Kapłaństwo Chrystusa – i nasze kapłaństwo…

K

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Iwona Zagubień, moja dobra Znajoma z czasów mojej posługi w Parafii w Celestynowie.

Urodziny natomiast przeżywa Ksiądz Dariusz Ostałowski, mój Kolega kursowy, Proboszcz Parafii Świętych Piotra i Pawła w Międzyrzecu Podlaskim.

Obojgu świętującym życzę ogromu łask Bożych i wszelkiego dobra! O to będę się dla Nich modlił!

A u mnie dzisiaj – zwyczajny czwartek. Czyli dyżur na Wydziałach przy ulicy Żytniej, nie ma jednak Mszy Świętej w Duszpasterstwie.

Tymczasem, chciałbym zwrócić Waszą uwagę na ten oto artykuł:

https://pch24.pl/francja-18-tysiecy-pielgrzymow-tradycji-przebylo-droge-z-paryza-do-chartres/

I co Wy na to? Bo mnie osobiście to bardzo cieszy!

A oto dzisiaj – piękne Święto, ustanowione przez Benedykta XVI pod koniec Pontyfikatu – stąd nazywane przez niektórych duchowym testamentem wielkiego Papieża – jako echo Roku Kapłańskiego, także przez tegoż Papieża ustanowionego. Co ciekawe, Ojciec Święty pozostawił decyzji poszczególnych krajowych Episkopatów, czy wprowadzą to Święto w swoich krajach, czy nie. Dobrze, że nasz Episkopat postanowił o wprowadzeniu go u nas. Niech będzie okazją do głębokiej refleksji o kapłaństwie. I do modlitwy za – i o – kapłanów i osoby zakonne!

Teraz zaś zapraszam już do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Co konkretnie chce mi wskazać? Czego ode mnie oczekuje? Duchu Święty, bądź światłem, natchnieniem i mądrością!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Święto Jezusa Chrystusa, Jedynego i Wiecznego Kapłana, B,

23 maja 2024., 

do czytań: Jr 31,31–34; albo: Hbr 10,11–18; Mk 14,22–25

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:

Pan mówi: „Oto nadejdą dni, kiedy zawrę z domem Izraela i z domem Judy nowe przymierze. Nie takie jak przymierze, które zawarłem z ich przodkami, kiedy ująłem ich za rękę, by wyprowadzić z ziemi egipskiej. To moje przymierze złamali, mimo że byłem ich władcą, mówi Pan.

Lecz takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach, mówi Pan: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercach. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi ludem.

I nie będą się musieli wzajemnie pouczać, mówiąc jeden do drugiego: Poznajcie Pana! Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie, mówi Pan, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał”.

albo:

CZYTANIE Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW:

Każdy kapłan Starego Testamentu staje codziennie do wykonywania swej służby i wiele razy składa te same ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów. Ten przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, oczekując tylko, „aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem pod Jego stopy”. Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani.

Daje nam zaś świadectwo Duch Święty, skoro powiedział: „Takie jest przymierze, które zawrę z nimi po owych dniach, mówi Pan: Nadam prawa moje w ich sercach, także w myśli ich je wypiszę. A na ich grzechy oraz ich nieprawości więcej już nie wspomnę”.

Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

W pierwszy dzień Przaśników, kiedy ofiarowywano Paschę, Jezus, gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: „Bierzcie, to jest Ciało moje”. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: „To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił napoju z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić będę go nowy w królestwie Bożym”.

Niestety, nigdzie w Ewangelii, ani w jakimkolwiek innym miejscu Pisma Świętego, nie znajdziemy informacji, jak Apostołowie zareagowali na słowa Jezusa, wypowiedziane w trakcie Ostatniej Wieczerzy: Bierzcie, to jest Ciało moje; czy też: To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana; albo też: Odtąd nie będę już pił napoju z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić będę go nowy w królestwie Bożym… Jak oni na to zareagowali, co pomyśleli?…

Czy przypomniały im się wydarzenia, opisane w szóstym rozdziale Ewangelii Jana, jak to Jezus po raz pierwszy zapowiedział, że da swoje Ciało na pożywienie i swoją Krew jako napój a wówczas tak wielu po prostu odeszło, nie chcąc dłużej chodzić z takim nauczycielem, który jakieś dziwne rzeczy nagle zaczął mówić?…

Czy skojarzyli jedno z drugim, czyli tamtą zapowiedź, z tymi dzisiejszymi słowami, faktycznie czyniącymi zwykły chleb i zwykłe wino – Ciałem i Krwią Jezusa? Jak oni na to zareagowali? Czy byli tym zaskoczeni, a może nawet zszokowani? A może bardzo spodobał im się ten niezwykle oryginalny pomysł ich Mistrza na to, jak pozostać ze swoimi uczniami, ze swoim Kościołem – aż do końca świata?

A co my o tym myślimy? Bo my akurat w tej – by tak to ująć – świadomości eucharystycznej jesteśmy wychowywani już od dziecka. Aż chciałoby się powiedzieć: dla nas to nic nowego, nic zaskakującego! Czy jednak rzeczywiście? Czy fakt, że od dziecka wiemy o Eucharystii, słyszymy też słowa Przeistoczenia w każdej Mszy Świętej i sami przystępujemy do Stołu Pańskiego i karmimy się tym Pokarmem – rzeczywiście sprawia, że nie ma tu dla nas niczego zaskakującego, niczego tajemniczego, niczego nadzwyczajnego? Czy eucharystyczna Obecność Jezusa jest dla nas już czymś zupełnie normalnym, zwyczajnym, powszednim?… Właśnie – czy nam ona nie spowszedniała?…

A to pytanie musimy sobie postawić wszyscy – wszyscy chrześcijanie, katolicy, uczniowie Jezusa! Natomiast szczególnie wyraźnie i odważnie to pytanie muszą sobie stawiać kapłani, sprawujący tę niezwykłą Tajemnicę i powtarzający słowa Najwyższego Kapłana, Jezusa Chrystusa – te właśnie słowa, mocą których chleb staje się Ciałem Chrystusa, a wino Jego Krwią.

Stąd też kapłani Nowego Testamentu, kapłani Kościoła Chrystusowego, muszą ciągle samych siebie pytać, czy tych słów: Bierzcie, to jest Ciało moje; a także: To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylananie wypowiadają automatycznie, mechanicznie, bezmyślnie, w pośpiechu?… I czy wypowiadają je z pełną świadomością: zarówno znaczenia tych słów w ogóle, jak i ich znaczenia w odniesieniu do nich samych.

Bo to przecież każdy z nich, kapłanów Nowego Testamentu, wypowiadając powyższe słowa Jezusa, w jakiś sposób także swoje własne ciało i swoją własną krew składa w ofierze. Tak, w jakiś sposób siebie samego oddaje Chrystusowi i Jego Kościołowi. Czy każdy z kapłanów ma tego świadomość? Czy ma świadomość tego codziennie i na sto procent, w całej pełni?

Niestety, musimy się wszyscy przyznać – zarówno świeccy, jak i duchowi – że szalony pośpiech, w jakim na co dzień żyjemy, wszystkim nam się udziela i wpływa na wszystkie sfery naszego życia. Także na nasze codzienne relacje z Bogiem, także na nasze praktyki modlitewne i także – niestety! – na przeżywanie przez nas i składanie Najświętszej Ofiary! Tu także nie jesteśmy w stanie uniknąć pośpiechu, a to z kolei powoduje niedbalstwo w sprawowaniu i przeżywaniu tych największych i najświętszych tajemnic naszej wiary!

Chociaż zapewne trudno wszystko tłumaczyć tempem naszego życia. Wszak to od nas samych zależy, jakie w swoim życiu ustawimy priorytety i co uznamy za sprawy najważniejsze, a jakie za mniej ważne. A to z kolei będzie widać po tym, na co ile czasu przeznaczymy. Bo musimy sobie szczerze powiedzieć, że jeżeli na czymś nam naprawdę zależy – albo na kimś – to i czas się znajdzie. Bo to nieprawda, że go ciągle nie ma. Albo że czasy są takie lub inne.

Przecież czasy – takie, czy inne – tworzą ludzie, którzy w nich żyją. Czasy nie są jakimiś odrębnymi bytami, stanowiącymi o sobie. Podobnie, jak czas w ogóle. Ile go na co mamy – to od nas zależy. Także – ile mamy czasu na sprawowanie lub przeżycie Mszy Świętej. A to z kolei zależy od tego, ile w nas wiary, ile miłości do Jezusa, przychodzącego do nas w Eucharystii. I to tu jest źródło posiadania lub nieposiadania czasu na to, co w rzeczywistości najważniejsze! To w gruncie rzeczy zależy od naszej indywidualnej decyzji, na co ów czas, jaki mamy, ostatecznie przeznaczymy.

Stąd nie może nas dziwić, że w obu dzisiejszych czytaniach, jakie mamy do wyboru w liturgii dzisiejszej Mszy Świętej, słyszymy bardzo podobne pouczenia. W czytaniu z Proroctwa Jeremiasza: Takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach, mówi Pan: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercach. Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi ludem. A w czytaniu z Listu do Hebrajczyków: Daje nam zaś świadectwo Duch Święty, skoro powiedział: „Takie jest przymierze, które zawrę z nimi po owych dniach, mówi Pan: Nadam prawa moje w ich sercach, także w myśli ich je wypiszę. A na ich grzechy oraz ich nieprawości więcej już nie wspomnę”.

Otóż, właśnie! Prawo Boże, przymierze z Bogiem, obecność Boga – w głębi ludzkiego serca! Czyli – w głębi świadomości człowieka, w głębi jego refleksji i moralnych wyborów, decyzji przez niego podejmowanych. Tak też chcemy przeżywać tajemnicę kapłaństwa i tajemnicę Eucharystii – zarówno wszyscy członkowie kapłaństwa hierarchicznego, jak i członkowie kapłaństwa powszechnego. W głębi serca i umysłu – jako świadomy wybór człowieka. W atmosferze głęboko przeżywanej wiary, prowadzącej do jak najmocniejszej, osobistej więzi z Jezusem!

Nie bez powodu bowiem wspomniany już Papież Benedykt XVI powtarzał, że u źródeł wszelkich kryzysów kapłańskich, odejść z kapłaństwa i wszelkich zgorszeń, czynionych przez kapłanów lub osoby zakonne, nie leżą jakieś okoliczności zewnętrzne, czy wszelkie inne, którymi zwykle tłumaczą się osoby, które to czynią. U źródeł tych wszystkich nieszczęść – jest kryzys wiary! Powiedzmy wprost: brak wiary! Dlatego dzisiaj módlmy się o wiarę dla kapłanów i osób zakonnych – i o wiarę dla nas wszystkich, dla naszych rodzin, bo tylko w tej atmosferze Pan będzie mógł powoływać do służby Bożej nowych kapłanów i nowe osoby zakonne. Jako ludzi przede wszystkim głęboko wierzących w Niego i w Jego eucharystyczną Obecność…

4 komentarze

  • Jezu, Najwyższy i Wieczny Kapłanie, błogosław swoim kapłanom; Ks. Jackowi, Ks. Markowi każdego dnia i obdarzaj Ich darami i potrzebnymi łaskami, bo Ty Jezu najlepiej wiesz w czym niedomagają,, czego potrzebują. Tobie Najdoskonalszy Kapłanie powierzam ich życie i misję jaką im powierzyłeś, uzdatniaj Ich przez Ducha Świętego, by byli świętymi kapłanami. Proszę, również o opiekę i wstawienniczą modlitwę za Nimi, Matkę Bożą Kapłańską, Matkę Kościoła. Szczęść Boże.

  • Ks. Jacku, powiedz jakie dyscypliny są w programie nauczania seminarium.
    Czy seminarzyści studiują pedagogikę i psychologię?
    Czy kładzie się nacisk na fizyczny rozwój seminarzystów? Sport amatorski, aktywne gry na świeżym powietrzu…

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.