyli odbudowywać Jego obraz w sobie.

Dlatego właśnie, moi Drodzy, nie możemy się bać prawdy! Nawet tej najtrudniejszej, czyli prawdy o sobie. Wszelkie takie uciekanie, udawanie, koloryzowanie rzeczywistości i unikanie odpowiedzialności za swoje własne grzechy i błędy – to naprawdę droga donikąd. I coraz mocniejsze komplikowanie sobie życia.

Prawda – tylko prawda! Ta, pisana małą literą, ale i ta, pisana wielką literą, czyli ta, którą jest sam Jezus! Tylko prawda! Tylko Prawda! To jedyna sensowna propozycja na życie.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.